• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Poza schematem Wyspy Brytyjskie v
« Wstecz 1 2 3 4 5 6 … 10 Dalej »
[25.08.72, plaża w Devon] Skarb morza | Nora, Thomas, Woody

[25.08.72, plaża w Devon] Skarb morza | Nora, Thomas, Woody
a guy who knows a guy
Ojciec Wirgiliusz uczył dzieci swoje,
a miał ich wszystkich sto dwadzieścia troje
Niemal zawsze towarzyszy mu nakrycie głowy: któryś z jego kapeluszy. Zmysł modowy ma raczej mierny i kiczowaty, ale lubi eksperymenty. Widać w jego kreacjach silną inspirację retro westernami, twoim starym na rybach ze szwagrem, ale też mugolską modą lat 70. Nie da się ukryć, że przekroczył pięćdziesiątkę, więc nie próbuje udawać, że tak nie jest. Ma charakterystyczną przerwę między jedynkami, niebieskie oczy, 186 centymetrów wzrostu i barczystą sylwetkę. Zarost na ogół maksymalnie kilkudniowy, choć zdarza się, że zapuści okresowo jasną brodę przetykaną siwymi włosami. Włosów na głowie od lat nie stwierdzono.

Woody Tarpaulin
#21
09.08.2024, 10:42  ✶  
Tarp z pewnością nie był osobą, która miałaby obiekcje przed zabieraniem dziecka, bo to nielegalne. Porwanie? W wyższym celu, czyli usprawiedliwione; moralnie czysty jak łza. Komu to niby stary pijak zgłosi? Gorszym problemem było to, kto by po wszystkim wziął na siebie odpowiedzialność za to dziecko. Charłaki posiadające magicznych rodziców nie miały wcale w życiu lekko; strach było sobie wyobrażać, jakim wyzwaniem mogło się okazać zaadaptowanie mugola do czarodziejskiej rzeczywistości. I czy to dziecko w ogóle chciało opuszczać tę plażę?
Jeśli zaś chodzi o stan, w jakim znalazł się pod koniec rywalizacji alkoholowej, zapewne zgubiła go ta barmańska pycha. Uniósł się dumą, polewał sobie po równo z rybakiem i za uczciwość przyszło mu zapłacić porządnym sponiewieraniem się. Po trosze plułby sobie pewnie w brodę za to, że nie lał rybakowi, ile wlazło, a sam nie powylewał za kołnierz, ale obecnie było mu już wszystko jedno. Żar lał się z nieba, świat nieco falował, chciał zostawić już tego łajdaka i odchorować swoje.
Rybak dopił resztki, jego twarz opadła na stolik z dech, a wkrótce do uszu Woody’ego zaczęło docierać chrapanie. Rozejrzał się jeszcze w półprzytomnym odruchu za dzieciakiem, na którym zależało Norze, ale nie odnalazł go. Doleciało go za to pohukiwanie.
Pacnął rybaka w ramię, wymamrotał coś, co ułożyło się w dźwięk na kształt: yyy, miło było, po czym powziął taktyczny odwrót. Nieco zataczał się na piasku; wdepnąwszy raz w podarte sieci rybackie, nawet zawisła na nim na chwilę groźba runięcia niczym kłoda na ziemię, ale pokazał, że jest specjalistą w swoim fachu i nie ugnie się wiatrom, które miotały nim od prawej do lewej.
Widząc skrzynię, poczuł ulgę, uśmiechnął się krzywo i klapnął obok swoich kompanów.
— No — bąknął, pocierając czoło palcami. — Sprawdzajcie, co to, póki panny nie ma na horyzoncie.


rzucam już kością dla Nory, żeby od razu mogła zareagować: !skarbmorza4


piw0 to moje paliwo
Czarodziejska legenda
Przeciwności losu powodują, że jedni się załamują, a inni łamią rekordy.
Los musi się dopełnić, nie można go zmienić ani uniknąć, choćby prowadził w przepaść. Los objawia nam swoje życzenia, ale na swój sposób. Los to spełnione urojenie. Los staje się sprawą ludzką i określaną przez ludzi.

Pan Losu
#22
09.08.2024, 10:42  ✶  
Skarb w skrzyni, o której wspomina kobieta, zamkniętej na klucz, okazuje się foczą skórą. Jeśli zwrócicie go dziewczynie, ta da wam monety i umknie do morza - rzućcie kością !skarbmorza5
Landrynka
She could make hell feel just like home.
Można ją przeoczyć. Mierzy 152 centymetry wzrostu, waży niecałe pięćdziesiąt kilo. Spoglądając na nią z tyłu... można myśleć, że ma się do czynienia z dzieckiem. Buzię ma okrągłą, wiecznie uśmiechnięte usta często muśnięte błyszczykiem, bystre zielone oczy. Nos obsypany piegami, które latem zwracają na siebie uwagę. Włosy w kolorze słomy, opadają jej na ramiona, kiedy słońce intensywniej świeci pojawiają się na nich jasne pasemka. Ubiera się w kolorowe rzeczy, nie znosi nudy i szarości. Głos ma przyjemny dla ucha, melodyjny. Pachnie pączkami i domem.

Nora Figg
#23
14.08.2024, 21:20  ✶  

Nie przestawała się zastanawiać nad losem tego dzieciaka. Nie dawało jej to spokoju, czy w ogóle ktoś by zauważył, gdyby go stąd zabrali? Na pewno byłoby mu lepiej u niej. Nie powinna podejmować takich decyzji samodzielnie, oczywiście, ale jej miękkie serce nie zamierzało dać za wygraną, rozsądek znikał gdy pojawiały się biedne, samotne dzieciaki. Westchnęła jedynie przeciągle nadal się nad tym wszystkim zastanawiając.

- No i co? - Mruknęła jeszcze do brata nim zostawił ją samą na plaży.

Wcale nie takie proste było czekanie tutaj na nich w samotności. Nie mogła im pomóc, gdyby coś poszło nie do końca według planu, ale wiedziała też, że gdyby znalazła się w chatce to w drugą stronę - mogłaby im jedynie zaszkodzić. Zdawała sobie sprawę, że jej domeną nie była walka, nie było przemycanie, nie były kradzieże. Norka potrafiła stworzyć eliksir, czy rozpoznać zioło, ewentualnie upiec ciastka, które mogłyby uśpić niebezpiecznych przeciwników, nic więcej. Dlatego też zdawała sobie sprawę, że znajduje się w odpowiednim miejscu. Trochę się jednak martwiła, bo chodziło przecież o jej brata i wujka, mniejsza o to, że przyszywanego wujka, dla niej był rodziną.

Czas okropnie jej się dłużył, nie mogła jednak nic na to poradzić.

Wpatrywała się w fale, które dopływały do brzegu, był to całkiem kojący obraz. Powodował, że nie myślała zupełnie o niczym, idealny widok na ten moment oczekiwania.

W końcu znaleźli się obok niej. Thomas i Woody, odetchnęła z ulgą na ich widok. Wreszcie mogła być spokojna. - Dobrze, że jesteście. - Przeniosła wzrok na skrzynię. - Widzę, że misja jest zakończona sukcesem. - Dodała z uśmiechem na twarzy. - Co z chłopcem? - Zapytała jeszcze, jakoś nie mogła się powstrzymać.

- Mogę? - W sumie to nie czekała na pozwolenie, tylko podeszła do skrzyni, żeby sprawdzić, co jest w środku. Była ciekawa, dlaczego kobieta tak bardzo pragnęła ją odzyskać.

Otworzyła wieko powoli, nie wiedziała przecież, co tam znajdzie, a co jeśli będzie to jakieś stworzenie, które zechce ugryźć ją w twarz? Niepewnie zajrzała do środka. Wcześniej rzuciła oczywiście zaklęcie, aby otworzyć skrzynię, bo była ona zamknięta na klucz.

- Hmmm. - Mruknęła cicho, gdy zobaczyła foczą skórę. Nie wiedziała, czy chce jej dotknąć, bo wydawała się obślizgła. - Wygląda, jakby coś zdechło. - Po chwili jednak i dłuższym zastanowieniu pojawiła się pewna myśl. - Czytałam kiedyś o takich stworzeniach, które ubierają foczą skórę i wchodzą do morza, zamieniają się w foki, są to selkie, czy myślicie, że ona? - Urwała, bo w sumie nie miała pewności, czy to co mówi ma większy sens.

Good Boy
I've got a twisted way of making it all seem fine
Wysoki na metr i dziewięćdziesiąt centymetrów co do milimetra - no więc wysoki, ale za to z drobną budową ciała. Czarne, kręcone włosy i ciemne oczy. Twarz pokryta kilkudniowym zarostem zdradza, że niezbyt dba o siebie.

Thomas Figg
#24
16.08.2024, 02:34  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 16.08.2024, 02:35 przez Thomas Figg.)  
- Z taką ekipą co żeśmy zmontowali, to nie mogło się inaczej skończyć jak sukcesem - odpowiedział szczerząc się jak głupi do sera.
- Co, co z chłopcem? - zapytał się świdrując spojrzeniem siostrę i zaraz potem zerknął jeszcze na Woody'ego. Wcześniej już o tym rozmawiali, więc chyba nie liczyła, że zmienią zdanie i zdołają ją powstrzymać przed zrobieniem czegoś głupiego. Zdecydowanie Thomas nie był osobą, która w jakikolwiek sposób powstrzymałaby kogokolwiek przed zrobieniem choćby najmniejszej durnoty. Ale też z drugiej strony nie zamierzał namawiać do zabrania chłopaka. Zapewne byłoby mu o wiele lepiej niż przy ojcu alkoholiku, ale kto dawał gwarancję, że z nimi chętnie pójdzie. Jednak mimo tych wszystkich - Jak mamy go zabierać stąd to najlepiej teraz, kiedy jego stary leży najebany w środku dnia - dodał jeszcze tylko, bo im szybciej ostateczną decyzję podejmą czy chłopak idzie z nimi czy nie, tym łatwiej im będzie wszystko zorganizować.
- To by tłumaczyło dlaczego tak desperacko chciała odzyskać te skrzynkę - zauważył, kiedy Nora otworzyła skrzynkę i mogli dobrze zauważyć co też za "skarb" się tam skrył i gdy podzieliła się z nimi swoimi przemyśleniami. W sumie dla nich samych skóra ta nie przejawiała żadnej większej wartości, o mogliby ją sprzedać komuś, ale raczej za wiele by za nią nie dostali. - To wracajmy oddać właścicielce jej skrzynkę - dodał jeszcze, bo raczej nie mieli powodów, aby zachowywać to dla siebie. Oferowane przez nieznajomą monety przedstawią dla nich chociaż jakąś wartość, no i przecież trzeba było pomagać innym w potrzebie, a nie w połowie rozmyślać się z danego słowa.
a guy who knows a guy
Ojciec Wirgiliusz uczył dzieci swoje,
a miał ich wszystkich sto dwadzieścia troje
Niemal zawsze towarzyszy mu nakrycie głowy: któryś z jego kapeluszy. Zmysł modowy ma raczej mierny i kiczowaty, ale lubi eksperymenty. Widać w jego kreacjach silną inspirację retro westernami, twoim starym na rybach ze szwagrem, ale też mugolską modą lat 70. Nie da się ukryć, że przekroczył pięćdziesiątkę, więc nie próbuje udawać, że tak nie jest. Ma charakterystyczną przerwę między jedynkami, niebieskie oczy, 186 centymetrów wzrostu i barczystą sylwetkę. Zarost na ogół maksymalnie kilkudniowy, choć zdarza się, że zapuści okresowo jasną brodę przetykaną siwymi włosami. Włosów na głowie od lat nie stwierdzono.

Woody Tarpaulin
#25
16.08.2024, 13:10  ✶  
Woody przymknął na chwilę oczy, aby wsłuchać się w szum swojej obolałej głowy. A może to był jedynie szum morskich fal? Wszystko mu się już pomieszało. Szczęśliwie czerń pod opuszczonymi powiekami przyniosła częściową ulgę po męczących go ostrych promieniach słońca.
— Chłopiec — wymamrotał przeciągle. — Chłopiec. Gdzie ten przeeeklęty chłopiec?
Słowo się rzekło, a był on człowiekiem swojego słowa. Niezależnie od tego, jakie miały być dalsze losy dziecka, tego wieczoru nie zostanie ono na plaży z pijakiem.
Mężczyzna otworzył oczy, dopiero gdy usłyszał skrzypnięcie drewnianego wieka i pomruk Nory. Wstał ciężko, a gdy pochylił się między Figgami nad skrzynią, roztoczył wokół siebie zapach świeżo otwartej butelki wódki. Zdecydowanie będzie potrzebował czegoś na otrzeźwienie, bo alkohol wciąż w najlepsze krążył w jego żyłach.
— Bydlę — wypluł z siebie to słowo, patrząc spod przymrużonych powiek w dal, na chatkę rybaka. — To jej skóra? To jakby… jakby… jakby zabrał któremu z nas rękę. — Wyciągnął przed siebie własną dłoń o rozczapierzonych palcach i przyjrzał jej się uważnie, aby mieć pewność, że nie zabrał jej rybak.
Może to i nie do końca było jak z ręką, lecz — mimo nietrzeźwości — percepcja rybaka w oczach Tarpa zmieniła się w obliczu tego odkrycia. Kradzież miała różne twarze. Były takie kradzieże, która mu się nawet podobały i chętnie maczał w nich palce. Wielkie przedsiębiorstwa nawet szczypnięcia nie poczują, jak zniknie im z transportu parę palet eliksirów i kociołków, dla złodzieja zysk, dla niego prowizja, wszyscy szczęśliwi. Mniej już pochwalał okradanie samotnych kobiet, rzecz jasna, ale gdyby w środku znaleźli górę złota i klejnotów, to nawet by miał dla rybaka jakąś tam wyrozumiałość. Chciwy pijaczyna. Odebranie selkie skóry, która umożliwiała jej przemianę, było jednakże występkiem obrzydliwym, dla którego Woody Tarp — mężczyzna o elastycznej moralności — nie znajdował żadnego usprawiedliwienia.
Czarodziej kłapnął w niezdarnym pośpiechu wiekiem skrzyni, jakby wstyd mu się zrobiło za oglądanie czegoś takiego — leżała tu przed nimi czyjaś oskórowana babcia, na litość.
Przytaknął więc Thomasowi, spróbował podnieść skrzynię, lecz zakołysało nim niebezpiecznie. Lepiej, aby akurat on szedł bez balastu, więc poddał się i zostawił to zadanie trzeźwemu.


piw0 to moje paliwo
Czarodziejska legenda
Przeciwności losu powodują, że jedni się załamują, a inni łamią rekordy.
Los musi się dopełnić, nie można go zmienić ani uniknąć, choćby prowadził w przepaść. Los objawia nam swoje życzenia, ale na swój sposób. Los to spełnione urojenie. Los staje się sprawą ludzką i określaną przez ludzi.

Pan Losu
#26
16.08.2024, 13:11  ✶  
Na plażę nadbiega mały synek robaka, który płacze na brzegu, błagając, by jego matka wróciła. Jest synem selkie, która właśnie z tęsknoty za morzem i w ucieczce przed człowiekiem, który ją uwięził, porzuciła dziecko.
Landrynka
She could make hell feel just like home.
Można ją przeoczyć. Mierzy 152 centymetry wzrostu, waży niecałe pięćdziesiąt kilo. Spoglądając na nią z tyłu... można myśleć, że ma się do czynienia z dzieckiem. Buzię ma okrągłą, wiecznie uśmiechnięte usta często muśnięte błyszczykiem, bystre zielone oczy. Nos obsypany piegami, które latem zwracają na siebie uwagę. Włosy w kolorze słomy, opadają jej na ramiona, kiedy słońce intensywniej świeci pojawiają się na nich jasne pasemka. Ubiera się w kolorowe rzeczy, nie znosi nudy i szarości. Głos ma przyjemny dla ucha, melodyjny. Pachnie pączkami i domem.

Nora Figg
#27
17.08.2024, 22:21  ✶  

Nie mogła uwierzyć w to co zobaczyła. Rybak najwyraźniej postanowił trzymać przy sobie tę kobietę siłą. To było straszne. Nie mogła wrócić do swoich, skoro skóra znajdowała się zamknięta w skrzyni.

- Tak, zmusił ją do tego, aby została przy nim. - Norka mówiła bardzo cicho, nie podobało jej się to co zobaczyła. Przeniosła wzrok na brata, który wspomniał, że jeśli mieli kraść dziecko to teraz - miał rację.

Gdy oddali kobiecie skrzynię, ta zabrała skórę, przyodziała ją i zniknęła w morzu. Trochę się jej nie dziwiła, ale wtedy przybiegł chłopiec. Serce jej pękło. Jak to w ogóle możliwe, że bez zawahania zostawiła tu tego dzieciaka? Nie mogła uwierzyć, że jakakolwiek matka by się tak zachowała. Co za chora sytuacja, ojciec najebany leżał w chatce, a matka przepadła w odmętach oceanu.

To tylko utwierdziło ją w tym, że nie ma innego wyjścia, muszą zabrać stąd tego dzieciaka. Na pewno nie zamierzała zostawić go w tej sytuacji z nawalonym ojcem. To było niehumanitarne. Szczególnie, że jego matka postanowiła sobie uciec od nich w pizdu.

Nora nie zwlekała. Podbiegła go chłopca, który płakał na brzegu morza. Przytuliła się do niego, na pewno potrzebował bliskości. Starała się przy tym nie rozpłakać chociaż ten widok naprawdę rozrywał serce na milion kawałków. Głaskała go po głowie. - Nie zostawimy cię z nim samego, wszystko będzie dobrze. - Starała się uspokoić dziecko, chociaż wiedziała, że na pewno nie będzie to proste.

Good Boy
I've got a twisted way of making it all seem fine
Wysoki na metr i dziewięćdziesiąt centymetrów co do milimetra - no więc wysoki, ale za to z drobną budową ciała. Czarne, kręcone włosy i ciemne oczy. Twarz pokryta kilkudniowym zarostem zdradza, że niezbyt dba o siebie.

Thomas Figg
#28
18.08.2024, 00:49  ✶  
- Chłop trochę pominął kroków jeśli chodzi o małżeństwo, nawet już nie wspominając, że szczęśliwe- mruknął bardziej do siebie. Jakoś cała ta historia pozbawiła go jakichkolwiek wyrzutów co do tego, że zabierali coś temy rybakowi. Tak naprawdę to miał ochotę mu dać jakąś nauczkę jeszcze, ale wolałaby nie zwracać uwagi Ministerstwa na tutejszego rybaka. Jeszcze by się dobrali do jego syna jak półselkie - a młodemu nie były potrzebne dodatkowe dramy tym razem związane z magicznymi stróżami prawa.
Machnął tylko Woody'emu, żeby nie kłopotał się i sam zajął się dostarczaniem skrzynki do kobiety, nim ta miała możliwość wrócić do swoich.

Rozejrzał się po obecnej sytuacji. Wciąż pijany Tarpaulin, Nora, która nie potrafiła się teleportować i młody dzieciak - a z nimi wszystkimi on. Thomas już czuł, że nateleportuje się dzisiaj co nie miara. Choć w obecnej sytuacji to chyba lepiej by było, żeby wujek nie przenosił się za pomocą tej formy, ufał mu, ale nawet on musiał być bardziej podatny na zwracanie zawartości żołądka w takim stanie upojenia.
- Dobra, ale musimy podjąć pewne decyzje - odezwał się patrząc to na siostrę to na wujaszka. - moment w którym to on miał być osobą odpowiedzialną to był mniej więcej moment kiedy mogli notować że stali spisani na starty przez los. Zajęcie się młodym zostawił Norze, ale nie mogli przecież stąd teleportować się - nie mówiąc o rybaku, bo ten najebany nie zauważyłby ich nawet, ale nie mogli zostawić Woody'ego samemu sobie w takim stanie.
- Odstawmy wujka na miejsce imprezy, niech wytrzeźwieje tam i stamtąd zabierzemy go w bezpieczne miejsce, gdzie zazna nieco szczęścia, a nie to co tutaj - wskazał na dzieciaka. W końcu znowu nie byli aż tak daleko od miejsca gdzie miała odbyć się impreza, także spacer po piasku nie zajmie im znowu tak długo.
a guy who knows a guy
Ojciec Wirgiliusz uczył dzieci swoje,
a miał ich wszystkich sto dwadzieścia troje
Niemal zawsze towarzyszy mu nakrycie głowy: któryś z jego kapeluszy. Zmysł modowy ma raczej mierny i kiczowaty, ale lubi eksperymenty. Widać w jego kreacjach silną inspirację retro westernami, twoim starym na rybach ze szwagrem, ale też mugolską modą lat 70. Nie da się ukryć, że przekroczył pięćdziesiątkę, więc nie próbuje udawać, że tak nie jest. Ma charakterystyczną przerwę między jedynkami, niebieskie oczy, 186 centymetrów wzrostu i barczystą sylwetkę. Zarost na ogół maksymalnie kilkudniowy, choć zdarza się, że zapuści okresowo jasną brodę przetykaną siwymi włosami. Włosów na głowie od lat nie stwierdzono.

Woody Tarpaulin
#29
18.08.2024, 15:53  ✶  
Woody był skarbnicą złotych myśli o małżeństwie i nie tracił żadnej okazji, aby się nimi podzielić ze światem. Tym razem jednakże niekoniecznie było mu do śmiechu (bo taki charakter miała większość jego mądrości i miał tego świadomość), więc pozostawił bez komentarza temat zaczęty przez Thomasa.
Rozpierało go wzruszenie i duma, gdy patrzył za znikającą w morzu selkie. Piękny uczynek tutaj zgotowali, nie ma co. A przynajmniej tego był zdania, dopóki nie nadbiegł dzieciak. Zamroczony nieco czarodziej w pierwszej chwili nie pokojarzył podstawowych faktów. Dopiero rozpaczliwy krzyk: mama! mama! poskładał mu tę sytuację w całość.
O kurwa.
Wylądowali w głębszym i bardziej śmierdzącym szambie, niż mu się oryginalnie wydawało. Nie zmieniało to oczywiście jego decyzji: dziecko pozostać tu nie mogło. Nawet przez kilka warstw alkoholowego zamroczenia Woody rozumiał jednak, że to porwanie nie będzie wcale bułką z masłem.
A przynajmniej jeśli dziecko miałoby zostać z Norą. Gdyby szło tylko o niego, zabrałby je pod pachę i niczym się nie przejmował. Tarp był kombinatorem, żył na Nokturnie z tego, że wiedział, jak się obrócić, żeby ukryć swoje występki. I z tym by sobie jakoś poradził. Sytuacja uczciwej obywatelki Figg zaś mogłaby się w razie komplikacji okazać trudniejsza do wybrnięcia.
— Stary może chcieć się mścić — wymamrotał, zasłaniając oczy dłonią. Piekielne słońce i piekielny alkohol. Tarp potrzebował przeanalizować sytuację szybko i dokładnie, ale pijane myśli pełzały po jego głowie obrzydliwie powoli. — Nasza najlepsza szansa na zrobienie tego oficjalnie właśnie odpłynęła w siną dal.
Selkie mogła zeznawać przeciwko rybakowi, jako matka mogła oddać chłopca do adopcji ze wskazaniem. Och, gdybyż tylko zaczekała kilka minut, nim odpłynęła. Nie przykuliby jej przecież do synka łańcuchem. Tymczasem pozostawiła ich z bękartem o nieuregulowanej sytuacji prawnej i radźcie sobie sami. Mając na świadka jedynie dziecko, zabranie sprawy do Ministerstwa mogło nie skończyć się dla nich pomyślnie i na pewno nie byłoby tak czyste.
— Jak zgłosi porwanie dziecka, to problem. — Nie wierzył w miłość ojcowską tego indywiduum, ale nie trzeba było wybitnej dedukcji, aby wiedzieć, że utrata kobiety i bachora nadszarpnie łajdaczą dumę i zrodzi gniew. — Co wtedy? — Czknął. — Trzymać małego w ukryciu, póki nie ucichnie? Cholera, powiedziałbym: zaszantażujmy go w imieniu Kailani postawieniem przed Wizengamot za świństwa, które jej zrobił. Moczymorda przecież nie wie, że uciekła pływać z delfinkami. Ale to kurewsko niepewny ruch.
I tak, Thomas nie mylił się. Teleportowanie Woody’ego w tym stanie bez dwóch zdań zakończyłoby się majestatycznym bełtem.


piw0 to moje paliwo
Landrynka
She could make hell feel just like home.
Można ją przeoczyć. Mierzy 152 centymetry wzrostu, waży niecałe pięćdziesiąt kilo. Spoglądając na nią z tyłu... można myśleć, że ma się do czynienia z dzieckiem. Buzię ma okrągłą, wiecznie uśmiechnięte usta często muśnięte błyszczykiem, bystre zielone oczy. Nos obsypany piegami, które latem zwracają na siebie uwagę. Włosy w kolorze słomy, opadają jej na ramiona, kiedy słońce intensywniej świeci pojawiają się na nich jasne pasemka. Ubiera się w kolorowe rzeczy, nie znosi nudy i szarości. Głos ma przyjemny dla ucha, melodyjny. Pachnie pączkami i domem.

Nora Figg
#30
18.08.2024, 23:11  ✶  

Nora nadal mocno przytulała do siebie chłopca. Tak naprawdę decyzję o tym, że chce go stąd zabrać podjęła, kiedy tylko zobaczyła go w tej chacie z ojcem pijakiem. Jego uciekająca matka selkie tylko ją w tym utwierdziła. Nie do końca wiedziała, jak powinni to zrobić, żadna opcja jednak nie wydawała jej się legalna. Nie mogła ukraść dziecka, chyba? Czy powinna się tym tak naprawdę przejmować, wiedziała, że u niej będzie mu lepiej niż tutaj. Tyle, że nie do końca było to logiczne rozwiązanie. Co jeśli oskarżą ich za porwanie i zamkną za to w Azkabanie? Wolałaby tego uniknąć, szczególnie, że jak do tej pory nie miała żadnych problemów z prawem. Przed oczami miała widok Brenny i Erika wyprowadzających ją z cukierni zakutą w kajdanki. To nie była zbyt pozytywna wizja.

- Może odstawmy go dzisiaj do babci Lizzy, do Doliny? - Wiedziała, że kobieta to zrozumie, zawsze wspierała ich w tych wszystkich durnych pomysłach. - Myślę, że jego ojciec nie zauważy, że zniknął. - Trudno jej było o tym wspominać przy chłopcu, którego ciągle do siebie przytulała, ale nie było innego wyjścia. Nie chciała go zostawić samego nawet na chwilę.

- Później może zapytamy się Brenny, jak to obejść, czy da się coś zrobić, nie wiem, nie mam pomysłu, a nie chciałabym, żeby nas poszukiwali. - Brenna znała odpowiedź na każde pytanie, może mogłaby im doradzić, jak poradzić sobie z tą sytuacją.

« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości
Podsumowanie aktywności: Nora Figg (2882), Pan Losu (211), Thomas Figg (2949), Woody Tarpaulin (3218)


Strony (4): « Wstecz 1 2 3 4 Dalej »


  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa