• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Scena główna Niemagiczny Londyn v
1 2 3 4 5 6 Dalej »
[01.09.72] Let's take what's yours then take some more

[01.09.72] Let's take what's yours then take some more
evil twink
Sup ladies? My name's Slim Shady
I'm the lead singer of Kromlech
Zimna cera i jeszcze chłodniejsze spojrzenie. Kruczoczarne włosy i onyksowe tęczówki bardzo wyraźnie kontrastują ze skórą bladą jak kreda. Buta oraz wyższość wylewa się z każdego gestu i słowa. Mierzy 187 centymetrów o szczupłej sylwetce, która coś jeszcze pamięta ze sportowych czasów. W godzinach pracy zawsze ubrany elegancko, zaczesany, a swoje tatuaże ukrywa pod zaklęciami transmutacji. Po godzinach najczęściej nosi się w skórzanych kurtkach i ciężkich butach.

Louvain Lestrange
#5
05.05.2025, 12:01  ✶  

Nie przez pietyzm doszedł do miejsca w którym się znalazł. Estyma którą sobie zaskarbił wśród własnych towarzyszy oraz uznanie jedynego Lorda nie pochodziła z miłosierdzia. Bynajmniej. Należało regularnie przypominać swojemu otoczeniu, że to co królewskie, zawsze wróci do niego. Gospodarka trwogą ku najlepszemu zarządzaniu wszystkimi talentami z którymi przyszło mu współpracować. Gwałtowność w ruchach i wyniosłe gesty miały za zadanie podkreślić jego pozycję i ugruntować ich wzajemne stosunki. Choć nie wprost i niedosłownie, chciał zachować między nimi pewną przepaść. To jego postać, jego figura miała wyznaczać to do czego miała dążyć. Spójrz no tylko ażurowa panienka, jeśli będziesz podążać za mym głosem, nabędziesz podobnych cech oraz narzędzi. Pewności siebie i pogardy do gorszych. To on był tym który ją wprowadzał na ten poziom. Gest ze spacerowaniem pod ramię miał tu swoje zadanie. Prowadził i opowiadał, oswajał z wibracjami tego miejsca.

Nie mógł tego wiedzieć, ale w tym momencie jego oklumencja okazała się być słabsza niż jej zdolności trzeciego oka. Dopytywała grzecznościowo, ale już pewnie dobrze wiedziała, że Louvain miał podłe intencje. Bynajmniej względem panny sarenki. Znajomy zapach krwi, mugolska dzielnica robotnicza i paniczyk Lestrange. Coś okropnego miało się dzisiaj wydarzyć, a Louvain chciał zobaczyć jak ona sobie z tym radzi. W jego myślach był płacz, gniewna rozpacz, ale też coś pięknego. Coś w wielu odcieniach złota, ciasno ułożonych w okręgu. Coś tak nieprzyzwoicie cennego i urokliwego, co kompletnie nie pasowało do aury ciężkiego, smolistego powietrza robotniczej dzielnicy.

Uśmiechnął się lekko, może nieco urągliwie, lecz tylko z powodu, że czekał aż zapyta o sedno tej całej wycieczki w głąb gniazda robactwa. Nieco go przejrzała, choć nie było to trudne, bo i bez jasnowidzenia można było wysnuć pewne domysły. - Doniesiono mi, że dobrze sobie poradziłaś ze swoim zadaniem. Centaury to istoty o skomplikowanej naturze, nie łatwo jest z nimi negocjować. Jednak Tobie się to udało. Rozpoczął nowy wątek, odpowiadając jej w pewien sposób na zadane pytanie. Miało prawo być ciekawa, w co też takiego nowego próbuję ją zaangażować tym razem. Ciekawość to pierwszy stopień do piekła, a dokładny kierunek w jaki chcieli posłać swoich wspólnych wrogów. - Zwycięstwa wypada celebrować, a sukcesy należy nagradzać. Dlatego chciałbym ofiarować Ci coś specjalnego. Ciągnął dalej. Choć nie padały konkretne odpowiedzi to wciąż ją czarował. Drobne urokliwe gesty jak uchylenie przed nią czoła na sam wyraz “Zwycięstwo”. Na każde słowo, kiedy zwracał się do niej personalnie, mówiąc “Tobie”, padał mocny akcent, łagodniejsze spojrzenie i kawałek pochlebnego spojrzenia. - Zgaduję, że jest ci znany symbol czaszki z wężem wychodzącym z ust. Teraz już bardziej poważnie, niższym tonem, mówiąc odrobinę ciszej. Bo o takich rzeczach nie mówiło się głośno, nie bez wyraźnego powodu. - Chcę, żebyś posiadła zdolność wyczarowania go na niebie. Wyobraź sobie tylko jakie to budujące uczucie móc umieścić mroczny znak nad głowami. Ciebie rozpiera duma, kiedy innym drży krtań ze strachu. Padło w końcu kilka kluczowych zdań w tym swoistym toku. Sporo było w tym urabiania i owijania w bawełnę, lecz nie bez powodu. W ich kręgach to było niewątpliwe wyniesienie. Dołączyć do ścisłego grona tych władczych, którzy posiadali w Brytyjskim społeczeństwie niejako monopol na terror. Liderzy na rynku strachu oraz wywoływania paniki. Pytanie tylko, czy postać ażurowej panienki była gotowa na tak odważny krok?

- Jednak musimy mieć dobry powód, żeby rzucać takie zaklęcie, zwłaszcza w tym miejscu, prawda? Odezwał się znowu. Tym razem już zdecydowanie i zadowolony jak niemal nigdy. Z wyraźnym uśmiechem, który aż przymknął mu oczy. Pełen cynizmu w swojej istocie, ale jak tu nie być ukontentowany, kiedy zaraz ktoś podły dostanie to na co zasługiwał całe życie. Pora wrócić do brudnej rzeczywistości. Rzeczywistości mugolskiej, ale również tej magicznej. Bo pierwszy września to dzień rozpoczęcia roku szkolnego. Dlatego nie bez powodu chciał się spotkać z Scyllą akurat dzisiaj, akurat tutaj. Od stania na rogu ulic, nieopodal zaniedbanego parku, w końcu samo do nich przyszło. Choć wiele się wokół nich działo, przejeżdżające auta, klasa pracująca pośpiesznie wracająca do domu, to coś charakterystycznego przecinało odgłosy suburbiów. Grupka przebierańców. Małych przebierańców, szkolnych przebierańców. Najwyraźniej taki niemagiczny zwyczaj przebierać się za kogoś kogo kim się nie było z okazji edukacyjnej inicjacji. - Szkoła potrafi czasem być naprawdę okropna prawda? Może pora uświadomić niektórych zawczasu? I znów ten uśmiech. Szelmowski grymas, wypełniony wiadrami sarkazmu. Podszedł o dwa kroki bliżej gromadki piskliwej gawiedzi. Spod luźno zapinanej koszuli padło prosty urok na jedną księżniczkę z tyłu dokazującej gawiedzi. Ta zaś zamroczona zatrzymała się na moment obok, a ten moment zamierzał Louvain wykorzystać. - Pięknej księżniczce należą się najpiękniejsze klejnoty. Powiedział tak sympatycznie jak miał to tylko wyuczone, nienaturlanie wręcz. Mówiąc to nałożył kilkulatce na szyję sznur drogocennych kamieni.  Jeden z nich mógł być nawet wielkości jej zaciśniętej piąstki. Potem odpuścił i cofnął się o te dwa kroki, pozwalając dziecku wrócić bezpiecznie do zabaw. Naszyjnik był przeklęty, to oczywiste. To oczywiste dla niego, ale i dla Scylly. Bo złociste kamienie nawleczone ciasno obok siebie tylko pięknie wyglądały, bo intencje miały podłe. Bo raz nałożone na kogoś, nie dadzą się tak łatwo ściągnąć, a każda próba będzie kończyła się duszeniem na osobie, która ten naszyjnik nosiła. Naszyjnik ten został przeklęty nie tak dawno temu przez jego kuzynkę Bellatrix, która w urokach była doskonała. Tak samo jak czarnomagiczne zaklęcie które nałożyła na ten drogocenny przedmiot. I tak w bezkrwawy sposób, bo godność czarodziejka nie pozwalała ubrudzić się brudną krwią, domykał się ten sarkastyczny krąg pogardy przemocy. Louvain prześladował Gilesa, on z kolei bogu winną Scyllę, a ona już zaraz będzie miała okazję odpłacić się na jego córce. Niech się kręci koło dziejów i połamie wszystkich tych, którzy nie zdążą się przed nim schować. - Chodź. Na napewno nie chcesz tego przegapić. Ponaglił swoją towarzyszkę, szarpiąc ją lekko w kierunku domostwa ich wspólnego mugolskiego kolegi z Hogwartu. Bo już za chwilę, lada moment z ich małego robotniczego domku miały wydobyć się pierwsze wyrazy zdziwienia, a które szybko zamienią się w okrzyki paniki.


« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości
Podsumowanie aktywności: Louvain Lestrange (2750), Scylla Greyback (961)




Wiadomości w tym wątku
[01.09.72] Let's take what's yours then take some more - przez Louvain Lestrange - 16.12.2024, 19:35
RE: [01.09.72] Let's take what's yours then take some more - przez Scylla Greyback - 22.12.2024, 23:31
RE: [01.09.72] Let's take what's yours then take some more - przez Louvain Lestrange - 06.01.2025, 17:40
RE: [01.09.72] Let's take what's yours then take some more - przez Scylla Greyback - 04.02.2025, 02:21
RE: [01.09.72] Let's take what's yours then take some more - przez Louvain Lestrange - 05.05.2025, 12:01

  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa