• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Wademekum Spis powszechny Korespondencja v
1 2 3 4 5 6 Dalej »
Flamma - sowa Rodolphusa

Flamma - sowa Rodolphusa
Tło narracyjne
koniecpsot1972
zasady korzystania
rzuty kością
Czarodziej nieznanego statusu krwi, będący baśniopisarzem oraz autorem książki Baśnie Barda Beedle'a. Żył w XV wieku, ale większość jego życia pozostaje dla nas tajemnicą.

Bard Beedle
#11
14.03.2024, 00:38  ✶  
Odpowiedź przyleciała niedługą chwilę po tym, jak została wysłana. List ten był wyperfumowany różanym zapachem. Jak to kobiety mają w zwyczaju, okazywać swoją wdzięczność, czy zaś upodobanie.

Londyn 1 lipca 1972r.

Szanowny Rodolphusie,

Niezmiernie cieszę się na ten list! Terminowo będzie mi pasował 3 lipca. Przyjmuję również zaproszenie na obiad. Dla Ciebie jestem wstanie znaleźć ten czas. Bardzo Ci dziękuję, że pamiętałeś o wspólnym wyjściu do Rosiera.


Z pozdrowieniami,

Marie Abbott
Porządny Czarodziej
To zostanie między nami.
Tylko nami.
Mierzący 183 cm wzrostu, mężczyzna o ciemnych, acz wyraźnie posiwiałych włosach. Posiadacz oczu o kolorze brązowym, w których czasem da się dostrzec nieco zieleni. Robert jest zawsze gładko ogolony. Zadbany. Ubrany adekwatnie do sytuacji.

Robert Mulciber
#12
16.03.2024, 12:18  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 16.03.2024, 12:21 przez Robert Mulciber.)  
14 lipca 1972, około godziny 16, do domu Nicholasa Traversa dostarczony został bukiet kwiatów przeznaczony dla Rodolphusa Lestrange. Podczas rozmowy, kurier poinformował, że wysłane zostały na polecenie Roberta Mulcibera. bukiet owinięty różową kryzą, składał się również z różowych kwiatów w różnych tego koloru odcieniach. Dla kogoś kto się na tym temacie znał choćby po trosze, możliwe było zidentyfikowanie kolejno:  margaretki, gerbera, goździka, a także alstromerii. Całość została wykończona zielonym przybraniem, a do tego przewiązana również obrzydliwie różową wstążką. Do bukietu nie został dołączony żaden liścik, który mógłby cokolwiek tłumaczyć.

List natomiast dostarczony został około godzinę później przez znajomą sowę.

Londyn 14 lipca 1972r.

Rodolphusie,


zamówiłem kwiaty specjalnie z myślą o Twoim dzisiejszym spotkaniu z uroczą panną Abbott. Powinny zostać niebawem dostarczone przez kuriera. Nie zepsuj tego i nie zapomnij, żeby po wszystkim poinformować mnie o postępach poczynionych w sprawie.


R.
Porządny Czarodziej
To zostanie między nami.
Tylko nami.
Mierzący 183 cm wzrostu, mężczyzna o ciemnych, acz wyraźnie posiwiałych włosach. Posiadacz oczu o kolorze brązowym, w których czasem da się dostrzec nieco zieleni. Robert jest zawsze gładko ogolony. Zadbany. Ubrany adekwatnie do sytuacji.

Robert Mulciber
#13
16.03.2024, 12:30  ✶  
17 lipca 1972 do mieszkania Nicholasa Traversa dostarczone zostały dwa bilety na przedstawienie teatralne pod tytułem: jak zostać czarownicą. Do biletów dołączony był list, przypominający Rodolphusowi, że w powinien podejść do tego na poważnie. Koperta musiała zostać rozdarta przez sowę, przez co całość można było odczytać.


Londyn 17 lipca 1972r.

Rodolphusie,


dzisiaj, godzina 19. Podejdź do tego na poważnie poważnie, zanim uznam że to coś nieodpowiedniego dla Ciebie. 


R.
Porządny Czarodziej
To zostanie między nami.
Tylko nami.
Mierzący 183 cm wzrostu, mężczyzna o ciemnych, acz wyraźnie posiwiałych włosach. Posiadacz oczu o kolorze brązowym, w których czasem da się dostrzec nieco zieleni. Robert jest zawsze gładko ogolony. Zadbany. Ubrany adekwatnie do sytuacji.

Robert Mulciber
#14
22.03.2024, 09:40  ✶  
Londyn 2 lipca 1972r.

Lestrange,


skomplikowały się sprawy w Ministerstwie. Znacząco. Spróbuj w dyskretny sposób dowiedzieć się czegokolwiek na temat sytuacji naszego znajomego brygadzisty. Potrzebne nam nowe źródło, wtyka. Poza tym konieczne będzie spotkanie, w celu omówienie kilku innych, istotnych kwestii. Będę dostępny po 6 lipca.


R.

List spłonął po przeczytaniu
Królowa Nocy
some women are lost in the fire
some women are built from it
Ma długie do pasa, bardzo ciemnobrązowe (prawie czarne) włosy. Te, zwykle rozpuszczone lub spięte jakąś spinką, okalają owalną twarz o oliwkowej karnacji, skąd spoglądają spokojne, brązowe oczy. Nie jest przesadnie wysoka, mierzy 167 cm wzrostu i jest stosunkowo szczupła. Swoje bardzo kobiece kształty lubi podkreślać ubiorem. W ostatnim czasie często wybiera eleganckie spodnie i nie mniej drogie koszule w nie wpuszczane, oraz pantofelki na cienkiej szpilce – a wszystko najczęściej w czerni. W pracy obowiązkowo nosi przepisowy mundur aurora. Lubi się malować, choć stara się to robić stonowanie; najczęściej wybiera przydymienie i podkreślenie oczu i rzęs, czerwoną szminkę na ustach i bordo na paznokciach. Nie nosi zbyt dużo biżuterii: czasami jakieś kolczyki czy bransoletki, prawie zawsze ma na sobie wisiorek z zawieszką w kształcie róży z drobnym kamyczkiem, za to nigdy nie ma pierścionków. Ciągnie się za nią mgiełka delikatnych perfum – o ciepłej nucie drzewa sandałowego, konwalii, wanilii i cytrusów.

Victoria Lestrange
#15
13.04.2024, 17:06  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 13.10.2024, 09:58 przez Victoria Lestrange.)  
Przesyłkę musiały przytargać ze sobą aż trzy sowy. Victoria zadała sobie trud by średniej wielkości roślinę ładnie przesadzić do odpowiedniej ziemi, a wierzch donicy został wybrany tak, żeby stylem i kolorystyką pasował do reszty mieszkania Rodolphusa. Oprócz listu, w  kopercie znalazł się też wycinek z jakiejś książki czy gazety, odnośnie dołączonej rośliny – skąd pochodzi, jakie ma właściwości, cechy, ciekawostki i tak dalej.

13.07.1972, Dolina Godryka

Rodolphusie,

To, co znajduje się w przesyłce, jak już sobie wszystko rozpakujesz, to sansewieria. Ona wytrzyma wszystko, chłód, ciepło, słońce, cień; jest idealna na początek, bo wybaczy ci każdy błąd. Wspaniale oczyszcza powietrze.

Najlepiej ustal sobie jeden dzień, w którym podlewasz roślinę i nie zmóżdżaj (heh, mam nadzieję, ze docenisz) się nad tym zanadto, co dwa tygodnie, jak ziemia będzie wysuszona na wiór. Wlewaj najlepiej małe porcje, takie dwa-trzy niewielkie strumienie, woda nie może być ani zimna, ani ciepła, najlepsza jest taka w temperaturze pokojowej.

Pozwoliłam sobie rozrysować na kartce twoje mieszkanie schematycznie, najlepiej postaw ją tam gdzie ci zaznaczyłam, ale jeśli będzie ci zaburzać harmonię wnętrza, to możesz donicę z sansewierią postawić gdziekolwiek indziej – jak pisałam, ona wytrzyma wszystko.

Wierzę, że sobie poradzisz. Gdyby się coś działo, albo gdybyś miał jakieś pytania – pisz.


PS. Niech ci nie przyjdzie do głowy jedzenia tych liści – toksycznie wpływają na układ pokarmowy ludzi i zwierząt. Przebywanie z nią w jednym pomieszczeniu oczywiście nie jest w żadnym razie niebezpieczne.

Victoria
Królowa Nocy
some women are lost in the fire
some women are built from it
Ma długie do pasa, bardzo ciemnobrązowe (prawie czarne) włosy. Te, zwykle rozpuszczone lub spięte jakąś spinką, okalają owalną twarz o oliwkowej karnacji, skąd spoglądają spokojne, brązowe oczy. Nie jest przesadnie wysoka, mierzy 167 cm wzrostu i jest stosunkowo szczupła. Swoje bardzo kobiece kształty lubi podkreślać ubiorem. W ostatnim czasie często wybiera eleganckie spodnie i nie mniej drogie koszule w nie wpuszczane, oraz pantofelki na cienkiej szpilce – a wszystko najczęściej w czerni. W pracy obowiązkowo nosi przepisowy mundur aurora. Lubi się malować, choć stara się to robić stonowanie; najczęściej wybiera przydymienie i podkreślenie oczu i rzęs, czerwoną szminkę na ustach i bordo na paznokciach. Nie nosi zbyt dużo biżuterii: czasami jakieś kolczyki czy bransoletki, prawie zawsze ma na sobie wisiorek z zawieszką w kształcie róży z drobnym kamyczkiem, za to nigdy nie ma pierścionków. Ciągnie się za nią mgiełka delikatnych perfum – o ciepłej nucie drzewa sandałowego, konwalii, wanilii i cytrusów.

Victoria Lestrange
#16
15.04.2024, 23:48  ✶  
16.07.1972, Londyn

Drogi Rodolphusie,

to nie tak, że wierzę, ze chciałbyś jeść tę roślinę. Uznałam po prostu, że lepiej, jeśli Cię ostrzegę, gdyby na przykład coś odbiło Twojej sowie, albo komukolwiek innemu. Chyba lepiej wiedzieć zawczasu, niż potem zbierać konsekwencje niewiedzy, czyż nie?

Będę pamiętać, dziękuję Rolph. To bardzo miłe z Twojej strony i wiele dla mnie znaczy, naprawdę.

Dziękuję za rękawiczki. Muszę przyznać, że mają bardzo gustowny kolor, najlepszy. Zimniej to mi już chyba nie będzie, chyba że wybrałabym się do Skandynawii? Może powinnam zrobić eksperyment, czy skoro nie potrafi mi być cieplej, to czy może być zimniej?


Buziaki,
Victoria
Porządny Czarodziej
To zostanie między nami.
Tylko nami.
Mierzący 183 cm wzrostu, mężczyzna o ciemnych, acz wyraźnie posiwiałych włosach. Posiadacz oczu o kolorze brązowym, w których czasem da się dostrzec nieco zieleni. Robert jest zawsze gładko ogolony. Zadbany. Ubrany adekwatnie do sytuacji.

Robert Mulciber
#17
20.04.2024, 12:16  ✶  
12.07.1972, Londyn

Rodolphusie

W obecnej sytuacji, to dla nas cenna informacja. Musimy to omówić w cztery oczy.

R.

List spłonął po przeczytaniu
Porządny Czarodziej
To zostanie między nami.
Tylko nami.
Mierzący 183 cm wzrostu, mężczyzna o ciemnych, acz wyraźnie posiwiałych włosach. Posiadacz oczu o kolorze brązowym, w których czasem da się dostrzec nieco zieleni. Robert jest zawsze gładko ogolony. Zadbany. Ubrany adekwatnie do sytuacji.

Robert Mulciber
#18
21.04.2024, 18:43  ✶  
12.07.1972, Londyn

Brak daty oznacza jedno - bez zbędnej zwłoki.

R

List spłonął po przeczytaniu
Porządny Czarodziej
To zostanie między nami.
Tylko nami.
Mierzący 183 cm wzrostu, mężczyzna o ciemnych, acz wyraźnie posiwiałych włosach. Posiadacz oczu o kolorze brązowym, w których czasem da się dostrzec nieco zieleni. Robert jest zawsze gładko ogolony. Zadbany. Ubrany adekwatnie do sytuacji.

Robert Mulciber
#19
05.05.2024, 20:51  ✶  
lipiec 1972, Londyn

Rodolphusie,


z mojego polecenia skontaktuje się z Tobą Lorraine Malfoy. Udziel jej niezbędnej pomocy.


R

list spłonął po przeczytaniu
Our Lady of Sorrows
and you don't seem the lying kind
a shame that I can read your mind
and all the things that I read there
candlelit smile that we both share
Spowita nimbem wyższości i aureolą sięgających za pas srebrzystoblond włosów, Lorraine wygląda dokładnie tak, jak powinien wyglądać Malfoy z krwi i kości. A jednak... Coś hipnotyzującego jest w jej czystym, wysokim głosie, w sposobie, w jaki intonuje słowa. W pełnych gracji ruchach, które cechuje elegancka precyzja profesjonalnej pianistki. Coś w przenikliwym spojrzeniu jasnoniebieskich oczu, skrytych pod ciężkimi od niewyspania powiekami. Przedziwny czar półwili, który wyróżnia Lorraine z tłumu mimo raczej przeciętnej postury (1,67 m), długo nie pozwalając ludziom zapomnieć o jej uśmiechu. Wygląda na istotę słabą, wątłego zdrowia. W przeszłości, Lorraine zmagała się z zaburzeniami odżywania, przez co teraz cechuje ją nienaturalna wręcz kruchość. Chorobliwie chuda, kości zdają się niemal przebijać delikatną, bladą skórę. Uwagę zwracają zwłaszcza wydelikacone dłonie o długich, smukłych palcach, w których często obraca w zamyśleniu srebrny pierścionek z emblematem rodu Malfoy. Obyta towarzysko, zawsze wie jednak, co powiedzieć i jak się zachować. Bez względu na okoliczności dba o zachowanie nienagannej postawy. Ubiera się skromnie, w otrzymane w spadku po bogatszych kuzynkach, klasyczne, mocno zabudowane suknie, na których wprawne oko dostrzec może ślady poprawek krawieckich. Nie da się ukryć, że jako młoda, atrakcyjna kobieta, przyciąga wzrok, nosi się jednak konserwatywnie, nigdy nie odsłaniając zbyt wiele ciała. Najczęściej spowita jest od stóp do głów w biel, która przydaje jej bladej skórze świetlistości, choć chętnie stroi się także w odcienie zieleni i błękitu. Zawsze otula ją mgiełka ciężkich perfum, których słodka, dusząca woń przywodzi na myśl palony cukier.

Lorraine Malfoy
#20
05.05.2024, 21:03  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 02.08.2024, 08:31 przez Lorraine Malfoy.)  

—07/1972—


List wysłany do Rodolphusa z rekomendacji Roberta Mulcibera.


Londyn, lipiec 1972

Szanowny Rodolphusie,

Ostatnio mieliśmy chyba okazję rozmawiać w Hogwarcie, kiedy uczyłeś się do późna eliksirów. Mam nadzieję, że wspomnienie profesora Slughorna nie prześladuje Cię po nocach. A może to był ostatni bankiet Lestrange'ów?

Domyślasz się, że to, o czym chcę z Tobą pomówić, to nie jest sprawa na list.

Spotkajmy się.

Lorraine Malfoy


Yes, I am a master
Little love caster
« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości


Strony (8): « Wstecz 1 2 3 4 5 … 8 Dalej »


  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa