• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Scena poboczna Dolina Godryka v
1 2 3 4 5 6 Dalej »
[15.09.1972] I tylko przyjdź

[15.09.1972] I tylko przyjdź
dragonborn
Ruthlessness
is mercy upon ourselves.
Mający 187cm, o atletycznej budowie ciała i ciemnych włosach. Porusza się ze specyficzną dla niego manierą, która zdaje się przypominać gady; zastygnięty w bezruchu, jakby wyczekiwał potknięcia, obserwując z uwagą otoczenie, tylko po to by nagle zareagować i wprawić ciało w ruch. Posiada parę blizn na ciele, pozostawionych przez spotkania ze zwierzętami. Plecy, lewą stronę obojczyka i ramię pokrywa drobna, szarawa łuska, a jego oczy posiadają pionowe źrenice i trzecią powiekę. Zawsze towarzyszy mu któryś z jego smoczogników.

Leviathan Rowle
#21
8 godzin(y) temu ✶  
Było coś pocieszającego w tym, że faktycznie zależało jej na tym, żeby nic mu się nie stało. czasem zwyczajnie zapominał, że ludzie o siebie dbali - o niego. Chłód posiadłości rodziny Rowle był wyczuwalny od zawsze i czasem przenikał go na wskroś, sprawiając że zapominał o rzeczach ważnych. Kiedy sobie jednak przypominał, niewiele to zmieniało, bo zbyt głęboko tkwił w czymś, co było zdecydowanie większe od niego samego.

- Nasz mały, zielony smoczek stwierdził, że woli latać samotnie. Bardziej dziwi mnie jej brak dobrego serca; świadomie narazić kogoś na śmierć? To wręcz okrutne - odpowiedział cicho, ciszej niż wcześniej, szczególnie kiedy dzieliło ich teraz o wiele mniej. Gdzieś w kącikach ust zatańczyła kpina, ale bardziej to przeniewierzenie go martwiło. Lubił Monę - to było proste stwierdzenie, ale niezwykle prawdziwe. Lubił ją i nie chciał, by stała jej się krzywda.

Czując ciężar słoiczka, na nowo zagłębiającego się w fałdach szaty, przesunął dłoń po jej ręce, splatając ich palce ze sobą i pociągając ją ku górze, tak by wysunęła się z kieszeni i próbowała już niczego podejrzanego. Stał, spokojny i z właściwą dla siebie manierą przemieniając się na moment w nieruchawy posążek, czyhającego na coś gada, nawet kiedy wyprostowała się dumnie, a może i szczególnie wtedy.
- Kiedy widziałem Matkę, zastanawiałem się nad tym - odparł swobodnie, niby to mimowolnie przywołując ten drobny fakt, że stanął przed samą boginią. - Zastanawiałem się, czemu nie zdecydowała się naprawić tego, co zostało rozdarte w Kniei. Ale ona jedyne czego chciała tylko uzdrowienia dla tego, co zrobiła Arcykapłanka. Jeśli potrzebowała naszych rąk, byliśmy gotowi jej je dać. Wiem, że kiedy cierpi Knieja, cierpisz i ty, ale może to nie tylko cierpienie? Może to przemiana? Transcendencja.


We said we're going to conquer new frontiers
Go on, stick your bloody head in the jaws of the beast
« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek: 4 gości
Podsumowanie aktywności: Leviathan Rowle (2871), Helloise (3179)


Strony (3): « Wstecz 1 2 3


  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa