
Niziutka, mierząca sobie 158cm, kobieca figura, którą zawsze podkreśla fantazyjnymi i naprawdę drogimi kreacjami. Krótkie blond włosy zawsze nosi rozpuszczone.
Z uśmiechem przylepionym do warg, wygląda jakby pływała w obłokach, choć gdy się jej dłużej przyjrzysz, w piwnych oczach dostrzeżesz burzę.
187 cm wzrostu, blond włosy i niebieskie oczy. Ubrany elegancko, od linijki, głównie w beże, brązy i błękity. Pachnie subtelnymi, cytrusowymi perfumami. Rzadko pokazuje emocje, mówi szybkim, oschłym monotonem. Porusza się spokojnie, dumnie i sztywno.
22.11.2023, 00:35 ✶
Szanowna Pani Diano Mulciber, Uprzejmie dziękuję za list i niezmiernie doceniam ciepłe słowa z Pani strony, jednakże w ten piątek pracuję do szczególnie późnej pory. Jeśli jednak sprawa, o której pragnęłaby Pani ze mną pomówić, jest na tyle paląca, żeby nie mogła czekać do następnego tygodnia, to oferuję spotkanie w godzinach popołudniowych soboty, o ile nie zakłóca to Pani wcześniej ustalonych planów. Chciałbym też uprzejmie zapytać o więcej detali dotyczących celu tego spotkania, bym mógł się lepiej na nie przygotować i dokonać rezerwacji w najbardziej stosownym miejscu. Z poważaniem,
Desmond A. Malfoy 187 cm wzrostu, blond włosy i niebieskie oczy. Ubrany elegancko, od linijki, głównie w beże, brązy i błękity. Pachnie subtelnymi, cytrusowymi perfumami. Rzadko pokazuje emocje, mówi szybkim, oschłym monotonem. Porusza się spokojnie, dumnie i sztywno.
12.12.2023, 15:39 ✶
Szanowna Pani Diano Mulciber, Uprzejmie dziękuję za szybką odpowiedź. Za poleceniem dobrego przyjaciela pozwoliłem sobie zarezerwować dwuosobowy stolik w Vivre la vie na godzinę czwartą post meridiem. Mam nadzieję, że będzie Pani w stanie wyciągnąć z naszego spotkania to, czego Pani oczekuje. Z wyrazami szacunku,
Desmond A. Malfoy
01.03.2024, 17:18 ✶
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 19.05.2024, 17:10 przez Papa Legba.)
Elegancka papeteria z zawiłym i nieznanym Dianie charakterem pisma.
Na kopercie znajduje się adres zwrotny do jednego z pokojów londyńskiego hotelu dla czarodziejów. Londyn, 18.06.1972 Szanowna Pani Mulciber! Wiem, że ta wiadomość będzie dla Pani niespodzianką, lecz pozwolę sobie przedstawić propozycję współpracy. Jestem Książę Timotheus Shirley Umboni Akingdabe Olisadebe, syn Shirley'a Harambe Olatunji Akingdabe Olisadebe z rodu Olisadebe w Kenii, który to został zamordowany podczas obecnie trwającego konfliktu plemion czarodziejów na terenach środkowej Afryki. Przed swoją śmiercią mój ojciec był przyjacielem i sojusznikiem rodziny Burke, a także oddanym pracownikiem Ministerstwa Magii. Nim nastał konflikt, mój ojciec posiadał oszczędności w Brytyjskim Banku Gringotta. Niestety na skutek wojny utraciliśmy klucz do skrytki, a także wszelkie związane z nią dokumenty. Inne osoby, na które przypisana była skrytka, również odeszły. Istnieje jednak możliwość, bym pojawił się w banku z zaufaną osobą, która potwierdzi, że nie jestem oszustem. Niestety nie znam nikogo w Wielkiej Brytanii, zaś z historii ojca najbardziej zapamiętałem rodzinę Burke. Dlatego też zwracam się do Pani z prośbą o asystę. W ramach rekompensaty przekażę Pani procent z odzyskanych dóbr. Bardzo zależy mi na uzyskaniu dostępu do skrytki. Potrzebuję funduszy na wojnę, lecz jeszcze bardziej wartościowi byliby dla mnie sojusznicy, dlatego nie jest przypadkiem, że zwracam się właśnie do Pani. Byłbym dozgonnie wdzięczny za Pani odpowiedź w tej sprawie. Z błogosławieństwem,
Książę Timotheus Shirley Umboni Akingdabe Olisadebe
Na ten moment nieco dłuższe, ciemnobrązowe włosy, które zaczynają się coraz bardziej niesfornie kręcić. Przeraźliwie niebieskie oczy, które patrzą przez ciebie i poza ciebie – raz nieobecne, zmętniałe, przerażająco puste, raz zadziwiająco klarowne, ostre, i tak boleśnie intensywne, że niemalże przewiercają rozmówcę na wylot – zawsze zaś tchną zimną obojętnością. Wysoki wzrost (1,91 m). Zwykle mocno się garbi, więc wydaje się niższy. Dosyć chudy, ale już nie wychudzony, twarzy nie ma tak wymizerowanej, jak jeszcze kilka miesięcy temu. Nieco ciemniejsza karnacja, jako że w jego żyłach płynie cygańska krew: w jasnym świetle doskonale widać jednak, jak niezdrowo wygląda skóra mężczyzny, to, że jego cera kolorytem wpada w odcienie szarości i zieleni. Potężne cienie pod oczami sugerują problemy ze snem. Raczej małomówny, ma melodyjny, nieco chrapliwy głos. Pod ubraniem, Alexander skrywa liczne ślady po wkłuciach w formie starych, zanikających blizn i przebarwień skórnych, zlokalizowane głównie na przedramionach – charyzmaty doświadczonego narkomana – którym w innych okolicach towarzyszą także bardziej masywne, zabliźnione szramy – te będące z kolei pamiątkami po licznych pojedynkach i innych nielegalnych ekscesach. Lekko drżące dłonie, zwykle przyobleczone są w pierścienie pokryte tajemniczymi runami. Zawsze elegancko ubrany, nosi tylko czerń i biel. Najczęściej sprawia wrażenie lekko znudzonego, a jego sposób bycia cechuje arogancka nonszalancja jasnowidza.
16.03.2024, 22:27 ✶
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 16.03.2024, 22:51 przez Alexander Mulciber.)
Post realizujący prompt z eventu miesiąc miłości
kraina Grzybów, rok 2024
Dianka, kochanie, Wiem, że robisz paznokcie, dlatego wyjec, żebyś nie musiała się męczyć z otwieraniem pieczęci, moja najwspanialsza NAJUKOCHAŃSZA SIOSTRO-SZWAGIERKO Zatrzasnąłem się w altance, weź kurwa PRZYJDŹ, i zrób coś z tą klamką, bo wiem, że to pewnie jakiś BEZDOMNY, co to ostatnio się pod twoim oknem kręcił ROZJEBAŁ NA AMEN ten zamek w drzwiach. I jeszcze jakąś książkę mugolską w kącie zostawił, bo znalazłem: biografia jakiegoś świętego Franciszka z Asyżu. Chyba, że to twoja własność, wtedy zwracam honor do kieszeni, bo historyjka całkiem ŚMIESZNA. Typ gada ze zwierzątkami i krzyczy coś o jakimś "Bogu". Tak sobie siedzę i myślę, DIANUŚ, że chyba o tym Franciszku gdzieś słyszałem i tak mnie olśniło: widziałem jak ogłaszali w mugolskim multipleksie film o jego życiu! Ja wiem, że ty lubisz te wszystkie popularne celebryckie historyjki, to co powiesz na moją propozycję. Może byśmy się wybrali do kina? Film, z tego co pamiętam, nazywa się "Brat Słońce, siostra Księżyc". Napawa mnie optymizmem, bo nie dość, że brzmi dwuznacznie (haha, a pamiętasz, jak byliśmy na Różowych Flamingach? To dopiero był ubaw!), to jeszcze niesamowicie ciekawi mnie, czy mugole poprawnie użyli tarota! Otwórz tylko tę altanę!! Całuski,
ALEX
Kiedy tańczę, niebo tańczy razem ze mną
Kiedy gwiżdżę, gwiżdże ze mną wiatr Kiedy milknę, milczy świat Gdyby Śmierć przybrała ludzką postać, wyglądałaby jak Perseus; wysoki i szczupły, o kredowym licu oraz zapadniętych policzkach. Pojedyncze hebanowe kosmyki opadają na czoło mężczyzny; oczy zaś, czarne jak węgiel z jadeitowymi przebłyskami, przyglądają się swym rozmówcom z niepokojącą natarczywością. Utyka na prawą nogę, w związku z czym jego stały atrybut stanowi mahoniowa laska z głową kruka.
|
|