• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Scena główna Aleja horyzontalna v
« Wstecz 1 2 3 4 5 … 10 Dalej »
[8.09.72] Nawiedzony dom na Horyzontalnej [Icarus & Electra & Basilius]

[8.09.72] Nawiedzony dom na Horyzontalnej [Icarus & Electra & Basilius]
Czarodziej
*sigh*
Szczupły i dość wysoki (183 cm) mężczyzna o czarnych lokach i brązowych oczach. Często wydaje się być blady i zmęczony, a jego dłonie są niemal zawsze zimne. Na codzień stara się ubierać w miarę elegancko.

Basilius Prewett
#11
09.08.2025, 01:23  ✶  
Icarus odpuścił, więc Basilius też odpuścił, nawet jeśli wkurzenie wciąż tliło się w Prewecie i to chyba nawet nie za same słowa które padły, a za fakt, że Icarus postanowił teraz się z nim kłócić. Teraz. Ze wszystkim możliwych momentów. I jeszcze sabotował jego próby pocieszenia Electry.
I co bohaterze?
Już kiedyś powiedział mu coś podobnego. Coś o zgrywaniu świętego, a może męczennika? Wtedy, gdy się upił, a on mu pokazał listy. Nie miał pojęcia o co chodziło Icarusowi i chociaż bardzo starał się rozumieć to, że brat był zdenerwowani jak oni wszyscy to ciężko mu było nie frustrować się przez tą sytuację.

Widząc jednak stan Ariego powstrzymał się od jakiegokolwiek komentarza w tej sprawie.
– Tak, dobrze że nic nikomu nie jest – zgodził się, przeczesując palcami zmierzwione włosy.  – Atreus ma się dobrze. Po prostu jest idiotą i znowu się rozczepił – powiedział i chociaż jego słowa były złośliwe, 5o rodzeństwo mogło wyczuć w nich dużą ulgę, że kuzynowi nic więcej nie było. – Powinien być już w formie, ale nie wiem gdzie jest teraz dokładniej. Nie widziałem nikogo więcej z rodziny.nRozglądaliście się już tutaj?  Co tu się w ogóle stało? Widzieliście, aby ktoś rzucał na dom jakiś czar? Może... Dziwny ogień? Wszystkie piętra tak wyglądają?
Może dało się to szybko naprawić? Może, o ile kamienica nie ucierpiał jeszcze bardziej, będą w stanie szybko zamieszkać tutaj ponownie, bo żadna z dostępnych alternatyw nie przypadała mu do gustu. To znaczy.... Ogólnie brak własnego dachu nad głową nie był czymś za czym Prewett szczególnie przepadał. Może Icarus miał rację? Może gdyby pobiegł tutaj od razu udałoby mu się powstrzymać  to co teraz się działo w ich domu. Nie. To były bezsensowne rozważania, a oni mieli zdecydowanie ważniejsze sprawy na głowie. Od tego typu myślenia nic się przecież nie naprawi. Ponownie rozejrzał się po pomieszczeniu.

Prawdę mówiąc nie odczuwał zbyt wielkich sentymentów wobec tego miejsca. Tak, oczywiście, dorastał tutaj i zapewne w każdym z pomieszczeń znajdywało się chociaż jedno miłe wspomnienie, warte zatrzymania, ale... Ale takie chwile mógł wspominać z rodzeństwem gdziekolwiek.

Nie zmieniało to jednak faktu, że dobrze było mieć gdzie mieszkać, a ich samych zapewne nie byłoby stać na takie miejsce do życia, gdyby teraz musieli się przeprowadzić. No i jeśli budynek nie nadawał się już do życia w nim zapewne ponieśliby spore straty finansowe. Bo kto by go odkupił? Czy dostaliby jakieś odszkodowanie? Nie miał pojęcia. Lepiej więc by było gdyby tę sądzę dało się zmyć.
strength [reversed]
Your hands protect the flames
From the wild winds around you
Wzrost: 177 cm, czarne włosy, brązowe oczy, silny londyński akcent, ubrany zwykle w luźny garnitur: często bez marynarki, z kamizelką i kilkoma rozpiętymi guzikami koszuli.

Icarus Prewett
#12
10.08.2025, 09:29  ✶  
Postarał się uspokoić. Na jego języku wciąż błądził smak whisky i to na nim się skupił. Marnował całkiem niezły trunek na tą noc, ale nie było rady. Gorzej, że... wiedział, że to nie było w porządku. Pal licho jego samego, bo tego Icarus specjalnie nie lubił. Chodziło o resztę. O Basila, nawet jeśli był, jaki był. No i o Electrę. O jego małą siostrzyczkę, która cierpiała na tym całym zamieszaniu. Nie powinni byli się kłócić. Wiedział o tym. Tyle, że... ten dom... wzmagał w nim coś dziwnego. Nieuzasadniony strach, a ten powodował złość, bo przecież jak inaczej zasłonić sobie fakt, że lęk człowieka osłabiał? Uwrażliwał na ciosy?

— Było tak, gdy tu przyszliśmy, ale... byliśmy w okolicy. Na Horyzontalnej latało tyle ludzi, przewinęli się na pewno ci groźni. Nie wiem, czy nasz dom był na ich specjalnym celowniku. Wątpię. Ale nie zmienia to faktu, że coś wdarło się tutaj i nie chce wyjść — w ostatnich słowach głos mu się jakby załamał. Jakby pękał wewnątrz. Co za głupota... Już był w kawałach, po prostu wcześniej posklejał je chyba na błoto lub ślinę. A może lepszą metaforą był domek z kart? Tak łatwo było go zrujnować. Mógł to zrobić nawet powiew powietrza. —Poza sadzą jest tu coś jeszcze. Nie wiem, co dokładnie, bo z Ellie nic nie znaleźliśmy, ale... Basilu, nie czujesz się tu obserwowany? Nie czujesz, jakby ktoś miał zaraz położyć blade dłonie na twojej szyi? — spytał, a łzy lśniły w jego oczach.

Nie mógł dłużej tego wytrzymać. Musiał stąd wyjść, zobaczyć się z Mo. Upewnić się, że nic jej nie jest. Bo gdyby umarła... Icarus by nie wybaczył sobie, że ją zostawił. No i... poza rodzeństwem, które i tak by sobie poradziło, nie byłoby dla kogo walczyć. Dla kogo trwać w tym paskudnym świecie.

Zabrał swój zestaw do eliksirów ze stolika. Uznał, że woli wiedzieć niż nie wiedzieć.

— Muszę sprawdzić, jak z Moną. Ktoś idzie ze mną? — spytał rodzeństwa. Tak naprawdę nie spodziewał się, że Basil z nim pójdzie. Nie zdziwiłby się, gdyby Electra też nie chciała. Choć może ze względu na Monę?
Wild Child
Savor every moment 'til she has to go
'Cause her boyfriend is the rock 'n' roll
Dość wysoka (177 cm) młoda dziewczyna z długimi, ciemnymi lokami i brązowymi oczami. Pełna energii i ubrana jak z żurnala, zwraca na siebie uwagę wszystkich wokół.

Electra Prewett
#13
11.08.2025, 00:26  ✶  
Wcześniej, kiedy wtulała się w Basila, nie zauważyła jak Icarus sięgał po alkohol. Gdyby to zobaczyła, zapewne zaczęłaby się jeszcze bardziej martwić, bo już po spotkaniu Mony na wieczorku singli jej brat zaczął topić smutki w trunkach. Być może połączyłaby kropki i domyśliła się, że średni Prewett ma problemy z piciem, co zaniepokoiłoby ją jeszcze bardziej. Na swoje szczęście, tym razem Electra była zbyt przejęta, by rozglądać się uważnie dookoła.

Kiedyś jednak będzie musiała się dowiedzieć, a wtedy jej wizja Ariego się załamie; nie dlatego, że zacznie widzieć go w złym świetle, ale ze względu na to, że nie będzie umiała sobie poradzić z tą sytuacją. Zapewne podobnie zareaguje na informację o hazardzie Basila. Bracia od zawsze stanowili dla niej oparcie i wzór, więc jak miała się zachować w sytuacji, kiedy to ona powinna im pomóc? W końcu wciąż była nastolatką i nie miała zbyt wiele doświadczenia życiowego. Jeśli rodzeństwo nie będzie wobec siebie szczere i nie zacznie pracować nad swoimi problemami, ich relacja może ucierpieć tak samo jak ucierpiała kamienica.

Prewettówna kiwnęła głową, słuchając o Atreusie. Ten zawsze był narwany, więc nie powinno ją dziwić, że wpakował się w jakieś tarapaty w trakcie pożaru; przy czym znając kuzyna, zapewne narażał się w celu ratowania innych. Bulstrode może i miał więcej szczęścia niż rozumu, ale nie był przecież złą osobą. Electra miała tylko nadzieję, że reszta ich rodzony była bezpieczna; w końcu osoby takie jak Florence czy Orion również miały tendencję do poświęcania się dla dobra cywili.

Kiedy Icarus wspomniał o bladych dłoniach, przeszedł ją dreszcz. Ona również odnosiła wrażenie, że ktoś ich obserwuje i uczucie to z chwili na chwilę stawało się coraz bardziej realne. Jak bardzo irracjonalne by to nie było, nie chciała ani na moment zasnąć, ponieważ bała się że ten ktoś albo coś ją dopadnie. Parę razy nawet wydawało jej się, że na ścianach pośród sadzy widzi kształty dłoni. Prewettówna czuła, że nie wytrzyma w tym miejscu ani chwili dłużej.

— Ja... Ja pójdę z tobą. — odpowiedziała Ariemu. Nie miała pojęcia, gdzie brat chciał teraz iść, ale po prostu pragnęła opuścić tę nawiedzoną kamienicę. Nawet gdyby mieli całą noc tułać się po płonącym Londynie, pewnie czułaby się mniej przerażona niż przebywając tutaj. Najbardziej chciała teraz przeteleportować się do Wychavon i przytulić do mamy, ale istniała szansa, że domek na wsi również stał teraz w płomieniach. Mogłaby też ze stresu namieszać przy teleportacji i skończyć z rozszczepieniem jak Atreus. Najbezpieczniej było więc poszukać schronienia w mieście, choć cały czas martwiła się o mamę.

Dobrze byłoby też sprawdzić, czy u Mony wszystko w porządku. Mimo iż Prewettówna widziała się z Rowle zaledwie parę razy, bardzo ją polubiła. Electra była gotowa przyjąć rudowłosą do rodziny jako dziewczynę Icarusa, ale ta dwójka prawdopodobnie potrzebowała jeszcze chwili by oficjalnie się ze sobą zejść. Na razie należało przypilnować, żeby jej potencjalnie przyszłej bratowej nic się nie stało.


The older you get the more rules they're gonna try to get you to follow.
You just gotta keep livin' man,
L-I-V-I-N
Czarodziej
*sigh*
Szczupły i dość wysoki (183 cm) mężczyzna o czarnych lokach i brązowych oczach. Często wydaje się być blady i zmęczony, a jego dłonie są niemal zawsze zimne. Na codzień stara się ubierać w miarę elegancko.

Basilius Prewett
#14
14.08.2025, 16:39  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 15.08.2025, 19:20 przez Basilius Prewett.)  
Basilius przejechał dłonią po zmęczonej twarzy, a potem oparł się o ścianę.
– Tak, coś zdecydowanie jest tu bardzo niepokojące – zgodził z bratem, bo przecież od kiedy tylko przekroczył próg ich kamienicy miał wrażenie, że było tu coś jeszcze. Coś co wywoływało strach. No cóż... Najwyraźniej okres, w którym w tym domu panowały jakieś pozytywne emocje nie mógł trwać zbyt długo. – Chyba lepiej, abyśmy tutaj nie nocowali. Nawet gdy pożar ustanie. Spróbujemy przyjść tutaj na spokojnie innego dnia i wszystko przejrzymy. Może da się to jakoś łatwo zdjąć czymkolwiek by to nie było.

Gdy Icarus spytał kto z nim idzie na twarzy Basiliusa zagościło zawahanie. Chciał iść z bratem. Naprawdę chciał. Potrzebował mieć rodzeństwo (i Cerbera) obok siebie cały ten czas, aby mieć pewność że są bezpieczni. Bo co jeśli teraz się rozdzielą i komuś coś się stanie? Nie potrafił sobie wyobrazić, że jedno z nich jest ranne, a jednocześnie świadomość zagrożenia była zbyt wielka, aby najstarszy Prewett ignorował tę możliwość. Może powinni teleportować się do matki? Trudno, najwyżej by gadała, ale przynajmniej (o ile pożar nie dosięgł jej domu) wszyscy byliby bezpieczni, a jeśli nie bezpieczni to chociaż w jednym miejscu.

Tylko, że musiał iść dalej. Dalej był w pracy i gdyby teraz zostawił wszystkich samych sobie to jakim byłby w ogóle uzdrowicielem?  I co? Miałby powiedzieć magicznemu pogotowiu, że chociaż zgłosił się na ochotnika, to teraz ich porzucał i mogą iść do szpitala, aby wziąć kolejnego klątwołamacza? Absolutnie nie.
Wyglądało na to, że ponownie będą musieli się rozdzielić.

Przynajmniej Ellie i Icarus będą trzymać się razem. No i zabiorą stąd Cerbera.
– Muszę wracać do pracy. Nie pozwolą mi na razie zniknąć – powiedział, siląc się na spokojny ton głosu. Będzie dobrze. Tak jego rodzeństwo ewidentnie się przejmowało, ale naprawdę będzie dobrze. – Znajdę was później. Idziecie sprawdzić co z Moną, tak? Poszukam was tam potem o ile będzie to bezpieczne miejsce. Myślę, że zawsze możecie udać się do domku na wsi, wątpię, aby matka mówiła coś przy tej okazji.

To było dziwne, bo nie za bardzo wiedział co powiedzieć ich dwójce jednocześnie, chociaż w jego głowie układały się słowa przeznaczone do każdego z nich osobno. Najchętniej wziąłby siostrę na bok, jeszcze raz przytulił, znowu zapewnił że wszystko będzie dobrze i poprosił, aby miała oko na Icarusa, jednocześnie obiecując, że po tym wszystkim na pewno zabierze ją na jakiś fajny dzień w mieście. A potem położyłby ręką na ramieniu Icarusa i zapewnił go, że cokolwiekby się teraz nie działo, to młodszy Prewett na pewno sobie z tym poradzi i że naprawdę ich wszystkich kocha.

Miał tylko wrażenie, że to były słowa przeznaczone do ich uszu osobno. Co miał więc teraz powiedzieć gdy byli w trójkę (no czwórkę) a czasu nie było dużo.
– I uważajcie na siebie. Dam wam coś z apteczki na wszelki wypadek. Do zobaczenia za kilka godzin.

Koniec sesji
« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek:
Podsumowanie aktywności: Icarus Prewett (1694), Basilius Prewett (1887), Electra Prewett (1527)


Strony (2): « Wstecz 1 2


  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa