• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Scena poboczna Dolina Godryka v
« Wstecz 1 2 3 4 5 6 Dalej »
[04.08.72. Potańcówka] Can I have this dance?

[04.08.72. Potańcówka] Can I have this dance?
Trickster
Come with me now,
I'm gonna take you down.
Samuel mierzy jakieś 185 centymetrów wzrostu. Jest bardzo wysportowany, lubi wszelkie aktywności fizyczne. Włosy ma jasne, zawsze czesane wiatrem, często zbyt długie i roztrzepane, pojedyncze kosmyki nachodzą mu na jasnoniebieskie oczy. Na jego twarzy zazwyczaj maluje się beztroski uśmiech. Pachnie smarem i tytoniem.

Samuel Carrow
#261
14.03.2024, 00:13  ✶  
wychodzimy z potańcówki

Sam nie miał problemu z babcią, która się przy nich pojawiła, bo dlaczego miałby mieć. Nie zakładał w ogóle, że z jej obecności może wyniknąć coś kontrowersyjnego. (jego babcie już dawno nie żyły, więc miał prawo tego nie wiedzieć, jakie dokładnie są babcie).

- Tak szczerze, to ja to raczej w ogóle nie tańczę. - Przyznał się jej do tego, chociaż wcale nie było po nim widać, bo dzisiaj okazał się być gwiazdą parkietu. Może te wszystkie inne aktywności fizyczne spowodowały, że udało mu się zupełnie przypadkiem odnaleźć nowy talent, wszystko dzięki Uli, gdyby nie ona, to pewnie by nie zatańczył tutaj dzisiaj.

- Kompot brzmi dobrze. - Nie musiał szukać niczego więcej, sięgnął po ten wiśniowy, bo miał ładny zielony kolor. Daltonizm jak zwykle spowodował rozczarowanie, bo nie spodziewał się smaku wiśni, no ale starał się nie dać tego po sobie poznać, wolał się nie przyznawać do tej niewielkiej wady.

- To prawda, dawno nie widziałem tutaj takiego wydarzenia. Postarali się strasznie. Dlaczego bym nie przyszedł? To proste, co bym tutaj robił sam? - Raczej nie miał zbyt wielu znajomych, ale ostatnio zapoznał się z Ulą, zaciekawiła go ogromnie tym ciągnikiem i stwierdził, że potańcówka to dobry pomysł aby dowiedzieć się o niej coś więcej.

Gawędzili sobie dosyć długo przy tych napojach, nim się obejrzeli gości zaczęli opuszczać przyjęcie. To chyba był czas, aby do nich dołączyć.

- Mam nadzieję, że ci się podobało. - Dodał jeszcze, po czym podziękował gospodarzą za zaproszenie, podpytał, czy ktoś nie potrzebuje podwózki do domu, z racji na to, że nikt się tym nie zainteresował mogli z Ulą sami opuścić potańcówkę. - Odwiozę cię do babci, chyba możemy już iść. - Powiedział do niej jeszcze nim wyszli na zewnątrz, gdzie wsiedli do jego volkswagena i oddalili się od stodoły w towarzystwie światła księżyca.


Postacie opuszczają sesję
hold me like a grudge
and what an ugly thing
– to have someone see you.
Stosunkowo wysoki mężczyzna, mierzący sobie 183 centymetry wzrostu. Posiada włosy barwy ciemnego blondu i jasne, błękitne oczy. Budowa jego ciała jest atletyczna, a na twarzy często widnieje lekki, szelmowski uśmieszek. Porusza się z nonszalancją i pewną niedbałością.

Atreus Bulstrode
#262
14.03.2024, 15:38  ✶  
- No ale przecież - chyba się trochę zniecierpliwił. - Nie mówię, że z tego ogórka ma się lać ta wódka hektolitrami. Tak sobie tylko myślę, ze masz smak ogórka, ale no jest podbity wódką i kopie tak samo. Są te przecież, nalewki, prawda? I one smakują tym co do nich wsadzisz, ale trzepią odpowiednio - tu chodziło o balans. O równowagę smaków i żeby każdy taki ogóreczek to była nowa przygoda, niezbyt przerażająca, ale odpowiednio intensywna, tak żeby każdy mógł się nią cieszyć. Jakby chciał sobie lać do gardła wódki, to by to przecież robił, a tutaj chodziło o rewolucję na skalę światową wręcz.
- Dobra. Czyli podsumowując - robienie za sługusa przez cały tydzień. Raporty, kawa, ciasteczka, wszystko prosto pod nos. Nawet po pocztę by się nie musiało chodzić. Mówić Królowo też mogę, aczkolwiek nie wiem jak się na coś takiego niektórzy mogą zapatrywać w miejscu pracy - podsumował, prychając przy tym z rozbawieniem, bo miał wrażenie że taka panna Nott, siedząca za swoim biurkiem sekretarki, to mogła się całkiem średnio bawić słysząc takie deklaracje i zaraz wymyśliłaby mu coś podstępnego i mało przyjemnego.

Miał plan, co do tego szykowania się i plan to był niezwykle piękny, ale jak się okazało, to o wiele ładniej wyglądał on w jego głowie. Chciał ja tak ładnie unieść, na wyprostowanych rękach i zakręcić i był przekonany że wyglądaliby naprawdę ładnie, a przynajmniej ona, ale chyba te trzy drinki trzepały mocniej niż mógł się tego spodziewać, bo podniósł ją tylko trochę. Co prawda zakręcili się przy tym, ale nie było to tak spektakularne, jak sobie tego życzył. Ale to nie było jakoś szczególnie ważne, bo Bulstrode mimo częściowej porażki zaśmiał się wtórując w tym swojej partnerce.

Jak się okazało, ogólnie poszło im całkiem dobrze. Atreus co prawda zbyt zajęty był tymi ogórkami i Lestrange, żeby zwracać większą uwagę na kręcące się z nimi po parkiecie pary, ale kiedy przyszło co do czego, to oni zostali wywołani na scenę. Bulstrode zakręcił zręcznie Viką jeszcze raz i pociągnął ją by odebrali swoją nagrodę.
- Żyć nie umierać - rzucił, spoglądając na bilety z wyraźnym zadowoleniem. Bardziej od chodzenia w miejsca na poziomie lubił wygrywać i to teraz napędzało jego dobry humor. I nawet nie musiał oszukiwać. - Proszę cię, byłaś fenomenalna. Dawno nie miałem tak zdolnej partnerki. Mam nadzieję, ze to nie jest ostatni raz kiedy tańczyliśmy - uśmiechnął się do niej wesoło, a potem skinął głową, dłonią wskazując by szła pierwsza w stronę stołów. - Cóż, nie jestem zbytnim fanem teleportacji po alkoholu, jeśli nie muszę tego robić. A skoro najwyraźniej jest taka opcja, to czemu nie. A ty?
Królowa Nocy
some women are lost in the fire
some women are built from it
Ma długie do pasa, bardzo ciemnobrązowe (prawie czarne) włosy. Te, zwykle rozpuszczone lub spięte jakąś spinką, okalają owalną twarz o oliwkowej karnacji, skąd spoglądają spokojne, brązowe oczy. Nie jest przesadnie wysoka, mierzy 167 cm wzrostu i jest stosunkowo szczupła. Swoje bardzo kobiece kształty lubi podkreślać ubiorem. W ostatnim czasie często wybiera eleganckie spodnie i nie mniej drogie koszule w nie wpuszczane, oraz pantofelki na cienkiej szpilce – a wszystko najczęściej w czerni. W pracy obowiązkowo nosi przepisowy mundur aurora. Lubi się malować, choć stara się to robić stonowanie; najczęściej wybiera przydymienie i podkreślenie oczu i rzęs, czerwoną szminkę na ustach i bordo na paznokciach. Nie nosi zbyt dużo biżuterii: czasami jakieś kolczyki czy bransoletki, prawie zawsze ma na sobie wisiorek z zawieszką w kształcie róży z drobnym kamyczkiem, za to nigdy nie ma pierścionków. Ciągnie się za nią mgiełka delikatnych perfum – o ciepłej nucie drzewa sandałowego, konwalii, wanilii i cytrusów.

Victoria Lestrange
#263
14.03.2024, 21:37  ✶  

Nie planowała już nijak odnosić się do tematu ogórków, uznawszy, że powiedziała już wszystko, co było do powiedzenia. Ogórkowy alkohol brzmiał dla niej, i wydawał jej się, jakąś kompletną abominacją, która miałaby tylko wykręcić kubki smakowe do góry nogami.

– Dokładnie – stwierdziła spokojnie, przystając na takie warunki przyszłego zakładu. – Mam do ciebie mówić Książę? Mój Panie? Księciuniu? – każdy z choć minimalną ilością oleju w głowie od razu by wiedział, że ktoś tu chyba przegrał zakład, nie martwiła się o kolegów ani koleżanki z pracy. A jak ktoś miał jakiś z tym problem… to był to tylko jego problem.

– Jak mówiłam, polecam się. Mi też dawno nie trafił mi się tak dobry partner – miał teraz dowód na to, że Victoria faktycznie nie kłamała, gdy mówiła, że uwielbia tańczyć. Nie tylko uwielbiała, ale także umiała. Ostatnio mało tańczyła; chyba ten ostatni taniec odbył się na Beltane, z Saurielem. Nie mówiła tego Atreusowi porównując obu mężczyzn w głowie, absolutnie o tym nie myślała, było to poniekąd z grzeczności, ale faktycznie bawiła się dobrze i uważała, że Bulstrode fantastycznie tańczył.

– No, łatwo się rozszczepić – była to obiektywna prawda i sporym ryzykiem była próba teleportowania się nietrzeźwym. Zawsze można było się podczepić pod kogoś, kto akurat nie wypił, ale takich osób tutaj chyba… prawie nie było. Victoria w każdym razie teleportować się nie zamierzała. Nie chciała ryzykować. – Ja nie. Całe życie mieszkałam w Dolinie, pójdę na noc do rodziców – jakby Atreus miał jeszcze wątpliwość co do tego, jak długo musiała znać Brennę, to chyba się to właśnie rozmywało. – Jak coś… Jakbyś chciał jakąś dziewczynę zaprosić do teatru to powiedz, zawsze mogę ci odstąpić ten mój bilet – dodała po chwili, gdy tak pałaszowała sałatkę i naszła ją ta nagła myśl.

Pewnie rozmawiali po drodze jeszcze o różnych rzeczach, nim Victoria nie zaczęła się rozglądać.

– Chyba będę się już zbierała. Dzięki za wspaniałe towarzystwo – zwróciła się do Bulstrode’a. – Widziałeś gdzieś Brennę? – chciała się z nią pożegnać, to w końcu za jej zaproszeniem tutaj w ogóle przyszła.

Czy to Atreus ją wypatrzył, czy sama wyrosła jak spod ziemi, czy może w końcu rzuciła się w oczy Victorii – podeszła do niej (sama albo z Bulstrodem).

– Dzięki za zaproszenie. I za zabawę. Ale za to wejście na scenę, to jeszcze się kiedyś odwdzięczę – groziła? Obiecywała? Raczej tylko się droczyła. – Będę się już zbierać. I nie, nie będę się nigdzie teleportować. Pójdę do rodziców – dodała jeszcze i uśmiechnęła się do przyjaciółki. Dzisiaj nie było tylu granic pomiędzy nimi, może nawet odrobinę było jak dawniej. Przytuliła ją zresztą na odchodne i już miała faktycznie pójść, kiedy ją coś tknęło. – Aaa! Obiecałam Perseusowi, że cię zapytam. Zastanawiał się, czy byłaby szansa ogarnąć trochę tych wspaniałych drinków na jutro na jego ślub – Black wydawał się faktycznie zachwycony drinkami, cokolwiek do nich dodawano. – Chyba wstydził się sam zapytać – a może nie miał do tego głowy, zaaferowany ostatnim wieczorem bez przysięgi i obrączki? W każdym razie Victoria mogła to załatwić za niego.

W końcu jednak trzeba było się zebrać. Z Bulstrodem też się pożegnała, a do innych kiwała tylko głową na odchodne.


Postać opuszcza sesję
Chichot losu
I’m not looking for the knight
I’m looking for the sword
Brązowe, niezbyt długie włosy, często rozczochrane. Wzrost wysoki jak na kobietę, bo mierzy sobie około 179 centymetrów wzrostu. Twarz raczej sympatycznie ładna niż piękna, nie wyróżniająca się przesadnie i rzadko umalowana. Brenna porusza się szybko, energicznie, głos ma miły i rzadko go podnosi. Ubiera się różnie, właściwie to okazji - w ministerstwie widuje się ją w umundurowaniu albo w koszuli i garniturowych spodniach, kiedy trzeba iść gdzieś, gdzie będą mugole, w Dolinie w ubraniach, które ujdą wśród mugoli, a na przyjęcia i bale czystokrwistych zakłada typowe dla tej sfery zdobione szaty. W tłumie łatwo może zniknąć. Jeżeli używa perfum, to zwykle to jedna z mieszanek Potterów, zawierająca nutę bzu, porzeczki i cedru, a szamponu najczęściej jabłkowego, rzecz jasna też potterowskiego.

Brenna Longbottom
#264
15.03.2024, 09:14  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 15.03.2024, 09:43 przez Brenna Longbottom.)  
Brenna tylko życzyła miłego spaceru Morpheusowi i Septimie – najwyraźniej zależało im na samotnej wędrówce, nie oponowała więc, a nawet jeśli trochę ją zdziwiło, z kim przyszedł wuj, to nijak tego po sobie nie pokazała.
– No, tutaj jesteś… – mruknęła na widok Erika, a potem jej brwi powędrowały w górę, gdy okazało się, że Nora miała coś załatwić u babci Lizzy. – I puściłeś ją tam w środku nocy samą? Trzeba było mi powiedzieć – syknęła Brenna. Syknęła, bo miała ochotę to krzyknąć, ale przecież nie będzie wrzeszczała na brata, w dodatku przy ludziach…  Z drugiej strony, kiedy Longbottom oświadczył, że on też wybiera się na noc do Warowni, tylko westchnęła: może i lepiej, że jednak nie odprowadzał Nory. Chociaż absolutnie nie – powinien – puszczać – jej – samej. Poza tym czemu Nora nie mogła doprowadzić się do porządku u nich…? I…
Zanim zdążyła rozpocząć śledztwo na ten temat, podeszła jednak Victoria, ratując tym samym Erika przed kolejnymi pytaniami. Brenna obróciła się więc ku niej z uśmiechem.
Czy zauważyła, że ta spędziła właściwie cały wieczór z Atreusem? Jasne. Czy czuła się z tym dobrze? Niezbyt. Czy miała prawo do pretensji z tego powodu do któregokolwiek z nich? Nie. Victorii nic nigdy nie mówiła, on nigdy nic nie obiecał. Dlatego nie było w uśmiechu Brenny chłodu, i objęła ją na pożegnanie bez wahania.
– Daj spokój, Tori, robię sobie sama takie rzeczy, że trudno byłoby ci wymyślić coś gorszego – roześmiała się tylko nad jej uchem, zanim ją puściła. – Te drinki na weselu? Bogowie, Rookwoodówna by mnie chyba zabiła. Zwłaszcza, że jeden działa trochę za mocno z zapominaniem o zmartwieniach dorosłego życia…
Pokręciła głową, nie tyleż w odmowie, co w lekkim przerażeniu na myśl o tym, że Perseus Black na własnym ślubie mógłby nagle uwierzyć na przykład, że jest znowu uczniem Hogwartu jak Patrick.
Pożegnała Victorię, a potem poczekała jeszcze, upewniając się, że ze stodoły, w której nie grała już muzyka, i tylko wciąż błyszczały nad nią gwiazdy, wszyscy wyszli, nikt nie został pod jakimś krzewem, nikt nie teleportuje się po pijanemu i nikt nie idzie w pojedynkę do Warowni (zwłaszcza jej brat) czy jakiejś dalekiej lokacji – i wreszcie po krótkiej wymianie zdań z właścicielką, jako ostatnia wyszła i sama, zamykając za sobą drzwi.
Koniec sesji


Don't promise to live forever. Promise to forever live while you're alive.
« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości
Podsumowanie aktywności: Bard Beedle (3600), Brenna Longbottom (6176), Pan Losu (1128), Nora Figg (6478), Samuel McGonagall (6297), Alastor Moody (2428), Samuel Carrow (4465), Erik Longbottom (6996), Ula Brzęczyszczykiewicz (4996), Neil Enfer (5809), Atreus Bulstrode (5744), Dora Crawford (2097), Morpheus Longbottom (3201), Effimery Trelawney (1297), Perseus Black (3216), Florence Bulstrode (1533), Vincent Prewett (1807), Avelina Paxton (1820), Victoria Lestrange (7198), Patrick Steward (3200), Sebastian Macmillan (3662), Septima Ollivander (1083), Elliott Malfoy (1236), Julien Fitzpatrick (706)


Strony (27): « Wstecz 1 … 23 24 25 26 27


  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa