17.03.2023, 00:14 ✶
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 17.03.2023, 00:20 przez Leta Crouch.)
Zaśmiała się cicho, aczkolwiek faktycznie, „zabrała” ręce. Co za dużo dręczenia Cala, to jednak niezdrowo; mimo wszystko istniały w tej relacji pewne granice, których nie wypadało naruszać.
- Śmiało, to aportuję się prosto na twoją głowę – wypaliła wybitnie rozbawionym tonem, upijając kolejny łyk pikantnej herbaty. Czy była w stanie spełnić tę groźbę? Zapewne tak – chyba że zabrałby jej różdżkę. Wtedy faktycznie byłaby biedna niczym kot, co wlazł na drzewo i okazał się potem sierotą niepotrafiącą z niego zejść.
Bywa.
- Ten mi przypomina takiego jednego z Meksyku, uwielbiał prężyć muskuły. I myślał, że każda przed nim przez to padnie – parsknęła, wskazując Calowi jeden z rysunków na stoisku Brzęczyszczykiewicz. Tego rodzaju sztuka jednak nie znajdowała większego uznania w oczach Lety, więc po prostu poszła dalej, przypominając sobie poniekąd o tym, że trzeba się rozglądać. Jamil, halo, może byś się łaskawie pokazał?
- Egipcjanie wiedzieli, co robili, otaczając koty boską czcią – oświadczyła z całym przekonaniem. A potem w oczach kobiety pojawił się chochlik, którego Cal dobrze znał.
- Heeej, kocie? – zwróciła się do Salema, uśmiechając się bardzo, bardzo ładnie – Wspaniały i mądry kocie! Zechciałbyś obdarzyć nas swoją łaską i nam pomóc? Zgubiliśmy przyjaciela, a ty tak wspaniale mówisz, niczym najprawdziwszy herold! W zamian… powiedzmy, kupię z dziesięć pączków? – zaproponowała, po namyśle decydując się na wylosowanie ciastka z kwiatkiem.
!ciastko z kwiatkiem
- Śmiało, to aportuję się prosto na twoją głowę – wypaliła wybitnie rozbawionym tonem, upijając kolejny łyk pikantnej herbaty. Czy była w stanie spełnić tę groźbę? Zapewne tak – chyba że zabrałby jej różdżkę. Wtedy faktycznie byłaby biedna niczym kot, co wlazł na drzewo i okazał się potem sierotą niepotrafiącą z niego zejść.
Bywa.
- Ten mi przypomina takiego jednego z Meksyku, uwielbiał prężyć muskuły. I myślał, że każda przed nim przez to padnie – parsknęła, wskazując Calowi jeden z rysunków na stoisku Brzęczyszczykiewicz. Tego rodzaju sztuka jednak nie znajdowała większego uznania w oczach Lety, więc po prostu poszła dalej, przypominając sobie poniekąd o tym, że trzeba się rozglądać. Jamil, halo, może byś się łaskawie pokazał?
- Egipcjanie wiedzieli, co robili, otaczając koty boską czcią – oświadczyła z całym przekonaniem. A potem w oczach kobiety pojawił się chochlik, którego Cal dobrze znał.
- Heeej, kocie? – zwróciła się do Salema, uśmiechając się bardzo, bardzo ładnie – Wspaniały i mądry kocie! Zechciałbyś obdarzyć nas swoją łaską i nam pomóc? Zgubiliśmy przyjaciela, a ty tak wspaniale mówisz, niczym najprawdziwszy herold! W zamian… powiedzmy, kupię z dziesięć pączków? – zaproponowała, po namyśle decydując się na wylosowanie ciastka z kwiatkiem.
216/1320
!ciastko z kwiatkiem