Rozliczono - Erik Longbottom - osiągnięcie Badacz Tajemnic III
Chodniki i źdźbła trawy wciąż były przyozdobione wilgocią wczorajszego deszczu, mimo że dzisiejszy brzask zapowiadał ciepły i słoneczny dzień. Krople rosy pląsały na płatkach pierwszych, wiosennych kwiatów co rusz strącane wiatrem wsiąkały w glebę, zapomniane, nieobecne.
Rozsypane pomiędzy drzewami nagrobki, były oddzielone od reszty świata grubym, wysokim murem, tak samo jak reszta cmentarza i sam grobowiec rodzinny. Ciepło wczesnowiosennego dnia dopiero co wzbierało w ciężkim, porannym powietrzu, ale wspomnienie wczorajszej ulewy nie ustępowało szybko i obniżało temperaturę, mimo starań słońca, przyprawiając tych mniej przygotowanych na warunki pogodowe o zaczerwienienia na skórze dłoni. Niewielka, wyrastająca z rozwidlenia ścieżki kaplica rzucała cień na grunty cmentarza. Sama krypta, której drzwi były teraz otwarte, zdawała się stać z boku, jej ozdobne gzymsy ukrywały się w zieleni mchu.
Elliott pozwalał, aby wiatr opływał jego sylwetkę nurtem chłodu i zostawiał na policzkach charakterystycznie wilgotny pocałunek przeradzajacego się w ciepły dzień, wilgotnego poranka. Jego cień nachodził na stojącą na ozdobnym podwyższeniu ołtarza urnę. Stał w niewielkiej odległości od reszty zgromadzonej rodziny. Nie trząsł się, nawet niespecjalnie ruszał z każdą, kolejną sekundą przypominając bardziej jeden z pomników, jakie wyrastały gdzieniegdzie przy samotnych grobach czy większych grobowcach z drzwiami zamkniętymi na cztery spusty.
Wiedział, że im szybciej zaczną, tym szybciej skończą. Chciał mieć z głowy cały ten pogrzeb jak i żałobę, widok współczucia na twarzach rozmówców i wszystko, co się z tym wiązało.
- Chciałbym powitać serdecznie wszystkich zgromadzonych na dzisiejszej uroczystości. Rodzinę, przyjaciół, bliższych i dalszych znajomych moich oraz Simone. Dziękuję, że zgromadziliście się tutaj tak licznie, by towarzyszyć mojej żonie w tej ostatniej drodze. - spojrzał po wszystkich, odwracając twarz od urny, nie skupiając go na żadnej konkretnej grupie, ani osobie. Zawiesił oczy na granicy między głowami, a tym, co było ponad nimi, aby prościej było mu wygłaszać kolejne słowa. Robił odpowiednie pauzy modelując głos tak, jakby bardzo trudno było mu zebrać jakiekolwiek słowa przez wzbierający smutek.
- Z Simone znaliśmy się wiele lat, nasza przyjaźń miała swoje korzenie jeszcze w czasach szkolnych, chociaż tak naprawdę połączyła nas chęć pomocy innym istnieniom. Bardzo chętnie pomagała potrzebującym i udzielała się charytatywnie, krzywda nigdy nie była jej obojętna. Była czarownicą ambitną, zorganizowaną i pełną energii do działania. Jej dobroć i niezwykłość przejawiała się każdego dnia, w najdrobniejszych nawet gestach. Zanim połączyła nas miłość współpracowaliśmy zapewniając lepsze życie wielu zwierzętom, w większości koniom. Dzięki uprzejmości, jaką zawsze w sobie nosiła i pogodzie ducha, którą zarażała świat i ludzi wokół siebie udaje mi się nasze wspólne działania charytatywne kontynuować. Jej pamięć będzie mi przyświecać w kolejnych przedsięwzięciach, bo to ona była, i wciąż jest oraz zawsze będzie, dla mnie ogromną inspiracją. Jej odejście to nieodżałowana strata. Simone, będę Cię nosić w swoim sercu oraz pamięci na zawsze, każdy z twoich ciepłych uśmiechów, i każde z wspierających, przepełnionych miłością słów. - zrobił krótką przerwę, przy ostatnich słowach kierując spojrzenie na urnę z prochami. Wziąwszy głębszy oddech skierował wzrok znów ku tłumowi, zupełnie jakby każde kolejne zdanie miało sprawiać mu fizyczny ból.
- Bardzo dziękuję wszystkim zgromadzonym, za to, że biorą udział w tej uroczystości pogrzebowej. Proszę, byście mieli w pamięci moją… naszą ukochaną Simone, w taki sposób jaki, by sobie tego życzyła. Silną, ambitną i wrażliwą na cierpienie innych. - zakończył swoją mowę, nie chcąc przedłużać uroczystości. Ustąpił miejsca Hesperii, która stała, przez całą przemowę, tuż za nim. Odszedł w stronę rodziny, stając przy Eunice i Eden, w pewnej odległości od rodziców.
INFO, PROSZE PRZECZYTAC, wiadomosc pozafabularna:
Theme pogrzebu, również pierwsze słowa pieśni Hesperii... UWAGA SMUTNE - linkinpark.mp3
Wasze postacie, przed wejściem na tę część cmentarza dostały niewielką mapkę w jaki sposób dotrzeć do posiadłości, w której będzie się odbywać druga część uroczystości. Na ozdobnym papierze były też słowa piosenki, jaką żegnać miała Simone kapłanka, jeżeli ktoś byłby zainteresowany śpiewaniem.
Tutaj proszę, aby każdy napisał posta - obgadałem z Bezą, że każda osoba, która opisze w swoim poście wspomnienie z Simone (lub Simone i Elliottem) dostanie pod koniec sesji 10 PD. (jeżeli napiszecie takie wspomnienie, proszę dać znać tutaj >link<)
Mniej oficjalna konkurencja, którą przeprowadzimy sobie na discordzie to ‘konkurs na najsmutniejszego posta’. Pod koniec tej tury i jak będziemy już przechodzić do sali balowej zrobię listę tych, którzy chcą brać udział (proszę mi sie zgłaszać tutaj >link<) i będziemy głosować.
Kolejny post planuję na 24/01. Jeżeli ktoś nie zdąży do tego czasu napisać swojego posta, to nie ma się co bać, może go też napisać dopiero w drugiej części eventu, ale wtedy wiadomo, omija go możliwość dostania 10 PD.