Kogo miał na myśli? To było dobre pytanie, lecz nie zamierzał na nie w tej chwili odpowiadać. Westchnął ciężko, lecz to westchnięcie przerodziło się w parsknięcie, gdy powiedziała mu o typach w szlafrokach. Kaszlnął, próbując je zamaskować, lecz nie wyszło to tak, jak by chciał, by wyszło.
- Zapytaj Dolohova. Anthony to także dobry wybór. Możesz także poprosić Brennę o spotkanie z Morpheusem, pracuje w Komnacie Przepowiedni - powiedział, przenosząc wzrok na Victorię. To była jedna z ich ogromnych zalet: kontakty. Dolohov, Shafiq, Longbottom. Kontakty oraz pieniądze. I, oczywiście, przysługi. - Postaram się dowiedzieć coś więcej. Obiecaj mi, że po powrocie z Egiptu, dasz mi znać czego się dowiedziałaś, dobrze?
Zapytał, łagodząc lekko swój ton. Victoria badała sprawę od maja, nie dziwił się, że mimo uporu i wysiłku nadal wiedziała tyle, co nic. On zajmował się tym od niedawna i wiedział więcej, lecz nie mógł zdradzić jej wszystkiego. A nawet gdyby zdradził: to i tak byłoby to niewiele. To było frustrujące - poruszać się między ochłapami informacji.
- O ile znam Atreusa, próbował się pewnie dowiedzieć czegoś na własną rękę. Może połączcie siły? - zasugerował, chociaż nie podobała mu się wizja kręcących się przy tej sprawie dwójki aurorów, szczególnie takich jak Victoria czy Bulstrode. Lecz nie wątpił, że uparty mężczyzna, który przecież nie zawsze działał zgodnie z literą prawa - a kto tak działał? Chyba nikt - mógł dowiedzieć się czegoś więcej i po prostu się utkać, żeby się nie zdradzić.