Spoglądała na niego nieco zaskoczona, wyciągnął dosyć dalekie wnioski. - Jestem stażystą, nie wiem jeszcze, czy lubię swoją pracę. - Wiadomo, jak stażyści byli traktowani, jakie zadania dostawali do wykonania, nie zawsze miało to wiele wspólnego z tym, czym zajmowali się inni pracownicy, którzy faktycznie pracowali w danym dziale. - Aczkolwiek lubię wykonywać dobrze swoje obowiązki. - Dodała jeszcze, aby to wyjaśnić. - Tak naprawdę nie do końca mnie to obchodzi, czy pracownicy działu się wspierają, to nie mój problem, ciężko jest raczej dbać o pozytywną atmosferę, kiedy wszyscy o tobie plotkują. Nie wydaje mi się to potrzebne, muszę więc cię przeprosić, ale na pewno nie dostaniesz w tym mojego wsparcia. - Nie angażowała się w relacje między ludzkie, kiedy ich nie potrzebowała. Miała Anthony'ego i Jonathana i nie chciała zbliżać się do nikogo w tym miejscu, oni jej wystarczali. Jasne, uśmiechnie się uroczo, ale to tyle, dystans był dla niej ważny, nie chciała się spoufalać z osobami, które ją obgadywały, bo oczywiście wiedziała o tym, że coś jest na rzeczy, co nawet ją bawiło, wiedziała, że inni mogą jej pozazdrościć relacji z szefostwem.
- Randki to niejedyne sytuacje, w których można miło spędzać czas. - Nie miała pojęcia dlaczego mężczyźni od razu myślą o jednym. Jakby kobieta z facetem nie mogła sobie niezobowiązująco spędzić czasu i też się dobrze bawić.
- Lubię kiedy wizje zgadzają się z prawdą. - Zapewne gdyby ona sama miała wyczarować podobną iluzję, przestudiowałaby kilka książek, aby upewnić się, że wszystko jest idealnie. Taki już miała charakter.
- Nic ciekawego, moje życie nie jest specjalnie fascynujące, gram sobie na fortepianie i to by było na tyle. - Akurat tą informacją mogła się z nim podzielić, bo nie była szczególnie zobowiązująca. - A ty, co lubisz robić?
- Wypadało się chyba zapytać, skoro już zaczęli tę rozmowę.