• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Poza schematem Reszta świata i wszechświata v
1 2 Dalej »
[4 maja 1972] Diana i Loretta / Ameryka

[4 maja 1972] Diana i Loretta / Ameryka
Widmo
every human has a spark of divine nature, and sin does not separate us from it
Jeden z bogów-duchów (loa) w panteonie religii voodoo. Strażnik granicy między światem żywych i umarłych, "opiekun rozdroży", umożliwia kontakt z duchami zmarłych i innymi istotami duchowymi. Symbol Legby veve przypomina stylizowany klucz. Po śmierci pomaga duchom zmarłych odnaleźć drogę do zaświatów, gdzie spotkają się z loa.

Papa Legba
#11
06.11.2023, 19:00  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 24.03.2024, 13:16 przez Morrigan.)  
adnotacja moderatora
Użyto do Rozliczenia Wiosny 1972 - Peppa Potter

Rzuty ziomeczka

Czarownice słyszały kroki zbliżające się do drzwi. W pewnym momencie ustały. Jak gdyby gospodarz rozważał otwarcie drzwi. To w końcu nastąpiło. Leander wyglądał na zmęczonego, ale poza tym nie zmienił się wiele, odkąd Loretta widziała go ostatnim razem. W ręce trzymał różdżkę.

— Śniłaś mi się dzisiaj, wiesz? — Pytanie zadał tonem, który wyrażał jednocześnie niechęć, jak i wręcz przeciwnie — chęć zbliżenia się do niedoszłej małżonki.

Nie zdążył nic więcej powiedzieć. Loretta bez żadnego wstępu cisnęła w niego niewybaczalną klątwą. Utworzył tarczę. Ich zaklęcia zderzyły się z dużą siłą. Iskry zasyczały i obie strony musiały przymknąć powieki, by nie dać się oślepić powstałemu zjawisku.

Diana również próbowała coś zdziałać, ale jej wysiłek poszedł na marne.

— Całkiem nieźle... jak na kobietę... Czy już wyrzuciłaś z siebie co chciałaś, czy chcesz ponownie narazić się na aresztowanie w biały dzień? A może powinienem zaprosić do środka? Ciebie i... koleżankę. — Uniósł brew spoglądając na Dianę.

Devil in disguise
She's dancing by herself
She's crowned the queen of hell
Stukot obcasów zwiastuje jej chuderlawą, drobną posturę, którą skrzętnie ukrywa pod pstrokatymi, szerokimi koszulami, szerokimi nogawkami spodni i kapeluszami z okrutnie wielkim rondem. Blada, o twarzy pokrytej pajęczynką piegów, oczach roziskrzenie piwnych, ustach surowo wykrojonych. Na jej obliczu często pełznie uśmiech, ukazujący nieidealne zęby, o skrzywionych kłach – jest w niej jednak coś rozbrajająco szczerego. Aura czerwona, intensywna, niejednokrotnie przytłaczająca.

Loretta Lestrange
#12
06.11.2023, 19:24  ✶  

Jego widok sprawił, że coś podskórnie się w niej zagotowało – jakby ogień trawił jej żyły, jednocześnie ze skuwającą lodem, chłodną dłonią śmierci. Nigdy nie była tak blisko umierania, jak podczas elegii ich znajomości przędzonej na dwoje – tych brutalnych Mojr, które przędły czerwone nicie życiorysu obojga. Mieli się już wszak nie spotkać, zgubić wszelakość kontaktu, ona jednak – mściwa w swojej buńczucznej, fatalistycznej krasie – nie potrafiła przejść obojętnie obok jawnego zlekceważenia i pozostawienia jej samej. Coś bulgotało pod skórą, chcąc wydostać się na światło dzienne; coś, co wzburzoną klątwą opuściło jej dłoń – niestety spotykając się z sowitą kontrą. Leander nie był głupi; Leander nie był też w żadnej mierze słaby.

Wiedziała, że konfrontacja z nim, nie przylgnie do łatki łatwych i codziennych. Wiedziała, iż będzie musiała wykrzesać z siebie więcej, aniżeli stoicką postawę niebrzydkiej, brylującej na salonach lwicy. Dłoń, gdy go zobaczyła, mimowolnie zacisnęła się w pięść, znacząc naskórek bladoróżowymi księżycami. I nagle wdech i wydech stały się okrutnie trudne, więzione w klatce płuc niepokornie; odbite zaklęcie sprawiło, że zawahała się przez lichy moment.

Jego słów jednak, nie potrafiła pozostawić bez soczystej odpowiedzi.

– Nie ma takiej konieczności. Odbiorę, co moje, wraz z tym, jak legniesz na ziemi. Herbatę pozostaw na dywagacje z kostuchą, gdy z tobą skończę – rzekła głosem pewnym siebie, unosząc podbródek wysoko – jego oczy były tak błękitne, jak zachmurzone niebo rozpościerające połacie nad Londynem.

Ponownie wyciągnęła dłoń, dzierżącą różdżkę, aby spróbować poniekąd poprawić nieudane zaklęcie Diany. Nim przez umysł przeszedł cień namysłu, zamachnęła się, próbując wyrwać Leandrowi różdżkę. Jeśli zaklęcie się powiodło – przedmiot odskoczył gwałtownie z jego rąk, pojawiając się w chwycie Diany.


Rzucam na translokację.
Rzut T 1d100 - 67
Sukces!


Bez chwili zastanowienia, niezależnie, czy uprzednie zaklęcie się powiodło, wbiła igły spojrzenia w jego oczy – teraz zaczynała się prawdziwie pyszna zabawa. Wdarła się urokiem do jego umysłu na palcach, zasiewając uczucie bezceremonialnego strachu – bawiła się przy tym przednio, usiłując popchnąć go na kolana, gdy najciemniejsze spośród mar nawiedzały właśnie miriady jego myśli.


Rzucam na zauroczenie.
Rzut Z 1d100 - 75
Sukces!
Księżniczka Ćpunów
stworzono mnie ostrym, bezlitosnym gestem:
nie z żebra twojego, a z ciosów jestem
Niziutka, mierząca sobie 158cm, kobieca figura, którą zawsze podkreśla fantazyjnymi i naprawdę drogimi kreacjami. Krótkie blond włosy zawsze nosi rozpuszczone. Z uśmiechem przylepionym do warg, wygląda jakby pływała w obłokach, choć gdy się jej dłużej przyjrzysz, w piwnych oczach dostrzeżesz burzę.

Diana Mulciber
#13
09.11.2023, 19:28  ✶  
Diana nie mogła podzielić się reakcją podobną do Loretty, Leandra przecież trochę kojarzyła, ale fakt był taki, iż gdyby minął ją podstępnie na schodach klatki schodowej, to najpewniej by go od razu nie skojarzyła.
Mimo, iż był wielkoludem.
Ponieważ żywić do niego jakichkolwiek uczuć (poza wyjątkowo rozczarowującą obojętnością) nie potrafiła, ciskając w niego zaklęciem, pomyślała o niczym innym jak białym tynku ściany, o którego w ostatniej chwili rozproszenia, zahaczyła niechcący kątem oka.
Aż CHOLERA przeklęła w duchu, ale na szczęście Lore ratowała sytuację oraz godność prawdziwej mrocznej suczy. Musiał mieć tak BRZYDKI wystrój mieszkania?
Chciała nawet coś odpowiedzieć na to Yaxlejowe powitanie, ale w ostatnim momencie opamiętała się, gryząc się w koniec parszywego języka.
Herbatę pozostaw na dywagacje z kostuchą, gdy z tobą skończę.
Działo się i to grubo, pomyślała Diana. Darowała sobie komentarze i dorzucanie do kapelusza dialogowego swoich marnych pięciu groczy, ale przyznać musiała, że blondynek grubo zaszedł za skórę Lestrange. Prawie tak jak Donald jej, ale z Donaldem Diana inaczej by się zabawiała, lecz do rzeczy - czas nadszedł, aby ponownie spróbować rozbroić Leandra.


Rzucam na translokację.
Rzut T 1d100 - 30
Akcja nieudana


Chwasty trzeba wyrywać.
Widmo
every human has a spark of divine nature, and sin does not separate us from it
Jeden z bogów-duchów (loa) w panteonie religii voodoo. Strażnik granicy między światem żywych i umarłych, "opiekun rozdroży", umożliwia kontakt z duchami zmarłych i innymi istotami duchowymi. Symbol Legby veve przypomina stylizowany klucz. Po śmierci pomaga duchom zmarłych odnaleźć drogę do zaświatów, gdzie spotkają się z loa.

Papa Legba
#14
09.11.2023, 23:00  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 24.03.2024, 13:16 przez Morrigan.)  
adnotacja moderatora
Użyto do Rozliczenia Wiosny 1972 - Peppa Potter

Rzuty

Leander cicho westchnął. Wiedział, że Loretta była uparta i mściwa. Udowodniła to szczególnie swoją obecnością tutaj. Nie chciał się jednak z nią bić. Nie w progu domu.

Ponownie wyczarował tarczę, by obronić się przed zaklęciem. Prawie mu się udało, ale zaklęcie czarownicy prześlizgnęło się. Musnęło jego różdżkę w stronę Diany, której znowu nie wyszedł czar, ale nie doleciała aż do niej. Mężczyzna rzucił się więc w kierunku swojego magicznego kijka, by go odzyskać.


Rzut na aktywność fizyczną.
Rzut T 1d100 - 28
Akcja nieudana
Devil in disguise
She's dancing by herself
She's crowned the queen of hell
Stukot obcasów zwiastuje jej chuderlawą, drobną posturę, którą skrzętnie ukrywa pod pstrokatymi, szerokimi koszulami, szerokimi nogawkami spodni i kapeluszami z okrutnie wielkim rondem. Blada, o twarzy pokrytej pajęczynką piegów, oczach roziskrzenie piwnych, ustach surowo wykrojonych. Na jej obliczu często pełznie uśmiech, ukazujący nieidealne zęby, o skrzywionych kłach – jest w niej jednak coś rozbrajająco szczerego. Aura czerwona, intensywna, niejednokrotnie przytłaczająca.

Loretta Lestrange
#15
09.11.2023, 23:49  ✶  

Jego widok sprawiał, że coś się w niej trzęsło; pewne atawistyczne struny zostały naciągnięte, a ona – pełna goryczy i żalu – zdolna była do absolutnie wszystkiego, co miało go upodlić. Tęgie skupienie przemierzało meandry jej oblicza, aby zatrzymać się w niewielkim impasie – wiedziała, że sprowadzenie go do klęczek będzie odrobinę bardziej wymagające, niż krzywdzenie mugolaków, do którego była doskonale przystosowana, co weszło jej w krew machinalnie. Teraz jednak, gdy stał przed nią, wyższy o dobre pół metra, coś wewnątrz zadrżało, mówiąc, iż nie jest to najlepszy spośród arkad pomysłów.

Wzięła głęboki wdech, wzrokiem prześlizgując się z Leandra na Dianę, której zaklęcie ponownie się nie powiodło. Może za mało śnieżnego pyłu wzięła w nosek?; a może po prostu była rozproszona?; dywagacje tej kategorii pozostawiła na chyżej spopielone chwile – teraz liczyło się tylko obezwładnienie Yaxley’a.

Widząc, jak różdżka Leandra toczy się po skrzypiących panelach, którymi wyściełana była kamienica, ponownie zacisnęła dłoń na rączce własnej, unosząc ją przed siebie.

Nie była biegła w zaklęciach z zakresu translokacyjnego, nie miała jednak wyboru – musiała w końcu złapać różdżkę, niż powiedzie się to mężczyźnie. Nie miała zamiaru rzucać się w jej kierunku – oczywistym było, że sprawny fizyczne, o znacznie większej masie Leander, bezproblemowo by ją wyrwał z jej dłoni. Zamachnęła się więc raz jeszcze, zaklinając różdżkę, aby trafiła do jej rąk.


Rzucam na translokację.
Rzut T 1d100 - 79
Sukces!
Księżniczka Ćpunów
stworzono mnie ostrym, bezlitosnym gestem:
nie z żebra twojego, a z ciosów jestem
Niziutka, mierząca sobie 158cm, kobieca figura, którą zawsze podkreśla fantazyjnymi i naprawdę drogimi kreacjami. Krótkie blond włosy zawsze nosi rozpuszczone. Z uśmiechem przylepionym do warg, wygląda jakby pływała w obłokach, choć gdy się jej dłużej przyjrzysz, w piwnych oczach dostrzeżesz burzę.

Diana Mulciber
#16
13.11.2023, 13:16  ✶  
— Wkurwia mnie to już — powiedziała nagle, choć nie sprecyzowała czy chodziło jej o własną różdżkę czy o nieszczęsnego Leandra.
W płomieniu nieokiełznanej rozsądkiem wściekłości, uczucie rozjątrzonej dumy opadło na nią jednak jak uderzenie wysokiej gorączki.  Poczuła dygot powściągniętych spazmem zirytowania mięśni, a nagłe przesunięcie w spojrzeniu zakotwiczyło się w postaci Loretty. Szukała na jej obliczu potwierdzenia, kiwnięcia, tak naprawdę czegokolwiek co popchnęłoby ją ku temu co mrowiło właśnie gdzieś pod czaszką, w chorym, ćpuńskim i wyżartym przez czarną magię umyśle.
Nie jest pewna czy je znalazła, ale nikt nie spętał jej łańcuchem, ani nie zamknął kłódki na kagańcu - a Lestrange być może tak uczynić powinna. Diana po raz trzeci wyciągnęła różdżkę i wysapała ciężkie crucio, które poszybować miało w kierunku Leandra, z całą dobitną, ciernistą mocą oraz naturą tego potwornego zaklęcia.


Rzucam na nekromancję

Rzut Z 1d100 - 4
Akcja nieudana


Chwasty trzeba wyrywać.
Widmo
every human has a spark of divine nature, and sin does not separate us from it
Jeden z bogów-duchów (loa) w panteonie religii voodoo. Strażnik granicy między światem żywych i umarłych, "opiekun rozdroży", umożliwia kontakt z duchami zmarłych i innymi istotami duchowymi. Symbol Legby veve przypomina stylizowany klucz. Po śmierci pomaga duchom zmarłych odnaleźć drogę do zaświatów, gdzie spotkają się z loa.

Papa Legba
#17
13.11.2023, 18:31  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 24.03.2024, 13:16 przez Morrigan.)  
adnotacja moderatora
Użyto do Rozliczenia Wiosny 1972 - Peppa Potter

Różdżka czarodzieja poleciała do Loretty. Niestety nie był wystarczająco szybki, by ją złapać.

— No proszę, poszczęściło ci się... Chyba wyssałaś całe szczęście z koleżanki... — zerknął z politowaniem na Dianę, której kolejne zaklęcie nie wyszło, ale szybko wrócił do konwersacji z Lestrange. — To czego chcesz? Poturbować mnie na korytarzu licząc, że nikt z sąsiadów nie zwróci na to uwagi? Jestem gotowy, miejmy to za sobą.

Splótł ręce. Wyglądał na dość zirytowanego.

Devil in disguise
She's dancing by herself
She's crowned the queen of hell
Stukot obcasów zwiastuje jej chuderlawą, drobną posturę, którą skrzętnie ukrywa pod pstrokatymi, szerokimi koszulami, szerokimi nogawkami spodni i kapeluszami z okrutnie wielkim rondem. Blada, o twarzy pokrytej pajęczynką piegów, oczach roziskrzenie piwnych, ustach surowo wykrojonych. Na jej obliczu często pełznie uśmiech, ukazujący nieidealne zęby, o skrzywionych kłach – jest w niej jednak coś rozbrajająco szczerego. Aura czerwona, intensywna, niejednokrotnie przytłaczająca.

Loretta Lestrange
#18
14.11.2023, 15:42  ✶  

Burza zamknięta w jego błękitnych oczach, wykrzywienie warg w parszywym uśmiechu, o jedno westchnięcie za wiele – wszystko powracało do niej w gracją nieposkromionego sztormu. Nie wywoływał w niej za grosz współczucia, jedynie trawiącą, obezwładniającą złość – a te emocje bulgotały pod bladą powłoką skóry, wybijając się na pierwszy plan, trawiąc wszystko wokół – chciała, aby cierpiał; chciała, aby padł na kolana bezwiednie.

Nie mogła jednak tego uczynić na połach klatki schodowej, świdrującym spojrzeniem więc, wbiła w niego igły obezwładniającego wzroku, w którym roziskrzone gwiazdy nie prognozowały niczego dobrego. Zamrugała kilkukrotnie, czując, jak zmysł wzroku się wyostrza pod wpływem trawiącej złości. Był przed nimi ogołocony, bezbronny, a wciąż tak butny i arogancki w swej krasie.

Chciała go złamać; chciała, aby błagał o wybaczenie.

Może to te faktory dotykały jej do cna, wychylając się na scenę myśli, na pierwszy plan buńczucznego fatalizmu, który pokierował ją na amerykańską ziemię. Spojrzała na Dianę miękko; może to śnieżny pył, który jej zaoferowała, sprawił, że była tak niebagatelnie rozproszona?

Niewiele myśląc, a więcej działając, skierowała różdżkę ku Leandrowi, wykonując zaklęcie, które miało popchnąć go ku mieszkaniu, przyciskając go do jednej ze ścian we wnętrzu. Coś rozjuszyło się w niej bezpowrotnie, a pragnienie krzywdy urosło do miary gargantuicznej nieomal.


Rzucam na translokację.
Rzut T 1d100 - 61
Sukces!


Jeśli zaklęcie się nie powiodło – była w końcu rozedrgana – wykonała ruch różdżką, który miał podjąć ponowną próbę zaklęcia.


Rzucam na translokację.
Rzut T 1d100 - 13
Akcja nieudana
Widmo
every human has a spark of divine nature, and sin does not separate us from it
Jeden z bogów-duchów (loa) w panteonie religii voodoo. Strażnik granicy między światem żywych i umarłych, "opiekun rozdroży", umożliwia kontakt z duchami zmarłych i innymi istotami duchowymi. Symbol Legby veve przypomina stylizowany klucz. Po śmierci pomaga duchom zmarłych odnaleźć drogę do zaświatów, gdzie spotkają się z loa.

Papa Legba
#19
15.11.2023, 20:30  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 24.03.2024, 13:16 przez Morrigan.)  
adnotacja moderatora
Użyto do Rozliczenia Wiosny 1972 - Peppa Potter

Nie otrzymał odpowiedzi. Przynajmniej nie słownej. Zaklęcie Loretty wrzuciło go do mieszkania i przygniotło do przeciwległej do wejścia ściany. Wydał zduszony okrzyk, ale następnie zacisnął szczęki. Najwyraźniej nie miał zamiaru wydzierać się niepotrzebnie. Może jednak wcale nie chciał zwabiać sąsiadów?

Księżniczka Ćpunów
stworzono mnie ostrym, bezlitosnym gestem:
nie z żebra twojego, a z ciosów jestem
Niziutka, mierząca sobie 158cm, kobieca figura, którą zawsze podkreśla fantazyjnymi i naprawdę drogimi kreacjami. Krótkie blond włosy zawsze nosi rozpuszczone. Z uśmiechem przylepionym do warg, wygląda jakby pływała w obłokach, choć gdy się jej dłużej przyjrzysz, w piwnych oczach dostrzeżesz burzę.

Diana Mulciber
#20
16.11.2023, 00:32  ✶  
Diana przewróciła oczyma widząc kolejne, beznadziejnie utracone zaklęcie; traciła wiarę w siebie i pomimo strasznego wkurwienia, tak naprawdę miała ochotę zapaść się tyłkiem w miękkiej kanapie, zapalić fajkę, zaciągnąć się ową fajką i wypić coś mocnego, najlepiej cierpkiego. Nie dziwiła się Lorettcie, że typ tak zdołał zajść jej za skórę, głupkowaty uśmieszek, arogancki ton i perfidne szczęście, czy można było być bardziej irytującym?
W sumie można było, ale to nie był epos o Donaldzie Mulciberze.
Obserwowała poczynania Lestrange, zaklęcie której wrzuciło Leandra do mieszkania i przygniotło do przeciwległej do wejścia ściany.
Widząc ten sukces, Diana ponownie uniosła różdżkę, celując w mężczyznę z zadaniem wyrządzenia mu krzywdy, podduszenia go i zabraniu mu tchu.

Rzut na nekromancję
Rzut Z 1d100 - 4
Akcja nieudana


Chwasty trzeba wyrywać.
« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości
Podsumowanie aktywności: Loretta Lestrange (3984), Papa Legba (676), Diana Mulciber (2544)


Strony (3): « Wstecz 1 2 3 Dalej »


  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa