• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Scena główna Ulica Pokątna v
1 2 3 4 5 … 9 Dalej »
Jesień 1972, 9 września - Spalona Noc // Daylight sometimes ends too soon

Jesień 1972, 9 września - Spalona Noc // Daylight sometimes ends too soon
constant vigilance
I have traveled far beyond the path of reason.
Wysoki na prawie dwa metry, brakuje mu pewnie mniej niż dziesięć centymetrów, ale ciężko to ocenić na oko. O krępej budowie ciała, z szeroką twarzą i wybitymi zębami. Skóra często pokryta bliznami. Krzywy nos, z pewnością kiedyś złamany. Włosy ciemne, oczy też. Nie należy do ludzi, którzy o siebie szczególnie dbają.

Alastor Moody
#3
10.07.2025, 12:58  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 10.07.2025, 13:01 przez Alastor Moody.)  
Świat się zmieniał, co? Ta noc nie miała końca, a on walcząc z żywiołem topił się w bezkresnym oceanie wspomnień. Niby nie było czasu na odpływanie w bok i skarciłby każdego, kto pozwalał sobie na choćby chwilę nieuwagi, ale tak wyglądało to teraz. Jedna z belek budynku trzasnęła, a dźwięk na moment wyszarpał go z objęć nocy i wysłał tam, gdzie dochodziło pomiędzy nimi do zgrzytów. Trzask belki na moment stawał się szurnięciem odsuwanego krzesła, kiedy w przeszłości zaczynali się kłócić.

To znowu się zaczynało.

Lęk napełniał mu płuca jak woda, ale tym razem nie miał wymówek. Nie znajdowali się już w Kniei Godryka, gdzie otaczała ich gromada potworów i gdzie być może stracił jakiś fragment siebie – w tym zatęchłym, śmierdzącym spalenizną i śmiercią powietrzu unosiły się jego własne demony – strach brał się z jego serca, z wewnątrz. Zniekształcał to co widział Moody – tam gdzie powinien widzieć coś, gdzie nic nie dało się już zrobić, zaczynał widzieć własną porażkę. Może szaleństwo było zakodowane w ich krwi – może nawet nie potrzebował tej nocy do tego, aby kurz i powietrze wydawały mu się łączyć w skąpane w ognistej poświacie sylwetki nakreślone z grubsza powietrzem i dymem.

Zacisnął na chwilę oczy i potrząsł głową. Kiedy znów spojrzał w tamto miejsce tychże zjaw już tam nie było, ale pozostały emocje – przyprawione w najgorszą z możliwych realizacji – tę, że czasami nie wiedział czy to co dostrzegał kątem oka było rzeczywiste, czy jedynie stanowiło kolejny, chory wytwór jego wybujałej wyobraźni. I wtedy usłyszał jej głos i odnalazł w tej panice ten sam grunt co ona i strach ustąpił irytacji.

Wielki, wiecznie wiedzący wszystko lepie Alastor Moody, cytujący ludziom reguły i akty prawne z pamięci, potrzebował tego drobnego uścisku, żeby oprzytomnieć. Cofnął się z nią, wykręcił rękę, trochę jakby chciał się z niego oswobodzić, ale w rzeczywistości chciał jedynie złapać ją inaczej. Tak, żeby ich dłonie splatały się razem – nie w sposób uniemożliwiający szybką reakcję – ale taki, który dawał poczucie obustronnego zaangażowania w ten gest.

– Jak uda się rozproszyć ogień na tamtej – wskazał ją skinieniem podbródka – to nie rozejdzie się na dalszą część alejki i ta nie zacznie jarać się znowu.

Rozchylił lekko usta zadzierając głowę do góry. Budynek był wysoki. Powiedziałby, że odrobinę za wysoki jak na dwójkę czarodziejów, ale nie byłby sobą gdyby nie spróbował przebić własnych oczekiwań. Wybitność, do której dążył, była czymś wymagającym podejmowania ryzyka.

Rzut PO 1d100 - 78
Sukces!

Więc zrobił to, machnął różdżką zaczynając inkantację od dołu, nie popełniając wcześniejszego błędu. Zaklęcie rozeszło się po stropie, fasada na moment rozbłysła jasnym światłem, a języki płomieni zaczęły cofać się wstecz. Wszystko wyglądało na sukces, póki nie usłyszeli dobiegającego z środka jęku. Ktoś w tej kamienicy był i najwyraźniej widząc zaklęcie próbował wydać z siebie jakikolwiek dźwięk wskazujący na to, że potrzebował ich pomocy.


fear is the mind-killer.
« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek:
Podsumowanie aktywności: Alastor Moody (924), Eden Lestrange (367)




Wiadomości w tym wątku
Jesień 1972, 9 września - Spalona Noc // Daylight sometimes ends too soon - przez Alastor Moody - 31.05.2025, 21:37
RE: Jesień 1972, 9 września - Spalona Noc // Daylight sometimes ends too soon - przez Eden Lestrange - 19.06.2025, 01:19
RE: Jesień 1972, 9 września - Spalona Noc // Daylight sometimes ends too soon - przez Alastor Moody - 10.07.2025, 12:58

  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa