• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Scena główna Ulica Pokątna v
1 2 3 4 5 … 9 Dalej »
[12.09.1972, wieczór] Step Back | Rodolphus, Primrose

[12.09.1972, wieczór] Step Back | Rodolphus, Primrose
Syn koleżanki twojej starej
We don't have to talk, We don't have to dance, We don't have to smile, We don't have to make friends
Ma czarne jak smoła włosy, zwykle zaczesane do tyłu, i nienaturalnie jasnoszare, przenikliwe oczy. Wyróżnia go blada cera i uprzejmy uśmiech błąkający się na ustach, który jednak nigdy nie ma odzwierciedlenia w oczach, oraz wysoki wzrost (190 cm). Jest zawsze porządnie ubrany w ciuchy z najlepszego materiału - nieważne gdzie aktualnie się znajduje i co robi. Na palcu serdecznym prawej ręki nosi duży sygnet z głową węża.

Rodolphus Lestrange
#1
09.10.2025, 11:03  ✶  
12 września 1972
Mieszkanie Victorii

Rodolphusowi nie bardzo w smak był fakt, że miał gościć u siebie Primrose (bo skąd miał wiedzieć, że jego kuzynka zdążyła zmienić zdanie?) - ale nie miał wyjścia, Prim była rodziną a rodzinie należało pomagać. Mieszkanie Victorii mogło być duże, ale znając jej siostry i ją samą, a także nieskończoną ilość ich ubrań, mógł tylko domyślać się jak bardzo mogło im brakować miejsca. W wyjcu od Prim dostał całkiem pokaźne informacje, dotyczące tego że w pożarze ich posiadłości spłonęły nie tylko prezenty, ale i ubrania kuzynki, lecz nie mógł nic poradzić na to, że zamówione ubrania nie zdążyły przyjść jeszcze z Francji. Tak, zamówił Primrose dużo sukienek, szat i innych rzeczy - prosto od krawcowej, z usług której korzystała. Zapłacił bez mrugnięcia okiem, bo to było dla niego jak splunięcie, a spokój który będzie miał, był bezcenny.

Victoria, z tego co się orientował, miała koty. Może to koty sprawiły, że Prim nie chciała tu mieszkać? Sama była jak ten kot, a z tego co się orientował obserwowanie własnych zachowań mogło nie być miłe. Westchnął więc ciężko, stając przed drzwiami. Odruchowo uniósł dłoń, by przeczesać czarne włosy. W przeciwieństwie do Victorii on nie miał aż tyle pracy - mógł wrócić do domu i się wyspać, mógł o siebie zadbać, nawet zdążył zjeść. U jego boku dreptał skrzat domowy, który często mu pomagał. Nie był jego, był jego rodziców, ale to tak jakby należał też do niego. Jeżeli Primrose faktycznie będzie chciała się przenieść, to przecież sam nie będzie dźwigał jej tobołów, Vika wspominała, że pożyczyła jej ubrania.

Ignorując obecność Blinky'ego uniósł dłoń i zapukał. Miał na sobie, klasycznie, czarne garniturowe spodnie, wizytowe czarne buty oraz białą koszulę. Nie zrezygnował również z marynarki, która chowała się pod wełnianym płaszczem. Mimo ognia, który strawił Londyn, wieczory bywały chłodne.
« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek:
Podsumowanie aktywności: Rodolphus Lestrange (300)




  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa