• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Scena główna Ulica Pokątna Dziurawy Kocioł [08.09.1972] Ledwo wiedzy liźnie, już mistrzem w cynizmie.

[08.09.1972] Ledwo wiedzy liźnie, już mistrzem w cynizmie.
Czarodziej
*sigh*
Szczupły i dość wysoki (183 cm) mężczyzna o czarnych lokach i brązowych oczach. Często wydaje się być blady i zmęczony, a jego dłonie są niemal zawsze zimne. Na codzień stara się ubierać w miarę elegancko.

Basilius Prewett
#11
04.05.2025, 16:52  ✶  
Gdyby nie to, że Londyn płonął, ludzie ginęli, jego kuzyn się wykrawiał, a Roselyn usilnie próbowała sobie wyjść, Basilius aż usiadłby na krześle, przyciągnął do siebie torbę, wyciągnął z niej swój notatnik i zapisał tę datę, bo oto właśnie z dwójki pacjentów, których leczył Atreus Bulstrode nie był tym najmniej rozsądnym. Niesamowite. Może mugolscy znachorzy z dawnych lat mieli rację, że nadmiar krwi w organizmie nie był w całe zdrowy, a jej upuszczanie mogło przynieść pozytywne efekty?

– Atreus ma rację. Z budynku już pewnie i tak nic nie pozostało, a nawet jeśli to nie będzie mógł tak łatwo do niego wbiec – zapewnił ją, siląc się na spokojny, lecz wciąż stanowczy głos. Próbując zamaskować fakt, że powoli tracił cierpliwość, bo naprawdę pragnął, aby Greengrass po prostu usiadła i dała mu się zająć krwawiącym Atreusem.  – Rozumiem, że chcesz odnaleźć brata. Jestem pewny, że on ciebie również, ale wiesz co się wydarzy jeśli stąd teraz po prostu wyjdziesz? Jesteś zdekoncentrowana, przed chwilą nie miałaś pojęcia co się wydarzyło. Nie mamy pojęcia, czy uraz głowy był niegroźny. Możesz w tym stanie zasłabnąć na ulicy, zemdleć, lub po prostu zgubić sie w tym całym chaosie. Wtedy nie dasz rady uciec przed  ogniem, czy inną formą napaści. Możesz się zgubić w chaosie, zacząc dusić, po prostu potknąć i upaść. A przepraszam, jeśli źle rozumiem twoje słowa, ale celem chyba nie jest to, aby twój brat nie musiał się martwić już o ciebie nigdy więcej, bo będzie wiedzieć, że zawsze będziesz siedzieć w grobie na cmentarzu. Proszę usiądź. Opatrzę Atreusa, zerknę na ciebie i wtedy pewnie będziesz mogła iść. Wszystko pójdzie szybciej jeśli po prostu dasz mi pracować.

Nie będzie przecież jej wiązać, ani powstrzymywać siłą, ale naprawdę nie zamierzał pozwolić jej tak po prostu wyjść. Na prośbę Atreusa o krówki na razie nie zareagował. Usłyszał ją i zamierzał mu je dać, ale na razie próbował po prostu przemówić czarownicy do rozsądku.
Czarodziej
Każde drzewo, to okruch wieczności.
Szczupła, wysoka dziewczyna (175 cm) o długich ciemnych włosach i dużych, niebieskich oczach. Na pierwszy rzut oka miła i dobrze wychowana, z nienagannymi manierami i pięknym, przyjemnym uśmiechem.

Roselyn Greengrass
#12
01.06.2025, 08:40  ✶  
Posłała Atreusowi krzywe spojrzenie. Czemu im było nie po drodze do tej pory? Cóż... Może dlatego, że według niej Bulstrode zawsze zgrywał ważniaka, zawsze wiedział lepiej i kochał mówić innym, co mają robić? Jako Auror sprawdzał się doskonale, uratował też jej życie: i była mu wdzięczna. Ale nie rozumiał chyba, jak silna więź łączyła rodzeństwo. Miała tak po prostu zostawić Ambroise na pastwę ognia?
- Niech ci będzie - powiedziała w końcu, odpuszczając. Swoje słowa kierowała do Basiliusa, bo akurat jego wypowiedź trafiła do jej upartej duszy. Oczywiście że chciała odnaleźć brata, ale nie chciała robić mu więcej problemów. Jeżeli faktycznie ją zawieje gdzieś w okolicy, to... Nawet nie chciała o tym myśleć. Usiadła więc na krześle i wlepiła wzrok w rozwaloną nogę Bulstrode'a. - Nieźle go poszarpało. Dlatego nie lubię korzystać z teleportacji.
Powiedziała cicho, kierując swoje słowa do Prewetta, mimo że mówiła przecież o Atreusie, który był obok. Ale obraziła się, bo czemu nie, i na razie nie zamierzała się do aurora odzywać.
hold me like a grudge
and what an ugly thing
– to have someone see you.
Stosunkowo wysoki mężczyzna, mierzący sobie 183 centymetry wzrostu. Posiada włosy barwy ciemnego blondu i jasne, błękitne oczy. Budowa jego ciała jest atletyczna, a na twarzy często widnieje lekki, szelmowski uśmieszek. Porusza się z nonszalancją i pewną niedbałością.

Atreus Bulstrode
#13
04.06.2025, 18:20  ✶  
Słowa Basiliusa dźwięczały w jego głowie w przyjemny sposób, jakby znowu miał z sześć lat i ktoś wypluł w jego stronę komplement, że miał rację. Nie liczyło się aż tak bardzo, kto stał po drugiej stronie i nad kim właśnie zyskiwał wyższość, ale fakt że musiał to przyznać właśnie Prewett, dodawało tej sytuacji uroku. Uśmiechnął się więc, głupio bo głupio, przez chwilę spoglądając to na kuzyna, to na Rosalyn.

Musiał też przyznać Basilowi jedną rzecz - potrafił brzmieć ważnie i jakby wiedział o czym mówi. Tak jakby spędzenie tych wszystkich lat w Akademii Munga wcale nie było gwarantem, że ktokolwiek cokolwiek w głowie posiadał. Końcówka brzmiała jednak nieco zbyt turpistycznie, głównie dlatego że pan doktor mówi to wszystko z nadmierną powagą. Atreus sypnąłby tam o wiele więcej złośliwości.

Mógłby się tez z Greengrass sprzeczać, co do rozumienia bliskości łączącej rodzeństwo, ale przecież sam robił wszystko, żeby o tym teraz nie myśleć. Cokolwiek robił teraz Orion - był bezpieczny. Wystarczyło krótkie połączenie falami, by się o tym przekonać. Basilius był o tutaj, na wyciagnięcie ręki, a Florence na pewno znajdowała się teraz w szpitalu, bo przecież była pracoholiczką. Zapewniał siebie o tym wszystkim gorąco, bo doskonale wiedział co się stanie, kiedy chociaż na moment się zawaha - zacznie się miotać. Rozpaczliwe próby upewnienia się, że nikomu nic nie było, miały swoje plusy, na pewno jakieś, ale więcej było w tym chyba szkody. Rozedrgany umysł był powolny i nie podchwytywał wszystkiego w tak czysty i bezproblemowy sposób, sprawiając że ciało podejmowało błędy. Rozumiał, że chciała znaleźć brata i się o niego martwiła, ale jednocześnie wstrzymywał kolejne złośliwe komentarze.

Przez moment przyglądał się jej jeszcze, ale widząc jak się dąsa, odwrócił od niej spojrzenie, jakby ostentacyjnie chcąc jej pokazać że skoro ona miała traktować go jak powietrze, to na zdrowie, on jej tak samo.
- Myślisz, że da się to szybko posklejać? Nie będzie mi bardzo potem przeszkadzać?
Czarodziej
*sigh*
Szczupły i dość wysoki (183 cm) mężczyzna o czarnych lokach i brązowych oczach. Często wydaje się być blady i zmęczony, a jego dłonie są niemal zawsze zimne. Na codzień stara się ubierać w miarę elegancko.

Basilius Prewett
#14
08.06.2025, 00:27  ✶  
– Dziękuję – powiedział, a do jego głosu wkradła się nuta ulgi, gdy kobieta wreszcie zaprzestała kolejnych prób wyjścia z tego pomieszczenia bez odpowiedniej pomocy uzdrowicielskiej. Przynajmniej tyle.

I to nie było tak, że nie rozumiał Roselyn. Wręcz przeciwnie. Sam próbował skupić sie na wielu rzeczach, byle tylko nie zastanawiać się po raz kolejny co suę działo z jego rodziną, zwłaszcza że ten przedstawiciel własnej rodziny, którego udało mu się spotkać skończył z zakrwawioną nogą. Pozostawało tylko mieć nadzieję, że jego rodzeństwo i reszta kuzynostwa miała więcej szczęścia niż Atreus. Bo to, że byli od niego znacznie bardziej rozsądni nie ulegało najmniejszym wątpliwościom.

I nie zmieniało faktu, że najchętniej rzuciłby to wszystko i pobiegł zobaczyć co z jego bliskimi.

Teraz już z nieco większym spokojem powrócił do nogi Atreusa i zaczął starannie doprowadzać ją do stanu używalności, tak aby Bulstrode mógł jak najszybciej wrócić do pakowania się w dalsze kłopoty, bo chociaż trochę go to kusiło, przecież nie skłamałby mu, że jego kuzyn musi spędzić noc w Mungu, tylko po to, aby trzymać go z dala od wszelkich niebezpieczeństw.

– Jak się umie koszystać z teleportacji to się nie ma takich problemów – mruknął nieco odruchowo w odpowiedzi na słowa Rosalyn, możliwe że chwilowo zapominając o tym, że był przecież w swoim trybie profesjonalnego i spokojnego uzdrowiciela. Trzeba było jednak przyznać, że w ostatnim czasie zdolności Atreusa do bezpiecznego teleportowania się były wręcz zatrważająco niskie.
– Powinieneś szybko stanąć na nogi. Po prostu postaraj się niczym o nią nie uderzać, ani jej nie podrażniać. I bez teleportacji chyba, że będzie to niezbędnie konieczne – powiedział dość spokojnym tonem, jakby właśnie wygłaszał typowe zalecenia na wizycie, po której Atreus od razu uda się do domu, a nie... No. Walczyć z ogniem i tym co ten ogień wywołało. – Czy... Hm. Widziałeś może Electrę i Icarusa? Wiesz co z naszą kamienicą?
Nie wydawało mu się, aby płonęła, gdy przechodził przez Horyzontalną, ale nie miał jak sprawdzić tego dokładnie, bo zaraz pognali go do innych czynności. Musiał to jak najszybciej sprawdzić. Zdecydowanie. Hah... Tak bardzo upierał się, aby skołowana Roselyn nie biegała po Londynie, a on co? Latał po nim, aby ratować innych bez zważania na swoją kondycję, chorobę i inne niebezpieczeństwa. Chyba był w tym jakiś element hipokryzji, o którym wolał za bardzo nie myśleć. Albo najlepiej wcale.

Przewaga: Leczenie
Czarodziej
Każde drzewo, to okruch wieczności.
Szczupła, wysoka dziewczyna (175 cm) o długich ciemnych włosach i dużych, niebieskich oczach. Na pierwszy rzut oka miła i dobrze wychowana, z nienagannymi manierami i pięknym, przyjemnym uśmiechem.

Roselyn Greengrass
#15
23.06.2025, 10:36  ✶  
Usta kobiety rozciągnęły się w nieco kpiącym, złośliwym uśmieszku na tę uwagę. Odchrząknęła jednak, nie chcąc by Bulstrode go zauważył. W końcu uratował jej życie, może powinna nieco... powściągnąć swoją paskudną naturę?
- Jestem pewna, że Atreus robił to nie raz, i nie dwa. Było dużo dymu i ognia, możliwe że go pociągnęłam w pewnym momencie - powiedziała cicho, powoli przypominając sobie, co się działo. To jeszcze nie był pełny obraz, ale mówiła to, co teraz pamiętała. Ogień, dym, jakaś belka. Mnóstwo, mnóstwo dymu. Próba sięgnięcia po różdżkę, a potem potężny cios w głowę. Z wolna wszystkie puzzle zaczynały wskakiwać na swoje miejsce.

Gdy opadła na krzesło, na chwilę tylko przyglądała się Basiliusowi i Atreusowi. Szybko jednak powróciła spojrzeniem do drzwi Kotła. Niepokoiła się nie tylko o Ambroise, ale także o Samuela. Podejrzewała, że ten drugi jest bezpieczny w Dolinie, bo przecież była święcie przekonana, że Dolinę Godryka ogień ominął. Och, w jakim wielkim błędzie była... Ale na ten moment myślała, że tylko Londyn został zaatakowany. Milczała chwilę, dając Prewettowi pracować.
- Jak myślicie, czy Londyn się po tym pozbiera? - zapytała cicho, dziwnie drżącym głosem. Jakby te wszystkie tłumione emocje zaczęły w końcu do niej docierać. Nie wyglądała, jakby miała się teraz rozkleić, ale schodząca z niej adrenalina robiła swoje.
hold me like a grudge
and what an ugly thing
– to have someone see you.
Stosunkowo wysoki mężczyzna, mierzący sobie 183 centymetry wzrostu. Posiada włosy barwy ciemnego blondu i jasne, błękitne oczy. Budowa jego ciała jest atletyczna, a na twarzy często widnieje lekki, szelmowski uśmieszek. Porusza się z nonszalancją i pewną niedbałością.

Atreus Bulstrode
#16
02.07.2025, 04:04  ✶  
Gdyby nie taka żałosna ich sytuacja, to coś by jej jeszcze powiedział, bo już naprawdę - uratował jej życie, w sumie to przed jej własną głupotą - a ona mieliła ozorem. Nie podobało mu się, oczywiście, że to jego potknięcie było tak szeroko komentowane i chyba gdyby nie publika w postaci przypadkowych osób w Kotle, to wyciągnąłby różdżkę żeby znowu kazać jej się zamknąć. Basilius z resztą nie był lepszy, ale on w przeciwieństwie do Rose, coś musiał teraz zrobić, dlatego zgromił go tylko spojrzeniem, kiedy kuzyn zamruczał odpowiedź pod nosem.

- Jasne, nie ma sprawy - przyjął zaserwowane mu porady bez mrugnięcia okiem. Mogło mu zajmować dłużej jak innym, udanie się do lekarza, ale w gruncie rzeczy rozumiał kiedy sytuacja nie była tak kolorowa, jak można było sądzić. Co ważne też, nie chciał skończyć jako kaleka, a kulejąc lub w ogóle bez nogi, mógł być z niego średni auror.

- Nie, niestety. Nie tak dawno w ogóle nas wysłali z Ministerstwa, a zanim pojawiłem się tutaj byłem w niemagicznym - i nawet jeśli nie mógł powiedzieć nic więcej, uśmiechnął się do niego pokrzepiająco. Nic im nie było, obiecywał ten uśmiech i o dziwo sam w to wierzył. - Londyn? Oczywiście - odwrócił twarz w stronę Greengrass, przyglądając się jej przez dłuższą chwilę. - Kamienice zostaną odbudowane, sklepy na nowo zaczną działać - krew zamordowanych zmyje się z ulicy. - Ludziom tylko może zająć to nieco dłużej. Trzymasz się jakoś? - zapytał, trochę z faktyczną troską, a trochę jakby chciał przypomnieć jej, że powinna dalej starać się jakoś trzymać. Dla dobra swojego i swoich bliskich.
Czarodziej
*sigh*
Szczupły i dość wysoki (183 cm) mężczyzna o czarnych lokach i brązowych oczach. Często wydaje się być blady i zmęczony, a jego dłonie są niemal zawsze zimne. Na codzień stara się ubierać w miarę elegancko.

Basilius Prewett
#17
08.07.2025, 17:00  ✶  
Jestem pewna, że Atreus robił to nie raz, i nie dwa.

Tak. I to był na dobrą sprawę największy problem. Atreus nie raz, a już dwa, się rozszczepił, ale tego oczywiście Basilius nie powiedział na głos, próbując zachować mimo wszystko jakieś pozory profesjonalizmu, który zaczął burzyć się przez narastającą frustrację.

Na informację, że kuzyn nie widział jego rodzeństwa, Basilius jedynie zacisnął usta i skinął głową. Nie mógł się teraz tym martwić. To na razie nikomu by nie pomogło, a jedynie go zdekoncentrowało, kiedy było przecież tyle rannych do opatrzenia. Musiał skupić się na razie na nodze Bulstrode. Potem, jak najszybciej, zajrzy do kamienicy. Będzie dobrze. Na pewno. Tak, na pewno.
– Atreus ma rację. Damy radę wszystko odbudować. A ludzie... Poradzimy sobie. – Dało się żyć z dużymi traumami, wychodząc z ogromnej żałoby, ale tego nie zamierzał mówić na głos.

Gdy skończył opatrywać nogę Atreusa, poprosił Roselyn, aby siedziała przez chwilę nieruchomo i przyjrzał się jej, próbując oszacować, kiedy powinna wrócić do formy, aż wreszcie podał jej odpowiedni eliksir.
– Wypij to. Najlepiej jeszcze chwilę odpocznij, a potem będziesz mogła poszukać brata. Odczekaj tylko, aż przestanie cię boleć głowa. Jak z twoją pamięcią? Atreusie, a ty spróbuj poruszać nogą. Powoli.
Czarodziej
Każde drzewo, to okruch wieczności.
Szczupła, wysoka dziewczyna (175 cm) o długich ciemnych włosach i dużych, niebieskich oczach. Na pierwszy rzut oka miła i dobrze wychowana, z nienagannymi manierami i pięknym, przyjemnym uśmiechem.

Roselyn Greengrass
#18
14.07.2025, 09:44  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 22.07.2025, 10:10 przez Roselyn Greengrass.)  
Zerknęła w stronę Atreusa, jakby nie do końca wierzyła, że pyta się jej o to, czy ona się jakoś trzyma. Zamilkła na kilka błogich sekund, a potem po prostu wzruszyła ramionami.
- Chyba jeszcze to do mnie nie dotarło - powiedziała w końcu, powracając spojrzeniem do drzwi. Bogowie, jak bardzo chciała się stąd wydostać... Ale chłopaki mieli rację, powinna się ogarnąć: dla dobra brata i rodziny. Gdy będzie już wyleczona, bo ciągle kręciło jej się w głowie, to wtedy pójdzie na poszukiwania.

Gdy Basilius zajął się nią, nie protestowała. W gruncie rzeczy czuła się już dobrze, chociaż głowa ją niemiłosiernie bolała, ale chyba na to był ten eliksir? Pamięć powoli wracała. Miała porozmawiać z Roise, ale... No, przeszkodził jej ten pierdolony Voldemort i jego przydupasy. Greengrass wciąż wierzyła, że dupek zaatakował tylko Londyn - dlatego nie martwiła się o swoją rodzinę oraz Sama: byli przecież daleko a fakt, że ona była akurat w mieście, był zupełnym przypadkiem.
- Już lepiej, chyba wszystko wraca. Głowa boli, ale to chyba normalne, bo przydzwoniłam jak dzwony w kościele mugolskim - powiedziała zadziwiająco lekkim tonem, masując bolące miejsce. Eliksir oczywiście wypiła, skoro miał jej pomóc. - Miałam się spotkać z Roise, ale chyba zapomniałam go o tym poinformować, jak zwykle. Czekałam na niego, a potem wszystko zaczęło płonąć. Dzięki, Bulstrode, że byłeś obok. Nie widziałeś może po drodze Anthony'ego?
Zagaiła niby od niechcenia, ale w gruncie rzeczy byłaby idiotką, gdyby nie zapytała o narzeczonego.
- Mam tylko nadzieję, że znowu nie chlał gdzieś na Horyzontalnej, bo ostatnio... Szkoda gadać - Greengrass nachmurzyła się. Najebany Borgin to było podwójne nieszczęście, w tym stanie to prędzej by spłonął niż się uratował. Chociaż czy faktycznie to był taki zły scenariusz? Mogła tego nie pokazywać, ale zaczynała lubić tego dzbana, szkoda by było, gdyby zginął. Szczególnie, że obiecał jej pomóc z Knieją. Westchnęła, znowu patrząc na drzwi. Nie do końca wiedziała, co się działo w jej umyśle i sercu, ale była pewna jednego: byłoby głupio, faktycznie, gdyby Anthony Ian Borgin zginął w tym ogniu. W gruncie rzeczy nie był złym chłopakiem, już abstrahując od tego, że zdecydował jej się pomóc. Może i bywała dla niego nieprzyjemna, chcąc utemperować jego charakter, ale przecież nie życzyła mu śmierci.
hold me like a grudge
and what an ugly thing
– to have someone see you.
Stosunkowo wysoki mężczyzna, mierzący sobie 183 centymetry wzrostu. Posiada włosy barwy ciemnego blondu i jasne, błękitne oczy. Budowa jego ciała jest atletyczna, a na twarzy często widnieje lekki, szelmowski uśmieszek. Porusza się z nonszalancją i pewną niedbałością.

Atreus Bulstrode
#19
14.07.2025, 19:30  ✶  
Rzucali w niego tymi kamieniami, jakby nigdy w życiu się nie rozszczepili, nawet tak odrobinkę. Była to paskudna przypadłość, owszem, ale magia miała to do siebie że bywała kapryśna, a jemu się nie podobało to wytykanie palcami, bo nie oni próbowali ratować innych. Ale oczywiście, jak się korzystało z wygodnych świstoklików i kominków, to można było zgrywać lepszego.

Słów Atreus ma rację natomiast, nie słyszało się aż tak często w tym towarzystwie, dlatego wywołany do tablicy, uśmiechnął się bezczelnie. Nie powiedział jednak nic, żeby przesadnie nie psuć atmosfery, cierpliwie też czekając, aż Basilius skończy zajmować się Roselyn.

- Tośka? Nie - rzucił, patrząc się jednak na Basiliusa, bo właśnie machał na jego polecenie nogą. - Tak już niestety z nim jest, że jak go serduszko boli, to idzie się najebać - mruknął mimochodem, przypominając sobie ten moment kiedy Borgin był po rozmowie z Brenną. Wymienił z Prewettem porozumiewawcze spojrzenie, bo noga była zdatna do użytku i podniósł się, przyglądając jeszcze przez moment Rose. - Może to twoja szansa, żeby rozpocząć jakiś mały projekt? Podejdź do niego jak do kwiatka i spróbuj przeprogramować, to może przestanie pić. Jak to mówią, miłość jest jak kwiat. W sumie niewiele ma to wspólnego, ale lubisz kwiatki, prawda? Ale nie widziałem go w pracy, jeśli o to ci chodzi - uśmiechnął się do niej delikatnie.

- No, w każdym razie, obowiązki wzywają. Proszę, uważajcie na siebie - zaczął stanowczo, wręcz z ulgą że wreszcie może się stąd wyrwać, ale potem jego głos złagodniał, uderzając w troskliwe tony. Nie pozostawało im zatem nic więcej jak rozejść się.

Koniec sesji
« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości
Podsumowanie aktywności: Atreus Bulstrode (1949), Basilius Prewett (1699), Roselyn Greengrass (1517)


Strony (2): « Wstecz 1 2


  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa