• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Wademekum Spis powszechny Korespondencja v
1 2 3 4 5 6 Dalej »
Listy do Mistrza Gry

Listy do Mistrza Gry
your new trauma
unbothered. moisturized. happy. on diagon alley, killing innocent people. focused. flourishing.
Ścigany przez prawo, lecz nie każdy czarodziej od razu skojarzy jego twarz. Błękit intrygująco pięknych oczu, tak jasny jak wiosenne niebo, zdaje się skrywać pod sobą coś innego - ciemność, jakiej nie da się uchwycić słowami. Jego postura, choć nie wykazuje nadmiernego umięśnienia, emanuje przekonaniem o własnej wyższości. Niezbyt wysoki (mierzy 175 centymetrów wzrostu), ale z pewnym nieuchwytnym urokiem, nosi ze sobą aurę tajemniczości, której źródło ukryte jest w zakamarkach przeżartej melancholią duszy. To, co sprawia, że spojrzenia przylgną do niego jak dźwięki do ciszy, to nie tylko atrakcyjność zewnętrzna, ale coś w nim, co przyciąga i odpycha jednocześnie. Nie jest stary, ale jego oblicze nosi na sobie wyraźny ciężar czasu.

Umbriel Degenhardt
#81
23.03.2025, 15:38  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 03.05.2025, 01:53 przez Baba Jaga.)  
Adresat: Arcykapłan
Dzień nadania: 9 września
Sposób nadania: sowa należąca do Umbriela
Kontekst: Isobell i Umbriel to byli kochankowie, miałam z nim wcześniej wymianę listów w tym wątku, nawiązuję do niej i tego, że Umbriel użył na kowenie kartę Zasłony Dymnej
Mistrz gry: -


Nie pisnę nawet słowem, jeżeli spróbujecie ubrać przetrwanie kowenu w narrację, że to wasza pani niebios otuliła Whitecroft Street swoim blaskiem. Pewnie się nad tym zastanawiałeś, więc w tym liście zastajesz tego potwierdzenie. Szepnąłem Czarnemu Panu swoje słowo, Percivalu. Za stare dobre czasy i moją przyjaźń z Isobell. Potraktuj to jako prezent, na osłodzenie tego, jak ostatnio wytrąciłem Cię z równowagi.

Umbriel

Bez reakcji Mistrza Gry. Percival to sobie zapamięta. @Umbriel Degenhardt


they should be
t e r r i f i e d
of me
The Nocturn's Delight
My name is Ozymandias,
King of Kings;
Normalnie skóra zdjęta z ojca! 177 cm wzrostu, waży koło 70 kg. Szczupły młodzieniec, chodzi wyprostowany emanując pewnością siebie. Ma wyjątkowo jasne włosy, które od razu zdradzają jego pochodzenie od Malfoyów. Oczy jasne w szarym odcieniu. Można odnieść wrażenie, że jest wiecznie z czegoś niezadowolony, ale wrażenie to umyka, gdy otwiera usta - charyzmatyczny chłopiec z łagodnym, może nieco chrapliwym głosem.

Baldwin Malfoy
#82
03.04.2025, 14:17  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 26.05.2025, 13:30 przez Dearg Dur.)  
Adresat: Visenya Malfoy
Dzień nadania: 9.09.1972 - nad ranem
Sposób nadania: Gołąb pocztowy Fortinbras
Kontekst: List wysłany po zdarzeniach ze Spalonej Nocy. Baldwin próbuje się skontaktować z matką, żeby dowiedzieć się jak wygląda sytuacja w rodzinnej posiadłości w Oxfordshire.
Mistrz gry: Dearg Dur


Londyn, 09.09.1972
Szanowna Pani Matko,
Nie będę dziś udawać, że nic nie czułem, gdy milczałaś przez te ostatnie miesiące, przerywając swoją świętą obrazę jedynie po to, by uraczyć mnie raz czy dwa gorzką naganą. Czułem, a teraz, gdy spoglądam na dogasającą londyńską ziemię, na słońce nieśmiało przebijające przez wciąż wyczuwalny dym i popiół - wiem, że uczucie to znaczy tyle co wciąż niepozbierane z ulicy, spopielone trupy.
Oni też kiedyś byli synami. One też kiedyś były Matkami.
Patrzę na ten wschód słońca, tak piękny w swojej makabrze, która zrównała ze sobą Nokturn i Pokątną, ciszy, która nastała po nocy pełnej krzyku i płaczu; Patrzę na to i zastanawiam się czy Ty też stanęłaś dziś na progu Inferno. Czy płomienie dosięgły Oxfordshire? Czy zrównały świat bogów z ludzkim, rozmazując swoją czerwono-złotą łuną kolejną z granic?
Może nawet otacza nas ten sam zapach spalenizny?

Zastanawiam się czy po miejscu, które niegdyś z dumą nazywałem domem, nim cudza duma mnie zeń wygnała, pozostało coś więcej niż spopielone ruiny? Pytam, bo wiem, że jedyna możesz mi na to pytanie odpowiedzieć. Od zawsze byłaś częścią ogrodu, w którym każdy bał się zapuszczać korzenie. Ale ja cię nie osądzam. Nie dziś. Nie tym razem. Widzisz, kiedy świat rozpada się na setki kawałków jak okna w mojej szczurzej norze na Horyzontalnej, to jedna myśl nie pozwala mi złapać wytchnienia.
Co z moją siostrą?
Co z moją Calanthe?

Powiedz mi czy żyje. Powiedz mi czy jest bezpieczna. Tylko o to Cię proszę i nie dbam o cenę jaką za tą informację ustalisz.

Twój syn,
Baldwin

Odpowiedź jest tutaj
@Baldwin Malfoy
hold me like a grudge
and what an ugly thing
– to have someone see you.
Stosunkowo wysoki mężczyzna, mierzący sobie 183 centymetry wzrostu. Posiada włosy barwy ciemnego blondu i jasne, błękitne oczy. Budowa jego ciała jest atletyczna, a na twarzy często widnieje lekki, szelmowski uśmieszek. Porusza się z nonszalancją i pewną niedbałością.

Atreus Bulstrode
#83
18.04.2025, 16:13  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 25.04.2025, 10:53 przez Eutierria.)  
Adresat: Caspian Bones
Dzień nadania: 12.07.1972
Sposób nadania: wewnętrzna poczta biura brygady i aurorów (? xD)
Kontekst: List jest następstwem rozmowy Atreusa z Isobell w Lecznicy Dusz
Mistrz gry: @Eutierria


12.07.1972

Szanowny Panie Bones,
Tak jak zostało uzgodnione, widziałem się z Isobell Macmillan w Lecznicy Dusz. Rozjaśniła nieco kwestie dotyczące zimnych, a przynajmniej to że aktualny stan nie jest dla nas zagrożeniem zdrowia i życia. Jak się tego pozbyć wciąż pozostaje tajemnicą, ale przynajmniej w naszym bezpieczeństwie jest jakaś pociecha. Chciałbym też z tej okazji zgłosić prośbę w imieniu pani Macmillan; pozwolenie na odwiedzanie ogrodu, który mają do dyspozycji pacjenci Lecznicy Dusz. Zdaję sobie sprawę, że jest to kwestia bezpieczeństwa i wciąż toczącej się sprawy Lithy, jednak prosiłbym o przemyślenie sprawy.

Z wyrazami szacunku,
Atreus Bulstrode

Odpowiedź mistrza: tutaj.
hold me like a grudge
and what an ugly thing
– to have someone see you.
Stosunkowo wysoki mężczyzna, mierzący sobie 183 centymetry wzrostu. Posiada włosy barwy ciemnego blondu i jasne, błękitne oczy. Budowa jego ciała jest atletyczna, a na twarzy często widnieje lekki, szelmowski uśmieszek. Porusza się z nonszalancją i pewną niedbałością.

Atreus Bulstrode
#84
25.04.2025, 00:38  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 18.05.2025, 22:51 przez Eutierria.)  
Adresat: Caspian Bones
Dzień nadania: 13.07.1972
Sposób nadania: wewnętrzna poczta biura brygady i aurorów (? xD)
Kontekst: List jest następstwem rozmowy Atreusa z Isobell w Lecznicy Dusz i bezpośrednią odpowiedzią na ten list
Mistrz gry: @Eutierria


13.07.1972

Panie Bones,

Pani Macmillan faktycznie może nie być uznawana teraz za poczytalną, ale rozmawiając z nią odniosłem silne wrażenie, że wierzy w swoje słowa. Kiedy rozmawiałem z nią, próbowałem dopatrzeć się w jej aurze pewnych znaków, jakoby faktycznie za jej słowami krył się fałsz, jednak jej aura nie powiedziała mi nic, co kazałoby mi wątpić w jej słowa.

Zastanawiałbym się w tym momencie, czy jej niepoczytalność nie jest czymś, za czym kryje się z jakichś powodów. Jej sprawa jest kwestią brygady, ale zacząłem się zastanawiać czy okazanie jej nieco dobrej woli nie przekonałoby jej do większej szczerości.

Z wyrazami szacunku,
Atreus Bulstrode

Odpowiedź Mistrza: tutaj.
adwokat diabła
They will eat from the ground
beneath my throne
Szczupła kobieta w podeszłym wieku, która swój wysoki wzrost (177 cm) podkreśla chętnie obcasami, nie pozwalając byle komu patrzeć na siebie z góry. Całą swoją prezencją zwraca uwagę: upinaną w wymyślne kształty fryzurą z siwych włosów, eleganckim i drogim strojem, ciężką biżuterią.

Philomena Mulciber
#85
30.04.2025, 22:07  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 01.05.2025, 03:51 przez Baba Jaga.)  
Adresat: Arista Black
Dzień nadania: 04/09/72
Sposób nadania: sowa Philomeny
Kontekst: w odpowiedzi na ten list
Mistrz gry: @Baba Jaga


04.09.1972, Londyn

Szanowna Pani Black,
z najwyższą przyjemnością wspieram głosy młodego pokolenia, które reprezentuje Pani godnie, przywracając wiarę w lepsze jutro. Gratuluję udanego artykułu, ze stosowną rozwagą i mądrością poruszyła Pani tak ważny dla angielskiego społeczeństwa temat.
Nie mam przeto powodów odmawiać dalszej współpracy. Z chęcią ugoszczę Panią w mojej kancelarii w tę środę we wczesnych godzinach popołudniowych.

Philomena Mulciber

Arista z przyjemnością przyjęła zaproponowany termin. @Philomena Mulciber


głosujcie na mnie, bo nie macie innego wyjścia
hold me like a grudge
and what an ugly thing
– to have someone see you.
Stosunkowo wysoki mężczyzna, mierzący sobie 183 centymetry wzrostu. Posiada włosy barwy ciemnego blondu i jasne, błękitne oczy. Budowa jego ciała jest atletyczna, a na twarzy często widnieje lekki, szelmowski uśmieszek. Porusza się z nonszalancją i pewną niedbałością.

Atreus Bulstrode
#86
07.05.2025, 06:54  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 23.06.2025, 22:10 przez Dearg Dur.)  
Adresat: Julius Whittaker
Dzień nadania: 10.09.1972
Sposób nadania: Sowa
Kontekst: Mieliśmy się widzieć z panią Avery 11 września, ale Londyn wybuchł, więc chcę przełożyć meeting
Mistrz gry: @Dearg Dur


10.09.1972

Szanowny panie Whittaker,
Mam nadzieję, że mój list znajduje pana w zdrowiu i ostatnie dni nie odcisnęły się w znaczący sposób na pana sytuacji. Nie będę jednak ukrywał, że ostatnie wydarzenia okazały się wyzwaniem dla Ministerstwa, a także jego pracowników - w szczególności Biura Aurorów i Brygady Uderzeniowej, w związku z tym chciałbym prosić o wyrozumiałość i przełożenie terminu naszego spotkania na 15 września.

Z poważaniem,
Atreus Bulstrode

Odpowiedź znajduje się tutaj
@Atreus Bulstrode
IX. The Hermit
you're an angel and I'm a dog
or you're a dog and I'm your man
you believe me like a god
I'll destroy you like I am
Na ten moment nieco dłuższe, ciemnobrązowe włosy, które zaczynają się coraz bardziej niesfornie kręcić. Przeraźliwie niebieskie oczy, które patrzą przez ciebie i poza ciebie – raz nieobecne, zmętniałe, przerażająco puste, raz zadziwiająco klarowne, ostre, i tak boleśnie intensywne, że niemalże przewiercają rozmówcę na wylot – zawsze zaś tchną zimną obojętnością. Wysoki wzrost (1,91 m). Zwykle mocno się garbi, więc wydaje się niższy. Dosyć chudy, ale już nie wychudzony, twarzy nie ma tak wymizerowanej, jak jeszcze kilka miesięcy temu. Nieco ciemniejsza karnacja, jako że w jego żyłach płynie cygańska krew: w jasnym świetle doskonale widać jednak, jak niezdrowo wygląda skóra mężczyzny, to, że jego cera kolorytem wpada w odcienie szarości i zieleni. Potężne cienie pod oczami sugerują problemy ze snem. Raczej małomówny, ma melodyjny, nieco chrapliwy głos. Pod ubraniem, Alexander skrywa liczne ślady po wkłuciach w formie starych, zanikających blizn i przebarwień skórnych, zlokalizowane głównie na przedramionach – charyzmaty doświadczonego narkomana – którym w innych okolicach towarzyszą także bardziej masywne, zabliźnione szramy – te będące z kolei pamiątkami po licznych pojedynkach i innych nielegalnych ekscesach. Lekko drżące dłonie, zwykle przyobleczone są w pierścienie pokryte tajemniczymi runami. Zawsze elegancko ubrany, nosi tylko czerń i biel. Najczęściej sprawia wrażenie lekko znudzonego, a jego sposób bycia cechuje arogancka nonszalancja jasnowidza.

Alexander Mulciber
#87
07.05.2025, 19:54  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 18.05.2025, 22:54 przez Eutierria.)  
Adresat: Gregory Bulstrode
Dzień nadania: 7 IX 1972
Sposób nadania: wewnętrzna poczta Departamentu Tajemnic
Kontekst: raport z 4 – 6 września (wizyta służbowa do stolicy Rumunii, która nam się przedłużyła przez trefny świstoklik, który wyrzucił nas na środku niczego) + prośba o udostępnienie informacji na temat anomalii w Kniei Godryka, ze względu na chęć pogłębienia badań w tym kierunku
Mistrz gry: @Eutierria


Londyn, 7 IX 1972 r.

Szanowny Panie Bulstrode,

Jeżeli chodzi o sprawy bieżące, pragnąłbym przedłożyć Panu mój raport z wizyty służbowej w Rumunii ustalonej we wcześniejszym porozumieniu z Departamentem Międzynarodowej Współpracy Czarodziejów. Otrzymaliśmy informację od ambasady w Bukareszcie, jakoby przebywający w stolicy brytyjski obywatel został schwytany na handlu czarnomagicznymi artefaktami, o których weryfikację autentyczności i identyfikację poproszono mnie jako specjalistę przez polecenie przedstawiciela trybunału Wizengamotu, sędzię Lorien Mulciber. Delegacja uległa wydłużeniu, ze względu na defekt techniczny świetlika wydanego przez Departament Transportu, co zostało już wyjaśnione na łamach wewnętrznej korespondencji. Mimo wszystko, pragnę Pana przeprosić za moją przedłużoną niedospozycję.

Ukończyłem ponadto projekt, nad którym pracowałem przez ostatni miesiąc: analizę przepowiedni odnalezionych we wraku statku Voluntas Dei, wydobytego u wybrzeży Kornwalii. W ramach tej pracy udało się zrekonstruować siedem z dziewięciu tekstów, przy czym co najmniej cztery zawierają fragmenty, których struktura fonetyczna odpowiada znanym przepowiedniom z IV wieku przed naszą erą. Przypuszczam, że wyniki tej analizy mogą w przyszłości znaleźć zastosowanie w badaniu wpływów kultury lateńskiej (i ogólnie kultur celtyckich) na kształtowanie się języka przepowiedni na terenach Wielkiej Brytanii. Raport końcowy, wraz z katalogiem symboli i hipotezami translacyjnymi, przekazałem dzisiaj do archiwum.

W związku z powyższym, pozwalam sobie zwrócić się z prośbą o przyznanie mi puli nadgodzin w najbliższym okresie rozliczeniowym. Wierzę, iż ich wykorzystanie umożliwi mi pogłębienie badań w obszarze, który przykuł ostatnio moją uwagę – mianowicie w sprawie niepokojących anomalii magicznych rejestrowanych na obszarze Kniei Godryka. Uprzejmie wnoszę również o udostępnienie mi dostępu do dokumentacji Departamentu dotyczącej wspomnianych anomalii.

Łączę wyrazy szacunku,
Alexander Mulciber

Po zakończeniu zalegających wątków zaangażuję Alexandra i Morpheusa (który wyraził zainteresowanie wcześniej) w wątek, który będzie rozgrywał się fabularnie po Spalonej Nocy. Możecie dobrać pasujący wam obojgu fabularny termin. @Alexander Mulciber


Kiedy tańczę, niebo tańczy razem ze mną
Kiedy gwiżdżę, gwiżdże ze mną wiatr
Kiedy milknę, milczy świat
evil twink
Sup ladies? My name's Slim Shady
I'm the lead singer of Kromlech
Zimna cera i jeszcze chłodniejsze spojrzenie. Kruczoczarne włosy i onyksowe tęczówki bardzo wyraźnie kontrastują ze skórą bladą jak kreda. Buta oraz wyższość wylewa się z każdego gestu i słowa. Mierzy 187 centymetrów o szczupłej sylwetce, która coś jeszcze pamięta ze sportowych czasów. W godzinach pracy zawsze ubrany elegancko, zaczesany, a swoje tatuaże ukrywa pod zaklęciami transmutacji. Po godzinach najczęściej nosi się w skórzanych kurtkach i ciężkich butach.

Louvain Lestrange
#88
18.05.2025, 20:36  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 18.05.2025, 21:00 przez Baba Jaga.)  
Adresat: Hannah Bagshot
Dzień nadania: 02.09.72
Sposób nadania: Kruk Louvaina
Kontekst: Louvain nabył w sklepie Bagshotów myślodsiewnie za którą musiał sporo zapłacić nawet jak na bogacza.
Mistrz gry: Baba Jaga


02.09.72

Szanowna Panno Bagshot,
Zgodnie z naszą umową przelałem należyte środki do wyznaczonej skrytki. Dołączam potwierdzenie przekazu bankowego w ramach dowodu zakupu.
Louvain Lestrange

Do listu dołączony był dokument z banku Gringotta.

Bez reakcji mistrza gry. W odpowiedzi Hannah wysłała krótką informację o zrealizowaniu zamówienia w ciągu dwóch tygodni. @Louvain Lestrange
The Nocturn's Delight
My name is Ozymandias,
King of Kings;
Normalnie skóra zdjęta z ojca! 177 cm wzrostu, waży koło 70 kg. Szczupły młodzieniec, chodzi wyprostowany emanując pewnością siebie. Ma wyjątkowo jasne włosy, które od razu zdradzają jego pochodzenie od Malfoyów. Oczy jasne w szarym odcieniu. Można odnieść wrażenie, że jest wiecznie z czegoś niezadowolony, ale wrażenie to umyka, gdy otwiera usta - charyzmatyczny chłopiec z łagodnym, może nieco chrapliwym głosem.

Baldwin Malfoy
#89
28.05.2025, 10:18  ✶  
Adresat: Visenya Malfoy
Dzień nadania: 9.09.1972 - późny wieczór
Sposób nadania: Gołąb pocztowy Fortinbras
Kontekst: List jest odpowiedzią na ten list - rozmowa dotyczy głównie relacji wśród Malfoy'ów, dużo metafizycznego paplania i kwestia Mabon.
Mistrz gry: Dearg Dur


Londyn, 09.09.1972
Moja Matko,
Poezja jest jedynie pustostanem duszy jeśli wypływa z ust znudzonych własną egzystencją bogaczy.
Przekonaj się sama. Przejdź do biblioteki ojca. Odszukaj na półce niewielką, oprawioną w skórę książeczkę. Otwórz tomik poezji pani Avery, każda jedna strona mniej warta od drugiej. Gdybyś wyrwała z książki karty, które służyć by mogły za papier do polerowania srebra, dostrzegłabyś szybko, że jedyne warte uwagi nie są sygnowane jej imieniem - a imieniem trupa. Imieniem mojego stryja.

Poezja jest warta tyle ile ciężar ziemi, którą okraszono jego grób.

Wybacz, że nie żywię żadnego żalu wobec śmierci twoich pracownic. Londyn tej nocy widział wiele tragedii, słyszał zbyt wiele krzyków tych, którym umrzeć nie pozwolono nim nie urągnięto im czci. Nie kłam, że i Tobie nie były obojętne - gdy kłamiesz zawsze wyglądasz starzej, a to może się nie spodobać ojcu.
Chcesz uczcić ich pamięć? Odeślij cały materiał, który według ciebie niezdatny jest do niczego i niegodny noszenia przez bogate panienki do Necronomiconu. Lorraine zna wiele matek, które z pocałowaniem ręki odzieją swoje dzieci w coś co pachnie spalenizną, ale jest cieplejsze niż łachmany, które mogą im teraz zaoferować. Ale oboje wiemy, że tego nie zrobisz, prawda?

Wiedz, że są w moim życiu dwie radości matko. Moja umiłowana siostra i sukienka, którą ofiarowałem ci w naprawę. W nich leży moja lojalność wobec zasad, w których mnie wychowano. Dla nich krwawię na deskach teatru. Dla nich moje palce rozcinają nici tkanych wspomnień. Dla nich nie porzuciłem nazwiska, by przywdziać szaty klauzurowego kowenu.
Tylko dwie, nad którymi w swojej ufności, powierzyłem ci pieczę. Wiem, że wiedziałaś lepiej niż pozwolić którejkolwiek z nich spłonąć w pożarze ideologii buntu i bluźnierstwa.
Po cóż mam pytać Cię o ojca, gdy wiem, że podobni mu wzniecili ogień? Psy nie gryzą ręki, która ich karmi, a żaden zwolennik Czarnego Pana nie splunie na dłoń Malfoy’a, który może ich napoić złotym kruszcem.
Po cóż pytać o sklep - czy ty żeś spytała jak wiele moich dzieł pochłonął ogień?  Czy wzniosłaś oczy w stronę The Globe i choć przez ułamek sekundy zastanawiałaś się czy żyję, o stabat mater dolorosa? Poszłaś sprawdzić stan sklepu, który na twoje skinienie odbudują w parę dni. Roztkliwiłaś się nad bezimiennymi pracownicami, niepomna że twój syn mógł podzielić ich los.
Spytałem o Calanthe, bo Calanthe jest moim domem i życiem i prawdą.

Mówisz, że matczyna miłość zawsze wybacza, ale nigdy nie zapomina.
Ta synowa jest miłością ślepą lecz nie głupią. Więc przestań w swoich pięknych słowach mi grozić, bo przyjadę na Mabon jeśli takie jest twoje życzenie. Zawsze to zrobię. Odwiedzę dom rodzinny, skłonię głowę przed portretami przodków, odwiedzę kowen, byś mogła pochwalić się przed koleżankami i rozpowiadać o powrocie syna marnotrawnego.
Jedyne czego żałuję to to, że kiedy ja zapomniałem jak szeptać u twych stóp słowa przeprosin, ty prędzej się udławisz dumą nim wypowiesz proste “proszę”.
Zabawne jak podobni do siebie jesteśmy, nieprawdaż?


Twój syn,
Baldwin
Szelma
Yes, it's dangerous.
That's why it's fun.
Od czego warto zacząć? Ród Yaxley ma w swoich genach olbrzymią krew. Przez to właśnie Geraldine jest dosyć wysoka jak na kobietę, mierzy bowiem 188 cm wzrostu. Dba o swoją sylwetkę, jest wysportowana głównie przez to, że trenuje szermierkę, lata na miotle, biega po lasach. Przez niemalże całe plecy ciągnie się jej blizna - pamiątka po próbie złapania kelpie. Rysy twarzy dość ostre. Oczy błękitne, usta różane, diastema to jej znak rozpoznawczy. Buzię ma obsypaną piegami. Włosy w kolorze ciemnego blondu, gdy muska je słońce pojawiają się na nich jasne pasma, sięgają jej za ramiona, najczęściej zaplecione w warkocz, niedbale związane - nie lubi gdy wpadają jej do oczu. Na lewym nadgarstku nosi bransoletkę z zębów błotoryja, która wygląda jakby lewitowały. Porusza się szybko, pewnie. Głos ma zachrypnięty, co jest pewnie zasługą papierosa, którego ciągle ma w ustach. Pachnie papierosami, ziemią i wiatrem, a jak wychodzi z lasu do ludzi to agrestem i bzem jak jej matka. Jest leworęczna.

Geraldine Yaxley
#90
29.05.2025, 21:47  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 10.06.2025, 11:25 przez Mirabella Plunkett.)  
Adresat: Gerard Yaxley
Dzień nadania: 10.09.1972 wieczorem
Sposób nadania: jastrząb Floret
Kontekst: Wojny Dorszowe
Mistrz gry: Mirabella Plunkett


Floret przyfrunął z drobnym pakunkiem - w środku znajdowała się butelka śliwowicy
11.09.1972

Tato,

oczywiście, że się pojawię. Sprostam zadaniu, niestety nie mogę zabrać ze sobą Astarotha, z wiadomych przyczyn. On ma się dobrze, mam na niego oko. James pojawił się w Londynie podczas wakacji, ale znowu wyjechał, nie wiem kiedy wróci i czy w ogóle wróci. Jak Twój pobyt w Szkocji? Czy tam również coś spłonęło?
Tak sobie pomyślałam, że może to dobry moment, aby wprowadzić do Artemis pewną zaufaną osobę, która doskonale zna się na naszym fachu, wykazywał chęć dołączenia do nas. Myślę, że przydałby się nam kolejny profesjonalista, ręczę za niego, na pewno idealnie się odnajdzie w naszym ugrupowaniu. Zważając na to, co się dzieje, to może być nieoceniona pomoc.
Ma nadzieję, że spotkamy się w Mabon, bo się za Tobą stęskniłam!

Geraldine

Odpowiedź znajduje się tutaj
« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości


Strony (11): « Wstecz 1 … 7 8 9 10 11 Dalej »


  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa