24.07.2025, 17:41 ✶
Długo przed samym spotkaniem kobieta marzyła o dotyku mężczyzny, a kiedy jego palce otuliły jej dłonie, zrozumiała, że to właśnie jego szukała przez całe swoje życie. Czy to przez tę krew bogowie postanowili posłać go na jej drogę, aby był światłem, którego sama w sobie nie potrafiła odnaleźć?
Ręka uciekła z uścisku i już sięgała, aby dotknąć skóry jego policzka. Na krótki moment pragnęła przyciągnąć go na zawsze. Krzyk potworny ją powstrzymał. Spojrzała w mrok.
— Panie mój, tego nie pokonacie stalą, nie oszukacie odwagą! — Mona krzyknęła, rzucając się do przodu i łapiąc rycerza za ramię. Cienie sunęły bliżej, gdy Icarus stanął między nią a śmiercią, a jeśli bogowie go do niej posłali, to chyba tylko po to, żeby jej pokazać, czego mieć nie mogła.
— Omnis agnus aram suam novit. Omnis ignis cineres suos novit — pierwsza sylwetka przemówiła głosem głębokim w języku, którego nie rozumiała. Ciemna poświata poruszyła się leniwie wokół nich.
— Nie pozwól, aby wasza śmierć była ceną za moje błędy. Uciekniemy razem. Jeszcze nie jest za późno. Jeszcze nie domknęli kręgu, spójrzcie! — próbowała szarpnąć i pociągnąć go w przeciwnym kierunku niż nadciągali wrogowie. Łzy same cisnęły się do oczu, oddech rwał się w połowie zdania.
— Depone arma tua, custos. Haec pugna non tua est. Sed si in ea mori vis... bene, anima tua quoque ardeat.
— Icarusie, błagam cię! — powiedziała rozpaczliwie. — Jeśli mnie kochasz, uciekaj. Nie zostawaj tu!
Druga sylwetka uniosła dłoń, a spomiędzy palców wystrzelił zielony strumień magii, który przeciął mrok i ruszył w ich stronę.
Ręka uciekła z uścisku i już sięgała, aby dotknąć skóry jego policzka. Na krótki moment pragnęła przyciągnąć go na zawsze. Krzyk potworny ją powstrzymał. Spojrzała w mrok.
— Panie mój, tego nie pokonacie stalą, nie oszukacie odwagą! — Mona krzyknęła, rzucając się do przodu i łapiąc rycerza za ramię. Cienie sunęły bliżej, gdy Icarus stanął między nią a śmiercią, a jeśli bogowie go do niej posłali, to chyba tylko po to, żeby jej pokazać, czego mieć nie mogła.
— Omnis agnus aram suam novit. Omnis ignis cineres suos novit — pierwsza sylwetka przemówiła głosem głębokim w języku, którego nie rozumiała. Ciemna poświata poruszyła się leniwie wokół nich.
— Nie pozwól, aby wasza śmierć była ceną za moje błędy. Uciekniemy razem. Jeszcze nie jest za późno. Jeszcze nie domknęli kręgu, spójrzcie! — próbowała szarpnąć i pociągnąć go w przeciwnym kierunku niż nadciągali wrogowie. Łzy same cisnęły się do oczu, oddech rwał się w połowie zdania.
— Depone arma tua, custos. Haec pugna non tua est. Sed si in ea mori vis... bene, anima tua quoque ardeat.
— Icarusie, błagam cię! — powiedziała rozpaczliwie. — Jeśli mnie kochasz, uciekaj. Nie zostawaj tu!
Druga sylwetka uniosła dłoń, a spomiędzy palców wystrzelił zielony strumień magii, który przeciął mrok i ruszył w ich stronę.
jaskółka, czarny brylant,
wrzucony tu przez diabła
wrzucony tu przez diabła