—11/06/72—
O dziwo, nie był to Ptolemeusz, choć niewątpliwie biały kruk też zwracał na siebie uwagę. Albinos dedykowany wymianie korespondencji między Anthonym a Lorraine bez pudła odnalazł do niej drogę. List obłożony był zwyczajowym zaklęciem ochronnym, lak lśnił głębokim lazurem noszącym wygnieciony w nim symbol wagi – tej samej, która oryginalnie pod magiczną zasłoną znajdowała się na sygnecie jej przybranego ojca przyjaciela.
Przyszedł dzień, przyszła godzina. Potrzebuję tego, w czym Ty jesteś mistrzynią. Lata wzbraniania nie dadzą rady dłużej umknąć pętlom okoliczności. Czy jesteś gotowa przywdziać nauczycielską togę i dostrzec w moich oczach ufność uczniaka szukającego nowej drogi? Szukającego szlaków dlań jeszcze niewytyczonych? Niewydeptanych? Czy wierzysz tak jak ja, że jest to w ogóle możliwe? Kto przestaje się uczyć – umiera. Spotkajmy się możliwie prędko, powiedz mi proszę, że trzynasty Ci odpowiada. Tam gdzie zawsze, o zmroku, wystawię lampiony by oświetlały Ci drogę.