20.06.2025, 18:32 ✶
Samodzielnie opuszczająca rękę fajka odmalowała na twarzy Ceolsige wyraz zaskoczenia i konsternacji. Nic nigdy nie wskazywało na możliwość ruchu rzeczonego przedmiotu. Smuga dymu z wolna uchodziła z rozchylonych zdziwieniem ust podczas gdy fajka lądowała w palcach ptaszyny, teraz najwyraźniej kpiącej sobie z całej sytuacji. Konsternacja na twarzy szybko została zastąpiona złowieszczym uśmiechem. Już ręką sięgnęła po różdżkę, ale poniechała złowieszczych zamiarów patrząc jak kolejna "sztuczka" zniekształca stojącą przed nią dziewczynę. Powiodła wzrokiem za mknącym po podłodze gryzoniem teraz już zupełnie rozbawiona uśmiechała się mimochodem. Niknący pod komodą futrzasty zadek wywołał mimowolny chichot.
Przykucnęła przy komodzie spoglądając pod niewielkim kątem, nie mając jednak nadziei, że szczur nadal tam będzie. - Dziewczyno, wzbudziłaś moją ciekawość ale teraz przykułaś moją uwagę.- Stwierdziła całkiem szczerze zaintrygowana niecodziennymi umiejętnościami przybyłej. Podniosła się i udała ku ladzie. Miło było czasem spotkać odrobiny brawury zahaczającej o karalną, w większości tutejszych przybytków bezczelność. - Przestań zamiatać kurz pod półkami i chodź się przedstawić zanim coś z mojego asortymentu zapoluje na nieproszonego gryzonia.- Nie starała się ukryć rozbawienia w głosie nie pozwalając tej wypowiedź przybrać tonu, który mógłby sugerować, że to realna groźba. Nie żeby nie było to prawdziwe, ale nie interesowało jej teraz grożenie ptaszynie.
Przykucnęła przy komodzie spoglądając pod niewielkim kątem, nie mając jednak nadziei, że szczur nadal tam będzie. - Dziewczyno, wzbudziłaś moją ciekawość ale teraz przykułaś moją uwagę.- Stwierdziła całkiem szczerze zaintrygowana niecodziennymi umiejętnościami przybyłej. Podniosła się i udała ku ladzie. Miło było czasem spotkać odrobiny brawury zahaczającej o karalną, w większości tutejszych przybytków bezczelność. - Przestań zamiatać kurz pod półkami i chodź się przedstawić zanim coś z mojego asortymentu zapoluje na nieproszonego gryzonia.- Nie starała się ukryć rozbawienia w głosie nie pozwalając tej wypowiedź przybrać tonu, który mógłby sugerować, że to realna groźba. Nie żeby nie było to prawdziwe, ale nie interesowało jej teraz grożenie ptaszynie.