• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Scena poboczna Dolina Godryka v
1 2 3 4 5 6 Dalej »
[12.09.1972r.] Tylko badam teren || Nicholas & Faye

[12.09.1972r.] Tylko badam teren || Nicholas & Faye
Niewymowny
Jeśli mnie nie lubisz, to twój problem, a nie mój.
Wysoki blondyn, mierzący 194 cm wzrostu. Jego niebieskie oczy przejawiają najczęściej chłód, odwagę, opanowanie, tajemniczość. Nie łatwo odczytać jego zamierzenia i jakie może mieć intencje względem osób drugich.

Nicholas Travers
#11
01.10.2025, 12:56  ✶  

Mało kto był wstanie uwierzyć, że ta dwójka jest rodzeństwem, patrząc jak bardzo się między sobą różnią. Jak te różnice w charakterach i zachowaniu są mocno widoczne. Inni mogą uważać ich za magnesy przyciągania się jako przeciwieństwa. Co też pokazywało, że dla Nicholasa rodzeństwo nie było mu obojętne. Pomagał Theonowi, to samo robi dla Faye. A przynajmniej próbuje.

Odkupiła mieszkanie. Na tę wieść, Nicholas cicho westchnął. Według niego, mogłaby to sprzedać. Jakiemuś mugolakowi, czy nawet i mugolowi by wcisnęli. Czarodzieje to potrafią, być przekonującym. Jak nie uda się po dobroci, można użyć uroku.
Odstawił kubek na stolik, kiedy Faye udzieliła odpowiedzi, nie pojmując, dlaczego on nalega na zmianę jej miejsca zamieszkania.

- Mówiłem ci, że w Dolinie Godryka nie jest bezpiecznie. A tym bardziej w Kniei. Im dalej jesteś od tych miejsc, tym mniej narażasz się na działanie obcych sił.
Odpowiedział dość poważnie, przypominając ich jedną z ostatnich rozmów, kiedy zakomunikowała mu o tym, że przeprowadziła do Doliny Godryka. Wiedziała na co się pisze. Nie posłuchała go wtedy, uparcie trzymając się swoich decyzji. Czy musiał jej przypomnieć co miało miejsce ostatniego miesiąca, o którym w sumie też sama wspomniała?

Zaraz też Faye zaczęła głośno wyrażać swoje niezadowolenie z tych ataków, nie widząc w nich korzyści. Celu po jaki sięgali. Strach, jaki szerzyli. Siła, jaką pokazali. Patrzyła na to inaczej. Przeciwnie od niego. On uważał, że to było konieczne, ale gdyby było lepiej zorganizowane w ich strukturze wewnętrznej. Takie wezwanie aby nagle działać, nie było z jednej strony dobre. Ale czy ktoś tym się przejmował? Było zadanie, trzeba było je wykonać. Bez słowa sprzeciwu.

- Żyjemy w czasach wojny. Nie oczekuj, że będą sypać się płatki kwiatów z nieba zamiast popiołu… Jeżeli chodzi o mieszkanie, możemy to sprzedać i kupię Ci nowe. Mnie na to stać. Jeżeli nie chcesz wrócić do domu. Nawet w Szkocji mogę Ci coś znaleźć. Tam jest bezpieczniej.
Odparł z przekonaniem. Jakby wiedział, że jedynie Anglia stała się miejscem głównej areny wojny. A póki nie dotyka to Walii i Szkocji, nie stoi na przeszkodzie nic, aby tam zamieszkać. Przynajmniej na większość czasu, póki Czarny Pan nie zdecyduje o przejęciu kolejnych granic. Może i Faye jest dorosła, ale wciąż była dla niego dzieckiem.

O ile rozmowa jakoś przebiegała im sprawnie, tak jednak zdrowie Nicholasa żyło swoim życiem. Nagle złapał go kaszel, więc musiał zakryć usta dłonią i odwrócić głowę w przeciwnym kierunku od siostry, aby odkaszlnąć. Nie było to przyjemne uczucie dla jego gardła i płuc, ale co musiał, to wykaszlał.

- Wybacz.
Przeprosił, choć pewnie nie musiał. Sięgnął znów po kubek, aby móc upić łyk dla złagodzenia bólu.


@Faye Travers
Leśna powsinoga
Może lew jest silniejszy od wilka, ale wilka nigdy nie widziałem w cyrku.
Niewysoka, mierząca około 155 cm. Ma wysportowaną sylwetkę i gibki chód, zdradzający że dużą część czasu poświęca na aktywność fizyczną. Faye ma brązowe włosy, mieniące się rudością w świetle słonecznym, oraz jasnobrązowe oczy. Usta są wiecznie rozciągnięte w uśmiechu, a nosek zadarty.

Faye Travers
#12
01.10.2025, 13:13  ✶  
- I miałeś rację. Na to liczyłeś, przychodząc tutaj? Żebym w końcu przyznała ci rację? - mruknęła, chmurząc się nieco. Z ewidentnym dąsem na twarzy upiła łyk herbaty, przetrawiając wszystko to, co mówił do niej brat. Wyjątkowo mu nie przerywała, co zdarzało się bardzo rzadko. Ale teraz jakoś nie miała ochoty na kłótnie: nie w chwili, gdy czuła się tak bardzo, bardzo samotna mimo faktu, że była otoczona ludźmi. - Nie oczekuję. Ale staram się zrozumieć.
Powiedziała w końcu cicho, wzruszając ramionami. Nicholas mógł się domyślać, że jego siostra nigdy nie zrozumie, co nimi kierowało. Była zbyt dobra, zbyt naiwna, zbyt... Idealistyczna. Była jego przeciwieństwem, przekleństwem krwi Traversów - i nie chodziło wcale o klątwę likantropii, a o jej zachowanie, jej usposobienie i jestestwo. Jeszcze tylko tego brakowało, żeby zaczęła się spotykać ze szlamą, to dopiero byłaby plama na honorze.

- Inne, to znaczy gdzie? Nie chcę mieszkać w Szkocji, tu jest mój dom - powiedziała, siorbąc kolejny łyk herbaty. Była dobra i aromatyczna, pozwalała na chwilę zapomnieć o tym całym syfie, który ich otaczał. Chciała coś dodać, ale brat zakaszlał. Zmarszczyła brwi i odruchowo odłożyła kubek na stolik. Nie wyciągała rąk do Nicka, ale na jej twarzy odbiła się troska. Jak mogła zapomnieć, że skoro pracował w Ministerstwie, to pewnie był w środku tego piekła, i nawdychał się dymu? - Zgaszę kadzidło.
Powiedziała i nie czekając na jego odpowiedź, po prostu to zrobiła. Nie miała przy sobie nic, co mogłoby mu pomóc. Tylko cukierki z anyżem. Czy jej brat lubił anyż? Chyba nie, nikt nie lubił anyżu. Faye otworzyła okno na oścież, pozwalając by chłodne, jesienne powietrze wdarło się do salonu.
- Pewnie mieliście pełne ręce roboty w pracy, prawda? Słyszałam, że wszyscy zostali wezwani, nie tylko brygada i aurorzy. Niezły syf się zrobił - powiedziała, odwracając głowę w kierunku brata. - Byłeś u uzdrowiciela po tym wszystkim?

@Nicholas Travers
Niewymowny
Jeśli mnie nie lubisz, to twój problem, a nie mój.
Wysoki blondyn, mierzący 194 cm wzrostu. Jego niebieskie oczy przejawiają najczęściej chłód, odwagę, opanowanie, tajemniczość. Nie łatwo odczytać jego zamierzenia i jakie może mieć intencje względem osób drugich.

Nicholas Travers
#13
01.10.2025, 14:05  ✶  
- Oczekuję, że zaczniesz mnie słuchać. Nie mówię Ci tego po to, aby utrudnić ci tutaj życie, ale dla Twojego bezpieczeństwa.
Zaznaczył, używając nieco innych słów, niż przyznając otwarcie chęć przyznania mu racji. Bo przecież ją miał. I Faye ze swoją upartością, też z trudem ją przyznawała. To on pracował w Departamencie Tajemnic, w Komnacie Śmierci, którą w ostatnim czasie widział każdego dnia, każdej godziny. A tamtej pamiętnej  i tragicznej dla obywateli miasta nocy, było jej co minutę. Jego mroczna dusza czuła przyjemność z widoku martwych ciał fizycznych. Brał przyjemność z odbierania komuś życia, kto nie zasługiwał na nie w tej epoce.

Faye pozostawała przy swoim, że nie chce w ogóle mieszkać w Szkocji. Miał odpowiedzieć jej na to stwierdzenie, ale kaszel chwilowo uniemożliwił mu mówienie. Uniósł drugą dłoń, jakby chciał powstrzymać siostrę o zgaszenia kadzidła twierdząc, że to nie ono jest powodem jego duszności. Nie zdążył jednak nawet powiedzieć, że nie musi.  Kadzidło zostało zgaszone, a okno po chwili otworzone.

Nicholas nie przepadał za słodyczami. A czy jadał o smaku anyżu? Nie pamiętał tego odkąd dojrzał i wyrósł z niektórych dziecięcych i młodzieńczych nawyków.

- Nie miałem kiedy iść.
Odpowiedział z przekonującą nutą kłamstwa. Uzdrowiciela miał pod ręką. A przynajmniej pośrednika, którego nazwisko było znane w kręgach szpitala Świętego Munga. Lestrange. Również mógł udać się o pomoc do Lupina, ale do niego także jeszcze nie zawitał.
- Syf, to mało powiedziane. W Ministerstwie panował chaos.
Nie zaprzeczył temu, że również był wezwany i mówił tutaj półprawdę. Miał wezwanie, ale nie do Ministerstwa. To, jeżeli do niego przyszło, zostało zignorowane. Miał jednak na to dobre usprawiedliwienie, które zostało przyjęte, patrząc na skalę zdarzenia. Nawet jeżeli byłby wezwany z ramienia Ministerstwa, to mógł pracować w terenie. W końcu śmierć, była wszędzie. W noc ataku, nie było go w Ministerstwie. Po prostu powtarzał słowa, jakie usłyszał od współpracowników, którzy byli na miejscu.

To mówiąc, odstawił kubek po upiciu paru łyków, na złagodzenie suchości w gardle i odczuwalnego bólu. Mógł dalej prowadzić rozmowę z Faye.

- Zatem, gdzie chcesz mieszkać?
Spojrzał na nią, wracając pytaniem do tematu z nową dla niej lokalizacją do zamieszkania. Ten budynek, jeżeli nie dostanie solidnego remontu, zdąży się w ciągu miesięcy zawalić. Biorąc pod uwagę skalę zniszczeń na parterze.


@Faye Travers
Leśna powsinoga
Może lew jest silniejszy od wilka, ale wilka nigdy nie widziałem w cyrku.
Niewysoka, mierząca około 155 cm. Ma wysportowaną sylwetkę i gibki chód, zdradzający że dużą część czasu poświęca na aktywność fizyczną. Faye ma brązowe włosy, mieniące się rudością w świetle słonecznym, oraz jasnobrązowe oczy. Usta są wiecznie rozciągnięte w uśmiechu, a nosek zadarty.

Faye Travers
#14
12.10.2025, 10:10  ✶  
Faye wykrzywiła się na te słowa. Lekko zmrużyła oczy, a potem odłożyła kubek z herbatą. Odrobinę wysunęła podbródek, jakby spodziewała się kłótni.
- Nick, Sopelku... - zaczęła łagodnie, ale głos lekko jej drgał. Znał ją na tyle by wiedzieć, że nienawidziła, gdy mówił jej co ma robić. - Zamieniasz się w ojca. Co by było, gdyby przyszedł teraz do ciebie i powiedział, że musisz wziąć pierwszą lepszą flądrę za żonę, bo to dla twojego dobra?
Pytanie zakończyła prychnięciem. Łatwo było dyrygować innymi i rozstawiać ich po kątach, ale gdy stawiało się analogiczną sytuację do siebie, to nagle "o nie, to nie tak, ja mam lepsze powody bycia nieposłusznym".
- Nie będę się słuchać upartego osła, który nawet do lekarza nie chce iść! - nie wytrzymała w końcu i wstała. Podeszła do okna, otworzyła je na oścież i sięgnęła po papierosy. Była u siebie, mogła robić co chciała. Odpaliła jednego, patrząc na spopielony ogród. Jakim cudem wszystko spłonęło a tylko jej mieszkanie nie?

Milczała przez chwilę. Nie lubiła przyjmować pomocy od nikogo, ale czuła, że średnio miała wyjście. Patrzyła na Knieję, która była w oddali, mroczna i ciężka, tajemnicza. Westchnęła, wypuszczając dym nosem.
- Nie wiem, Nick. Na pewno nie w Londynie. Jakaś wioska blisko lasu? Lubię naturę - powiedziała w końcu, chociaż niechętnie.

@Nicholas Travers
« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek:
Podsumowanie aktywności: Nicholas Travers (2500), Faye Travers (2284)


Strony (2): « Wstecz 1 2


  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa