• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Poza schematem Retrospekcje i sny v
« Wstecz 1 2 3 4 5 … 14 Dalej »
[1969] Marsz Praw Charłaków | Basilius & Icarus & Electra

[1969] Marsz Praw Charłaków | Basilius & Icarus & Electra
Wild Child
Savor every moment 'til she has to go
'Cause her boyfriend is the rock 'n' roll
Dość wysoka (177 cm) młoda dziewczyna z długimi, ciemnymi lokami i brązowymi oczami. Pełna energii i ubrana jak z żurnala, zwraca na siebie uwagę wszystkich wokół.

Electra Prewett
#11
12.02.2025, 17:17  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 12.02.2025, 17:18 przez Electra Prewett.)  
Dobrze, że bracia ją stamtąd wyciągnęli, bo zaczynało się robić gorąco (w złym tego słowa znaczeniu). O ile energia protestujących pociągała Electrę, tak energia kontrmanifestantów zdecydowanie nie. Prewettówna nie rozumiała, co tym ludziom przeszkadzało w walce charłaków o swoje prawa? Oczywiście, będąc wychowana w czarodziejskiej rodzinie z tradycjami, zdawała sobie sprawę, że niektóre zachowania nie mają żadnego logicznego wyjaśnienia, bo po prostu tak było. Jednak jakaś jej część nigdy nie mogła zaakceptować tej mentalności, czując wewnętrzny sprzeciw wobec niesprawiedliwości.
Dlatego też kiedy Icarus pokazał środkowy palec kontrmanifestantom, ochoczo poszła w ślady starszego brata, a następnie kiwała głową podczas jego wypowiedzi.
Już miała krzyknąć coś podobnego, ale niestety najwyraźniej zwrócili na siebie uwagę jakiegoś bigota. Dziewczyna była gotowa bronić brata w razie potyczki (choć wizja nastolatki osłaniającej dorosłego faceta mogła wydawać się niektórym zabawna). Na szczęście dzięki reakcji najstarszego Prewetta obeszło się bez rękoczynów.
– Ale Ari miał przecież rację! – jęknęła z wyrzutem, kiedy Basil już ich trochę odsunął od zamieszania. Nie mogli przecież siedzieć cicho w takiej sytuacji, nawet jeśli zrobiło się niebezpiecznie. – Proszę, zostańmy jeszcze chwi... – w tej właśnie chwili ktoś (ciężko określić czy ze strony marszu czy kontrmanifestantów) rzucił szklaną butelką, która poleciała dokładnie w ich stronę. Electra zauważyła przedmiot kątem oka, lecz nie zdążyła sięgnąć po różdżkę.

Rzut na unik
Rzut PO 1d100 - 47
Sukces!

Rzut PO 1d100 - 86
Sukces!
strength [reversed]
Your hands protect the flames
From the wild winds around you
Wzrost: 177 cm, czarne włosy, brązowe oczy, silny londyński akcent, ubrany zwykle w luźny garnitur: często bez marynarki, z kamizelką i kilkoma rozpiętymi guzikami koszuli.

Icarus Prewett
#12
23.02.2025, 19:55  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 23.02.2025, 19:58 przez Icarus Prewett.)  
Ta sytuacja była podwójnie trudna dla Icarusa. Nie mógł się mieszać w marsz, choć bardzo chciał, ze względu na swoje polityczne poglądy. Nie podobało mu się, że to kontrmanifestanci mieli w tym kraju większy wpływ niż osoby, które jedynie chciały być traktowane z godnością. Jednocześnie, tym aktywizmem chciał odrobinę uciszyć to poczucie, że oszukiwał w życiu, że powinien iść z tymi ludźmi ze względu na swój skrywany status krwi. Musiano ukryć jego pochodzenie, bo inaczej okazałoby się, że doskonale czystokrwista rodzina skalała się kontaktami z mugolami. Że krew, która krążyła w jego żyłach była w jakiś sposób brudna. Oczywiście, była to kompletna głupota. Ten upór w utrzymywaniu czystości przynosił wszystkim tylko szkodę i nie wpływał w praktyce na nic poza wizerunkiem.

— Nic nie rozumiesz, Basilu. Zresztą nie dziwi mnie to — odparł z irytacją. Wiedział, że to nie była wina brata, że Basilius w gruncie rzeczy miał dobre chęci. Był bardzo zapobiegawczy, ale chronił tych, których kochał. Tyle, że on naprawdę był czystej krwi. Nie było prawdy, która mogłaby zniszczyć mu całe życie. Nie musiał żyć w cieniu.

Jednak, gdy Ellie niemal dostała butelką, Icarus poczuł jeszcze większą, palącą wściekłość. Nie znosił tego całego systemu ani tych, którzy go budowali. A ci kontrmanifestanci właśnie prawie skrzywdzili jego młodszą siostrzyczkę.

— I co, skurwysyny? Właśnie prawie skrzywdziliście nastolatkę! — krzyknął w stronę kontrmanifestanów. — I to czystej krwi, wy jebane głąby! Swoich też napierdalacie?!

Tym razem to w jego stronę nadleciała może nie butelka, ale jakaś pusta puszka, bliżej nieznanego pochodzenia. Nie miał tyle szczęścia, co Electra. Puszka trafiła go w czoło tak, że na chwilę zobaczył gwiazdy przed oczami. Pierwszy moment był pozbawiony bólu, ten dopiero nadszedł po chwili, gdy Icarus podniósł rękę do skroni, dotknął jej i zobaczył na dłoni czerwień. Wciąż kręciło mu się w głowie, aż musiał się podeprzeć o Basila.

Rzut na unik:
Rzut O 1d100 - 6
Akcja nieudana
Czarodziej
*sigh*
Szczupły i dość wysoki (183 cm) mężczyzna o czarnych lokach i brązowych oczach. Często wydaje się być blady i zmęczony, a jego dłonie są niemal zawsze zimne. Na codzień stara się ubierać w miarę elegancko.

Basilius Prewett
#13
26.02.2025, 16:14  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 26.02.2025, 16:40 przez Basilius Prewett.)  
Spojrzenie Basiliusa nagle nieco złagodniało, kiedy Electra zaczęła protestować.
– Nie mówię, że nie ma racji– powiedział, wzdychając ciężko, a zaraz potem jego wzrok zmienił się na nieco mniej przyjemny, gdy odwrócił się w stronę brata. — Naprawdę? Naprawdę? Wiesz co? Super. Idź tam jak chcesz i...

Przez jego ciało przebiegł mroźny dreszcz, gdy jego siostrę niemal trafiła butelka. Szybko chwycił rękę, aby pomóc jej zejść z trajektorii przedmiotu, ale na całe szczęście siostra poradziła sobie sama.
– Debile! – krzyknął towarzysząc Icarusowi w wyzywaniu kontrmanifestanów, trzymając przy tym najmłodszą Prewett mocno za ramię, jakby w obawie, że zaraz stanie się coś, co ponownie oddzieli ich od siebie.

Nie było dobrze. Naprawdę musiał ich stąd zabrać. Teraz to i był nawet gotowy, związać ich i zmusić do teleportacji, gdyby stawiali opór. Zerknął za siebie. Nie mieszkał daleko. Mogli spokojnie oddalić się od marszu i przeczekać tam to wszystko, gdyby tylko kontrmanifestanci nie sprawiali tylu kłopotów.

I w tym momencie Icarus dostał puszką w głowę, a Basilius poczuł jak zalewa go wściekłość. Sam nie wiedział kiedy puścił ramię Electry, wyciągnął różdżkę i spróbował transmutować szatę kontrmanifestanta, który zaatakował jego brata (albo kogokolwiek z tej grupy, było mu naprawdę wszystko jedno), aby transmutować jego szatę tak, aby ten się o nią potknął i wywalił na chodnik.

Transmutacja II rzucam pod edycję

Rzut N 1d100 - 14
Akcja nieudana

Rzut N 1d100 - 31
Akcja nieudana


I oczywiście jak na złość nic się nie stało, jakby wczoraj w pracy nie przeprowadzał znacznie bardziej skomplikowanych zabiegów z użyciem transmutacji. Rzucić mógł w nich co najwyżej różdżką, więc po prostu się poddał. Może powinien krzyknąć crucio na głos? Tak aby wprowadzić panikę, że ktoś naprawdę rzucił zaklęcie niewybaczalne? Nie. Masowy popłoch jedynie pogorszyłby sytuację.
Powrócił spojrzeniem do Icarusa, który obecnie się o niego opierał.
– No śmiało. Pobądź tutaj jeszcze kilka chwil, a może na tyle wiele puszek postanowi zaprzyjaźnić się z tobą, że trafisz do Lecznicy Dusz powtarzając jedynie w kółko hasła z marszu – mruknął, jednoczenie bardzo uważnie przyglądając się bratu, martwiąc się i jego stan. – Wszystko w porządku? Dasz radę iść powoli? Ellie, krzycz jeśli coś zacznie znowu na nas lecieć. Idziemy do mnie.
Wild Child
Savor every moment 'til she has to go
'Cause her boyfriend is the rock 'n' roll
Dość wysoka (177 cm) młoda dziewczyna z długimi, ciemnymi lokami i brązowymi oczami. Pełna energii i ubrana jak z żurnala, zwraca na siebie uwagę wszystkich wokół.

Electra Prewett
#14
06.03.2025, 20:05  ✶  
W ostatniej chwili Electrze udało się uchylić przed lecącą butelką, która zamiast o nią, rozbiła się o chodnik. Na szczęście kawałki roztrzaskanego szkła już jej nie dosięgły.
To był właśnie ten moment, w którym Prewettówna powinna postawić własne bezpieczeństwo nad ideałami i taktycznie się wycofać. Tak przecież zrobiłaby każda rozsądna osoba, prawda? Jednak ten akt agresji rozsierdził dziewczynę do tego stopnia, że ścisnęła dłonie w pięści oraz obrzuciła kontrmanifestantów rozgniewanym spojrzeniem. Gdyby Basil nie trzymał jej za rękę, pewnie rzuciłaby się w sam środek zamieszek. Dla Electry w tej chwili nie miało znaczenia, że butelka mogła być równie dobrze rzucona przez któregoś z charłaków; była wkurwiona i musiała znaleźć jakieś ujście dla tych emocji.
Chciała pójść za przykładem braci i wykrzyczeć w stronę kontrmanifestantów wiązankę przekleństw, ale w ich stronę poleciała puszka, która trafiła średniego Prewetta prosto w czoło.
– Ari! – wrzasnęła, kierując całą swoją uwagę na krwawiącego Icarusa. Sprawdzając jego stan, nawet nie zwróciła uwagi na to, czy zaklęcie rzucone przez Basila faktycznie zadziałało.
Słysząc sarkastyczny komentarz najstarszego Prewetta, miała ochotę odpowiedzieć coś równie zgryźliwego, jednak ostatecznie sobie darowała. Częściowo dlatego, że nie był to dobry czas na sprzeczki, a częściowo dlatego, że musiała przyznać Basilowi rację. Electra bywała lekkomyślna kiedy chodziło o jej własne bezpieczeństwo, ale zawsze starała się dbać o innych. A w obecnej sytuacji, Icarus nie powinien już się więcej narażać.
– No dobra... – niechętnie skinęła głową na słowa brata.
strength [reversed]
Your hands protect the flames
From the wild winds around you
Wzrost: 177 cm, czarne włosy, brązowe oczy, silny londyński akcent, ubrany zwykle w luźny garnitur: często bez marynarki, z kamizelką i kilkoma rozpiętymi guzikami koszuli.

Icarus Prewett
#15
06.03.2025, 21:14  ✶  
Nie mógł stwierdzić, czy świat wirował, drżał czy się rozmazywał. Właściwie to wszystko działo się w tym samym czasie. Głowa płonęła mu bólem, wiercącym prosto w jego skroń. Tak się kończyła aktywność obywatelska, kiedy miało się tak potężnie opóźniony refleks, jak on. Przynajmniej nie widział przed sobą tunelu, a życie wcale nie przebiegało mu przed oczami jak przyspieszona migawka. A co by tam niby zobaczył? Powtórkę z siedzenia po wiele godzin nad kronikami? Nudne spotkania, na które zaciągał go ojciec? Jego żenującą historię o tym, jak pogrążył swój związek z Moną Rowle? A może te chwile, gdy był dręczony na szkolnych korytarzach i marzył, żeby zniknąć. No tak... nie byłaby to w gruncie rzeczy jakaś ciekawa prezentacja. Ale gdyby umarł, czyniąc coś szlachetnego... może ten cały wysiłek by był cokolwiek wart?

Problem w tym, że został po prostu walnięty puszką. To nie był jego czas. I bardzo dobrze. Toż to fatalny sposób na śmierć!

— Może... chodźmy do domu — wydusił, słaniając się na nogach. Wciąż trzymał się Basila, jakby ten miał mu zapewnić jakąkolwiek stabilność.

A może rzeczywiście zapewniał? Nie tylko dosłownie, ale i w przenośnym sensie. Najstarszy z rodzeństwa Prewettów był głosem rozsądku. Może to niekiedy wkurzało Icarusa, ale Basil w sprawach bezpieczeństwa najczęściej miał rację. Jego poważna mina wprost krzyczała "Zaufaj mi, jestem lekarzem". Cóż, w tym wypadku pan doktor zdecydowanie był potrzebny.
Czarodziej
*sigh*
Szczupły i dość wysoki (183 cm) mężczyzna o czarnych lokach i brązowych oczach. Często wydaje się być blady i zmęczony, a jego dłonie są niemal zawsze zimne. Na codzień stara się ubierać w miarę elegancko.

Basilius Prewett
#16
11.03.2025, 01:42  ✶  
Wreszcie. Potrzeba było jedynie zamieszek, przekleństw, rzucania przedmiotami i krwawiacego Icarusa, ale wreszcie udało mu się nakłonić rodzeństwo, aby się stąd wycofali. I to chyba w idealnej chwili, bo o ile ich przygoda z Marszem właśnie się kończyła, tak zamieszki wciąż trwały w najlepsze, zwłaszcza że chyba magipolicja w końcu raczyła interweniować.

Eh... Ciekawe czy dostanie dzisiaj wezwani donpracy pomimo dnia wolnego, a jeśli tak to jak szybko zobaczy w swoim oknie szpitalna sowę z wiadomością? Przeklęci kontrmanifestanci. Naprawdę. Jeśli będzie musiał zjawić się dzisiaj w Mungu i przyjdzie mu opatrywać któregoś z tych idiotów, to zadba o to aby przemywać mu nawet najmniejsze zadrapanie najbardziej szczypiącym środkiem do odkażania, jaki tylko znajdzie.

To był jednak problem na później. Problemem na teraz było to, że Icarus słaniał się na nogach, a sam Basilius niestety nie dorwał tego kto to zrobił.
– Tak, już idziemy. Jeśli poczujesz się gorzej daj znać – powiedział, próbując jakoś zabezpieczyć brata, aby obaj się nie przewrócili, kiedy ten się o niego podpierał i ruszył powolnym, acz zdecydowanym krokiem w stronę swojego mieszkania, oddalając się od zamieszania. Zamieszania, które I tak trwało w najlepsze. Obok nich przebiegła grupka czarodziejów ewidentnie uciekająca od sytuacji na marszu. Z kolei zaraz potem zobaczyli jak jakaś inna grupka biegnie w stronę marszu.
Przez całą drogę, na całe szczęście nie było to daleko, Basilius milczał, skupiając się na stanie brata, ale też zastanawiając się, czy przypadkiem nie powinien tego wszystkiego jakoś inaczej rozegrać. No bo... Chyba chętnie by się mylił. Zdecydowanie wolałby, aby marsz nie został przerwany, a rodzeństwo wykazało się inicjatywą obywatelską, której tak pragnęli. Sam zresztą jako uzdrowiciel powinien walczyć o prawa charłaków. Tylko, że no... Martwił się i niestety słusznie. Szkoda.

Nawet z oszołomionym Icarusem, opierającym się o nie oszołomionego, ale idącego wiecznie wolno Basiliusa, który dodatkowo podpierał drugiego czarodzieja, dotarli do mieszkania najstarszego Prewetta stosunkowo szybko i już po chwili, znaleźli się w uporządkowanym salonie. Wtedy też, niepokój o rodzeństwo, jak i zmartwienie całą sytuacją i tym, że od razu chciał się wycofać, skumulowało się w nim w formie wykładu Basiliusa Prewetta do głupiego rodzeństwa.
– Butelki. Krzyki. Kontrmanifestanci. Idealne miejsce aby zostać na dłużej! Naprawdę! I to nie tak, że nie pochwalam waszej postawy. Pochwalam. Bardzo – mówił jednocześnie zajmując się łataniem Icarusa i upewniając się, czy przypadkiem nie doszło do urazu mózgu. – Ale na miłość Matki! Jeśli pilnie potrzebujecie zmieniać społeczeństwo, to jesteście Prewettami, spróbujcie nie wiem, zlokalizować kontrmanifestantów, i zabrać im cały majątek w kasynie. Wymyślcie przekręt na zaginionego krewnego i zabierzcie mu pieniądze! Podetnijcie mu nogę w alejce, ale postarajcie się nie być w samym środku zamieszania! – Szybkim ruchem, maskując zmęczenie, sięgnął po eliksir i wręczył go Icarusowi. – Ellie, przepraszam, że nie poszliśmy do kawiarni. Może jutro? – Dzisiaj wieczorem, nawet jeśli zamieszki się już skończą, albo będzie w pracy, a jak nie, to coś czuł, że dość szybko pójdzie spać. – W kuchni jest ciasto czekoladowe na pocieszenie. Rodzice są w domu? Może wyślij im sowę, że nic wam nie jest, ale przeczekacie wszystko u mnie? Ari, wypij to i policz w grece do dziesięciu. – Jeśli Icarus rzeczywiście by to zrobił, to byłoby z nim bardzo źle, skoro greki nie znał. Gdyby popatrzył się na niego nierozumiejąc co brat do niego mówi, byłoby umiarkowanie źle, a jeśli odpowie mu coś złośliwego, to Basilius raczej nie miał już się czym martwić.
Wild Child
Savor every moment 'til she has to go
'Cause her boyfriend is the rock 'n' roll
Dość wysoka (177 cm) młoda dziewczyna z długimi, ciemnymi lokami i brązowymi oczami. Pełna energii i ubrana jak z żurnala, zwraca na siebie uwagę wszystkich wokół.

Electra Prewett
#17
23.03.2025, 19:16  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 31.03.2025, 13:32 przez Electra Prewett.)  
Podczas drogi do mieszkania Basila, Electra asekurowała braci, uważając na potencjalnie lecące w ich stronę puszki. Na szczęście udało im się w miarę sprawnie ewakuować z miejsca zamieszek oraz dotrzeć do mieszkania starszego Prewetta bez kolejnych urazów.
Kiedy już rozsiedli się w salonie, Electra zajęła miejsce na kanapie i w ciszy wysłuchała reprymendy. Naprawdę nie wiedziała co odpowiedzieć, zwłaszcza, że Basil mimo wszystko pochwalił ich chęć walki o prawa charłaków. Miał też absolutną rację w tym, że od momentu pojawienia się kontrmanifestantów marsz stał się niebezpieczny. W niektóre sytuacje po prostu nie warto było brnąć dalej, niezależnie jak bardzo byśmy tego nie chcieli. To była lekcja dorosłości, którą dostała dzisiaj Prewettówna.
Jednak w nastolatce dalej kipiały emocje. Gniew, bezradność, chęć działania... A przede wszystkim poczucie niesprawiedliwości. No bo jakim prawem te zjeby mogły wychodzić na ulicę i publicznie wyzywać charłaków od ścierwa, a oni mieli działać subtelnie? Znając skuteczność brygady w tych kwestiach, większości z nich pewnie nie spotkają żadne konsekwencje za wywołanie zamieszek. Dlatego Electra miała nadzieję, że przynajmniej większość z rzuconych puszek trafiła w kontrmanifestatntów.
– Nie chcę wymyślać przekrętów, chcę wybić im te skostniałe poglądy z głowy... – powiedziała wpatrując się w podłogę, z dłońmi zaciśniętymi w pięści. Chwilę potem jednak wzięła głęboki oddech i spróbowała się uspokoić. Rozumiała, że to nie był dobry moment na kontynuowanie tej dyskusji.
– No trudno, ale udział w marszu też jest jakimś sposobem na wspólne spędzenie czasu. – Prewettówna od tak dawna nie miała okazji spotkać się we trójkę z braćmi, że cieszyła się nawet ze spaceru przerwanego zamieszkami. – Tak, chyba powinniśmy wysłać list do mamy... – nie chciało jej się tego robić, lecz oczami wyobraźni widziała odchodzącą od zmysłów Elise, która zamartwiała się, czy jej dzieci nie zostały stratowane przez protestujących. – Czy w takim razie będziemy mogli zostać na noc? No wiesz, żeby nie ryzykować. – mówiąc to, zrobiła swoją niezawodną minę ze słodkimi oczkami.
strength [reversed]
Your hands protect the flames
From the wild winds around you
Wzrost: 177 cm, czarne włosy, brązowe oczy, silny londyński akcent, ubrany zwykle w luźny garnitur: często bez marynarki, z kamizelką i kilkoma rozpiętymi guzikami koszuli.

Icarus Prewett
#18
24.03.2025, 14:29  ✶  
Droga do mieszkania Basila rozmywała się mu przed oczami, a jego skroń pulsowała tępym bólem. Jednak... tendencja była raczej dobra. Świat już przynajmniej nie wirował, a światło i hałas nie dokuczały mu tak bardzo, jak jeszcze przed momentem. Pojawiały się też myśli o tym, że ojciec nie będzie zadowolony, jak zobaczy ranę na czole Icarusa, szczególnie, że następnego dnia mieli spotkanie z innym historykiem. Czyli nie stracił pamięci i dawnych lęków... to dobrze rokowało o jego stanie.

W mieszkaniu brata, urządzonym, zdaniem Icarusa, o wiele mniej gustownie niż rodzinna kamienica (a wręcz surowo), Basiln zaczął go badać. Zaświecił mu w oczy, odkaził ranę jakimś paskudnym specyfikiem. Przy tym oczywiście, jak to on, paplał. Pouczał wszystkich dookoła, jako gość, który uważał się za najmądrzejszego człowieka na świecie. Wielki, rozważny Basilius Prewett, który nigdy nie robił głupot! Fakt, że doprowadzało to Icarusa do zirytowania, też był zdrową oznaką tego, że nic mu się jednak nie stało.
Zdziwiła go też prośba o liczenie po grecku. To jakiś test czy Basilowi się coś pomieszało? Czy już tak nie zwracał uwagi na zainteresowania młodszego brata?

— Wiesz, że mówię po łacinie, a nie po grecku, prawda? — przechylił głowę, patrząc na brata.

Otwarta wciąż pozostawała kwestia narastającej konieczności politycznego zaangażowania Prewettów. Icarus uznał, że jak zostanie historykiem, nie będzie mógł siedzieć obojętnie. Ojciec zawsze mówił mu, że zdawali sprawę z faktów, służyli prawdzie, ale sama historia też była narracją. Opowiadała o tych wielkich, a nie maluczkich. Icarus obiecał sobie, że on będzie postępował inaczej. Nie było nic bardziej liberalizującego niż znajomość prawdy.

— Ellie ma rację. Tropienie indywidualnych przypadków mija się z celem. To idea zatruwa ich umysły — rzekł, po czym syknął z bólu, gdy delikatnie dotknął zrobionego przez Basila opatrunku. — Czy mamy kogoś takiego, kto naprawdę walczy piórem? Czy mamy szerzycieli kontridei? Tacy nie mogą działać z cienia. A raczej w cieniu.
Czarodziej
*sigh*
Szczupły i dość wysoki (183 cm) mężczyzna o czarnych lokach i brązowych oczach. Często wydaje się być blady i zmęczony, a jego dłonie są niemal zawsze zimne. Na codzień stara się ubierać w miarę elegancko.

Basilius Prewett
#19
27.03.2025, 21:46  ✶  
Basilius westchnął ciężko i spojrzał na siostrę, która właśnie oznajmiła, że chce wybijać durne poglądy z głowy i... I widząc złość młodszej czarownicy wobec zainstniałej sytuacji uznał, że chyba nie warto było już dalej drążyć tego tematu, czy wspominać, że mogli przy walce o społeczną sprawiedlowość sami niesprawiedliwie skończyć poranieni. Najwyraźniej w rodzinie nie przypadło mu miano tego brata, który zabiera młodsze rodzeństwo na niekończące się dobrze protesty. To znaczy... Nie celowo.

Był przekonany, że do wieczora cała sytuacja uspokoi się na tyle, że rodzeństwo mogłoby spokojnie wrócić do domu, zwłaszcza że przecież daleko nie mieszkali, czy też po prostu użyć proszku Fiuu. Uznał jednak, że skoro Electra o to prosiła, to wypadało mu taktyczne zapomnieć o tych argumentach i po prostu się zgodzić.
– Jasne, nie ma problemu – zgodził się na jej prośbę. W końcu to też jakieś wspólne spędzenie czasu, czyż nie? – Nie mogę tylko obiecać, że nie wezwą mnie do szpitala, ale może potyczki jedynie wyglądały tak groźnie i Mung nie będzie potrzebować dodatkowych rąk do pracy. – I prawdę mówiąc, naprawdę na to liczył. – Przeżyjecie makaron ze szpinakiem i fetą?

Przeniósł spojrzenie na Icarusa.
– O. Dobrze. Nie znasz nagle greki. Czyli nie uderzyli cię w głowę aż tak mocno – powiedział, a potem podsunął bratu jeszcze kolejny eliksir do wypicia i ponownie westchnął. Sam już nie miał pojęcia po raz który tego dnia. – W takim razie zróbcie mi oboje przysługę i jak już będziecie chcieli wyskakiwać z tego cienia, uważajcie by przypadkiem nie wpaść na ścianę. A jak już wpadniecie, to zgłaszajcie się do Florence.
Oczywiście nie mówił tego na poważnie. Oboje dobrze wiedzieli, że opatrzyłby och, nieważne co. No chyba, że... Nie. Jednak nieważne co.
Wild Child
Savor every moment 'til she has to go
'Cause her boyfriend is the rock 'n' roll
Dość wysoka (177 cm) młoda dziewczyna z długimi, ciemnymi lokami i brązowymi oczami. Pełna energii i ubrana jak z żurnala, zwraca na siebie uwagę wszystkich wokół.

Electra Prewett
#20
31.03.2025, 15:01  ✶  
Poczuła się pewniej, kiedy Icarus podchwycił jej ideę walki. Nawet jeśli nie do końca rozumiała wszystkie tezy rzucane przez brata, dobrze było wiedzieć, że ktoś z rodziny podzielał jej poglądy.
Słodka minka podziałała (jak zawsze) i Basil zgodził się na nocowanie. Electrze naprawdę nie przeszkadzało, że zamiast w kawiarni będą siedzieć w kawalerskim mieszkaniu Prewetta; liczyło się wspólne spędzanie czasu. Trochę kojarzyło jej się to z wypadami do domku na wsi, choć wtedy mama nigdy nie pozwalała, żeby Ari do nich dołączył. Ale teraz na szczęście rodzeństwo było w komplecie.
– Mam nadzieję, że nie będzie dużych strat. – mówiąc to trochę spochmurniała, bo przecież istniało spore ryzyko eskalacji zamieszek. Trzymała kciuki, żeby tak się jednak nie stało i Basil nie dostał nagłego wezwania z Munga. – Jeszcze jak! – rzuciła w odpowiedzi na propozycję makaronu. Szczerze mówiąc, zjadłaby cokolwiek najstarszy brat by przygotował, nie tylko ze względu ze względu na własne lenistwo. Dania Prewetta udowadniały, że można było stworzyć pożywny posiłek bez mięsa.
– Tak, tak, obiecuję. I będę też uważać na latające puszki! – Basil mógł wyczuć, że mówiła szczerze.


The older you get the more rules they're gonna try to get you to follow.
You just gotta keep livin' man,
L-I-V-I-N
« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości
Podsumowanie aktywności: Icarus Prewett (1629), Basilius Prewett (2386), Electra Prewett (1623)


Strony (3): « Wstecz 1 2 3 Dalej »


  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa