05.12.2024, 22:39 ✶
Isaac od kilku dni nie mógł przestać myśleć o wydarzeniach, które miały miejsce na ulicy Wiśniowej. Obraz poczwary wydostajacej się z zamarzniętej piwnicy, wracał do niego w najmniej oczekiwanych momentach. Pojawiał się w snach i zakradał do myśli, gdy próbował skupić się na innych sprawach. A czym były te stworzenia? Nie wiedział. A nic nie irytowało go bardziej niż tajemnica pozostawiona bez rozwiązania. Dlatego, gdy tylko wieczorna mgła pojawiła się na ulicach Doliny Godryka, założył swój ciemny płaszcz i wyruszył na ulicę Wiśniową. Obiecał Atreusowi, że nie rozpowszechni zdjęcia poczwary, które zrobił tamtego dnia - i dotrzymał słowa. Nie o sensację mu chodziło, lecz o zrozumienie. Tylko tyle i aż tyle.
Isaac zakładał, że Ministerstwo Magii zakończyło już w tym miejscu swoje śledztwo. W końcu minęło kilka dni, a auror obiecał, że będą działali szybko. Jego obecność tutaj nie powinna więc zaszkodzić ani pozacierać śladów, które mogłyby być przydatne dla służb.
Ulica wyglądała tak samo jak w dniu, gdy natrafili na poczwarę. Nic nie wskazywało na to, że cokolwiek dziwnego miało tutaj miejsce. Wyjął różdżkę i delikatnym ruchem otworzył klapę piwnicy. Zawiasy skrzypnęły, przypominając mu o tamtym przeszywającym dźwięku, gdy potwór wydostał się na powierzchnię. W środku było ciemno, wilgotno i zimno - powietrze zdawało się zastygłe, jakby czas w tej przestrzeni zatrzymał się na dobre. Ostrożnie zszedł po wąskich schodach, starając się nie myśleć o tym, że to coś w każdej chwili mogło tu wrócić.
Ściany piwnicy były pokryte cienką warstwą szronu, który lśnił w mdłym świetle różdżki. Na podłodze widniały głębokie rysy, jakby coś o ostrych pazurach próbowało wydostać się na zewnątrz. Isaac przyklęknął, by przyjrzeć się bliżej. Dotknął śladu dłonią - lód był niemal nienaturalnie zimny. Nie mógł się powstrzymać i wyciągnął swój aparat aby zrobić kilka zdjęć, dokładnie dokumentując wszystko, co uznał za ważne.
Isaac zakładał, że Ministerstwo Magii zakończyło już w tym miejscu swoje śledztwo. W końcu minęło kilka dni, a auror obiecał, że będą działali szybko. Jego obecność tutaj nie powinna więc zaszkodzić ani pozacierać śladów, które mogłyby być przydatne dla służb.
Ulica wyglądała tak samo jak w dniu, gdy natrafili na poczwarę. Nic nie wskazywało na to, że cokolwiek dziwnego miało tutaj miejsce. Wyjął różdżkę i delikatnym ruchem otworzył klapę piwnicy. Zawiasy skrzypnęły, przypominając mu o tamtym przeszywającym dźwięku, gdy potwór wydostał się na powierzchnię. W środku było ciemno, wilgotno i zimno - powietrze zdawało się zastygłe, jakby czas w tej przestrzeni zatrzymał się na dobre. Ostrożnie zszedł po wąskich schodach, starając się nie myśleć o tym, że to coś w każdej chwili mogło tu wrócić.
Ściany piwnicy były pokryte cienką warstwą szronu, który lśnił w mdłym świetle różdżki. Na podłodze widniały głębokie rysy, jakby coś o ostrych pazurach próbowało wydostać się na zewnątrz. Isaac przyklęknął, by przyjrzeć się bliżej. Dotknął śladu dłonią - lód był niemal nienaturalnie zimny. Nie mógł się powstrzymać i wyciągnął swój aparat aby zrobić kilka zdjęć, dokładnie dokumentując wszystko, co uznał za ważne.