• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Wademekum Spis powszechny Korespondencja v
« Wstecz 1 2 3 4 5 6 Dalej »
Kruk Elliotta

Kruk Elliotta
the web
Il n'y a qu'un bonheur
dans la vie,
c'est d'aimer et d'être aimé
187 cm | 75 kg | oczy szare | włosy płowo brązowe Wysoki. Zazwyczaj rozsądny. Poliglota. Przystojna twarz, która okazjonalnie cierpi na bycie przymocowana do osoby, która myśli, że pozjadała wszelkie rozumy.

Anthony Shafiq
#61
26.06.2024, 13:35  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 26.06.2024, 13:37 przez Anthony Shafiq.)  

—10/06/72—


Koperta została dostarczona dłońmi posłańca, nieodmiennie eterycznej blondynki, która zwiastowała nadejście listu do brokatowego segregatora. Choć papier nosił insygnia ministerialne, był lepszej jakości niż to czym posługiwano się w Ministerstwie do pism urzędowych. Lekko kremowy dla wygody czytania, aksamitny pod palcami ciasno ułożonych włókien układających się pod opuszkami niemalże jak jedwabna materia, miał jednak słuszną gramaturę i nie ulatywał z palców.

Treść notki na tę okoliczność spisana została granatowym, lekko mieniącym się tuszem. Zgodnie ze zwyczajem, na awersie znajdował się wiersz opisujący sprawę, zaś na rewersie kilka detali, które wcześniej Malfoy musiałby wyłuszczać kolorowym zakreślaczem, niszcząc kompozycję otrzymanych wieści.



Londyn, 10.06.72

Gdy skarbiec złoty dla naszey sprawy prężnej,
Zatrzymać musim w ryzach wydatków pień,
Bo w handlu magicznym, gdzie świat jest potężny,
Budżetu strażnik nie może być cień.

Magiczne zaklęcia, eliksirów stoki,
Wszak każda cząstka ma swoją cenę,
A pracownik nasz, w swym sercu wysoki,
Potrzebuje środków na życie codzienne.

Niech mądrze rozdzielone będą te dary,
Co wsparcie przynoszą w pracy i bytności,
Bo tylko wtedy przetrwamy te czary,
Gdy finanse trzymane są w oszczędności.

Niech budżet nasz stanie się tarczą wieczystą,
A praca naszych rąk będzie przez to trwałą przystą.




Szef Organu Międzynarodowych
Standardów Handlu Magicznego
Anthony J. Shafiq


Budżet nowych pracowników i kosztów podjęcia umowy handlowej z Kambodżą zwróci się z końcem roku. We wrześniu podpisujemy umowę. Szczegóły delegatury do 15 sierpnia. Czy potrzebujemy spotkania w tej sprawie?
prodigal daughter
I knew one day I'd have to watch powerful men burn the world down
I just didn't expect them to be
such losers
Wysoka na 175cm, jasnowłosa zjawa. Jest niezwykle szczupła, wręcz na granicy chorobliwości; lekko zapadnięte policzki ukrywa dobrze dobranym makijażem, którego nieodłączną częścią są usta pomalowane czerwoną szminką. Włosy ma proste i długie, sięgające lędźwi, zwykle nosi je rozpuszczone. Zawsze bardzo elegancko ubrana, najczęściej w stonowane barwy - nie jest zwolenniczką jaskrawych odcieni i mieszania kolorów. Nie lubi też przepychu; widać, że nie szczędzi pieniędzy na dobrej jakości ubiór, lecz nie obwiesza się biżuterią i tym podobnym. Porusza się bardzo zgrabnie, ale pewnie. Zawsze patrzy ludziom prosto w oczy podczas rozmowy, mając przy tym ciemne, przenikliwe spojrzenie. Zwykle mówi w bardzo spokojnym, niskim, nieco zachrypniętym tonie. Ma bardzo przejrzysty akcent, wyraźnie wymawia słowa, po sposobie mowy słychać, że to ktoś z dobrego domu, ktoś świetnie wykształcony.

Eden Lestrange
#62
09.09.2024, 23:24  ✶  
Londyn, 23 VIII 1972

Elliott,

Wszystkiego najlepszego. Życzę ci takich urodzin, na jakie zasługujesz.


Wyjątkowo z uściskami,
Eden

Dołączone do listu zostało ozdobne pudełko zawierające kulę śnieżną w tematyce Yule. W środku miniaturowe skrzaty ciężko pracują, aby zapakować świąteczne prezenty (oczywiście nie wbrew swojej woli; są to wysokiej klasy fachowcy zatrudnieni na umowę o dzieło). Jest to dokładnie ta sama kula, którą Elliott dostał od ojca jako prezent na święta, gdy mieli pięć lat.


I was never as good as I always thought I was
— but I knew how to dress it up —
I was never satisfied, it never let me go
just dragged me by my hair and back on with the show

~♦~
Our Lady of Sorrows
and you don't seem the lying kind
a shame that I can read your mind
and all the things that I read there
candlelit smile that we both share
Spowita nimbem wyższości i aureolą sięgających za pas srebrzystoblond włosów, Lorraine wygląda dokładnie tak, jak powinien wyglądać Malfoy z krwi i kości. A jednak... Coś hipnotyzującego jest w jej czystym, wysokim głosie, w sposobie, w jaki intonuje słowa. W pełnych gracji ruchach, które cechuje elegancka precyzja profesjonalnej pianistki. Coś w przenikliwym spojrzeniu jasnoniebieskich oczu, skrytych pod ciężkimi od niewyspania powiekami. Przedziwny czar półwili, który wyróżnia Lorraine z tłumu mimo raczej przeciętnej postury (1,67 m), długo nie pozwalając ludziom zapomnieć o jej uśmiechu. Wygląda na istotę słabą, wątłego zdrowia. W przeszłości, Lorraine zmagała się z zaburzeniami odżywania, przez co teraz cechuje ją nienaturalna wręcz kruchość. Chorobliwie chuda, kości zdają się niemal przebijać delikatną, bladą skórę. Uwagę zwracają zwłaszcza wydelikacone dłonie o długich, smukłych palcach, w których często obraca w zamyśleniu srebrny pierścionek z emblematem rodu Malfoy. Obyta towarzysko, zawsze wie jednak, co powiedzieć i jak się zachować. Bez względu na okoliczności dba o zachowanie nienagannej postawy. Ubiera się skromnie, w otrzymane w spadku po bogatszych kuzynkach, klasyczne, mocno zabudowane suknie, na których wprawne oko dostrzec może ślady poprawek krawieckich. Nie da się ukryć, że jako młoda, atrakcyjna kobieta, przyciąga wzrok, nosi się jednak konserwatywnie, nigdy nie odsłaniając zbyt wiele ciała. Najczęściej spowita jest od stóp do głów w biel, która przydaje jej bladej skórze świetlistości, choć chętnie stroi się także w odcienie zieleni i błękitu. Zawsze otula ją mgiełka ciężkich perfum, których słodka, dusząca woń przywodzi na myśl palony cukier.

Lorraine Malfoy
#63
04.12.2024, 14:51  ✶  

—23/08/1972—



Lorraine, obsesyjnie strzegąca pamięci o wszystkich rodzinnych świętach, nigdy nie zapominała o urodzinach kuzynostwa, nieważne, że Elliott nigdy nie wydawał się za specjalnie cieszyć, kiedy nadchodził ten szczególny dzień urodzin jego i Eden.

Do listu z życzeniami dołączony został prezent. Kodeks czarodziejskiego prawa karnego stylizowany za pomocą skomplikowanej iluzji na średniowieczny brewiarz. Poszczególne przewinienia opatrzono fantazyjnymi ilustracjami, na których w mocno przesadzony sposób przedstawiono sceny z procesów... A także wymyślne kary, sugerowane za popełnione przewinienia. Nawet, gdyby Elliottowi nie spodobał się prezent, zawsze to kolejna cegła, która będzie ładnie prezentować się na regale w jego ministerialnym gabinecie.


Londyn, 23 VIII 1972 r.

Najdroższy Elliottcie,

Przyjmij, proszę, najserdeczniejsze życzenia z okazji urodzin. Niech łaska Matki zawsze Ci przyświeca, rozpraszając cienie na drodze życia. Nie martw się, wybrałeś dobrą drogę.

Z wyrazami szacunku i miłości,
Lorraine


Yes, I am a master
Little love caster
corbeau noir
— light is easy to love —
show me your darkness
Gdyby Śmierć przybrała ludzką postać, wyglądałaby jak Perseus; wysoki i szczupły, o kredowym licu oraz zapadniętych policzkach. Pojedyncze hebanowe kosmyki opadają na czoło mężczyzny; oczy zaś, czarne jak węgiel z jadeitowymi przebłyskami, przyglądają się swym rozmówcom z niepokojącą natarczywością. Utyka na prawą nogę, w związku z czym jego stały atrybut stanowi mahoniowa laska z głową kruka.

Perseus Black
#64
02.01.2025, 20:25  ✶  
Sowa przyniosła list w środku nocy. Koperta była pomięta, a na pergaminie znajdowało się mnóstwo kleksów i odcisków palców Perseusa; mimo to jego rozedrgane zazwyczaj pismo było niepokojąco czytelne.

4 września 1972

Ma moitié,

Nie mogę wyzbyć się wrażenia, że wyjeżdżając z Londynu zabrałeś ze sobą całe dobro i piękno. Kwiaty w moim ogrodzie zwiędły, a mój dom nigdy wcześniej nie był tak cichy, zimny i pusty - nawet wtedy, Eunice się wyprowadziła. Może dlatego, że płonąłem gniewem; teraz wszystko, co wtedy napędzało mnie do działania wygasło. Żałuję, że wtedy uniosłem się dumą i pozwoliłem jej odejść. Jednocześnie, nie żałuję niczego - od początku czułem się jej niegodny. Ostatnio znalazłem sukienkę, której zapomniała zabrać. Może celowo jej nie wzięła, bo dostała ją ode mnie. Pociąłem ją na kawałki, a później płakałem i próbowałem zszyć ją z powrotem. Chodzę tymi samymi ulicami, którymi jeszcze kilka miesięcy przechadzaliśmy się razem i widzę tylko szarość; szare kamienice, szary bruk pod stopami i szare twarze mijanych ludzi. Nie ma Ciebie, nie ma Vespery, a moja rodzina się ode mnie odwróciła.

Nie powinienem ich winić. Zebrałem to, co zasiałem. Ale utrata klucza do rodowego skarbca nie boli tak bardzo, jak brak Matki. Tej samej, której nienawidzę całym sobą za wszystko, co mi zrobiła. Jednak Ty, ma moitié, wiesz, że taki już mój mankament - pragnę, by ci, którzy najbardziej mnie skrzywdzili, przynieśli mi ukojenie. Pokazuję im swoje rany w nadziei, że otrzymam pomoc, a oni sypią sól. Och, zapewne uznasz za infantylne to, że dorosły mężczyzna potrzebuje matki, lecz ona zawsze potrafiła znaleźć jakieś remedium; rozmowę, modlitwę, albo... to głupie, ale filiżankę herbaty z mlekiem i te urocze ciastka w kształcie kwiatów z galaretką w środku.

Nie powiedziałem tego nikomu, ale przed ślubem zleciłem jubilerowi zaczarowanie obrączek tak, by ochładzały się, kiedy któremuś z nas grozi niebezpieczeństwo. Od blisko trzech tygodni moja obrączka jest zimna jak lód. Uzdrowiciele mnie pocieszają, że na pewno znajdą sposób, by wyleczyć Vesperę, ale ja już wiem to, co próbują ukryć za uciekającymi spojrzeniami i półsłówkami. Ludzie zapominają, że magipsychiatria to tylko specjalizacja, że też musiałem skończyć kurs uzdrowicielski jak wszyscy inni i wiem, co kryje się za tymi poważnie brzmiącymi określeniami. Kogoś innego być może by uspokoiły, ale we mnie budzą tylko niepokój.

Ja już wiem, że ona umrze. Nie wiedziałem za to, że można nosić żałobę po kimś, kto jeszcze żyje.

Wczoraj zaciąłem się przy goleniu i jak idiota wpatrywałem się w krew kapiącą do umywalki. Może to i trafne określenie, bo któż, jak nie idiota zakrywa wszystkie lustra w domu i goli się po omacku? Ale wierz mi, musiałem to zrobić, żeby nie musieć na siebie patrzeć. Kilka dni temu zrobiłem coś strasznego - i mógłbym tu napisać ckliwą opowieść o tym, jak alkohol pomieszał mi zmysły, ale nie byłem aż tak pijany, by nie zdawać sobie sprawy z tego, co robię. Wiesz dobrze, jak łatwo oddaję się rzeczom, które pozwalają mi zapomnieć o własnym istnieniu, a on miał tak ciepłe dłonie, miękkie usta i szeptał mi do ucha to, co chciałem usłyszeć.

Rano pójdę do pracy i z uśmiechem będę doradzał innym, jak powinni ułożyć sobie życie, podczas gdy sam nie umiem ułożyć swojego. Ironicznie, czyż nie?

Przepraszam, że zalewam Cię własnymi problemami, kiedy dość masz już własnych. Mam nadzieję, że nie przeraziłem Cię tym listem. Zarzekam się, że to nic poważnego, jedynie moja patetyczność daje o sobie znać, zaburzają percepcję i wmawiają mi, że byle próg jest górskim szczytem.

Trzymajcie się; Ty i mały Nicholas. Mam coś dla niego. Chciałem mu dać to przy naszym najbliższym spotkaniu, ale to - z racji mojego kiepskiego samopoczucia, sam zresztą widzisz - raczej nieprędko nastąpi.

Percy

P.S. Ufam, że wybaczysz mi to chaotyczne katharsis oraz że jego treść pozostanie między nami.

Do listu została dołączona mała kapibara zrobiona na drutach. Sam pergamin spłonął zaraz po przeczytaniu.


[Obrazek: 2eLtgy5.png]
if i can't find peace, give me a bitter glory



Our Lady of Sorrows
and you don't seem the lying kind
a shame that I can read your mind
and all the things that I read there
candlelit smile that we both share
Spowita nimbem wyższości i aureolą sięgających za pas srebrzystoblond włosów, Lorraine wygląda dokładnie tak, jak powinien wyglądać Malfoy z krwi i kości. A jednak... Coś hipnotyzującego jest w jej czystym, wysokim głosie, w sposobie, w jaki intonuje słowa. W pełnych gracji ruchach, które cechuje elegancka precyzja profesjonalnej pianistki. Coś w przenikliwym spojrzeniu jasnoniebieskich oczu, skrytych pod ciężkimi od niewyspania powiekami. Przedziwny czar półwili, który wyróżnia Lorraine z tłumu mimo raczej przeciętnej postury (1,67 m), długo nie pozwalając ludziom zapomnieć o jej uśmiechu. Wygląda na istotę słabą, wątłego zdrowia. W przeszłości, Lorraine zmagała się z zaburzeniami odżywania, przez co teraz cechuje ją nienaturalna wręcz kruchość. Chorobliwie chuda, kości zdają się niemal przebijać delikatną, bladą skórę. Uwagę zwracają zwłaszcza wydelikacone dłonie o długich, smukłych palcach, w których często obraca w zamyśleniu srebrny pierścionek z emblematem rodu Malfoy. Obyta towarzysko, zawsze wie jednak, co powiedzieć i jak się zachować. Bez względu na okoliczności dba o zachowanie nienagannej postawy. Ubiera się skromnie, w otrzymane w spadku po bogatszych kuzynkach, klasyczne, mocno zabudowane suknie, na których wprawne oko dostrzec może ślady poprawek krawieckich. Nie da się ukryć, że jako młoda, atrakcyjna kobieta, przyciąga wzrok, nosi się jednak konserwatywnie, nigdy nie odsłaniając zbyt wiele ciała. Najczęściej spowita jest od stóp do głów w biel, która przydaje jej bladej skórze świetlistości, choć chętnie stroi się także w odcienie zieleni i błękitu. Zawsze otula ją mgiełka ciężkich perfum, których słodka, dusząca woń przywodzi na myśl palony cukier.

Lorraine Malfoy
#65
14.01.2025, 11:57  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 14.01.2025, 11:59 przez Lorraine Malfoy.)  

—23/08/1972—


Odpowiedź na ten list.


Londyn, 23 VIII 1972 r.

Drogi Elliottcie,

Chociaż słusznie zauważyłeś, że kodeks prawa karnego jest testamentem naszych grzechów, wolę myśleć, że jest drogowskazem naszych cnót, które lśnią w obliczu niegodziwości.

Jedynym Twoim grzechem jest to, że jesteś zbyt dobry, mój drogi kuzynie.

Do miłego zobaczenia i jeszcze raz wszystkiego najlepszego,
Lorraine Malfoy


Yes, I am a master
Little love caster
viscount of empathy
show me the most damaged
parts of your soul,
and I will show you
how it still shines like gold
wiecznie zamyślony wyraz twarzy; złote obwódki wokół źrenic; zielone oczy; ciemnobrązowe włosy; gęste brwi; parodniowy zarost; słuszny wzrost 192 cm; wyraźnie zarysowana muskulatura; blizna na lewym boku po oparzeniu; dźwięczny głos; dobra dykcja; praworęczny

Erik Longbottom
#66
03.07.2025, 21:22  ✶  

—11/09/1972—


Elliott,

obawiam się, że lokalne gazety nie są zbyt zainteresowane tym, co się dzieje na prowincji, skoro Londyn zaledwie kilka dni temu stanął w ogniu. Chociaż nie wykluczam, że co bardziej poczytne gazety doniosłoby na temat mojej śmierci, żeby moje zdjęcie mogło po raz ostatni pojawić się na pierwszej stronie W każdym razie: tak, udało mi się przeżyć. Moim bliskim też, chociaż odnieśliśmy pewne... straty.

Podczas gdy ty odgruzowujesz posiadłość dziadka we Włoszech, ja skupiam się na doprowadzeniu Warowni do porządku. Ogień przedarł się przez nasze zabezpieczenia. Myślałby kto, że nasze słynne zaklęcia obronne i rytuały ochronne powinny nas ochronić przed podobną katastrofą. Nic bardziej mylnego. Rezydencja jest... w złym stanie. Delikatnie mówiąc. Szczerze mówiąc nie przypominam sobie, żebym widział ją w gorszych warunkach. Próbujemy coś na to zaradzić, ale nie mam pojęcia, ile nam to zajdzie. Nie spodziewaliśmy się, że cokolwiek przedrze się przez te blokady.

Wakacje to chyba teraz dobre rozwiązanie. Przynajmniej dopóki nie ustabilizuje się sytuacja w mieście. Wprawdzie Ministerstwo Magii powinno mieć już sytuację pod kontrolą, ale oczyszczenie ulic i uspokojenie ludzi raczej nie odbędzie się za pstryknięciem palcami czy machnięciem różdżką. Proszę, idź za moją radą: korzystaj z tego urlopu póki nikt cię tutaj jeszcze nie wezwał z powrotem. A podejrzewam, że stanie się to niedługo.

A i jeszcze jedno: jeśli w nadchodzących tygodniach ponownie doznasz podobnego przeczucia, to czułym się zobowiązany, gdybyś mnie o nim poinformował. Wszystkie znaki na niebie i ziemi sugerują, że rozwijasz w sobie dar jasnowidzenia, a wszczęcie alarmu odpowiednio przed katastrofą mogłoby nam wszystkim bardzo pomóc.

Erik

PS. Rozważ proszę konsultację u Vakela Dolohova. Niewykluczone, że zainteresuje się twoim przypadkiem. Rozwinięcie umiejętności jasnowidzenia w tym wieku to chyba spory ewenement.

odpowiedź na wiadomość



the he-wolf of godric's hollow
❝On some nights, the moon thinks about ramming into Earth,
slamming into civilization like some kind of intergalactic wrecking ball.
On other nights, it's pretty content just to make werewolves.
❞
Crow
If you catch me trying to find my way into your heart, scratch me out, baby. As fast as you can. My pretty mouth will frame the phrases that will disprove your faith in man.
Wyzywająco ubrany mugolak, od razu sprawiający wrażenie ekscentrycznego (w wyraźnie prowokatywny sposób) lub wywodzącego się z nizin społecznych. Ma 176 centymetrów wzrostu. Ciemnobrązowe oczy. Włosy czarne, kręcone - w gorsze dni chodzi roztrzepany i skołtuniony, w lepsze, po zastosowaniu Ulizanny na mokre strąki, wygląda tak bajecznie, że masz ochotę zatopić palce w puszystych loczkach. Ma przebite uszy i wiele tatuaży. Najbardziej charakterystyczne z nich znajdują się na plecach (wielkie, anielskie skrzydła) i kroczu (długi, chiński smok oplatający jego przyrodzenie i uda). Do tego ma wiele blizn od ran kłutych i zaklęć, a także samookaleczeń. Sporo z nich to ślady po przypalaniu papierosami. Ze względu na daltonizm monochromatyczny ubiera się wyłącznie na czarno. Przy pasku nosi sznurki, łańcuchy, noże, czasami kombinerki i inne narzędzia, których używa do pracy. Jest człowiekiem bardzo wysportowanym, jego ciało jest wyrzeźbione, ale nigdy nie skupiał się na budowaniu masy i siły mięśniowej. Ma 32 lata, ale uzależnienie od substancji odurzających i alkoholu sprawia, że jest wizualnie o kilka lat starszy.

The Edge
#67
03.07.2025, 23:40  ✶  
słowo

czemu teraz ?


Oh darling, it's so sweet
you think you know how crazy I am.

My mind is a hall of mirrors.
Landrynka
She could make hell feel just like home.
Można ją przeoczyć. Mierzy 152 centymetry wzrostu, waży niecałe pięćdziesiąt kilo. Spoglądając na nią z tyłu... można myśleć, że ma się do czynienia z dzieckiem. Buzię ma okrągłą, wiecznie uśmiechnięte usta często muśnięte błyszczykiem, bystre zielone oczy. Nos obsypany piegami, które latem zwracają na siebie uwagę. Włosy w kolorze słomy, opadają jej na ramiona, kiedy słońce intensywniej świeci pojawiają się na nich jasne pasemka. Ubiera się w kolorowe rzeczy, nie znosi nudy i szarości. Głos ma przyjemny dla ucha, melodyjny. Pachnie pączkami i domem.

Nora Figg
#68
04.07.2025, 00:12  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 04.07.2025, 00:13 przez Nora Figg.)  

12.09.1972

Elliocie,

nie przejmuj się brakiem kurtuazji.

Nie ucierpieliśmy mocno, dziękuję, że pytasz. Być może miałbyś chęć wesprzeć pogorzelców? Będę organizować zbiórkę w cukierni, miło by było gdybyś się pokazał. (Wiem, że zapewne masz sporo na głowie, ale warto próbować)

Nora Figg
viscount of empathy
show me the most damaged
parts of your soul,
and I will show you
how it still shines like gold
wiecznie zamyślony wyraz twarzy; złote obwódki wokół źrenic; zielone oczy; ciemnobrązowe włosy; gęste brwi; parodniowy zarost; słuszny wzrost 192 cm; wyraźnie zarysowana muskulatura; blizna na lewym boku po oparzeniu; dźwięczny głos; dobra dykcja; praworęczny

Erik Longbottom
#69
04.07.2025, 00:40  ✶  

—11/09/1972—


Elliott,

Po dłuższej chwili namysłu muszę przyznać, że to brzmi przerażająco logicznie. Nie podejrzewałem naczelnych wywrotowców Wielkiej Brytanii o tak dalekosiężne myślenie, ale przecież to nie jest pierwszy atak jakiego doświadczyła nasza społeczność. Najpierw te pojedyncze ataki, porwania. Potem Beltane. Chyba nie powinienem być zaskoczony, jeśli w końcu okaże się, że celem zaprószenia ogniem był przekręt na skalę krajową w celu pozyskania środków od poszkodowanych. Świetny plan biznesowy, nie ma co.

Podzielam twoje zdziwienie. Nawet nie wiesz jak bardzo. Całe życie tkwiłem w przeświadczeniu, że zabezpieczenia Warowni są niemożliwe do złamania. To miała być gwarancja bezpieczeństwa dla mojej rodziny. Naszych gości. Przyjaciół. Sojuszników. A teraz wychodzi na to, że ktoś jednak znalazł sposób na ich złamanie lub sprytne obejście.

Martwi mnie to. Godryk nigdy mi się nie spowiadał z tego, jakie czary zastosowano przy tkaniu sieci obronnej, ale biorąc pod uwagę reputację rezydencji raczej nie były to pierwsze z brzegu zaklęcia, które można wpleść w fundamenty i ściany za garść galeonów. Nie mam bladego pojęcia, co mogło być na tyle silne, aby się przedrzeć.

Zwykły ogień złączony z jakimś eksperymentalnym składnikiem alchemicznym? Nowy wariant Szatańskiej Pożogi, który udało się ujarzmić na tyle, aby objęła konkretne miejsca na mapie kraju? Mam za mało informacji, aby stwierdzić cokolwiek ponad wszelką wątpliwość.

Jeśli jednak miałbym zgadywać, to stawiałbym na czarną magię... albo coś gorszego. Wedle doniesień z Londynu niektórzy ludzie widzieli w dymie widma przypominające te, które grasują od Beltane w Kniei Godryka. Nie miałem szansy zobaczyć ich osobiście, ale to zdecydowanie nie są dobre wieści. Zwłaszcza, że te tutaj też mają swoje... humory.

Pozdrawiam,
Erik

PS. Nie martwiłbym się obcą różdżką przy gardle. Zbieram na siebie wystarczająco dużo gromów, aby zwrócić na siebie uwagę absolutnie wszystkich wariatów w kraju. Mam wymalowaną na plecach tarczę strzelniczą. I to własnoręcznie.

odpowiedź na wiadomość



the he-wolf of godric's hollow
❝On some nights, the moon thinks about ramming into Earth,
slamming into civilization like some kind of intergalactic wrecking ball.
On other nights, it's pretty content just to make werewolves.
❞
Crow
If you catch me trying to find my way into your heart, scratch me out, baby. As fast as you can. My pretty mouth will frame the phrases that will disprove your faith in man.
Wyzywająco ubrany mugolak, od razu sprawiający wrażenie ekscentrycznego (w wyraźnie prowokatywny sposób) lub wywodzącego się z nizin społecznych. Ma 176 centymetrów wzrostu. Ciemnobrązowe oczy. Włosy czarne, kręcone - w gorsze dni chodzi roztrzepany i skołtuniony, w lepsze, po zastosowaniu Ulizanny na mokre strąki, wygląda tak bajecznie, że masz ochotę zatopić palce w puszystych loczkach. Ma przebite uszy i wiele tatuaży. Najbardziej charakterystyczne z nich znajdują się na plecach (wielkie, anielskie skrzydła) i kroczu (długi, chiński smok oplatający jego przyrodzenie i uda). Do tego ma wiele blizn od ran kłutych i zaklęć, a także samookaleczeń. Sporo z nich to ślady po przypalaniu papierosami. Ze względu na daltonizm monochromatyczny ubiera się wyłącznie na czarno. Przy pasku nosi sznurki, łańcuchy, noże, czasami kombinerki i inne narzędzia, których używa do pracy. Jest człowiekiem bardzo wysportowanym, jego ciało jest wyrzeźbione, ale nigdy nie skupiał się na budowaniu masy i siły mięśniowej. Ma 32 lata, ale uzależnienie od substancji odurzających i alkoholu sprawia, że jest wizualnie o kilka lat starszy.

The Edge
#70
04.07.2025, 00:55  ✶  
slodkie♡♡. prubuje nie myslec o usa, zyje tu z kims,
brzmisz na samotnego
heavens nadal stoi, kurwy nie wiedzialy ze to miejsce tez wypadalos palic, czasem tam siedze


Oh darling, it's so sweet
you think you know how crazy I am.

My mind is a hall of mirrors.
« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek:


Strony (8): « Wstecz 1 … 4 5 6 7 8 Dalej »


  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa