• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Scena główna Aleja horyzontalna v
« Wstecz 1 2 3 4 5 6 … 10 Dalej »
[14.07.1972, wieczór] Kamień na kamieniu | Rodolphus, Victoria

[14.07.1972, wieczór] Kamień na kamieniu | Rodolphus, Victoria
Syn koleżanki twojej starej
We don't have to talk, We don't have to dance, We don't have to smile, We don't have to make friends
Ma czarne jak smoła włosy, zwykle zaczesane do tyłu, i nienaturalnie jasnoszare, przenikliwe oczy. Wyróżnia go blada cera i uprzejmy uśmiech błąkający się na ustach, który jednak nigdy nie ma odzwierciedlenia w oczach, oraz wysoki wzrost (190 cm). Jest zawsze porządnie ubrany w ciuchy z najlepszego materiału - nieważne gdzie aktualnie się znajduje i co robi. Na palcu serdecznym prawej ręki nosi duży sygnet z głową węża.

Rodolphus Lestrange
#11
04.12.2024, 22:18  ✶  
- Bo nie interesuję - odpowiedział, lekko wzruszając ramionami. - Ciężko jednak o nich nie pamiętać, gdy symbolika nas otacza, a osoby, którymi my się otaczamy, ciągle gadają o Rzymie, Grecji i Chinach.
Kogo miał na myśli? To było dobre pytanie, lecz nie zamierzał na nie w tej chwili odpowiadać. Westchnął ciężko, lecz to westchnięcie przerodziło się w parsknięcie, gdy powiedziała mu o typach w szlafrokach. Kaszlnął, próbując je zamaskować, lecz nie wyszło to tak, jak by chciał, by wyszło.
- Zapytaj Dolohova. Anthony to także dobry wybór. Możesz także poprosić Brennę o spotkanie z Morpheusem, pracuje w Komnacie Przepowiedni - powiedział, przenosząc wzrok na Victorię. To była jedna z ich ogromnych zalet: kontakty. Dolohov, Shafiq, Longbottom. Kontakty oraz pieniądze. I, oczywiście, przysługi. - Postaram się dowiedzieć coś więcej. Obiecaj mi, że po powrocie z Egiptu, dasz mi znać czego się dowiedziałaś, dobrze?
Zapytał, łagodząc lekko swój ton. Victoria badała sprawę od maja, nie dziwił się, że mimo uporu i wysiłku nadal wiedziała tyle, co nic. On zajmował się tym od niedawna i wiedział więcej, lecz nie mógł zdradzić jej wszystkiego. A nawet gdyby zdradził: to i tak byłoby to niewiele. To było frustrujące - poruszać się między ochłapami informacji.
- O ile znam Atreusa, próbował się pewnie dowiedzieć czegoś na własną rękę. Może połączcie siły? - zasugerował, chociaż nie podobała mu się wizja kręcących się przy tej sprawie dwójki aurorów, szczególnie takich jak Victoria czy Bulstrode. Lecz nie wątpił, że uparty mężczyzna, który przecież nie zawsze działał zgodnie z literą prawa - a kto tak działał? Chyba nikt - mógł dowiedzieć się czegoś więcej i po prostu się utkać, żeby się nie zdradzić.
Królowa Nocy
some women are lost in the fire
some women are built from it
Ma długie do pasa, bardzo ciemnobrązowe (prawie czarne) włosy. Te, zwykle rozpuszczone lub spięte jakąś spinką, okalają owalną twarz o oliwkowej karnacji, skąd spoglądają spokojne, brązowe oczy. Nie jest przesadnie wysoka, mierzy 167 cm wzrostu i jest stosunkowo szczupła. Swoje bardzo kobiece kształty lubi podkreślać ubiorem. W ostatnim czasie często wybiera eleganckie spodnie i nie mniej drogie koszule w nie wpuszczane, oraz pantofelki na cienkiej szpilce – a wszystko najczęściej w czerni. W pracy obowiązkowo nosi przepisowy mundur aurora. Lubi się malować, choć stara się to robić stonowanie; najczęściej wybiera przydymienie i podkreślenie oczu i rzęs, czerwoną szminkę na ustach i bordo na paznokciach. Nie nosi zbyt dużo biżuterii: czasami jakieś kolczyki czy bransoletki, prawie zawsze ma na sobie wisiorek z zawieszką w kształcie róży z drobnym kamyczkiem, za to nigdy nie ma pierścionków. Ciągnie się za nią mgiełka delikatnych perfum – o ciepłej nucie drzewa sandałowego, konwalii, wanilii i cytrusów.

Victoria Lestrange
#12
05.12.2024, 17:30  ✶  

Uniosła wyżej jedną brew.

– To raczej osoby, którymi ty się otaczasz. Ja co najwyżej słucham o Egipcie, a i to niezbyt często. Może o Francji – tam w końcu były korzenie ich rodu i część członków nadal uczono posługiwania się tym językiem. Victorii wspaniałomyślnie dano przy tym wybór i wolała skupić się na innych rzeczach. Uśmiechnęła się za to ledwie niewinnie, kiedy Rodolphus parsknął i kaszlnął. Cóż, spodziewała się, że być może dotychczas nie spotkał się z opinią, która tak śmiało wyśmiewała stylówę Śmierciożerców, ale musiał teraz przyznać, że cos w tym było, prawda?

– Myślisz, że Morpheus Longbottom będzie w stanie powiedzieć mi coś innego, niż Vasilij? Zresztą, to chyba też wuj Mavelle, zakładam, że jeśli coś by wiedział, to powiedziałby Mav i Brennie, a one… No chyba by mi przekazały – Mavelle… brygadzistka, która razem z nią udała się do Limbo, jedna z Zimnych, kuzynka Brenny. Ona póki co dzielila się wszystkim, co wiedziała, a skoro Brenna chciała się z nia wybrać do Egiptu, no to zakładała, że i one z nią również. Gdyby było coś, czego nie chciały jej z jakiegoś niewytłumaczalnego powodu powiedzieć, to… Morpheus raczej też by jej nie powiedział, prawda? – Dam, dam – machnęła niedbale ręką. – Mam tylko nadzieję, że to będzie co innego niż potwierdzenie daty mojej śmierci – bo jakoś… Miała taki mały promyczek nadziei, że to jednak nie jest już koniec, że jeszcze tyle czasu przed nią…

– Rozmawiałam z Atreusem na ten temat na początku czerwca. No póki co wymienialiśmy się informacjami odnośnie tego, co kto doświadczał i kto się czego dowiedział – i domysły jakie mieli… Sama zresztą zorganizowała takie spotkanie z trójką pozostałych, chcąc się wymienić wiedzą. I tak, spodziewała się, że Atreus próbował czegoś na własną rękę. Ale to dokładnie tak, jak ona. – To wszystko to często ślepe uliczki, nikt nic nie wie, księgi milczą, albo my nie wiemy czego szukać. Brak nam… wiedzy i doświadczenia – i dlatego szukała teraz kontaktu z doświadczonym nekromantą. Z kimś, kto będzie w stanie z tego zrozumieć cokolwiek.

Trochę czasu jeszcze porozmawiali – a temat ostatecznie rozmył się na inny, zdecydowanie mniej poważny. W końcu jednak Victoria poczuła, że to dobry moment, żeby zakończyć spotkanie.

– Będę się już zbierać. Dziękuję za obiad i informacje – uśmiechnęła się leciutko do Rodolphusa, a chwilę później już jej nie było.

Pozostała tylko mgiełka jej perfum. I leciutko przestawiony obrusik na stoliku.


Koniec sesji
« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości
Podsumowanie aktywności: Victoria Lestrange (3341), Rodolphus Lestrange (2791)


Strony (2): « Wstecz 1 2


  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa