A niby jakie miał robić problemy? Dlaczego miałby komplikować cały proces, skoro najzwyczajniej chciał dostać to po co przyszedł tak szybko jak było to tylko możliwe? Zresztą jak do tej pory nie usłyszał nic na tyle rażącego, czy chociaż niepokojącego w zasadach i podpisywanych dokumentach, żeby miał się unosić, czy obruszyć. Jedyne co poddawał wątpliwości to przekazywanie swojego wspomnienia na ręce Bagshotów. Nie wiedział, czy powinien mieć obawy o potencjalne niewłaściwe użycie tego wspomnienia, choćby na przykład przeciwko niemu w przyszłości w dowolnym momencie. A może bardziej to tylko obawa czysto higieniczna, oddając coś tak intymnego jak własne wspomnienia, coś do czego strzegł dostępu bardziej, niż do własnej bielizny. Zgadywał jednak, że Hannah po prostu posłuży się zawartością fiolki, żeby za moment zademonstrować mu jak wygląda proces używania myślodsiewni na żywym przykładzie. No i teraz zdał sobie sprawę, że najwyraźniej nieco się wkopał, bo zmuszony zostanie do przeżycia ceremonii zaślubin jeszcze raz. Wzdrygnął się mentalnie, aż mlasnął językiem w zaciśniętej z irytacji szczęce.
- Czy coś się dzieje ze wspomnieniem po śmierci właściciela? I czy wspomnienia można modyfikować? Wyrzucił bez pardonu gdzieś pomiędzy jej zdaniami. Bo kiedy nareszcie mógł obejrzeć przedmiot, a poczuć chłód kamienia z którego była ta rzecz zbudowana żywo się zainteresował. Przechodząc po kolejnego, zabezpieczonego pomieszczenia poczuł się nawet przez moment nieco ekskluzywnie, ale tylko przez moment, bo prowincjonalna dziewucha dalej pieprzyła swoje formułki. - Naprawdę zrobiłem na Tobie wrażenie lękliwego? Zapytał całkowicie sarkastycznie, patrząc na nią spod ukosu. Był przekonany, że na tym etapie, zwłaszcza po swoim dokazywaniu, przynajmniej na temat jednej rzeczy o nim mogła być pewna.