• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Scena główna Ulica Śmiertelnego Nokturnu Biały Wiwern [08-09.09.1972] One beer and we're going home

[08-09.09.1972] One beer and we're going home
Queen of May
But green is the color of earth,
of living things, of life.

And of rot.
Jasnoniebieskie oczy, brązowe włosy i jasna, posiadająca nieliczne piegi cera. 168 wzrostu, o szczupłej sylwetce. Wokół niej unosi się intensywny aromat ziół i zapachowych świec. Dłonie w niektórych miejscach ma permanentnie odbarwione od eliksiralnych składników i roślin którymi się zajmuje.

Dora Crawford
#11
25.06.2025, 19:45  ✶  
Mieli wielkie plany. Znaczy Thomas miał, bo Dora przez cały ten czas była wyraźnie niepewna - szkoda tylko że nie była w stanie zastanowić się chociażby dwa razy nad tym, jak właściwie powinna zareagować w zaistniałej sytuacji. Nie mrugnęła nawet okiem, kiedy przyszło do tego, że właśnie ryzykowała bezpieczeństwem własnym, ale i też Figga. Na całe szczęście, siedzący w Wiwernie goście wydawali się tak samo skorzy do pomocy barmanowi, jak i im. Obojętna masa, tak samo wzgardzająca tym co działo się na zewnątrz, jak i chwilowymi gośćmi, co najwyżej uniosła z zażenowaniem brwi, albo poruszyła się niespokojnie, na ten cały akt nic niewartej odwagi ze strony dziewczyny. Ruch jej nadgarstka był pośpieszny, a przez to i słaby, ale drzwi uchyliły się - lekko bo lekko, ale na tyle by pozwolić zajrzeć do środka i zobaczyć, że wcale już tam nie było tej nieszczęsnej dziewczyny. Ale Crawley wciąż słyszała w uszach chrzęst łamanych palców.

Wydawało jej się to w pewien sposób głupie, ale widziała tam siebie. Dziewczynę, mugolaczkę, której czarodzieje określający się jako lepsi, robili krzywdę. W końcu każdy powtarzał jej, jak niebezpieczny był dla niej Nokturn. Jak powinna omijać go łukiem, bo mogła skończyć dokładnie tak - za drzwiami, spoza których docierało tylko zobojętnienie. A to i tak w najlepszym przypadku, bo przecież Borginowie byli tak samo okrutni jak i bezwzględni.

Nie była pewna co właściwie chciała dalej zrobić i może dobrze, że Thomas pochwycił ją pod ramię, uniemożliwiając wtargnięcie do wnętrza schowka i rozpoczęcie poszukiwań. Bo chyba powinna ją znaleźć, prawda? Może ktoś wciągnął ją do piwnicy? Może wciąż tam była i można było jej pomóc?

Pozwoliła się odciągnąć, chociaż z wyraźnym ociąganiem, jakby niezdecydowana czy powinna się w pełni poddać, czy może wyrwać i realizować plan, którego tak naprawdę nie miała. W końcu jednak drzwi Wiwerna skrzypnęły, a oni znaleźli się za nimi, znowu na dusznej ulicy Nokturnu, gdzie zapach spalenizny był nagle o wiele bardziej wyraźny i dotkliwy, ale przecież nie zmienił się zupełnie przez tych parę chwil, kiedy byli w środku. A mimo duszącego smrodu Dora odetchnęła. Głęboko zachłysnęła się powietrzem i zaraz tego pożałowała, bo zaniosła się kaszlem, który szybko przerodził się w coś innego i o wiele bardziej żałosnego. Przetarła dłońmi wilgotne oczy i pociągnęła nosem, czując jak gardło ściska się pod wpływem emocji.


The woods are lovely, dark and deep, 
But I have promises to keep, 
And miles to go before I sleep.
a guy who knows a guy
Ojciec Wirgiliusz uczył dzieci swoje,
a miał ich wszystkich sto dwadzieścia troje
Niemal zawsze towarzyszy mu nakrycie głowy: któryś z jego kapeluszy. Zmysł modowy ma raczej mierny i kiczowaty, ale lubi eksperymenty. Widać w jego kreacjach silną inspirację retro westernami, twoim starym na rybach ze szwagrem, ale też mugolską modą lat 70. Nie da się ukryć, że przekroczył pięćdziesiątkę, więc nie próbuje udawać, że tak nie jest. Ma charakterystyczną przerwę między jedynkami, niebieskie oczy, 186 centymetrów wzrostu i barczystą sylwetkę. Zarost na ogół maksymalnie kilkudniowy, choć zdarza się, że zapuści okresowo jasną brodę przetykaną siwymi włosami. Włosów na głowie od lat nie stwierdzono.

Woody Tarpaulin
#12
25.06.2025, 22:41  ✶  
Oto i on: Woody przemierzający dziarsko Nokturn w drodze na Podziemne Ścieżki. Choć już tknięty niepokojem, to wciąż jeszcze pełen sił i zacięcia, nieprzewidujący pełnej skali katastrofy. Bo i cóż on do tej pory widział? Czego do tej pory doświadczył? Ot, jakaś czarna smuga sadzy na twarzy i kożuszek popiołu na płaszczu — cały jego dotychczasowy dorobek przykrości, jeśli pominąć mieniący się w oczach i pamięci widok płonących mieszkań Nokturnczyków.
Spodziewał się czarodziej, że może napotkać po drodze jakieś znajome twarze, lecz z pewnością nie myślał o tych twarzach. Zamrugał dwa razy, aby się upewnić, że wśród chmur prochu wzrok go nie zwodzi, lecz osoby stojące przy wyjściu z Wiwerna nie chciały być nikim innym jak Dorą i Thomasem. Oboje byli na pierwszy rzut oka w nastrojach nieszczególnie entuzjastycznych, lecz czyż nie trudno było o cokolwiek innego w tych okolicznościach? On przecież też się nie cieszył.
— A co was tu przywiało? — zaczepił, dopadłszy ich w kilku ciężkich susach, nim zdążyli się oddalić. Realnie go to zastanowiło, lecz nie zamierzał w takiej chwili i takim miejscu wdawać się w szerokie dysputy o tym, czy to odpowiedzialne, aby tu spacerowali. I dlaczego u licha wychodzą od konkurencji? — Nie jest bezpiecznie. To się tu wszystko odpala od tego syfu, klątwa jak się kurwa patrzy. — Złapał na dłoń nieco prochu, coby go odpowiednio zademonstrować. — Na moich oczach się przed chwilą od tego zjarała kamienica przy numerze... — tu został ów numer wymieniony.
Po tym wstępnym pouczeniu dopiero zorientował się, że pociąganie nosem Dory może nie być efektem podrażnienia, lecz czegoś o bardziej niepokojącym podłożu. Spojrzał więc pytająco-karcąco na Thomasa, nie bardzo wiedząc, co to z tym faktem począć. Nie zapyta przecież, czy wszystko w porządku, kiedy ewidentnie nie było…


piw0 to moje paliwo
Good Boy
I've got a twisted way of making it all seem fine
Wysoki na metr i dziewięćdziesiąt centymetrów co do milimetra - no więc wysoki, ale za to z drobną budową ciała. Czarne, kręcone włosy i ciemne oczy. Twarz pokryta kilkudniowym zarostem zdradza, że niezbyt dba o siebie.

Thomas Figg
#13
08.07.2025, 20:11  ✶  
Wypuścił głośno powietrze przez usta, kiedy drzwi się za nimi zamknęły i nachylił się do Dory, aby nie krzyczeć na pół Nokturnu, tylko prowadzić w miarę prywatną konwersację.
- Powiemy o wszystkim Brennie, Erikowi, komu trzeba, nie mówię, że mamy zapomnieć co się stało, ale działać z rozwagą - zapewne tej "rozwagi" nie miałby za grosz, gdyby nie fakt, że był tam właśnie z nią i czuł się odpowiedzialny za jej bezpieczeństwo. W innym wypadku by zapewne teraz przeczesywał zaplecze i próbował wszelkimi sposobami wyciągnąć informacje z barmana - kilka sprawnie rzuconych zaklęć i wyśpiewałby wszystko jak z nut.
Zapewne dodałby coś jeszcze, ale pojawienie się Woody'ego sprawiło że niemal podskoczył. Na szczęście Tarpaulin nie był kimś kogo powinni się obawiać.
- Dym i chęć znalezienia informacji - odpowiedział zgodnie z prawdą. Naiwne liczenie, że znajdą tutaj jakieś. - gdybyśmy chcieli skoczyć na jednego to nie dzisiaj i nie tutaj - dodał czując się w obowiązku wytłumaczyć przed właścicielem pubu na Nokturnie, który był dla niego jak rodzony wujek.
Przysłuchiwał się temu co mówił im Woody i odetchnął głośniej.
- Natrafiliśmy na palącą się pracownie eliksirów po drodze tutaj. A w środku - zniżył nieco głos i nachyli się do starszego mężczyzny. - Jakiś facet chyba porywa kobiety, widzieliśmy jak trzymał jakąś związaną na zapleczu jak na chwilę tam poszedł. Trzeba by go sprawdzić - wymiana informacji była dość szybka i chyba owocna. - My musimy spadać, mamy spotkać się z Brenną u Nory - popatrzył jeszcze na mężczyznę. - Uważaj na siebie, mam wrażenie, że coś mrocznego wisi w powietrzu... - a jakże i to coś podpalało jebany Londyn jakby to było przygotowane ognisko.
Queen of May
But green is the color of earth,
of living things, of life.

And of rot.
Jasnoniebieskie oczy, brązowe włosy i jasna, posiadająca nieliczne piegi cera. 168 wzrostu, o szczupłej sylwetce. Wokół niej unosi się intensywny aromat ziół i zapachowych świec. Dłonie w niektórych miejscach ma permanentnie odbarwione od eliksiralnych składników i roślin którymi się zajmuje.

Dora Crawford
#14
12.07.2025, 23:39  ✶  
Rozwaga nie mieszkała chyba zbyt często w domu Longbottomów. Tak samo chyba niezbyt obracała się w kręgach ich rodziny i przyjaciół, może dlatego to słowo tak zgrzytało w głowie Dory. Z jednej strony pogłębiając poczucie winy, a z drugiej wzbudzając w niej pewną buńczuczność. Na Thomasa jednak spojrzała wielkimi, roziskrzonymi oczami, jakby jej co najmniej powiedział właśnie, że zrobiła najgłupszą możliwą rzecz i nigdy nigdzie już jej nie zabierze - ale wynikało to z prostego faktu, ze wciąż była w szoku.

Kiedy Woody znalazł się przy nich, praktycznie podskoczyła w miejscu, prężąc jak struna i odwracając w jego stronę; trochę jakby ją zwyczajnie wystraszył, a z drugiej jakby złapał właśnie na gorącym uczynku. Następnie znowu pociągnęła nosem i rzuciła się na niego, wtulając w pierś. Potok słów, który z siebie wyrzuciła, dotyczył oczywiście tego okropnego Białego Wiwerna i tego, co się tam w ogóle wyprawiało i że tak bardzo się bała i martwi o wszystkich, ale nie wzięła pod uwagę tego, że wszystkie te informacje utonęły w mieszance łkania i koszuli Tarpaulina. To z resztą nie było na tyle ważne, bo Thomas zaraz zajął się tłumaczeniem wszystkiego sam, podczas gdy Crawley mogła w całości oddać się cierpieniu.


The woods are lovely, dark and deep, 
But I have promises to keep, 
And miles to go before I sleep.
a guy who knows a guy
Ojciec Wirgiliusz uczył dzieci swoje,
a miał ich wszystkich sto dwadzieścia troje
Niemal zawsze towarzyszy mu nakrycie głowy: któryś z jego kapeluszy. Zmysł modowy ma raczej mierny i kiczowaty, ale lubi eksperymenty. Widać w jego kreacjach silną inspirację retro westernami, twoim starym na rybach ze szwagrem, ale też mugolską modą lat 70. Nie da się ukryć, że przekroczył pięćdziesiątkę, więc nie próbuje udawać, że tak nie jest. Ma charakterystyczną przerwę między jedynkami, niebieskie oczy, 186 centymetrów wzrostu i barczystą sylwetkę. Zarost na ogół maksymalnie kilkudniowy, choć zdarza się, że zapuści okresowo jasną brodę przetykaną siwymi włosami. Włosów na głowie od lat nie stwierdzono.

Woody Tarpaulin
#15
14.07.2025, 10:56  ✶  
Dymu w rzeczy samej na Nokturnie — podobnie jak w całym Londynie, o czym jeszcze nie wiedział — nie brakowało. Słowa Thomasa dały więc Woody’emu wstępne pojęcie o tym, że nie tylko tę jego zapomnianą przez bogów dzielnicę występku ogarnęła apokalipsa wywróżona latem przez Morpheusa.
— No taką mam nadzieję, że nie tutaj przychodzicie pić. — I dodałby co o tym, że Wiwerniarz to menda pierwszej wody, opita wesz, najpaskudniejszy hemoroid na zgniłej tkance Nokturnu… gdyby nie rzuciła się na niego Dora. Była to wskazówka wystarczająca do wywnioskowania, że być może komentarze w tym karykaturalnie zawistnym tonie nie będą na miejscu.
Odruchowo mocno przytulił zapłakaną dziewczynę, jakby miał moc schować ją pod swoim płaszczem przed dymem, Nokturnem i porywaczami z Białego Wiwerna. Chciałby móc zrobić coś więcej i uratować damę w opałach; oczywiście, że chciałby. Na razie mógł jednak tylko pogłaskać Crawley krzepiąco po plecach i — czując się żałośnie, że ma dla niej tylko słowa — zapewnić ochryple:
— To tak nie zostanie. Znam no tego kutasa. Przyjdzie pora się z nim porachować, bo pora jest najwyższa.
Mógłby sobie w tej chwili chcieć choćby i siłą wtargnąć do Wiwerna, tylko jakie realnie miałby szanse? Zapewne nieco większe niż dwoje nikomu tam nieznanych młodych ludzi, lecz i Tarpaulin nie był skumany z taką ilością nokturnczyków, aby liczyć, że wystarczająca ilość klientów Wiwerna weźmie jego stronę… bądź przynajmniej nie będzie wchodzić między niego a tutejszego barmana.
Burzyło się w nim wszystko na myśl, że muszą zostawić więzioną kobietę. I to na tym samym zapleczu, na którym jeszcze kilka dni wcześniej w wybornych humorach bawili się z Lewisem i Aseną w lekkim duchu dowalenia upierdliwej konkurencji. Gdyby na wzór młodszego brata Woody dysponował zmieniaczem czasu, wróciłby teraz do tamtego dnia i wykorzystał okazję, aby spalić przeklętą wiwerniarską budę po fundament.
Spochmurniały patrzył znad czubka głowy Dory to na Thomasa, to na okna Wiwerna — nie mógł przestać bić się z myślami o tym, jakże by tę sytuację można doraźnie naprawić. Wzbraniał się do ostatniej chwili przed zaakceptowaniem bezsilności, ale...
— Idźcie, na razie nie ma wyjścia — zgodził się z Figgiem, a w jego głosie czuć było ciężką goryczą wszystkie te niechętnie odrzucone szaleńcze pomysły. — Wam się bardziej przyda uważać. Starych i głupich diabły nie biorą. Zobaczymy się, gdy wszystko opadnie, i wrócimy tu. — Zacisnął rękę na ramieniu Crawley i lekko czarownicą potrząsnął, jak trener dopingujący swoją championkę przed trudną walką. — Dzielna jesteś, Dorka, będzie dobrze.


piw0 to moje paliwo
Good Boy
I've got a twisted way of making it all seem fine
Wysoki na metr i dziewięćdziesiąt centymetrów co do milimetra - no więc wysoki, ale za to z drobną budową ciała. Czarne, kręcone włosy i ciemne oczy. Twarz pokryta kilkudniowym zarostem zdradza, że niezbyt dba o siebie.

Thomas Figg
#16
24.08.2025, 19:03  ✶  
Wolał przemilczeć, że przychodzenie na Nokturn to dla niego zupełna ostateczność, przecież nie tylko Wiwern się tu mieścił, ale również i Rajwach, stanowczo wolał już przejść się gdzieś do mugolskiej części Londynu, żeby napić się w spokoju, bez konieczności uważania czy nikt nie chce go okraść albo dać po mordzie. Chociaż tam też się takie sytuacje zdążały.
Przyglądał się temu jak niemal ojcowską troskę okazywał Woody w stosunku do Dory - aż pozwolił sobie na szeroki uśmiech, zauważył jak naturalnie przyszło to starszemu mężczyźnie, zupełnie jakby pocieszał własną córkę... Chociaż w jego wieku to chyba bardziej wnuczkę? Patrząc na dzielącą ich różnicę wie... W sumie to nie był pewien, bo nie pamiętał ile lat miał właściciel Rejwachu, a może nigdy tego nie wiedział?
Chyba nikomu tutaj nie odpowiadało zostawienia faktu, że barman z tej speluny był zamieszany w porwanie i wiedzieli, że niedługo miał opuścić kraj. Odetchnął ciężko, ale do tej sprawy musieli zaangażować kogoś z właściwych organów, żeby nie spłoszyć jegomościa.
- Ta, talk trzeba się spieszyć, niedługo ma stąd wypłynąć na dobre, pewnie nie sam - skrzywił się na samą myśl, że mężczyzna mógłby uciec wraz z swoją ofiarą. - Damy znać Brennie i Erikowi - dodał jeszcze nim wyciągnął rękę w strony Dory, oferując jej pomoc. Powinni spadać z Nokturnu najszybciej jak się tylko da, żeby więcej przygód ich nie spotkało. W ogóle nie powinni tu się znaleźć, ale cóż Figga trochę poniosła fantazja z tym zbieraniem informacji, liczył na to, że gdzie jak gdzie ale na tej wylęgarni ciemnych typów się czegoś dowiedzą. Szkoda tylko, że zamiast dowiedzieć się czegoś o tych pożarach to dowiedzieli się kolejnych nieciekawych rzeczy.
- Jakbyś nas szukał to będziemy u Nory - chyba wszyscy się tam w pewnej chwili pojawią, dlatego jakbyś czegoś potrzebował to wiesz gdzie szukać.
- Chodź, mamy jeszcze sporo do zrobienia - dodał chcąc nieco ponaglić przyjaciółkę, ale posłał jej pocieszający uśmiech, sprawy barmana-oprywacza nie porzucą na dobre, po prostu teraz mieli inne priorytety.
Queen of May
But green is the color of earth,
of living things, of life.

And of rot.
Jasnoniebieskie oczy, brązowe włosy i jasna, posiadająca nieliczne piegi cera. 168 wzrostu, o szczupłej sylwetce. Wokół niej unosi się intensywny aromat ziół i zapachowych świec. Dłonie w niektórych miejscach ma permanentnie odbarwione od eliksiralnych składników i roślin którymi się zajmuje.

Dora Crawford
#17
26.08.2025, 00:38  ✶  
Dora pociągnęła jeszcze ze dwa razy nosem, tuląc się dalej do Woodiego i czując, że to nieco pomaga. Potem natomiast pokiwała głową, przyznając tym samym że wierzy mu absolutnie, że dzień rozliczenia dla tych okropnych Wiwerniarzy wreszcie nadejdzie. No bo jak mogłaby nie? W końcu to o wujku Woodym była tutaj mowa, a jak on coś mówił to zwykle tak się działo - głównie dlatego że Dora nie miała jak rozliczać go dokładnie z obietnic, które zostały złożone na Nokturnie.

Sięgnęła do kieszeni torby i wyciągnęła z niej chusteczki, kiedy wreszcie odsunęła się od Tarpaulina. Wysmarkała też zaraz nos, z absolutnie żałosną miną rozglądając się dookoła, ale jednocześnie nie wyglądała, jakby właśnie przeżyty szok miał ją zniechęć do dalszych działań tej nocy. Potrzebowała tylko paru głębszych oddechów, tak? I właśnie je sobie wzięła. Wszystko więc miało być dobrze.

Uśmiechnęła się trochę nijako do Thomasa, ale chęci miała szczere i włożyła w ten gest ile tylko mogła. Szybko też kiwnęła głową i machnęła jeszcze Woody'emu - na pożegnanie. Thomas miał przecież rację - mieli jeszcze sporo do załatwienia i każda kolejna chwila zwłoki, niepotrzebnie tylko ich opóźniała. Pozostawało mieć tylko nadzieję, że Tarp, jako stary wyjadacz Nokturna, faktycznie czuł się na nim jak ryba w wodzie, a przez to pozostawał poza zasięgiem większych nieszczęść. W każdym razie, cała trójka rozeszła się w przeciwne strony, ruszając dalej w Spaloną Noc.

Koniec sesji


The woods are lovely, dark and deep, 
But I have promises to keep, 
And miles to go before I sleep.
« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości
Podsumowanie aktywności: Eutierria (539), Dora Crawford (1532), Pan Losu (18), Thomas Figg (1558), Woody Tarpaulin (687)


Strony (2): « Wstecz 1 2


  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa