18.07.2025, 16:07 ✶
- Peregrinusie! Jestem nieszczęśliwa! - oznajmiła dramatycznym tonem, rzucając się z rozpaczą na kanapę, twarzą w dół. Nie musiała tego nawet przesadnie mówić na głos, bo od paru dni zwyczajnie snuła się po Prawach Czasu ze skwaszoną miną, robiąc wszystkim pod górkę. Samo w sobie nie było to specjalnie wyjątkowym zachowaniem, ale teraz zdecydowanie przybrało to na intensywności, jakby walczyła sama ze sobą i z całym światem.
Przez moment leżała tak, chowając twarz w poduszkach i mogło wydawać się, że zamierzała tak zostać, ale wreszcie przekręciła głowę, zwracając na niego mętne spojrzenie i wykrzywiając usta w grymasie. Przez chwilę go zwyczajnie oceniała, zastanawiając się czy w ogóle miała ochotę na prowadzenie z nim tego dnia dysput i poświęcania mu chociaż odrobinę dobrej woli, bo tej przecież miała tak mało. W końcu jednak doszła ze sobą do jakiego porozumienia i westchnęła cierpiętniczo, intencjonalnie przeciągając tylko tę chwilę milczenia.
- Co robisz, jak jesteś nieszczęśliwy? Oprócz pracowania oczywiście. I oprócz pytania kart, no bo szanujmy się - prychnęła, bo z kartami i dywinacją wciąż miała niezwykle napięte relacje. W końcu to te przeklęte kartoniki, szklane kule i trzecie oka, sprawiły że tyle razy tkwiła we Francji, nieświadoma swojego prawdziwego pochodzenia. Owszem, to również trzecie oko zaprowadziło ja ostatecznie na próg Praw Czasu, ale to akurat stawiało w kiepskim świetle całe jej dotychczasowe narzekanie, więc nie mogła się na tym przesadnie koncentrować.
hihi
Przez moment leżała tak, chowając twarz w poduszkach i mogło wydawać się, że zamierzała tak zostać, ale wreszcie przekręciła głowę, zwracając na niego mętne spojrzenie i wykrzywiając usta w grymasie. Przez chwilę go zwyczajnie oceniała, zastanawiając się czy w ogóle miała ochotę na prowadzenie z nim tego dnia dysput i poświęcania mu chociaż odrobinę dobrej woli, bo tej przecież miała tak mało. W końcu jednak doszła ze sobą do jakiego porozumienia i westchnęła cierpiętniczo, intencjonalnie przeciągając tylko tę chwilę milczenia.
- Co robisz, jak jesteś nieszczęśliwy? Oprócz pracowania oczywiście. I oprócz pytania kart, no bo szanujmy się - prychnęła, bo z kartami i dywinacją wciąż miała niezwykle napięte relacje. W końcu to te przeklęte kartoniki, szklane kule i trzecie oka, sprawiły że tyle razy tkwiła we Francji, nieświadoma swojego prawdziwego pochodzenia. Owszem, to również trzecie oko zaprowadziło ja ostatecznie na próg Praw Czasu, ale to akurat stawiało w kiepskim świetle całe jej dotychczasowe narzekanie, więc nie mogła się na tym przesadnie koncentrować.
hihi