02.01.2023, 19:07 ✶
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 03.05.2023, 11:31 przez Morgana le Fay.)
adnotacja moderatora
Rozliczono - Victoria Lestrange - Piszę, więc jestem
Jak być grzecznym w Walentynki
Minęło kilka dni. Intensywnych dla jednych, dla innych zatrutych codziennością. Tak jak obiecał Victorii - pomagał. Próbował za wszelką cenę dostać się do kryjówki, która pewnie teraz była obserwowana i każdy, kto się w tamtych okolicach kręcił, był brany pod uwagę jako osoba do sprawdzenia, pilnowania, do zastanowienia się, czy ma cokolwiek wspólnego z podejrzanym. Dlatego Sauriel starał się do tej okolicy nie zbliżać. Nadal jednak szukał. Szukał wejścia. Jakieś istniało. Wystarczyło tylko dopaść odpowiedniego człowieka. Tym razem znaleźć się w odpowiednim miejscu i dobrym czasie. To trwało. I te noce oraz dnie mu pożerało. Brak snu był tutaj całkiem pomocną rzeczą. Niekoniecznie zdrową (dla umysłu), ale pomocną.
W końcu znalazł.
Zjawił się popołudniem pod domem Lestrange. Z bukietem kwiatów, które przygotowała jego matka. Victorii się pewnie spodobają - tak pomyślał. Choć kiedy patrzył na ten bukiet uważał go za całkiem brzydki, albo chociaż przeciętny.
Ciekawe, czy Victoria była wyspana.
Ciekawe, że w ogóle zajęła jego myśli i przestały być to myśli nacechowane tylko tym, że chciał się jej pozbyć.
Przywitał się należycie z jej ojcem, który mu otworzył i wymienił z nim kilka uprzejmości. Przywitał się z Victorią, wręczył jej kwiaty i na szczęście nawet nie musiał odmawiać poczęstunku. Wszak zabierał swoją narzeczoną na późny obiad.
![[Obrazek: klt4M5W.gif]](https://secretsoflondon.pl/imgproxy.php?id=klt4M5W.gif)
Pijak przy trzepaku czknął, równo z wybiciem północy. Zogniskował z trudem wzrok na przyglądającym mu się uważnie piwnicznym kocurze.
- Kisssi... kisssi - zabełkotał. - Ciiicha noooc... Powiesz coś, koteczku, luzkim goosem?
- Spierdalaj. - odparł beznamiętnie Kocur i oddalił się z godnością.