• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Poza schematem Retrospekcje i sny v
« Wstecz 1 … 10 11 12 13 14
[10.1971 Paryż] Eunice&Perseus

[10.1971 Paryż] Eunice&Perseus
Widmo
The bodies in my floor all trusted someone.
Now I walk on them to tea.

Eunice Malfoy
#11
27.10.2022, 23:31  ✶  
Za szczęściem nie rzucało się w pogoń? Nie do końca była przekonana do tej idei, ale może po prostu jeszcze do niej nie dojrzała – wszak nie tak dawno odrosła od ziemi, nauczona, że jeśli czegoś chce, to musi po to sięgnąć. Zasada generalnie sprawdzała się całkiem dobrze, poza pewnymi wyjątkami: chociażby nie dało się powiedzieć „nie” temu małżeństwu; tu tupnięcie nóżką bynajmniej nie pomagało i nawet najbardziej rzęsiste łzy nie były w stanie przekonać nestora rodu do zmiany zdania. Z czego doskonale zdawała sobie sprawę, więc nawet nie próbowała odstawiać tego rodzaju cyrku, wiedząc, iż ucierpi na tym jedynie jej własna godność.
  Podjęte przez Fortinbrasa decyzje nie ulegały zmianie; ewentualnie Eunice jeszcze nie posiadła tajemnej wiedzy, jak wpłynąć na ojca, by ostatecznie sprawy ułożyły się po jej myśli.
  - Interesująca perspektywa – stwierdziła po chwili, dochodząc do wniosku, że brzmi to… prosto. Nawet zbyt prosto, żeby mogło być prawdziwe, żeby faktycznie wystarczyło sięgnąć ręką i nabrać szczęścia tak o, niczym piasku z plaży. Cóż, może kiedyś się tego nauczy, teraz zaś… teraz widziała jedynie cień rzutujący na wszystkie plany, marzenia, jakie do tej pory snuła. Teraz zaś jawiły się jako zdeptane; trzeba było czasu. Żeby w końcu pojęła, iż w przypadku Perseusza nie kończyło się jedynie na słowach i pustych obietnicach, że w istocie otrzymywała swego rodzaju wolność. Ale to nie miało nastąpić ani jutro, ani nawet w tym miesiącu; teraz zaś miała jedynie nikłą nadzieję, iż rzeczywiście nie skłamał, iż faktycznie mogli się przyjaźnić. Niewielką iskierkę, mającą się przeobrazić w końcu płomyk, a płomyk w… no właśnie. - Niemniej nie sądzę, żeby to było tak proste, jak wynikałoby z twoich słów. – dodała z cichym westchnięciem.
  Policzki kobiety jeszcze bardziej poczerwieniały – a może to kwestia ostatnich promieni zachodzącego słońca, barwiących świat na czerwono? Może to jedynie ułuda… Jedno było pewne: z jeszcze większą intensywnością wpatrywała się w pusty kielich, nie śmiąc teraz rzucić choćby najkrótszego spojrzenia na swego męża.
  - Jeśli zechcesz – niemalże szepnęła – Do niczego nie przymuszam... – wymamrotała jeszcze ciszej.
  Co ją w ogóle podkusiło, żeby poruszyć taki temat?!
corbeau noir
— light is easy to love —
show me your darkness
Gdyby Śmierć przybrała ludzką postać, wyglądałaby jak Perseus; wysoki i szczupły, o kredowym licu oraz zapadniętych policzkach. Pojedyncze hebanowe kosmyki opadają na czoło mężczyzny; oczy zaś, czarne jak węgiel z jadeitowymi przebłyskami, przyglądają się swym rozmówcom z niepokojącą natarczywością. Utyka na prawą nogę, w związku z czym jego stały atrybut stanowi mahoniowa laska z głową kruka.

Perseus Black
#12
27.10.2022, 23:32  ✶  
Patrzył na jej spąsowiałe policzki i nie mógł wyzbyć się wrażenia, że odmową okaże jedynie, że obawy młodej czarownicy były słuszne, utwierdzi w przekonaniu, że być może rzeczywiście posiada jakieś ukryte mankamenty, które odpychają Perseusa. Jakiś głos z tyłu głowy szeptał mu, że w ten sposób tylko ją skrzywdzi, że zniszczy to, co drżącymi dłońmi budował od wielu miesięcy, że przecież nie miał prawa mianować się strażnikiem szczęścia Eunice.
Przymknął powieki, czując nieprzyjemne pulsowanie w skroniach. I jeszcze to niewinne do niczego nie przymuszam wtrącone na koniec, wystawiające jego wolę na próbę! Sytuacji nie poprawiał alkohol, który od zawsze czynił go podatniejszym na sugestie. Był rozdarty, uwięziony pomiędzy młotem, a kowadłem. Rozsądek nakazywał mu się wycofać, odejść, uciec, zamknąć się w łazience, albo całkowicie opuścić apartament, zjechać windą na parter i uciec, jak najdalej od tamtego hotelu, zaszyć się w obmierzłym pubie, w spelunie z winetą grzyba porastającego ściany, z podłym piwem i niedomytymi szklankami. I pić te plugawe trunki do nieprzytomności, aż zapomni kim był, aż świat zawiruje i zapadnie ciemność.
Skłamałby, gdyby stwierdził, że nie był podatny na jej wdzięki; serce boleśnie obijało się o żebra za każdym razem, gdy znajdował się w jej towarzystwie, nogi miękły na sam dźwięk jej głosu, w głowie kręciło się od zapachu perfum, a uśmiech zaciskał struny głosowe i sprawiał, że nie był w stanie wypowiedzieć słowa. Gdyby tylko chciała, mogłaby rzucić Perseusa na kolana, a on spełniłby jej każdą prośbę.
Im bardziej jej pragnął, tym bardziej się odsuwał. Im bardziej się odsuwał, tym bardziej uświadamiał sobie, że jego czyny nie są dyktowane czystą bezinteresownością, że splamiła je czerń jego własnego egoizmu. Obawiał się bowiem, że gdyby pozwolił sobie na bliskość, w niedługim czasie mógłby zacząć żywić względem Eunice uczucia, które niekoniecznie mogły spotkać się z odwzajemnieniem.
— Chcę — odparł w przypływie szczerości, spowodowaną wychylonym kieliszkiem wina. A później pochylił się nad żoną i złożył na jej ustach pocałunek; delikatny i czuły niczym muśnięcie skrzydeł motyla. To nie był pierwszy raz, gdy to robił, od zaręczyn co najmniej kilka razy ją całował, zawsze jednak odbywało się to publicznie, na pokaz, ku uciesze rodziny oraz znajomych. Tym razem było inaczej. — Ale nie chcę, abyś podchodziła do tego jak do obowiązku, Eunice. Nie jesteś mi niczego winna, nie masz wobec mnie żadnych powinności.
Być może gdyby mu na niej nie zależało, byłoby mu łatwiej. Jak z kochankami, których twarzy, ani imion dziś nie pamiętał.
Widmo
The bodies in my floor all trusted someone.
Now I walk on them to tea.

Eunice Malfoy
#13
27.10.2022, 23:48  ✶  
Nie miała zbyt dobrych wzorców w domu, wręcz przeciwnie – przez co spojrzenie na pewne aspekty życia miała dość spaczone. Górnolotna miłość z romansów nie istniała i istnieć nie mogła, należało się jedynie poruszać wedle wytyczonych kiedyś ścieżek i nie zbaczać z nich choćby na krok. Małżeństwo, piecza nad domowym ogniskiem, danie dziedzica – wszystko bez głębszych uczuć, odhaczane z listy niczym punkty w planie nauki do testu. Aczkolwiek cały ten plan i tak uległ nadkruszeniu, biorąc pod uwagę, że zawarli umowę. Że niekoniecznie chciała podzielić kropka w kropkę los matki, woląc spróbować wygładzić fałdy na drodze, na którą skierował ją ojcowski rozkaz.
  Chciała zachować odrobinę siebie. Nie rozmyć się, przestać istnieć, stać się jedynie żoną – nic nie znaczącą klaczą, której zadaniem było wyłącznie przedłużyć linię rodu. Tylko tyle i aż tyle.
  Zaskoczył ją trochę tym gestem – jakoś nie podejrzewała, że dojdzie do tego tak… nagle. I owszem, nie był to pierwszy raz, gdy ich wargi się ze sobą zetknęły, ba, starczyło przywołać choćby formalny pocałunek sprzed paru dni, przypieczętowujący przysięgę. Ale jak do tej pory wszystkie były… wyprane ze wszystkiego, z czego się dało, puste gesty jedynie na pokaz, odarte z jakiejkolwiek intymności i wywołujące raczej dyskomfort niż dreszcz wzdłuż kręgosłupa, rozbudzający pragnienia.
  Teraz… teraz zdecydowanie było inaczej. Aż otworzyła nieco szerzej oczy, zaskoczona – nie tylko tym gestem, ale i tym, co poczuła. Żadna pokazówka na użytek obserwujących ich oczu, tylko coś o wiele prywatnego, coś, co dzielili teraz wyłącznie między sobą.
  Czy w istocie nie była mu niczego winna? Otwierała już usta, żeby zaprzeczyć, że nie tak ją całe życie uczono. Że jak najbardziej była mu coś winna, choćby w imię zawartej umowy – inna sprawa, że wcale nie planowali tego punktu odhaczać tu i teraz, odkładając na bliżej nieokreśloną przyszłość. Niemniej, jak dopiero co powiedziała, nie chciała czekać aż tyle.
  Ciekawość, zwłaszcza podsycona alkoholem, odpychającym lęki gdzieś w tył, mogła być dość zgubna, nad czym się teraz bynajmniej nie zastanawiała. Co innego miała w głowie – w końcu okazywało się, że chcieli tego samego, tak?
  Stąd też koniec końców nie wyrzekła ani jednego słowa. Tylko odwzajemniła pocałunek; delikatnie, ostrożnie. Ciut niezręcznie.
  I to stanowiło odpowiedź.
corbeau noir
— light is easy to love —
show me your darkness
Gdyby Śmierć przybrała ludzką postać, wyglądałaby jak Perseus; wysoki i szczupły, o kredowym licu oraz zapadniętych policzkach. Pojedyncze hebanowe kosmyki opadają na czoło mężczyzny; oczy zaś, czarne jak węgiel z jadeitowymi przebłyskami, przyglądają się swym rozmówcom z niepokojącą natarczywością. Utyka na prawą nogę, w związku z czym jego stały atrybut stanowi mahoniowa laska z głową kruka.

Perseus Black
#14
27.10.2022, 23:50  ✶  
Och, gdyby tylko mógł usłyszeć jej myśli! Zaprzeczałby wówczas całym sobą, zapierał, wykłócał tak, że aż poczerwieniałaby mu twarz. Zdawał sobie jednak sprawy, że nie zmieni w jedną noc przekonań, jakie od najmłodszych lat wkładano Eunice do głowy; nie chciał tego robić, w obawie, że nagłe forsowanie zmian i gwałtowne zbaczanie z wytyczonych ich szlaków mogłoby stać się kością niezgody pomiędzy młodymi małżonkami.
Planował więc wprowadzać zmiany stopniowo, krok po kroku, z każdym dniem coraz mocniej utwierdzając ją w przekonaniu, że wcale nie musi być tak, jak inni sobie tego życzą, że nie mają obowiązku uszczęśliwiać swoich rodzin (zabawne, bo przecież pobrali się ze względu na naciski swych bliskich), że powinni przeżyć swoje życia za siebie i żyć, żyć pełną piersią. Że nie ma nic złego w szukaniu swoje drogi, gubieniu się, potykaniu i popełnianiu błędów. Że obrączka na palcu wcale jej nie ogranicza, nie z Perseusem u boku, który odwróci wzrok i udawać będzie, że nie ma o niczym pojęcia.
Przecież wcale nie musiała dawać mu potomka, przecież ciągłość rodu została już zapewniona przez synów Walburgii i córki Cygnusa, dorosłe i nastoletnie już dzieci, dumnie noszące na piersi herb Domu Węża, jak niemalże każdy z Blacków. Dorosną, wezmą śluby - być może między sobą, nie było to niczym gorszącym wśród przedstawicieli rodziny, której mottem było zawsze czysty i urodzą im się śliczne czarnowłose niemowlęta o oczach jak onyks.
Nie potrzebowali Perseusa i Eunice do tego, aby nazwisko Black przetrwało. Potrzebowali jedynie dowodu, że wieści o niewłaściwych skłonnościach magipsychiatry były jedynie wyssanymi z palca plotkami, obrzydliwą potwarzą wymierzoną w Blacków, żałosną próbą uderzenia w wiekowy ród i osłabienia jego pozycji w magicznej socjecie.
Nie spodziewał się, że pocałunek spotka się z odwzajemnieniem; sądził raczej, że młoda czarownica go odrzuci, odepchnie, nazwie obrzydliwym, zostawi krwisty ślad paznokci na policzku i już nigdy więcej nie wrócą do tej rozmowy. Nie wiedząc, co powinien począć, poddał się narastającemu w nim pożądaniu; przywarł do niej bliżej, objął jej szczupłe ciało i zaatakował jej usta ponownie, tym razem z większą natarczywością.
— Nie tutaj — oderwał się od niej po chwili, oparł ciężar chorej nogi na lasce i ujął dłoń kobiety — Chodź.
Z łomoczącym sercem zaprowadził ją do sypialni skąpanej w złocie zachodzącego słońca, a tam pocałował ją po raz drugi. I trzeci. A potem wargi zaczęły błądzić po długiej szyi, aż wyszły na spotkanie wystającym obojczykom. Wtedy też, po chwili mocowania się z zapięciem, sprawił, że sukienka z cichym szelestem wylądowała na podłodze.
Nauczę się, jak Cię kochać, Eunice. Obiecuje.
Mogła wycofać się w każdej chwili, lecz Perseus miał głęboką nadzieję, że się na to nie zdecyduje.
Widmo
The bodies in my floor all trusted someone.
Now I walk on them to tea.

Eunice Malfoy
#15
27.10.2022, 23:51  ✶  
Na szczęście jednak nie dało się słyszeć myśli – przynajmniej w większości przypadków, z pominięciem legilimentów zdolnych do zajrzenia w najgłębsze zakamarki umysłu. Na szczęście – bowiem niewątpliwie ugrzęźliby w jałowej dyskusji, a zaciekawienie mogłoby zmienić się w niechęć i klasyczne co on pierdoli, oddalając ich tylko od siebie i doprowadzając do naruszenia kruchych jeszcze fundamentów, na których zaczynali budować swe przyszłe życie.
  A tak? Usta milczały, nie formułując żadnych słów – słów, które choć ulotne, mogły mieć wielką moc. Wręcz zbyt wielką jak na coś, co ulatywało z wiatrem, niezapisane – rozmywało się w przestrzeni, by zniknąć. I ewentualnie utknąć w pamięci, bez materialnej formy, stanowiąc jednak upierdliwy cierń, co wiecznie przeszkadza.
  Milczały, a zarazem wyrażały tak wiele, łącząc się ze sobą w sposób, w jaki do tej pory tak naprawdę tego nie robiły. Ale nie myślała o tym, skupiając się na tu i teraz, tak samo jak nie myślała o wszelkich powinnościach - wyimaginowanych bądź nie – jakie odczuwała na swych barkach. Nawet nie wiedziała, kiedy przylgnęła do swego męża, najwyraźniej pragnąc… więcej.
  Ale, jak sam zauważył, nie tutaj. Choć niewątpliwie balkon miał wiele estetycznych walorów, to brakowało pewnej wygody, komfortu dopełniającego cały akt, który zaczął się pomiędzy nimi rozgrywać. Toteż nie protestowała, gdy zaprzestał pocałunków, nie protestowała, gdy pociągnął ją za sobą; podążyła za nim, po drodze w przebłysku świadomości odstawiając już od dawna pusty kielich na blat stolika.
  Niby nie powinni tak zostawiać butelki i kieliszków na zewnątrz, ale… kto by się tym teraz przejmował? Na pewno nie Eunice, stojąca u progu nowych doświadczeń, u progu zaspokojenia ciekawości.
  Może to jednak błąd? Trzeźwiąca myśl, gdy sukienka opadła na podłogę, odsłaniając połacie nagiej skóry – pokrywającej się stopniowo gęsią skórką - i koronkową bieliznę, broniącą ostatnich bastionów przed całkowitym negliżem. Obróciła ją w myślach, nieruchomiejąc na chwilę, oparłszy przedtem dłoń na piersi Perseusza, przyglądając mu się z dziwnym błyskiem w oczach.
  Wycofa się? Nie, chyba jednak nie, tym bardziej że opuściła krąg wyznaczony przez sukienkę, pozostawiając w nim swoje szpilki, ujmując tym samym sobie centymetrów. Przygryzła nieco wargę, w skupieniu rozpinając guziki perseuszowej koszuli. Wkrótce mógł poczuć dotyk chłodnych dłoni na skórze, badających zarysy mięśni, zsuwający się z ramion - na podłogę - materiał. Szarpnięcie za pasek, celem zrównoważenia negliżu, jednakże… jakoś mniej pewne od poprzednich ruchów kobiety.
corbeau noir
— light is easy to love —
show me your darkness
Gdyby Śmierć przybrała ludzką postać, wyglądałaby jak Perseus; wysoki i szczupły, o kredowym licu oraz zapadniętych policzkach. Pojedyncze hebanowe kosmyki opadają na czoło mężczyzny; oczy zaś, czarne jak węgiel z jadeitowymi przebłyskami, przyglądają się swym rozmówcom z niepokojącą natarczywością. Utyka na prawą nogę, w związku z czym jego stały atrybut stanowi mahoniowa laska z głową kruka.

Perseus Black
#16
27.10.2022, 23:51  ✶  
Śnieżnobiała koszula zsunęła się wzdłuż ramion ukazując nagi tors, lecz w przeciwieństwie do sukienki żony nie wylądowała od razu na podłodze, a zatrzymała się na nadgarstkach. Rozgorączkowany próbował rozpiąć guziki mankietów, prawa dłoń ustąpiła, ale lewa nie zamierzała poddać się tak łatwo. Szarpnął więc za materiał, a guzik potoczył się po drewnianej podłodze pod łóżko. Znajdzie go jutro, albo zrobi to za niego pokojówka; możliwe też, że przez wiele lat nikt nie zajrzy pod mebel i odkryją mały dowód na niecierpliwość Perseusa dopiero wtedy, gdy przyjdzie wymieniać meble.
Teraz jednak liczyła się tylko oszałamiająca bliskość Eunice. Rozedrgane dłonie wędrowały nieśpiesznie po alabastrze skóry, zataczały kręgi na plecach, przemierzały szlak wzdłuż kręgosłupa, celowo omijając zapięcie koronkowego stanika. Mieli czas, bardzo dużo czasu; przysięgali sobie wszakże aż po grób. Nie mógł jednak obciążać schorowanej nogi w nieskończoność, dlatego też gdy Eunice szarpnęła go pasek, uznał to za zaproszenie.
Watpliwosci opadly wraz z ostatnimi częściami garderoby, które w rozgorączkowaniu wylądowały na podłodze.

~*~

Obudził się, gdy miękkie światło wschodzącego słońca wdarlo sie do hotelowej sypialni, ostatecznie rozpraszając cienie minionej nocy i z ogromnym zaskoczeniem zdał sobie sprawę, że oto po raz pierwszy od dawna udało mu się przespać całą noc. Że demony, które zwykły nawiedzać go w snach, rozpierzchły się po kątach onieśmielone blaskiem bijącym od czarownicy, której głowa ciążyła teraz na jego torsie. Był to jednak ciężar nade wszystko przyjemny, tak zupełnie inny od poczucia winy siadającego wieczorami na jego klatce piersiowej. Ostrożnie odgarnął jasny kosmyk z czoła młodej kobiety, założył aksamitny pukiel za jej ucho, po czym złożył czuły pocałunek na jej czole.
Przez kilka chwil mierzonych arytmicznymi uderzeniami serca czul sie naprawde szczesliwy. Pozniej jednak dotarla do niego powaga wydarzen poprzedniej nocy, a nieprzyjemny dreszcz przebiegł wzdluz kregoslupa. Stalo sie, uległ hedonistycznym podszeptom swej podświadomości i zrobił to, przed czym tak usilnie się wzbraniał… przez całe trzy dni.
Był konsekwentny, tylko nie w tej jednej kwestii. Z całą pewnością jednak udawało mu się za to być pajacem.
Widmo
The bodies in my floor all trusted someone.
Now I walk on them to tea.

Eunice Malfoy
#17
29.10.2022, 13:45  ✶  
Noc rozciągnęła całun nad wydarzeniami, które rozgrywały się między dwójką młodych małżonków. I choć skrywała je – podobnie jak cztery ściany ich apartamentu – to z całą pewnością miały się na długo zapisać w pamięci obojga. Odkrywali siebie wzajemnie, przy czym na dobrą sprawę Perseus mógł – skoro odsłaniał przed nią tajemnice alkowy – zacząć kształtować Eunice niczym glinę, formując kształt, który pragnął; świadomie bądź też nie.
  Lecz noc kiedyś się kończyła, w świetle dnia wszystko stawało się inne; to, co wyglądało wspaniale wśród mroku, niekoniecznie takim mogło być, gdy spoglądało się na to z perspektywy ranka.
  Czy żałowała? Niekoniecznie, a przynajmniej nie miała czasu jeszcze się nad tym zastanowić. Oto bowiem odkryła, że jej głowa nie spoczywa na miękkiej poduszce, że nie utworzyła kokona z kołdry, owijając się nią szczelnie. Że od pościeli nie dzieliła ją warstwa zbudowana z koszuli nocnej że przylegała skórą do skóry.
  Nie ruszała się przez dłuższą chwilę, starając się utrzymać spokojny oddech, pozostać – jeśli nie w śnie, to przynajmniej na granicy dwóch światów – nie do końca świadomą obecnej rzeczywistości, odwlekając moment, w którym będzie musiała unieść powieki, spojrzeć prosto w oczy męża i stawić czoło kolejnemu dniu. Z mężczyzną u boku.
  Im dłużej tak tkwiła w bezruchu, tym więcej odkrywała. Rytmiczność uderzeń serca, oddechu. Ciepło skóry. Dziwna wrażliwość jej własnej – czy to już tak zawsze będzie? Czy to tylko na początku?
  Pytanie to miało pozostać bez odpowiedzi, przynajmniej sformułowanej werbalnie – sama z czasem miała się przekonać, jak ukształtuje się rzeczywistość.
  Tymczasem nie była pewna, jak się teraz zachować. I potrzebowała przestrzeni, nienawykła do jakiejkolwiek bliskości. Toteż – nadal udając, że śpi, a jakżeby inaczej – odwróciła się na drugi bok, niejako uwalniając Perseusa od siebie.
  Dlaczego, och, dlaczego noc musiała się skończyć? W jej objęciach wszystko było łatwiejsze.
corbeau noir
— light is easy to love —
show me your darkness
Gdyby Śmierć przybrała ludzką postać, wyglądałaby jak Perseus; wysoki i szczupły, o kredowym licu oraz zapadniętych policzkach. Pojedyncze hebanowe kosmyki opadają na czoło mężczyzny; oczy zaś, czarne jak węgiel z jadeitowymi przebłyskami, przyglądają się swym rozmówcom z niepokojącą natarczywością. Utyka na prawą nogę, w związku z czym jego stały atrybut stanowi mahoniowa laska z głową kruka.

Perseus Black
#18
30.10.2022, 20:56  ✶  
Zaskoczenie. Skrępowanie. Wstyd.
Lawina emocji, których tak desperacko próbował uniknąć. Dlaczego w ogóle się na to zgodził? Dlaczego był tak naiwny, by liczyć, że jedna noc uczyni ich dla siebie mniej obcymi? Że sprawi, że zakochają się w sobie bez pamięci i fakt, że w pewnym sensie zostali przymuszeni do tego małżeństwa przez swe rodziny stanie się nieistotny? Nie, oczywiście, że nie. Och, wino i samotność zdecydowanie mu nie służyły. Nie trzymał jej więc w ramionach na siłę; pozwolił jej udawać, że odsunęła się od niego niby przez sen, choć doskonale wiedział, że Eunice już nie śpi.
Czy była na niego zła? Uniósł się na łokciu i przyjrzał się sylwetce skrytą pod pościelą. Barwa jej aury nie wskazywała na to, by odczuwała względem Perseusa wściekłość, lecz było to marne pocieszenie. Ostrożnie więc wysunął się spod kołdry, pośpiesznie narzucił na siebie zebrane z podłogi ubrania (zapomniał już przy okazji o guziku, który został pod łóżkiem - spakuje koszulę do walizki i do końca podróży poślubnej zapomni o całej sprawie, a po powrocie do Londynu skrzat Blacków przyszyje nowy) i wyszedł z sypialni.
Nie musieli o tym rozmawiać. Ani dziś, ani jutro, ani nawet kiedy wiatr zerwie wszystkie liście drzew, a zima spowije świat swym całunem. Był jeszcze na to czas, całe mnóstwo czasu, by nauczyli się jak ze sobą obcować. W końcu ślubowali sobie miłość trwanie w tym związku aż po grób.
Nim wyszedł z apartamentu, zostawił jej liścik, że czeka na nią w restauracji mieszczącej się na parterze hotelu.

Koniec sesji
« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek:
Podsumowanie aktywności: Eunice Malfoy (3385), Perseus Black (3565)


Strony (2): « Wstecz 1 2


  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa