Mabel Figg
Koncepcja postaci
Mabel Figg urodziła się 1 maja, w święto Beltane, 1965 roku jako córka Nory Figg i… No właśnie. Taty, jak i pytań na jego temat po prostu nie było i jak na razie nie ma. Była natomiast wspaniała mama, kochająca dalsza rodzina i wierny kot – Karl – niezwykle inteligentny metrowy maine coon i rówieśnik Mabel, z którym dziewczynka doskonale się porozumiewa i który uwielbia opowiadać swojej młodej towarzyszce autorskie „filozoficzne” przemyślenia na temat życia, o których ta uwielbia słuchać, by potem dzielić się nimi z tymi dorosłymi, którzy nie są w stanie zrozumieć jej przyjaciela. Prawdę mówiąc, to nie wie, co by zrobiła bez Karla.Poza rozmawianiem z kotem-filozofem, Mabel uwielbia zadawać pytania i jest wiecznie ciekawa świata, a mieszkanie na ulicy Pokątnej nad nowo otwartą klubokawiarnią jej matki, zdecydowanie tę ciekawość jedynie rozpala. Czy jest ogólnie grzecznym dzieckiem? Umiarkowanie. Zazwyczaj słucha się mamy i dorosłych, których szanuje, co nie stoi jej na przeszkodzie, by od czasu do czasu, zrobić coś, co przyprawi wszystkich w jej otoczeniu, poza nią samą oczywiście, o prawdziwy ból głowy. No i jeszcze jest jej upór, który może nie objawia się za często, ale jeśli już się objawi, to Młoda Figg zrobi wszystko, by postawić na swoim. W tej sytuacji Karl, oczywiście, zawsze staje po jej stronie i bardzo gorąco jej kibicuje, podpowiadając dobre riposty.
W chwilach wolnych od poznawania jej otoczenia i zabawy Mabel daje się porwać innemu światu, temu fikcyjnemu, o którym opowiadają jej książki. Obecnie jej ulubionymi powieściami są te o Mary Poppins, które, po wielokrotnym wysłuchaniu z ust dorosłych, próbuje teraz czytać sama, co… Idzie powoli, bo okazuje się, że samodzielne czytanie jest znacznie łatwiejsze, jeśli książka jest krótka i została napisana bardziej współczesnym językiem. Ale Mabel na razie się nie poddaje! Nawet jeśli niektóre strony musi czytać po kilka razy, bo zapomina, o czym były.
Poza jakże przydatna umiejętnością rozmowy z kotami Mabel odziedziczyła jeszcze jedna rzecz, tym razem po tym na razie nieznanym rodzicu – klątwę żywiołów, która na razie się jeszcze szczęśliwie nie objawiła, ale pewnie za jakiś czas Młoda Figg, ku zaskoczeniu wszystkich, zacznie ciskać błyskawicami.