To, co zaobserwował podczas spożywania wspólnego posiłku z Camille, zamierzał pozostawić dla siebie. Komentowania czyichś nawyków żywieniowych, kiedy nie znało się dobrze tej osoby, nie było w dobrym tonie. Chester mógł wyrazić swoje zdanie odnośnie zachowania członków swojej rodziny przy stole w rodowej posiadłości. W chwili obecnej jego znajomość z Camille nie była na takiej stopie, aby mógł jakkolwiek się do tego odnieść w bezpośredni sposób. Poza dobrym wychowaniem i nawykami wyniesionymi z domu w takim miejscu jak to nie wypadało wybrzydzać. Jeśli kobiecie nie smakowało to danie to nie okazywała tego w żaden sposób.
— Jeśli zdołasz to pogodzić z wykonywaniem swoich obecnych obowiązków zawsze to szansa na poszerzenie swoich horyzontów. Pewną przeszkodę może stanowić czas, a raczej niewielka jego ilość albo jego zupełny brak. Podzielam twoje stanowisko. Nawet gdybym sam miał zamiar prowadzić prywatną działalność to ona nie dałaby mi tego, co zdobyłem przez lata pracy na rzecz Ministerstwa Magii. — Po sobie widział, że brak czasu potrafił być problemem kiedy posiadało się inne obowiązki - on służył Czarnemu Panu. Praca w Ministerstwie Magii pozwoliła mu zebrać naprawdę bogate doświadczenie, ukształtowała jego poglądy oraz otworzyła mu oczy na to, czego nie był w stanie osiągnąć z przyczyn od niego niezależnych. Nie pozwalało mu to zaspokoić swoich własnych ambicji. On również odłożył swoje sztućce na talerz, sięgając po przeznaczoną do otarcia ust chustkę. Następnie odłożył ją obok swojego talerza.
— Proponuję w takim razie kolejne spotkanie, którego szczegóły moglibyśmy omówić później. — Wypowiedziane przez czarownicę słowa w połączeniu z tym lekkim, tajemniczym uśmiechem potraktował jako sugestię z jej strony odnośnie kolejnego spotkania. To obecne jeszcze nie dobiegło końca, jednak ten moment wydawał mu się odpowiedni do tego aby wstępnie zaproponować blondynce kolejne spotkanie. Zdołała go zainteresować go swoją osobą, sprawiając że chciał poznać ją bardziej. Byli dorosłymi i zapracowanymi ludźmi, dlatego trudno było w tym momencie ustalić wszystkie szczegóły takiego spotkania. Posiadając informacje o miejscu pracy kobiety mógł udać się do Szpitala Św. Munga i zaproponować jej osobiście spotkanie zamiast wysłać do niej swojego kruka z zaproszeniem.
— Ja, podobnie jak moi wszyscy bracia, kształciłem się w Hogwarcie. To jednak żadne zaskoczenie, to jedyna szkoła magii w Wielkiej Brytanii, która może poszczycić całkiem przyzwoitym poziomem kształcenia. Ja bym określił to jako zainteresowania. Jesteśmy dorosłymi, zapracowanymi ludźmi, którym brakuje czasu na ich realizację. — Chester uważał Hogwart za całkiem przyzwoitą szkołę magii pod względem poziomu nauczania, jednak bardzo nie podobało mu się to, że tam przyjmowano szlamy i że nie nauczano w tym zamku czarnej magii. Z powyższych względów postrzegał Durmstrang za najlepszą uczelnię, gdyż nie przyjmowali szlam, nauczali czarnej magii oraz kadra profesorska przykładała ogromną wagę do utrzymywania przyzwoitej tężyzny fizycznej. Gdyby miał taką możliwość, zapisałby do niej swoich synów i jedyną córkę.
Starał się zapamiętać przekazywane mu przez Camille informacje odnośnie posiadanych przez nią zainteresowań. Zgromadzenie tego rodzaju wiedzy może okazać się bardzo przydatne przy planowaniu kolejnego spotkania. Muzeum mogłoby okazać się całkiem dobrym wyborem. Sam od dawna nie był w jakimkolwiek czarodziejskim muzeum. Nie pamiętał nawet, kiedy ostatnio przekroczył próg należącego do Selwynów teatru. W tym, że wycofał się z życia publicznego odegrało znacznie więcej czynników, niż sam brak czasu. Choroba i śmierć żony, żałoba oraz stagnacja, w którą popadł, służba w Ministerstwie i wypełnianie woli Czarnego Pana.
— Czy bardziej porywające to ciężko mi orzec, ale z pewnością ugruntowane... gdybym tylko korzystał ze swojego czasu wolnego na ich realizację. W przeszłości chodziłem do teatru Selwynów, do galerii sztuk albo na koncerty. — Odparł z cichym westchnięciem, ale również z pewną nostalgią.
— Napijesz się jeszcze wina? — Zwrócił się do niej z tym pytaniem odnośnie kolejnych zamówień, które mogliby złożyć. Jeśli nie chciała napić się wina albo zamówić deseru to mógł wezwać kelnera i poprosić o rachunek. Sam nie zamierzał zjeść więcej, niż to co zjadł i nie zamierzał wypić następnej podwójnej whisky.