16.03.2023, 00:44 ✶
- Myśl, Cal. Jak może zrobić w niej jaskinię hazardu, skoro zostałby w niej zamknięty na trzy spusty? Żadnego wychodzenia, żadnych gości, tylko posiłki dostarczane przez skrzata. A jemu już bym ręce przy dupie urwała, gdyby się w hazard wplątał – niemalże wyrecytowała. I zaraz się wyszczerzyła. Ha!
- Dokładnie tak. Dopasowane stroje, identyczne bransoletki, naszywki, wisiorki będące całością, gdy się je złoży i kucyki… dobra, to ostatnie to jednak nie – wyliczyła praktycznie na jednym wydechu. Wizja całkiem zabawna, jak się zastanowić, ale też jedno było pewne: Leta nie miała zamiaru przystąpić do jej realizacji. Pewne rzeczy były i miały pozostać żartami.
Przy jednej herbacie początkowo zmarszczyła nos, gdy odczuła głównie kwaśny smak, niemniej nie grymasiła – dzielnie wypiła. Ale druga…? Merlinie i Morgano! Nigdy nie miała porządku na głowie, ale teraz włosy Lety jeszcze bardziej się nastroszyły, przez co wyglądała, jakby ją jakiś piorun strzelił. I jednocześnie wyraźnie się ożywiła – czyżby faktycznie dwie herbaty równały się w jakiejś części życiodajnej kawie…?
- Nieeee… nie pozwolono mi – zamarudziła. A w oczach zapłonęły chochliki – Chcesz spróbować mojej herbaty? – spytała bardzo, bardzo niewinnym tonem, wyciągając dłoń z kubkiem w stronę Cala. Być może nawet lekko go dotykając przy okazji…
Nie omieszkała zwrócić uwagi na stoisko Nory; skusiła się na jedno z ciastek, zostawiając oczywiście zapłatę i… na los.
!pierwszy koszyk
- Dokładnie tak. Dopasowane stroje, identyczne bransoletki, naszywki, wisiorki będące całością, gdy się je złoży i kucyki… dobra, to ostatnie to jednak nie – wyliczyła praktycznie na jednym wydechu. Wizja całkiem zabawna, jak się zastanowić, ale też jedno było pewne: Leta nie miała zamiaru przystąpić do jej realizacji. Pewne rzeczy były i miały pozostać żartami.
Przy jednej herbacie początkowo zmarszczyła nos, gdy odczuła głównie kwaśny smak, niemniej nie grymasiła – dzielnie wypiła. Ale druga…? Merlinie i Morgano! Nigdy nie miała porządku na głowie, ale teraz włosy Lety jeszcze bardziej się nastroszyły, przez co wyglądała, jakby ją jakiś piorun strzelił. I jednocześnie wyraźnie się ożywiła – czyżby faktycznie dwie herbaty równały się w jakiejś części życiodajnej kawie…?
- Nieeee… nie pozwolono mi – zamarudziła. A w oczach zapłonęły chochliki – Chcesz spróbować mojej herbaty? – spytała bardzo, bardzo niewinnym tonem, wyciągając dłoń z kubkiem w stronę Cala. Być może nawet lekko go dotykając przy okazji…
Nie omieszkała zwrócić uwagi na stoisko Nory; skusiła się na jedno z ciastek, zostawiając oczywiście zapłatę i… na los.
214/1104
!pierwszy koszyk