• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Poza schematem Reszta świata i wszechświata v
1 2 Dalej »
[12.09.1972] Wojny Dorszowe

[12.09.1972] Wojny Dorszowe
Lukrecja
Are you here looking for love
Or do you love being looked at?
Wygląda jak aniołek. Jasnowłosy, wysoki (180cm), niezdrowo chudy blondyn o nieludzko niebieskich jak morze oczach. Zadbany, uczesany, elegancko ubrany i z uśmiechem firmowym numer sześć na ustach. Na prawym uchu nosi jeden kolczyk z perłą.

Laurent Prewett
#51
19.07.2025, 18:24  ✶  

Dużo się wokół nagle zaczęło dziać. Kiedy niekoniecznie się było przystosowanym do tego, że miota tobą na wszystkie strony, to i jakoś ciężko było robić dobre wrażenie. Próba więc spięcia drużynowego na nic się zdała - Geraldine i Benjy robili swoje, ignorując prośbę i przymierzając do ataku, Leviathan wziął się za zarządzanie statkiem, a Victoria rozglądaniem w poszukiwaniu węży. Chaos wynikły z rzuconej akcji o podnoszenie statku wbił go wręcz w podłogę. Zaraz, to zaraz...

Wymierzył różdżkę w Geraldine na początku, trzymając ramy drugą ręką. Już mu się trzęsła od całego tego drżenia.


Transmutacja na zamienienie harupu Ger w... węża (niejadowitego jakiegoś!)
Rzut Z 1d100 - 76
Sukces!


Dopiero potem się obrócił do reszty załogi, notując gdzieś w głowie zapytanie Leviathana.

- Mogę... ale musiałbym je lepiej widzieć. - Bo z tej perspektywy to chuja widział (a nawet i tego nie, ku swojemu nieszczęściu). Najchętniej to by przed sobą teraz widział piersi Victorii, żeby się jej (jakże mężnie) trzymać i nie puszczać. A pozostało mu wpatrywanie się w wodę. Czego też niekoniecznie zaznawał w tym momencie, gdy spoglądał po całym okręcie. I głównie chłonął hasło, jakie padło, że "wędrujemy w górę". Przy takim haśle wyobrażał sobie, że Victoria też najchętniej widziałaby przed twarzą cycki - tylko niekoniecznie swoje, a na przykład te jego. Jako suchoklates nie mógł się pochwalić takimi zasobami, jak ta dama, ale przynajmniej by ją trzymał... przez chwilę... zanim znowu coś by nie pierdolnęło w okręt...

- Victorio... jeśli będą ponosić statek... zejdę z tobą na dół. Opanujemy te węże, nie martw się. - A ponieważ RNGesus fuck you, to Laurent nie zachowywał takiej dobrej twarzy do złej gry, przebijał przez niego niepokój. Głównie tym, co działo się na tyłach statku (i wszystkim tym, o czym jeszcze nie wiedzieli).



○ • ○
his voice could calm the oceans.
Królowa Nocy
some women are lost in the fire
some women are built from it
Ma długie do pasa, bardzo ciemnobrązowe (prawie czarne) włosy. Te, zwykle rozpuszczone lub spięte jakąś spinką, okalają owalną twarz o oliwkowej karnacji, skąd spoglądają spokojne, brązowe oczy. Nie jest przesadnie wysoka, mierzy 167 cm wzrostu i jest stosunkowo szczupła. Swoje bardzo kobiece kształty lubi podkreślać ubiorem. W ostatnim czasie często wybiera eleganckie spodnie i nie mniej drogie koszule w nie wpuszczane, oraz pantofelki na cienkiej szpilce – a wszystko najczęściej w czerni. W pracy obowiązkowo nosi przepisowy mundur aurora. Lubi się malować, choć stara się to robić stonowanie; najczęściej wybiera przydymienie i podkreślenie oczu i rzęs, czerwoną szminkę na ustach i bordo na paznokciach. Nie nosi zbyt dużo biżuterii: czasami jakieś kolczyki czy bransoletki, prawie zawsze ma na sobie wisiorek z zawieszką w kształcie róży z drobnym kamyczkiem, za to nigdy nie ma pierścionków. Ciągnie się za nią mgiełka delikatnych perfum – o ciepłej nucie drzewa sandałowego, konwalii, wanilii i cytrusów.

Victoria Lestrange
#52
20.07.2025, 10:51  ✶  

Bardzo naiwnym było zakładać, że węże morskie zostaną w tym samym miejscu, w którym widziano je ostatnio, natomiast fakt, że przypłynęły taki kawał drogi i to tak blisko wybrzeża był tyleż zastanawiający, co alarmujący. Co je tutaj wabiło? Sama woda? Ryby? Drugą kwestią było to kiedy tu przypłynęły. Musiało to być stosunkowo niedawno – więc czy były zmęczone wielogodzinną wędrówką po nie do końca znanych im wodach? Węże – bo Victoria zakładała, że skoro pokazał się jeden, to i pozostałe gdzieś tu są, o ile coś ich nie zaatakowało po drodze, a ten jeden nie próbował ich właśnie odstraszyć. Zasadzka była możliwa. Tak jak możliwe było to, że próbował się bronić i do ataku na siebie nie dopuścić.

– Niedobrze… Albo tam na morzu dzieje się coś naprawdę złego, albo coś je tu faktycznie ciągnie – wymamrotała w odpowiedzi do Kapitana, gdy tak stali w trójkę z Leviathanem i dywagowali, nie będąc zadowolona z żadnego wniosku, który przychodził do głowy.

Odszukała wzrokiem Hestię, upewniając się, że kobieta po poprzednim manewrze statku stała na nogach i nic jej nie było. Kiwnęła zresztą do niej głową, jeśli ta i na nią spojrzała – wypatrywanie na morzu to najmądrzejsze, co mogli teraz zrobić, skoro mieli na widoku jednego węża.

– P-podnosimy? – powtórzyła za kapitanem, czując narastającą gdzieś w środku panikę. Tak, rozmawiali o tym wcześniej z Leviathanem, ale Victoria zakładała, że mieli się wzbić w powietrze w ostateczności. Tutaj mieli węża udającego skały w oddaleniu i brak innych przesłanek, że są w ogóle atakowani. A niestety doskonale zdawała sobie sprawę, że gdy będą w powietrzu, to ona będzie całkowicie bezużyteczna. Mogła biegać i skakać po bujającym na wszystkie strony statku, ale w powietrzu była boleśnie świadoma każdego metra, który dzielił ich od powierzchni. Upadek z wysokości nie był do przeżycia, a nawet woda robiła się wtedy twarda jak skała. Zacisnęła dłonie w pięści, próbując powstrzymać drżenie. Jeszcze się nawet nie wzbili w powietrze, a myśl o tym już pochłaniała jej umysł, przysłaniając część zdrowego rozsądku. Zamiast się rozglądać, to już wewnętrznie panikowała, że zaraz będą w powietrzu, nie zauważyła więc zamieszania przy rufie statku, dopiero wyciągnięta przez Laurenta różdżka i to, jak się zamachnął ją otrzeźwiło.

Byli atakowani? Weź się w garść Victoria. Dopadła zresztą do burty i wyjrzała za nią, próbując dostrzec to, w co czarował Laurent, myśląc bardzo naiwnie, że to musi być jakiś wąż w wodzie.


// Rzut na Percepcję ◉◉◉○○ – rozglądam się po wodzie blisko statku
Rzut Z 1d100 - 95
Sukces!


Co nie miało większego sensu, bo przecież Prewett by tak nie zrobił – zaatakowałby zwierzę tylko w ostateczności, a tu nic takiego się nie działo. Dopiero wtedy do niej dotarło, że to nie w morze celował, w przeciwieństwie do załogi statku, która zaczęła uderzać nimi w wodę. Victoria nie była przekonana, czy to dobry pomysł, na dwoje babka wróżyła tak naprawdę: mogło to tak rozproszyć zasadzkę, jak i rozjuszyć zwierzęta. Laurentowi kiwnęła tylko głową w odpowiedzi, wcale niepewna, czy w ogóle dałaby radę zejść z latającego statku.


// Odgrywana zawada Lęk wysokości
Czarodziej
Brązowe włosy i oczy. Szczupła. Mierzy 165 cm wysokości. Często się uśmiecha i chodzi w mugolskich, luźnych kolorowych ubraniach, chyba że akurat jest w pracy.

Hestia Bletchley
#53
20.07.2025, 16:46  ✶  
Upadek bardziej rozbolał jej dumę, niż ciało, nawet jeśli nie tylko ona upadła. Hestia szybko podniosła się na równe nogi i jeszcze szybciej obrzuciła spojrzeniem pozostałych towarzyszy, aby upewnić się, że na pewno nic im nie było. No dobrze. Wszyscy żyli. Statek też był cały, a co więcej zaczynał się unosić. Morskie węże nie umiały raczej latać, więc chyba w ten sposób byli bezpieczniejsi... Bo nie umiały, prawda?
Eh... A więc przynajmniej jedno było pewne – naprawdę będzie musiała poprosić kogoś o korepetycje z nauk przyrodniczych, zanim postanowi próbować zostac aurorką.

Ponownie spojrzała na skały... To znaczy na morskiego węża i wyciągnęła różdżkę, zastanawiając się co tak naprawdę powinna w tym momencie zrobić. Tak, zaklęcie w wodę na pewno by pomogło, ale... Wpadła na inny pomysł i wycelowała różdżkę w tego węża, którego była w stanie rozpoznać, aby rzucić na niego zaklęcie zmniejszające. Tak, aby albo łatwiej było go pokonać, albo złapać. W zależności jak to wyjdzie w praniu.

Transmutacja IV, próbuje zmniejszyć węża morskiego, którego widzę.
Rzut PO 1d100 - 80
Sukces!
dragonborn
Ruthlessness
is mercy upon ourselves.
Mający 187cm, o atletycznej budowie ciała i ciemnych włosach. Porusza się ze specyficzną dla niego manierą, która zdaje się przypominać gady; zastygnięty w bezruchu, jakby wyczekiwał potknięcia, obserwując z uwagą otoczenie, tylko po to by nagle zareagować i wprawić ciało w ruch. Posiada parę blizn na ciele, pozostawionych przez spotkania ze zwierzętami. Plecy, lewą stronę obojczyka i ramię pokrywa drobna, szarawa łuska, a jego oczy posiadają pionowe źrenice i trzecią powiekę. Zawsze towarzyszy mu któryś z jego smoczogników.

Leviathan Rowle
#54
20.07.2025, 19:13  ✶  
Rowle nie spodziewał się chyba, że znajdzie się tutaj ktokolwiek kto mógłby się bać... w sumie czegokolwiek co utrudniłoby działalność w takich warunkach. Co więcej - nie spodziewał się że auror okaże się wrażliwy na wysokości. Przyjrzał się Victorii wyraźnie skołowany, kiedy nastąpiła wymiana zdań między nią, a Laurentem, przez moment chyba spodziewając się że to był żart. No bo jak to pod pokład? W momencie kiedy mogli mieć zaraz bardzo dużo problemy i pełne ręce roboty? W pierwszej chwili chciał zwyczajnie powiedzieć Laurentowi, żeby stuknął się w głowę - znaczy o wiele bardziej miło, ale i tak no było to dla niego zwyczajnie śmieszne. Szybko jednak doszedł do wniosku, że lepiej żeby Lestrange siedziała pod pokładem, niż dostawała ataku paniki na jego środku.

Laurent strzelił z różdżki, ale Leviathan miał własne plany - jeśli cokolwiek atakowało ich od tyłu, reszta musiała sobie z tym poradzić teraz sama, bo Rowle wychylił się przez burtę, chcąc samemu rzucić okiem na okaz znajdujący się przed nimi i ocenić z czym ewentualnie mieli do czynienia - z młodym czy dorosłym osobnikiem.

// rzucam na percepcję ◉◉◉○○ i dorzucam wop ◉◉◉◉○ i onms [III] żeby ocenić czy to młode przed nami czy może dorosły okaz

Rzut Z 1d100 - 33
Akcja nieudana


We said we're going to conquer new frontiers
Go on, stick your bloody head in the jaws of the beast
Czarodziejska legenda
Lost in the serenity
Found by the water
Mirabella była czarownicą nieznanego statusu krwi, która zakochała się w trytonie i zamierzała wziąć z nim ślub, czemu głośno zaprotestowała cała jej rodzina. Rozczarowana tym kobieta zamieniła się w rybę (plamiaka).

Mirabella Plunkett
#55
21.07.2025, 09:42  ✶  
Chyba nikt się tego nie spodziewał: gdy statek się podnosił, coś mocno szarpnęło, uniemożliwiając wszystkim wykonanie ich ruchów. Któryś z czarodziejów, pomagający w podnoszeniu statku, zachwiał się chwilę temu, przez co statkiem zatrzęsło. Wszyscy znaleźli się na ziemi, bez wyjątku.
- Kurwa mać, Dough! - kapitan wrzasnął, zbierając się z pokładu. Jego różdżka potoczyła się gdzieś hen daleko, ale to już teraz nie miało znaczenia.

Oba węże morskie dały nura w toń. Statek uniósł się jeszcze trochę, a atak... Nie nastąpił.
- Tam są, uciekają! - mężczyzna w bocianim gnieździe wskazał ręką gdzieś przed siebie. Gdyby pozostali się ruszyli, zobaczyliby wystające głowy dwóch małych węży, które szybko znikały im z pola widzenia i kierowały się w stronę Islandii. - Upewnijmy się, że nie wrócą, i wracamy.

Statek po jakimś czasie ponownie osiadł w wodzie. Wszyscy uwijali się jak w ukropie, próbując wypatrzeć węże morskie - ale ich nie było. Uciekły. Tak, to były młode. Nie, nie miały nic wspólnego z czarną magią. Mugole musieli je przepłoszyć, musiały oddzielić się od matki. A może ich matka nie żyła? Może po prostu były głodne. Dużo tu było nieścisłości i wątpliwości, ale jednego wszyscy mogli być pewni: ten, który spalił Londyn, nie wpadł na to (lub mu się nie udało), by przekabacić magiczne bestie na swoją stronę. Mogli przekazać tę informację swoim przełożonym: zadanie zostało wykonane.

Zgodnie z tym, co wiecie z DC, sesja zostaje zakończona. Dzisiaj otrzymacie za nią PD. Dziękuję za udział.


Lost in the serenity
Found by the water
« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości
Podsumowanie aktywności: Geraldine Yaxley (4281), Victoria Lestrange (4604), Laurent Prewett (3239), Leviathan Rowle (2239), Mirabella Plunkett (6063), Hestia Bletchley (1780), Benjy Fenwick (5792)


Strony (6): « Wstecz 1 2 3 4 5 6


  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa