Obserwował ich obojga. Dostrzegał gesty, jakimi się wzajemnie darzyli. A najczęstszym było chwytanie za dłonie. Wiążą ich więzy rodzinne, a mimo tego, może być z tej znajomości coś więcej. Richard nie zareagował na to w żaden sposób. Skupiony po części na tym, aby nałożyć sobie jajecznicy na talerz, słuchają ich wymiany zdań. Wyłapując dla siebie ważne z tego informacje. Jak choćby "nowa praca Charlesa".
W kwestii rozmowy o rodzinie, gdzie jego córka poszła z tematem za daleko, musiał wyrazić swoje nie zadowolenie z tego pomysłu, w sposób bardziej kulturalny, na jaki było go stać. Zwrócił uwagę na młodego Malfoya, który w tym temacie zabrał głos, chcąc najwyraźniej zabłysnąć jakimś nowym mottem swojej rodziny. Ani to bawiło, ani to interesowało Richarda. Ważne, że Scarlett zrozumiała iż jej ojciec, nie chce poruszać tego tematu. Nie w tym momencie. Nie, kiedy mieli gościa. Temat został krótko ucięty.
Jedna rzecz, która mogła zaskoczyć Richarda, nie okazując tego, to wiara u Baldwina. Dziękowanie za posiłek. Ponowne obmalowywanie swoich dłoni przez tę młodzież. Odwrócił wzrok, kierując go w stronę pustego krzesła, które kiedyś zajmował Robert. Co by zrobił w takiej sytuacji? Ich ojciec na pewno nakazał odpowiedniego zachowania. Richard z kolei wychowując dzieci przez lata, przywykł do faktu hałaśliwych posiłków każdej pory dnia. Każdy dom, żył innymi zasadami. Tak samo ten. Dlatego też, zmienił temat, pytając ich o motyw zapoznania się. Wątpił, aby to było zaproszenie do rodziny Malfoyów, przez jej dziadków od strony matki. Pytanie skierowane zostało do Malfoya. Dał mu pożądaną chwilę, aby przełknął kęsa, co koniec końców, zachęcił do udzielenia odpowiedzi Scarlett. Richard uwagę przeniósł zatem na córkę, słuchając jej krótkiej opowieści.
Nie ukrywał zawodu. Zawodu w tym, że pozwoliła się śledzić. Doceniał, że nie chciała sprawiać mu problemów. Starała się nie wpakować w kłopoty. Ale jeżeli one same ją znalazły i miała podstawy do samoobrony, powinna się bronić. Tego ją uczył.
- Rozumiem.Odpowiedział krótko. Przyjmując do wiadomości ową historię. Jakby była wymalowana historią z jakiejś powieści. Może tak los chciał, aby ich drogi się zeszły? Aby w ten sposób, rodzinne więzi dwóch rodzin się wzmocniły, gdy on stracił żonę? Kobietę, która dała mu ostatnie dziecko – córkę?
- Baldwinie. Wspomniałeś o teatrze. Rozumiem, że zawodowo jesteś aktorem?
Kolejne pytanie zadał Baldwinowi, przenosząc na niego swoją uwagę. Skoro miał go poznać, robił to używając standardowych pytań jako ojciec Scarlett. Każdy rodzic zapewne chce, aby jego dziecko, zadawało się z odpowiednimi osobami. Z drugiej strony, są rodziną. Też warto wiedzieć, kto czym się zajmuje zawodowo, może i nawet hobbystycznie.