—28/08/1972—
Przesyłce zaadresowanej do Raphaeli Avery towarzyszył skomponowany przez Lorraine bukiet białych róż, takich samych jak te, które stały w namiocie artystów w trakcie wydarzenia "Sen Nocy Letniej" organizowanego z ramienia Muzy, wtedy, kiedy doszło do brutalnej napaści na Raphaelę.
Kwiaty zaczarowano, tak, aby nie zwiędły zbyt szybko, a ich intensywnie słodki zapach wdarł się do nosa adresatki, gdy tylko ta złamała pieczęć na kopercie.
Londyn, 28.08.1972 r.
Droga Raphaelo,
Powiedz mi, proszę, jak się czujesz? Czy jesteś bezpieczna? Nie mogę wyrazić słowami, jak bardzo jest mi przykro, z powodu tego, co Cię spotkało. Wyrzucam sobie, że nie rozejrzałam się za Tobą w trakcie bankietu, zbyt zaaferowana rozmowami z rodziną i przyjaciółmi. Pytałam Bogów – czy gdybym nie kazała obsłudze odesłać kwiatów do namiotu artystów, lecz sama udała się tam z ich naręczem – czy dałoby się tego wszystkiego uniknąć? Wiem, jak szalenie zależało Ci na tym, aby całe wydarzenie przebiegło idealnie. Raphaelo, wierz mi, było idealnie, a Josephine z pewnością jest dumna z Twoich starań. Nie wiń siebie za porażki służb, które miały chronić nas wszystkich, w tym i Ciebie, przed… Nie wiem, przed czym, Raphaelo – a może raczej przed kim – proszę, nie odbierz moich słów źle, ale musisz ostrożniej dobierać ludzi, których do siebie dopuszczasz, bo oni są gotowi wykorzystać Twoje czułe, pełne ideałów serce, Twoją pozycję, Twój głos, który miał tak wielką siłę oddziaływania, kiedy dobiegał ze sceny. Proszę, potraktuj to jako wyraz przyjacielskiej troski ze strony kogoś, komu zależy na Twoim bezpieczeństwie, zadbaj o siebie, Raphaelo, a jeżeli jest coś, co mogłabym dla Ciebie zrobić, powiedz mi to, napisz – masz we mnie przyjaciółkę.
Będę polecać Twoje imię Matce,
Lorraine Malfoy