Nie cieszyło go to, iż kobieta okazała się nagle znacznie milsza, niż tego oczekiwał. Spodziewał się? Wynikające z tego niezadowolenie łatwo było wyczuć, Robert nie ukrywał się z nim, nie próbował tego w żaden sposób maskować. Tyle dobrego, że przynajmniej nie zaczął się z tego powodu zachowywać się w niewłaściwy sposób. Wciąż trzymał się pewnych granic. Nie przekraczał norm.
- Nie powinnaś zamęczać pani Wright. Już i tak bardzo dużo nam pomaga. – upomniał jedynie w dość delikatny jak na siebie sposób córkę, kiedy ta zapytała urzędniczki o inne, dodatkowe rady. Zapewne byłoby lepiej gdyby siedział cicho, ale… było jak było. I tak trzeba było docenić na ile poprawnie Robert się w tej sytuacji zachowywał.
Urzędniczka, które już wcześniej zdążyła swoją opinie Robertowi przedstawić, nawet na jego słowa nie zareagowała. Zamiast tego całą uwagę skupiła na Sophie. Spodobała jej się ta ruda wiewiórka. Budziła pozytywne odczucia. Zdawała się stanowić kompletne przeciwieństwo własnego ojca. Choć może to się jedynie wydawało? Keara starała się w to zanadto nie wnikać.
- Hm. Być może nie powinnam, ale… - sięgnęła po te niewielkie karteczki, takie samoprzylepne, na których notowało się różne, mniej i bardziej istotne informacje. – My, jako Ministerstwo, nie prowadzimy takich działań, ale moja dobra przyjaciółka, Tarah Travers, mogłaby skontaktować Ciebie ze swoją… z matką swojego męża. Nie wiem czy kiedyś słyszałaś o Delilah Travers, ale poza badaniami archeologicznymi, kobieta zajmuje się finansowaniem różnych inicjatyw. Wymagałoby to rzecz jasna przekonania jej do tego biznesu, ale nie skreślałabym tej opcji przedwcześnie. – zapisała na kartce dane, które mogłyby pomóc w nawiązaniu kontaktu z Tarrah. Następnie podała ją Sophie. Dziewczyna mogła sama zdecydować, co zrobi z tym dalej. – Jeśli natomiast chodzi o Twoje akta, to tego typu informacje przechowujemy standardowo przez 5 pełnych lat, licząc od początku roku kalendarzowego, następującego bezpośrednio po tym, w którym zaległości uregulowano. Biorąc pod uwagę, że kara została rozłożone na 6 rat, pierwsza rata wypada w sierpniu, ostatnia w styczniu, to informacja zniknie z Twoich akt…
- Wraz z końcem 1980 roku. – wtrącił Robert, nie mają już cierpliwości do tego, żeby to wszystko dłużej przeciągać. Musiał zaznaczyć swoją obecność. A przy okazji też dać do zrozumienia, że powinny się pośpieszyć. Nawet zerknął przy okazji na swój zegarek!
- Albo 1979, jeśli dasz radę uregulować wszystko do grudnia. – nie zwracając na niego większej uwagi, Keara dodała kilka kolejnych słów od siebie.