adnotacja moderatora
Rozliczono - Anthony Shafiq - osiągnięcie Badacz tajemnic I
—20/08/1954—
Anglia, Londyn
Viorica Zamfir & Anthony Shafiq
![[Obrazek: znDD15s.png]](https://secretsoflondon.pl/imgproxy.php?id=znDD15s.png)
maidservant (n.)
From c. 1300 as "a virgin," also as "maidservant, female attendant, lady in waiting." By c. 1500 this had yielded the humbler sense of "female servant or attendant charged with domestic duties." Often with a qualifying word (housemaid, chambermaid, etc.); maid of all work "female servant who performs general housework" is by 1790.
![[Obrazek: znDD15s.png]](https://secretsoflondon.pl/imgproxy.php?id=znDD15s.png)
maidservant (n.)
From c. 1300 as "a virgin," also as "maidservant, female attendant, lady in waiting." By c. 1500 this had yielded the humbler sense of "female servant or attendant charged with domestic duties." Often with a qualifying word (housemaid, chambermaid, etc.); maid of all work "female servant who performs general housework" is by 1790.
Znajoma ulica, znajoma klatka schodowa, znajomy apartament i droga do znajomego biura, które niezmiennie wyglądało tak samo. No może Anthony Shafiq, jej jakby nie było stały klient ubrany był mniej ministerialnie, zdecydowanie bardziej swobodnie, w jasne lniane spodnie i koszulę odznaczającą się śnieżną bielą, zdobną w parę złocistych spinek. Gabinet pachniał mocno orientalnie, kadzidłem, którego dym wypływał przez nozdrza smoczej figurki, okrążając szafirową perłę, którą bestia trzymała w dłoniach.
Anthony powitał ją od progu, ale miast wskazania fotelu przy biurku, tegoż samego przy którym prowadzili rozmowę po raz ostatni, pokazał jej stojący na przeciwko kawowy stolik, bogato rzeźbiony antyk, na którym czekała otwarta już butelka wina, karafka z whisky oraz na tacy ustawione kryształy, zależnie od fantazji zainteresowanej. Dwa fotele czekały do tego by w nie się zagłębić w tej semiformalnej rozmowie, która ponoć miała dotyczyć kolejnego zlecenia. Wręcz szampański humor Anthony'ego przebijał przez jego opaloną, naznaczoną konstelacją piegów skórę. Nalał sobie różowego wina, wypytał o preferencje swojego gościa, przy czym jeśli tylko prosiła wodę, kawę lub herbatę, obok niej znalazł się kieliszek z tym samym winem co gospodarza. A obok niego stalowy sygnet z celtyckimi wzorami ochronnymi, który zakupił u niej kilka tygodni już temu.
Gdy tylko dostał swoją monetę obrócił ją kilkukrotnie w palcach, jak rasowy szuler pozwolił złotu przetoczyć się przez kłykcie palców.
– Doskonale wyważona, jestem pod niegasnącym wrażeniem umiejętności. Nie myślała pani o zakładzie w lepszej części miasta?– zapytał niezobowiązująco, nim przeszedł do konkretu, który lada moment miał tu między nimi paść. Atmosfera była pełna napięcia, a jego zachowanie wskazywało, że było to coś zdecydowanie ciekawszego niż złoty wieniec z imitacją winogron ukrytych między liśćmi. Nie chciał pokazywać wszystkich kart, jednocześnie wachlując się metaforycznie nimi, obserwując zza zasłony długich rzęs jej reakcje, gesty, słowa, które mogły umknąć przy najmniejszym rozproszeniu.
Anthony powitał ją od progu, ale miast wskazania fotelu przy biurku, tegoż samego przy którym prowadzili rozmowę po raz ostatni, pokazał jej stojący na przeciwko kawowy stolik, bogato rzeźbiony antyk, na którym czekała otwarta już butelka wina, karafka z whisky oraz na tacy ustawione kryształy, zależnie od fantazji zainteresowanej. Dwa fotele czekały do tego by w nie się zagłębić w tej semiformalnej rozmowie, która ponoć miała dotyczyć kolejnego zlecenia. Wręcz szampański humor Anthony'ego przebijał przez jego opaloną, naznaczoną konstelacją piegów skórę. Nalał sobie różowego wina, wypytał o preferencje swojego gościa, przy czym jeśli tylko prosiła wodę, kawę lub herbatę, obok niej znalazł się kieliszek z tym samym winem co gospodarza. A obok niego stalowy sygnet z celtyckimi wzorami ochronnymi, który zakupił u niej kilka tygodni już temu.
Gdy tylko dostał swoją monetę obrócił ją kilkukrotnie w palcach, jak rasowy szuler pozwolił złotu przetoczyć się przez kłykcie palców.
– Doskonale wyważona, jestem pod niegasnącym wrażeniem umiejętności. Nie myślała pani o zakładzie w lepszej części miasta?– zapytał niezobowiązująco, nim przeszedł do konkretu, który lada moment miał tu między nimi paść. Atmosfera była pełna napięcia, a jego zachowanie wskazywało, że było to coś zdecydowanie ciekawszego niż złoty wieniec z imitacją winogron ukrytych między liśćmi. Nie chciał pokazywać wszystkich kart, jednocześnie wachlując się metaforycznie nimi, obserwując zza zasłony długich rzęs jej reakcje, gesty, słowa, które mogły umknąć przy najmniejszym rozproszeniu.