01.01.2025, 16:29 ✶
5 września 1972, południe
Dom Rodolphusa -> Walia, Aberystwyth
Dom Rodolphusa -> Walia, Aberystwyth
Czy czuł się źle z tym, że w liście podał Cynthii Flint najpierw swój własny adres, zamiast spotkać się z nią na miejscu? Być może gdzieś z tyłu mózgu gniotło go nieprzyjemne uczucie, podnoszące głosik, iż skoro zdecydował się zaufać blondynce kilka miesięcy temu, to nie powinien nakładać na ich spotkania dodatkowych środków ostrożności. Lecz jakże miał tego nie robić, skoro Robert nie żył, a to właśnie on polecił Cynthię do współpracy, i wszystko się posypało? W chwili, gdy Mulciberowi zaczęło odwalać, a jego paranoja pochłonęła doszczętnie jego psyche, Lestrange zwątpił. Zwątpił na tyle poważnie, że sam wpadł w tę pułapkę, z której Roberta uratowała jedynie śmierć. Czy i jego to czekało: tego nie wiedział. Mógł podążać wieloma ścieżkami, lecz kresu żadnej z nich nie widział. Wiedział jednak, że w przypadku zarówno Flint, jak i istnienia swojego laboratorium, musiał być bardziej niż ostrożny. Polecił ją Mulciber: należało więc upewnić się, że między nimi nic się nie zmieniło, że wspólne ustalenia zostały takie same. No i skoro powiedział A, wypadałoby powiedzieć B - skusił blondynkę obietnicą wnikliwych, nie do końca legalnych badań. Przyciągnął ją do siebie, kusząc czymś, czego nie mogło dać jej Ministerstwo. Czy to jednak wystarczy, by trzymała język za zębami?
Adres, który Rodolphus podał Cynthii, znajdował się w Little Hangleton. Był to domek, całkiem urokliwy, nie do końca pasujący do aparycji ascetycznego Lestrange'a: to był niewielki, piętrowy budynek, wzniesiony w stylu klasycznym. Fasada budynku pokryta jest delikatnym, pastelowym tynkiem, a dach wykończono ciemniejszą dachówką. Okna ozdobione są białymi ramami, a w niektórych z nich można dostrzec puste doniczki. Z tyłu domku rozciąga się malowniczy ogródek, w którym rosną różnorodne kwiaty i krzewy, a także zioła. Jest to idealne miejsce do relaksu — znajduje się tu drewniany taras z meblami ogrodowymi. Ogród otoczony jest niskim płotem, co zapewnia prywatność i względny spokój. Widać, że dba o niego doświadczony ogrodnik, szczególnie jeżeli wziąć pod uwagę niechęć Lestrange'a do kwiatów. Po obu stronach drzwi znajdowały się kinkiety ze świecami, które rzucały przyjemnie miękkie, ciepłe światło na klamkę. We wrześniu noc zapadała dużo szybciej, niż w sierpniu, z tego też powodu płomień palił się już o tej porze.
Było południe, w Little Hangleton panował spokój. Nikt nie kręcił się między domkami, psy nie szczekały ostrzegawczo, gdy Cynthia pojawiła się na ganku przed drzwiami Rodolphusa. Drewno nie skrzypnęło, gdy postawiła pierwszy krok na deskach. Zupełnie tak, jakby w środku nikogo nie było. Nie widziała mignięć cieni za firankami, nie widziała dymu unoszącego się z komina. Nie widziała nikogo na zewnątrz, lecz mimo tej tajemniczej pustki i ciszy: dom nie wydawał się upiorny i odstręczający. I to na pewno był adres, który podał jej Lestrange.