
[koperta]
[align=right]Londyn 13.09.33[/align]
xx,
x
[align=right]xx,[/align]
[podpis="xx"][/koperta]
Szczupła, wysoka dziewczyna (175 cm) o długich ciemnych włosach i dużych, niebieskich oczach. Na pierwszy rzut oka miła i dobrze wychowana, z nienagannymi manierami i pięknym, przyjemnym uśmiechem.
25.03.2024, 22:31 ✶
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 29.06.2024, 14:34 przez Roselyn Greengrass.)
![]() Roselyn Greengrass Fiołek Nie jest to typowa sowa. Właściwie to w ogóle nie jest sowa. Jastrząbek Fiołek ma drapieżne usposobienie i jest całkowitym zaprzeczeniem charakteru swojej właścicielki. Jest złośliwy, kapryśny i często rozrywa koperty, które ma dostarczyć. Kod: [koperta] Jasne jak zboże włosy, jasnobłękitne oczy. 183 cm wzrostu, szczupła ale dobrze zbudowana sylwetka. Ubiera się prosto, choć jego rysy zdradzają arystokratyczne pochodzenie. Ma spracowane ręce i co najmniej kilkudniowy zarost.
30.04.2024, 22:30 ✶
Sowa przybyła do Roselyn 1.06 wieczorem. Kartka przywiązana do jej nogi była obdarta, na drugiej stronie znajdowała się ulotka przedstawiająca sklep zielarski w Dolinie Godryka. Rewers zapisany był ciasno kiepskim do odczytania pismem przypominającym raczej skrobot pazura o papier, aniżeli dobrą angielską kursywę.
Nie wiem, czy ten list dotrze do Ciebie, ale zarzekali się, że sowy znajdą drogę magicznie. Bardzo mi przykro, że nie spotkaliśmy się więcej, lubiłem rozmawiać z kimś, kto wie o grzybach więcej niż jak je ususzyć i zrobić z nich dobry gulasz. Piszę, żeby dać znać, że opuściłem swoją służbę Kniei, zgodnie z wolą brygadzistów. Jestem teraz w Dolinie, można mnie znaleźć w barze "U Lizzy". Nie chcę się narzucać, ale jeśli wiesz, pomyślałem, że może zechcesz dać mi znać, czy możesz mi dać znać, czy drzewa cierpią i jak ewentualnie im pomóc? Jeśli czegoś potrzebujesz z lasu, a jest to niewielkie, mogę Ci to przynieść w zamian. Samuel Wysoki, mierzący 193 cm. Dobrze zbudowany, umięśniony. Opalony, wręcz spieczony słońcem od prac na zewnątrz. Kawał czarodzieja. W granicach 100 kg. Wieloletni sportowiec, obecnie również pracujący w znacznym stopniu fizycznie, co widać na pierwszy rzut oka. Długowłosy, zielonooki blondyn. Ma falowane, gęste włosy w kolorze ciepłego jasnego blondu - poprzetykane pasmami rozjaśnionymi od częstego pobytu na słońcu i kilkoma pierwszymi kosmykami bieli. W kącikach oczu ma siateczkę zmarszczek, czoło również pokrywają pierwsze, jeszcze niezbyt głębokie linie. Roztacza wokół siebie zapach ziołowego dymu: ciężki, ale słodkawy, trochę kadzidłowy. Nosi się elegancko, klasycznie, choć nieczęsto sięga po magiczne szaty. W większości są to ubrania szyte na miarę. Preferuje proste, ale dopasowane spodnie i koszule z dobrych materiałów, skórzane buty. Czasami golfy albo płaszcze dostosowane do pogody. Wybiera ciemne kolory. Sięga głównie po zielenie, brązy i czerń, ale bez niebieskich podtonów (również w kierunku bardzo ciemnej zieleni albo kawowego brązu). Często sięga po skórzane rękawiczki. Na palcu niemal stale nosi złoty sygnet. Na lewym nadgarstku ma zegarek na skórzanym pasku, na prawym rzemykową bransoletę z przywieszką. Zazwyczaj mówi bez akcentu, nie unosi głosu. Raczej stawia na wizualny autorytet i chłodne, poważne, nieco kpiące spojrzenie.
24.09.2024, 00:48 ✶
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 24.09.2024, 00:57 przez Ambroise Greengrass.)
Odpowiedź nabazgrana niestarannym, lekarskim pismem na odwrocie listu otrzymanego od Roselyn.
Londyn, 10.07.1972
Roo, z łaski swojej postaraj się wpaść na to, że żadne z Twoich słów nie brzmi, jakby mogło kogoś uspokoić. Odpowiadając: - nie, nic nie wiem, ale teraz na pewno znajdę sposób, żeby się dowiedzieć, - ojca nie spotkałem, nie było go, kiedy wychodziłem, - natomiast wiesz, że on zawsze wie, więc nic nie mogę zagwarantować, - co ma z czym wspólnego Borgin?? I co Ty masz wspólnego z Borginem?? Jeśli mi nie wyjaśnisz, co się odmerliniło to nie powiem Ci jak wkurwiony będzie. Coś mi mówi, że bardzo. PS będę w domu rano. Jeśli to pilne, łap mnie w szpitalu. PPS to znaczy, że łap mnie w szpitalu. I tak się dowiem. A. Wysoki, mierzący 193 cm. Dobrze zbudowany, umięśniony. Opalony, wręcz spieczony słońcem od prac na zewnątrz. Kawał czarodzieja. W granicach 100 kg. Wieloletni sportowiec, obecnie również pracujący w znacznym stopniu fizycznie, co widać na pierwszy rzut oka. Długowłosy, zielonooki blondyn. Ma falowane, gęste włosy w kolorze ciepłego jasnego blondu - poprzetykane pasmami rozjaśnionymi od częstego pobytu na słońcu i kilkoma pierwszymi kosmykami bieli. W kącikach oczu ma siateczkę zmarszczek, czoło również pokrywają pierwsze, jeszcze niezbyt głębokie linie. Roztacza wokół siebie zapach ziołowego dymu: ciężki, ale słodkawy, trochę kadzidłowy. Nosi się elegancko, klasycznie, choć nieczęsto sięga po magiczne szaty. W większości są to ubrania szyte na miarę. Preferuje proste, ale dopasowane spodnie i koszule z dobrych materiałów, skórzane buty. Czasami golfy albo płaszcze dostosowane do pogody. Wybiera ciemne kolory. Sięga głównie po zielenie, brązy i czerń, ale bez niebieskich podtonów (również w kierunku bardzo ciemnej zieleni albo kawowego brązu). Często sięga po skórzane rękawiczki. Na palcu niemal stale nosi złoty sygnet. Na lewym nadgarstku ma zegarek na skórzanym pasku, na prawym rzemykową bransoletę z przywieszką. Zazwyczaj mówi bez akcentu, nie unosi głosu. Raczej stawia na wizualny autorytet i chłodne, poważne, nieco kpiące spojrzenie.
25.09.2024, 15:29 ✶
Londyn, 10.07.1972
Odpisz mi tylko tak/nie: Zajebać gnoja? Daj mi, proszę znać, czy kości Panicza Borgina mają być dziś koniecznie w nienaruszonym stanie czy istnieje możliwość, że mogą powiedzmy zaleczyć się przez noc pod odpowiednim nadzorem. W razie potrzeby zatroszczę się o gnidę Twojego Najdroższego Narzeczonego i otoczę go szczególną opieką do czasu naszego spotkania. Nie próbuj mnie brać na przeczekanie. 12go i ani chwili później. Roselyn, w coś Ty się wmerliniła... Matka będzie zachwycona. Najpewniej już wpłaciła zadatki i wybiera kolory przewodnie. Opinię o ojcu podtrzymuję. Masz przesrane. PS Na pewno jesteś bezpieczna? Ufasz tym ludziom? Mogę zapewnić Ci jakiś nocleg poza domem. A. Wysoki, mierzący 193 cm. Dobrze zbudowany, umięśniony. Opalony, wręcz spieczony słońcem od prac na zewnątrz. Kawał czarodzieja. W granicach 100 kg. Wieloletni sportowiec, obecnie również pracujący w znacznym stopniu fizycznie, co widać na pierwszy rzut oka. Długowłosy, zielonooki blondyn. Ma falowane, gęste włosy w kolorze ciepłego jasnego blondu - poprzetykane pasmami rozjaśnionymi od częstego pobytu na słońcu i kilkoma pierwszymi kosmykami bieli. W kącikach oczu ma siateczkę zmarszczek, czoło również pokrywają pierwsze, jeszcze niezbyt głębokie linie. Roztacza wokół siebie zapach ziołowego dymu: ciężki, ale słodkawy, trochę kadzidłowy. Nosi się elegancko, klasycznie, choć nieczęsto sięga po magiczne szaty. W większości są to ubrania szyte na miarę. Preferuje proste, ale dopasowane spodnie i koszule z dobrych materiałów, skórzane buty. Czasami golfy albo płaszcze dostosowane do pogody. Wybiera ciemne kolory. Sięga głównie po zielenie, brązy i czerń, ale bez niebieskich podtonów (również w kierunku bardzo ciemnej zieleni albo kawowego brązu). Często sięga po skórzane rękawiczki. Na palcu niemal stale nosi złoty sygnet. Na lewym nadgarstku ma zegarek na skórzanym pasku, na prawym rzemykową bransoletę z przywieszką. Zazwyczaj mówi bez akcentu, nie unosi głosu. Raczej stawia na wizualny autorytet i chłodne, poważne, nieco kpiące spojrzenie.
25.09.2024, 16:51 ✶
Do listu dołączono dwa przyrdzewiałe klucze z breloczkiem z odręcznie napisanym adresem kamienicy na obrzeżach Pokątnej od strony Charing Cross Road.
Londyn, 10.07.1972
Z uwagi na to, że jestem na dyżurze postaram się dotrzymać zaleceń. Nic nie obiecuję. Niech dla swojego dobra trzyma się z daleka od tych okolic. Przekaż mu to, skoro Ci na tym zależy. Nie żartuję. Jeśli tym problemem był Twój stan cywilny to przypominam, żebyś nie poddawała się hipnozie matki. Nie sądzę, żebyś się chciała hajtać z Borginami. Uwierz mi. Wiem coś o tym. Kawiarnia ujdzie. Wciąż mam wrażenie, że te dwa dni nie są przypadkowe. Nie próbuj mnie brać na przeczekanie. Postaram się nie robić Ci scen, ale nic nie obiecuję. Tak. Jestem zły. Nie oczekuj luksusów. To kawalerka. Ostatnie piętro z masą niskich skosów, ale widok z balkonu (to mały balkon, nie postawisz tam roślin, bo się nie zmieścisz) wynagradza wiele. Nie próbuj łazić po dachu. Wyjście z balkonu do tego zachęca, ale to byłoby durne. Nie bądź bardziej durna. Spodziewaj się kurzu i zaduchu. Dawno nikt tam nie sypiał. Jeśli się zdecydujesz to ok. Jeśli nie, zwrócisz mi klucze na spotkaniu. Sprowadzaj kogo chcesz, byleby nie Borgina. Zwal moje książki gdzieś obok szafy. Będzie ich ze sto pięćdziesiąt z górką. Nie pytaj. Nie obchodzi mnie czy się zniszczą, ale niczego nie wywalaj. Niektóre są cenniejsze niż inne. Wszystko inne możesz przestawiać i wywalać do woli. Postaraj się nie chodzić tam po okolicy sama po nocy. Uważaj na siebie, Roo. Nie mogę Cię opierdolić zaginionej. PS To najem długoterminowy. Ci ludzie mnie znają. Postaraj się nic nie rozpierdolić, choć miej na uwadze: wszystko się tam rozwala. A. Średniego wzrostu czarodziej (176cm), ubrany w modne szaty, szpakowate loki sięgają mu za ucho, a na twarzy nosi dość długi zarost, broda jest w wielu miejscach siwa. Emanuje od niego bardzo niespokojna energia.
05.12.2024, 17:41 ✶
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 05.12.2024, 18:06 przez Morpheus Longbottom.)
Do Roselyn dotarła ministerialna sowa, opatrzona pieczęcią Departamentu Tajemnic. List w środku został zapisany eleganckim pismem, taka sam, jak w przypadku jej brata.
Londyn 15 VIII 1972
Szanowna Pani Roselyn Greengrass, mam nadzieję, że ta wiadomość znajduje Panią w dobrym zdrowiu. Pragnę spotkać się z przedstawicielami Pani rodziny dnia 18 sierpnia, w celu skonsultowania wizji profetycznych, związanych z ostatnim atakiem na sad Abottów. Proszę oczekiwać mnie o godzinie 11:00 w siedzibie Pani rodziny. Z wyrazami szacunku Niewymowny Morpheus Longbottom Czarodzieje dążą do zatarcia granicy pomiędzy jaźnią i resztą natury, wchodząc tym samym na wyższe poziomy świadomości. Część z nich korzysta do tego z grzybów, a część przeżywa głębokie poczucie spokoju i połączenia podczas religijnych obrzędów i rytuałów. Ostatecznie jednak ciężko opisać najgłębsze wewnętrzne doświadczenia i uznaje się, że każdy z czarodziejów odczuwa je na swój sposób. Zjawisko to nazywane jest eutierrią.
14.01.2025, 13:49 ✶
Drodzy Członkowie Towarzystwa,
Sprawa ma się tak, że w rozarium rodziny Lestrange, w znanym wam zapewne Maida Vale, doszło do nietypowego incydentu związanego z różami rozrastającymi się niczym chwasty. Fenomen nie jest na ten moment nigdzie szeroko opisany. Moim zdaniem w naszych rękach znajduje się to, aby tę sprawę zmienić. Jestem zmuszona wybyć w pilnej sprawie służbowej, toteż wrócę do Londynu dopiero ósmego września. Kiedy tylko wrócę, będę do waszej dyspozycji. M. Abbott Na odwrocie kartki znajdowała się mniej oficjalna informacja: przekaż bratu, że poproszono mnie o sprawdzenie, czy róże nie pojawiły się w miejscach zarządzanych przez naszą rodzinę. Będę was informowała na bieżąco. there is mystery unfolding
Wysoki, mierzący 193 cm. Dobrze zbudowany, umięśniony. Opalony, wręcz spieczony słońcem od prac na zewnątrz. Kawał czarodzieja. W granicach 100 kg. Wieloletni sportowiec, obecnie również pracujący w znacznym stopniu fizycznie, co widać na pierwszy rzut oka. Długowłosy, zielonooki blondyn. Ma falowane, gęste włosy w kolorze ciepłego jasnego blondu - poprzetykane pasmami rozjaśnionymi od częstego pobytu na słońcu i kilkoma pierwszymi kosmykami bieli. W kącikach oczu ma siateczkę zmarszczek, czoło również pokrywają pierwsze, jeszcze niezbyt głębokie linie. Roztacza wokół siebie zapach ziołowego dymu: ciężki, ale słodkawy, trochę kadzidłowy. Nosi się elegancko, klasycznie, choć nieczęsto sięga po magiczne szaty. W większości są to ubrania szyte na miarę. Preferuje proste, ale dopasowane spodnie i koszule z dobrych materiałów, skórzane buty. Czasami golfy albo płaszcze dostosowane do pogody. Wybiera ciemne kolory. Sięga głównie po zielenie, brązy i czerń, ale bez niebieskich podtonów (również w kierunku bardzo ciemnej zieleni albo kawowego brązu). Często sięga po skórzane rękawiczki. Na palcu niemal stale nosi złoty sygnet. Na lewym nadgarstku ma zegarek na skórzanym pasku, na prawym rzemykową bransoletę z przywieszką. Zazwyczaj mówi bez akcentu, nie unosi głosu. Raczej stawia na wizualny autorytet i chłodne, poważne, nieco kpiące spojrzenie.
18.03.2025, 00:54 ✶
List pozostawiony późnym popołudniem 30.08.1972 na komodzie w saloniku.
Roo, Nie zastałem Cię w domu, toteż informacyjnie: od jutra rana będę raczej poza zasięgiem. Muszę pilnie wyjechać w związku ze sprawami służbowymi. Nie wiem, ile dokładnie mi to zajmie. Prawdopodobnie nie dłużej niż kilka dni. Odezwę się, gdy tylko wrócę do domu. Pamiętaj, że Cię kocham,
Nie rób nic głupszego od sama wiesz czego głupiego
Roise Because no matter how long the night
It's always darker When the light burns out And the sun goes down Wysoki, mierzący 193 cm. Dobrze zbudowany, umięśniony. Opalony, wręcz spieczony słońcem od prac na zewnątrz. Kawał czarodzieja. W granicach 100 kg. Wieloletni sportowiec, obecnie również pracujący w znacznym stopniu fizycznie, co widać na pierwszy rzut oka. Długowłosy, zielonooki blondyn. Ma falowane, gęste włosy w kolorze ciepłego jasnego blondu - poprzetykane pasmami rozjaśnionymi od częstego pobytu na słońcu i kilkoma pierwszymi kosmykami bieli. W kącikach oczu ma siateczkę zmarszczek, czoło również pokrywają pierwsze, jeszcze niezbyt głębokie linie. Roztacza wokół siebie zapach ziołowego dymu: ciężki, ale słodkawy, trochę kadzidłowy. Nosi się elegancko, klasycznie, choć nieczęsto sięga po magiczne szaty. W większości są to ubrania szyte na miarę. Preferuje proste, ale dopasowane spodnie i koszule z dobrych materiałów, skórzane buty. Czasami golfy albo płaszcze dostosowane do pogody. Wybiera ciemne kolory. Sięga głównie po zielenie, brązy i czerń, ale bez niebieskich podtonów (również w kierunku bardzo ciemnej zieleni albo kawowego brązu). Często sięga po skórzane rękawiczki. Na palcu niemal stale nosi złoty sygnet. Na lewym nadgarstku ma zegarek na skórzanym pasku, na prawym rzemykową bransoletę z przywieszką. Zazwyczaj mówi bez akcentu, nie unosi głosu. Raczej stawia na wizualny autorytet i chłodne, poważne, nieco kpiące spojrzenie.
18.03.2025, 00:59 ✶
Londyn 02.09.1972
Roo, Wróciłem z wyjazdu w interesach, ale przez kilka dni zabawię poza Doliną Godryka, korzystając z pięciodniowego urlopu, jaki mi jeszcze pozostał. Musimy przegadać kilka rzeczy. Pierwszy dyżur mam 07.09 wieczorem. Mogę wpaść po nim do Doliny albo spotkać się z Tobą w Londynie. Do tego czasu mogę raczej tylko przelotnie pojawić się w mieście. Potrzebuję trochę odpocząć, ułożyć sobie parę spraw w głowie. Mam nadzieję, że u Ciebie wszystko we względnym porządku. Na tyle, na ile to możliwe w naszej sytuacji. Trzymaj się,
A. Because no matter how long the night
It's always darker When the light burns out And the sun goes down Wysoki, mierzący 193 cm. Dobrze zbudowany, umięśniony. Opalony, wręcz spieczony słońcem od prac na zewnątrz. Kawał czarodzieja. W granicach 100 kg. Wieloletni sportowiec, obecnie również pracujący w znacznym stopniu fizycznie, co widać na pierwszy rzut oka. Długowłosy, zielonooki blondyn. Ma falowane, gęste włosy w kolorze ciepłego jasnego blondu - poprzetykane pasmami rozjaśnionymi od częstego pobytu na słońcu i kilkoma pierwszymi kosmykami bieli. W kącikach oczu ma siateczkę zmarszczek, czoło również pokrywają pierwsze, jeszcze niezbyt głębokie linie. Roztacza wokół siebie zapach ziołowego dymu: ciężki, ale słodkawy, trochę kadzidłowy. Nosi się elegancko, klasycznie, choć nieczęsto sięga po magiczne szaty. W większości są to ubrania szyte na miarę. Preferuje proste, ale dopasowane spodnie i koszule z dobrych materiałów, skórzane buty. Czasami golfy albo płaszcze dostosowane do pogody. Wybiera ciemne kolory. Sięga głównie po zielenie, brązy i czerń, ale bez niebieskich podtonów (również w kierunku bardzo ciemnej zieleni albo kawowego brązu). Często sięga po skórzane rękawiczki. Na palcu niemal stale nosi złoty sygnet. Na lewym nadgarstku ma zegarek na skórzanym pasku, na prawym rzemykową bransoletę z przywieszką. Zazwyczaj mówi bez akcentu, nie unosi głosu. Raczej stawia na wizualny autorytet i chłodne, poważne, nieco kpiące spojrzenie.
18.03.2025, 01:02 ✶
Londyn 06.09.1972
Roo, Tak, słyszałem. Prawdopodobnie będziesz mieć okazję sprawdzić to jako pierwsza. Sam nie wiem, kiedy ani z kim się tam wybiorę. Poniekąd liczyłem, że z Tobą, ale jak zawsze musisz być w gorącej wodzie kąpana. To niechybnie rodzinne. Z Daphne z pewnością pójdzie Wam dobrze. W końcu nie ma to jak ktoś z najlepiej poinformowanego rodu. Ona sama też wydaje się miłą panną. Daj, proszę, znać, jeśli dowiecie się czegoś interesującego. Ja też postaram się informować Cię, jeżeli uda mi się tam wybrać. Mirabella wysłała do mnie list, toteż tak właściwie dziwię się, że nie przekazała mi tego bezpośrednio w tamtej wiadomości. Może zapomniała? Kto by ją tam wiedział. Sama przyznasz, że ostatnio zachowywała się raczej dosyć osobliwie, nawet bez terroryzowania. Zresztą nie sądzę, żeby miała jakieś powody, aby wpierw pisać do mnie a później dodatkowo kazać mi coś przekazać, gdyby była na mnie aż tak cięta. Interesujące. A.
PS Doskonale wiesz, że gdybym miał coś komuś robić to raczej nie jej i nie bez Twojej obecności. To nasza wspólna sprawa. Nie pozbawiłbym Cię tej przyjemności, Droga Siostro. Because no matter how long the night
It's always darker When the light burns out And the sun goes down |
|