• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Scena poboczna Dolina Godryka Knieja Godryka v
1 2 Dalej »
1972, Wiosna - 2 maja / Rachunek sumienia - Niebo zrobiło się czyste

1972, Wiosna - 2 maja / Rachunek sumienia - Niebo zrobiło się czyste
constant vigilance
I have traveled far beyond the path of reason.
Wysoki na prawie dwa metry, brakuje mu pewnie mniej niż dziesięć centymetrów, ale ciężko to ocenić na oko. O krępej budowie ciała, z szeroką twarzą i wybitymi zębami. Skóra często pokryta bliznami. Krzywy nos, z pewnością kiedyś złamany. Włosy ciemne, oczy też. Nie należy do ludzi, którzy o siebie szczególnie dbają.

Alastor Moody
#11
30.08.2023, 23:00  ✶  
Wokół działo się tak wiele rzeczy złych i przedziwnych, toczyło się tu tak wiele spraw, którym powinien poświęcić o wiele więcej uwagi, niż to robił... Alastor potrafił jednak myśleć tylko o jednym - o niej. Kiedy ją zobaczył leżącą martwo przy tym ognisku, udało mu się zdusić tlące się w środku emocje, ale teraz? Teraz kiedy znajdował się tak blisko, kiedy potrzebowała jego pomocy, aż głos mu ugrzązł w gardle, więc nie powiedział do Brenny już nic, chociaż próbował wydusić z siebie:

Te-teleportacja nie działa...

Nigdy nie krył swojego entuzjazmu względem kobiet, nigdy nie krył się ze swoimi związkami i romansami. Był przecież człowiekiem i lubił tym człowiekiem być. Znał więc uczucie miłości, potrafił pożądać, ale... to? To co teraz czuł? To jak bardzo ta sytuacja rozdzierała mu serce niepodobna była niczemu, co go spotkało w ponad trzydziestoletnim życiu. Nie chodziło o intensywność, ani o to, że Mavelle nigdy wcześniej nie kochał. Chodziło o to, że jej istnienie nagle przestawało pozwalać mu na jakikolwiek wybór. Musiał to zrobić, musiał ująć jej zimną rękę w swoją trzęsącą się dłoń i przyznać sobie, że nie potrafiłby zostawić jej tak jak wcześniej. Choćby i miał zacząć walić się świat, nie chciał jej tutaj zostawić. I to właśnie było w tym wszystkim najbardziej nowe, najbardziej obce - bo Alastor Moody nie zdobył swojej reputacji przez to, że był pozbawiony uczuć lub smaku. Zdobył ją przez to, że potrafił działać na przekór nawet najsilniejszym uczuciom. Jego działaniami kierowały sprawiedliwość i obrona słabszych, nigdy personalne rozterki, nigdy nie kierował się czysto prywatnymi sprawami. A teraz nawet nie odszukał wśród gałęzi pozostałych członków Zakonu. Nie pochylił się nad Bulstrodem nawet na chwilę dłużej. Po prostu podniósł Bones, przerzucił ją sobie przez plecy chwytem strażackim, odwrócił się w stronę Doliny Godryka i zaczął iść.

Może nawet biec. Poruszał się tak szybko jak mógł, zachowując przy tym resztki zdrowego rozsądku. Minął w ten sposób wszystkich zebranych. Musiał przejść również obok tego rozgardiaszu, który zrobił obok siebie Malfoy. Nie zatrzymał się tam nawet na sekundę, nie skinął nawet głową do Bonesa - po prostu szedł, stukając ciężkimi butami o zimną ziemię, sapiąc ociężale, bo był wyprany z energii, przerażony i cholernie głodny. Idiotyczne kłótnie i Longbottom odciągający na bok kanclerza skarbu przyciągnęli jego uwagę, bo z jakiegoś powodu ta panika wydawała mu się być najbardziej ludzką rzeczą, jaką widział od kilkunastu godzin. Może dlatego, że nie widział swojej twarzy. Chociaż plotki w Biurze rozchodziły się dosyć szybko, nikt nie śmiał powiedzieć Alastorowi, że wszyscy widzieli jak płakał przekazując ciało Mavelle uzdrowicielom. W ciszy zastanawiali się po prostu, jak złe rzeczy musiały się tam wydarzyć, jeżeli złamały nawet jego - człowieka, którego nie złamało do tej pory nic.

Postać opuszcza sesję


fear is the mind-killer.
viscount of empathy
show me the most damaged
parts of your soul,
and I will show you
how it still shines like gold
wiecznie zamyślony wyraz twarzy; złote obwódki wokół źrenic; zielone oczy; ciemnobrązowe włosy; gęste brwi; parodniowy zarost; słuszny wzrost 192 cm; wyraźnie zarysowana muskulatura; blizna na lewym boku po oparzeniu; dźwięczny głos; dobra dykcja; praworęczny

Erik Longbottom
#12
18.10.2023, 22:53  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 20.12.2023, 20:53 przez Erik Longbottom.)  

Gdyby miał świadomość, co też jego siostra sądziła na temat tego, że postanowił w pierwszej kolejności rzucić się ku Malfoyowi, zapewne by się speszył, a następnie posłusznie powędrował we wskazanym przez nią kierunku. Bądź co bądź, miałaby rację. Biorąc pod uwagę, to co się stało, ważne było zapewnienie opieki tym, którzy nie byli w stanie stać na własnych nogach lub w ogóle byli pozbawieni świadomości. Jakby na to nie patrzeć był w znacznie lepszym stanie niż ci, którym nie udało się zbiec z Polany Ognisk.

Czy miał coś na obronę Elliota? Cóż, przybycie jakichkolwiek wysłanników Ministerstwa Magii nie powinno ich w gruncie rzeczy dziwić. Wizengamot, jak i kilka innych instytucji działających wewnątrz ich wspaniałego miejsce pracy musiało działać w absolutnym popłochu. Chociaż niektórzy z nich naturalnie wiedzieli, że można było się spodziewać czegoś złego po plotkach, które krążyły tu i ówdzie, tak nie wszyscy mieli świadomość tego, jak poważnym zagrożeniem byli zwolennicy Czarnego Pana. Jak i on sam. Cóż, tej nocy właśnie poznali prawdę na ten temat.

— Ja... — Zanim zdołał odpowiedzieć, przez zgiełk przebił się głos Brenny. Erik momentalnie odwrócił się w jej kierunku, strzelając oczami na prawo i lewo. Zrobił krok w jej kierunku, jednak po chwili znowu zwrócił się ku blondynowi. — To chyba nie jest dobry moment. — Spróbował wykrzesać z siebie krzywy uśmiech, jakby mógł w ten sposób przeprosić Elliota. — Żyję. Na razie. Poczekaj, aż tutaj się nieco przerzedzi. Potem... Potem porozmawiamy. Obiecuję.

Ruchem dłoni wezwał do siebie jednego z młodszych brygadzistów, którzy przybyli na miejsce z Bonesem i poprosił go o przypilnowanie pana Malfoya. Nie mógł w tym momencie zrobić wiele więcej. Mógł go wpuścić dalej, pozwolić sobie towarzyszyć do czasu, aż nie zaszyje się w namiocie medyków, jednak... To chyba było za dużo. Za dużo i zbyt szybko. Ledwo połapał się w tym, że walki skończyły się przed paroma godzinami, a teraz już musiał mierzyć się z konsekwencjami własnych działań. A inni w tym momencie dogorywają, pomyślał przygnębiony, biorąc głęboki oddech.

— Będzie dobrze — rzucił jeszcze na odchodne. — Oby dotrwać do południa. A potem do wieczora. Potem będzie już z górki.

Przed wycofaniem się do reszty zespołu, złapał spojrzenie Elliota, po czym odszedł. Miał nadzieję, że nie będzie miał mu tego za złe. Poza tym, skoro już tu trafił... Pewnie szybko znajdzie się dla niego jakaś robota. Chociaż najlepszy był w przeliczaniu pieniędzy Ministerstwa i podatników, tak nawet dla Kanclerza Skarbu musiała znaleźć się tu jakaś fucha, prawda?

Erik nie musiał długo czekać, aby zagoniono go do pracy. Bez wahania odprawił pierwszą osobę, która poleciła mu odpocząć, nie podając nawet żadnego powodu. Był tutaj poprzedniej nocy. Był z Ministerstwa Magii. Miał robotę do wykonania i miał zamiar ją wykonać, choćby potem miał go zganić Bones do spółki z Harper Moody i ordynatorem Szpitala św. Munga i całą bandą aurorów i brygadzistów. Skoro jego siostra mogła w tym stanie udzielać pomocy innym, to on tym bardziej. Nie zważał na zmęczenie, ból ani strach. Były takie dni, gdy po prostu trzeba było się przemóc i robić ponad siły. Odpocznie, gdy to wszystko się skończy. Przy odrobinie szczęścia stanie się to być może nawet przed tym, jak wyląduje w grobie.


Postać opuszcza sesję


the he-wolf of godric's hollow
❝On some nights, the moon thinks about ramming into Earth,
slamming into civilization like some kind of intergalactic wrecking ball.
On other nights, it's pretty content just to make werewolves.
❞
« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek:
Podsumowanie aktywności: Eutierria (1450), Alastor Moody (1597), Brenna Longbottom (1858), Erik Longbottom (1541), Elliott Malfoy (706), Julien Fitzpatrick (697), Rowena Ravenclaw (175), Danielle Longbottom (384)


Strony (2): « Wstecz 1 2


  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa