• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Scena główna Aleja horyzontalna v
1 2 3 4 5 … 10 Dalej »
[04.09.72] How to catch feelings and then throw them into the fire where they belong

[04.09.72] How to catch feelings and then throw them into the fire where they belong
à La Folie
And was it his destined part
Only one moment in his life

To be close to your heart?
Piwne oczy i brązowe włosy z miedzianym połyskiem, czasem z rozjaśnianymi pasmami lub po całości. Ma 165cm wzrostu, a sylwetkę szczupłą i chudą. Zawsze stara się prezentować, jakby była na właściwym miejscu. Zawsze zadbana, ładnie uczesana i ubrana. Wygląda na starszą niż jest w rzeczywistości, czy to przez zachowanie, ubiór czy ogólny wygląd - chce żeby brano ją na poważnie, jednak kiedy się rozluźni, podpatrzone u innych maniery łatwo znikają. Czasem kiedy mówi, słychać francuski akcent, który szczególnie wychodzi kiedy jest pod wpływem silnych emocji. Ciągnie się za nią zapach białego piżma, jaśminu i kwiatu bawełny.

Lyssa Dolohov
#1
18.07.2025, 16:07  ✶  
- Peregrinusie! Jestem nieszczęśliwa! - oznajmiła dramatycznym tonem, rzucając się z rozpaczą na kanapę, twarzą w dół. Nie musiała tego nawet przesadnie mówić na głos, bo od paru dni zwyczajnie snuła się po Prawach Czasu ze skwaszoną miną, robiąc wszystkim pod górkę. Samo w sobie nie było to specjalnie wyjątkowym zachowaniem, ale teraz zdecydowanie przybrało to na intensywności, jakby walczyła sama ze sobą i z całym światem.

Przez moment leżała tak, chowając twarz w poduszkach i mogło wydawać się, że zamierzała tak zostać, ale wreszcie przekręciła głowę, zwracając na niego mętne spojrzenie i wykrzywiając usta w grymasie. Przez chwilę go zwyczajnie oceniała, zastanawiając się czy w ogóle miała ochotę na prowadzenie z nim tego dnia dysput i poświęcania mu chociaż odrobinę dobrej woli, bo tej przecież miała tak mało. W końcu jednak doszła ze sobą do jakiego porozumienia i westchnęła cierpiętniczo, intencjonalnie przeciągając tylko tę chwilę milczenia.
- Co robisz, jak jesteś nieszczęśliwy? Oprócz pracowania oczywiście. I oprócz pytania kart, no bo szanujmy się - prychnęła, bo z kartami i dywinacją wciąż miała niezwykle napięte relacje. W końcu to te przeklęte kartoniki, szklane kule i trzecie oka, sprawiły że tyle razy tkwiła we Francji, nieświadoma swojego prawdziwego pochodzenia. Owszem, to również trzecie oko zaprowadziło ja ostatecznie na próg Praw Czasu, ale to akurat stawiało w kiepskim świetle całe jej dotychczasowe narzekanie, więc nie mogła się na tym przesadnie koncentrować.

hihi
Badacz wróżbiarstwa
Hiding alone,
a prison is home
Nadchodzi spowity smrodem dymu papierosowego. Na pierwszy rzut wygląda porządnie, codzienna elegancja w neutralnych kolorach… niekiedy może nieco wymięta. To zależy, ile spał, a cienie pod zielononiebieskimi oczami odznaczające się na cerze bladej jak prześcieradło podpowiadają, że niewiele. Palce poznaczone tu i tam rozmazanym atramentem, ugina się pod ciężarem ulubionej skórzanej torby, w której jest… wszystko. Średniego wzrostu (179 cm) postać młodego mężczyzny koronuje imponująca burza czarnych loków, które niewątpliwie są jego największą ozdobą.

Peregrinus Trelawney
#2
21.07.2025, 09:26  ✶  
Czy mu przeszkadzało, że Lyssa robi wszystkim — a więc i jemu — pod górkę? Niespecjalnie. Nawykły był do tego, że przeszkody dnia codziennego mnożą się bezlitośnie, bo taki to już był ten nędzny żywot. Jak mu więc coś szło nie po myśli — coś kalibru nieszczęśliwej nastolatki, nie lokalnego armagedonu, oczywiście — potrafił zacisnąć zęby, odwrócić wzrok i obejść przeszkodę. Bądź ją ignorować tak długo, jak to możliwe, licząc, że sama zniknie.
— Tak, wydaje mi się, że to widzę. — Pokiwał głową znad czytanej książki.
I już wiedział, że tej przeszkody tego dnia nie ominie. Nie czuł się absolutnie kompetentny do wypisywania jej recept na nieszczęście, szczególnie gdy zbroniła mu sięgać po karty. Przez chwilę chodził mu po głowie chytry wytrych: nie karty, to symbole. Już szykował się do wypicia duszkiem pełnej, świeżutkiej filiżanki kawy ustawionej na stole, aby wyłowić z dna jakieś fusy, ale po pierwsze: nie chciał robić z Lyssy i siebie w ten sposób idiotki. A po drugie — wszystkie fusy zostały w kawiarce.
Znikąd ratunku, odpowiedź musiał znaleźć organicznie w sobie. Tyle że jego sposoby na nieszczęście były niekoniecznie… terapeutyczne. Wycofaj się możliwie najmocniej z życia, aby w samotności dać się skonsumować rozpaczy; przeczekaj najgorszą część — to miał jej powiedzieć?
— Zabrzmię, jakbym redagował Czarownicę, wybacz. — Zaznaczył stronę książki zakładką i odłożył ją na biurko. Nic by z niej pożytecznego nie wyczytał. — Czasem w takich chwilach spotykam się z kimś znajomym i — pijemy, stawiając karty? idziemy na spacer po lesie zasuszonych trupów? what's wrong with him?? — opowiadam… kawałek swojego nieszczęścia. Zapewne można opowiedzieć całe, ale ja wolę każdemu po kawałku. Wtedy nikt tak do końca nie zna pełnego nieszczęścia. — Gestykulując, dłońmi rozdzielił ogół niewidzialnego nieszczęścia na na dwie kupki, jakby objaśniał wybitnie skomplikowaną teorię.
I patrzył tak na Lyssę czujnie jak na tykającą bombę, czekając na to, czy wybrana odpowiedź okaże się poprawna.


źródło?
objawiono mi to we śnie
à La Folie
And was it his destined part
Only one moment in his life

To be close to your heart?
Piwne oczy i brązowe włosy z miedzianym połyskiem, czasem z rozjaśnianymi pasmami lub po całości. Ma 165cm wzrostu, a sylwetkę szczupłą i chudą. Zawsze stara się prezentować, jakby była na właściwym miejscu. Zawsze zadbana, ładnie uczesana i ubrana. Wygląda na starszą niż jest w rzeczywistości, czy to przez zachowanie, ubiór czy ogólny wygląd - chce żeby brano ją na poważnie, jednak kiedy się rozluźni, podpatrzone u innych maniery łatwo znikają. Czasem kiedy mówi, słychać francuski akcent, który szczególnie wychodzi kiedy jest pod wpływem silnych emocji. Ciągnie się za nią zapach białego piżma, jaśminu i kwiatu bawełny.

Lyssa Dolohov
#3
21.07.2025, 16:49  ✶  
Lyssa była dzisiejszego dnia najwyraźniej niezwykle ugodowa, bo przez większy czas zwyczajnie się Peregrinusowi przypatrywała. Jak wsuwa zakładkę między stronnice, jak zamyka książkę, odkłada ją i rozdziela swoje nieszczęścia na dwie kupki. Nie miała nawet ochoty zmarszczyć z awersją brwi, albo wyrzucić w jego stronę komentarza, że nie sądziła że ma tylu znajomych, żeby dzielić to swoje nieszczęście na porcje. Jeden to i tak było w jej oczach dużo, w jego przypadku i nie liczyła do tego jej ojca, bo to żaden znajomy nie był przecież.

- Nie byłbyś dobrym redaktorem Czarownicy - skomentowała wreszcie po chwili zastanowienia, ale przynajmniej tym razem w jej głosie brakowało ostrości. Westchnęła, bo chyba przez moment faktycznie sądziła, że dostanie tutaj odpowiedź na swoje pytania, rodem ze stronnic sławetnej gazety. Tymczasem było to jakieś smęty depresyjnego mężczyzny. - Bo ja nie mam nawet siły wyjść z domu, Peregrinusie. Rozumiesz? Nie mam sił - zajęczała żałośnie ze swojej kanapy, wciąż nie zmieniając pozycji, nawet jeśli robiło jej się już trochę niewygodnie. - Z resztą. Jesteś tutaj i rozmawiasz ze mną, dlaczego nie możesz mi lepiej pomóc? - Lyssa, oczywiście, wiedziała dlaczego. Bo nie był młodą kobietą, która posiadałaby odrobinę więcej mądrości od niej, ale wciąż rozumiałaby jej perspektywę. Z resztą, ta rozmowa chyba była formą wspomnianego przez niego, dzielenia nieszczęścia na kupki. Ale formą która przesuwała je na strony nie była pogadanka o samym problemie, a próba uprzykrzenia mu życia.
Badacz wróżbiarstwa
Hiding alone,
a prison is home
Nadchodzi spowity smrodem dymu papierosowego. Na pierwszy rzut wygląda porządnie, codzienna elegancja w neutralnych kolorach… niekiedy może nieco wymięta. To zależy, ile spał, a cienie pod zielononiebieskimi oczami odznaczające się na cerze bladej jak prześcieradło podpowiadają, że niewiele. Palce poznaczone tu i tam rozmazanym atramentem, ugina się pod ciężarem ulubionej skórzanej torby, w której jest… wszystko. Średniego wzrostu (179 cm) postać młodego mężczyzny koronuje imponująca burza czarnych loków, które niewątpliwie są jego największą ozdobą.

Peregrinus Trelawney
#4
22.07.2025, 00:10  ✶  
Peregrinus wbrew pozorom miał więcej niż jednego znajomego. Rzecz polegała na tym, że rzadko kiedy spotykał więcej niż jednego na raz; może czasem dwóch jeszcze potrafiło uchować go w strefie komfortu.
Młodą dziewczyną z garścią dobrych rad natomiast na swoje szczęście-nieszczęście nie był. W życiu by mu nie przyszło do głowy, że problem nieszczęścia rozwiązać można poprzez wieczór ploteczek połączony z selfcare, zrobienie paznokci i wyjście z przyjaciółką na miasto, aby uśmiechać się do facetów lepszych niż ten jeden, który zawiódł. Nie, definicja jego nieszczęścia zawierała ciężkie i rozwlekłe czarne pasmo tępego bólu ciągnącego się po horyzont — jak przystało na smętnego, depresyjnego mężczyznę.
Również jak przystało na smętnego mężczyznę: poddał się lyssowej krytyce. Może i wyglądał przez chwilę, jakby chciał walczyć o swój redaktorski honor, lecz dał sobie spokój, jeszcze nim pierwsze argumenty ułożyły się w jego głowie.
— Co poradzę? Nie bez powodu to twój ojciec bryluje na salonach, scenach i gazetach, rozmawiając z ludźmi, a ja siedzę za biurkiem. — Wzruszył ramionami, po czym z zawsze leżącej pod ręką paczki wyciągnął papierosa. Nie odpalił go od razu. Bawił się nim przez chwilę w niezdecydowaniu, nim wetknął w usta. — Nie musisz wychodzić z domu. Stąd cię słychać przyzwoicie — wymamrotał w końcu przez zaciśnięte na fajce zęby i od razu uciekł od konieczności wypowiadania kolejnych słów, odpalając ją od różdżki. — Nie musisz nawet wyciągać głowy z kanapy, choć to by pomogło.
Nie zmieniało to faktu, że nie bardzo wiedział, jakiej rady by jej udzielić. Biorąc jednak pod uwagę, że do tej pory Lyssa okazała mu zaskakująco wiele łaski, postanowił zaryzykować:
— Jesteś pewna, że karty nie wchodzą w grę?


źródło?
objawiono mi to we śnie
à La Folie
And was it his destined part
Only one moment in his life

To be close to your heart?
Piwne oczy i brązowe włosy z miedzianym połyskiem, czasem z rozjaśnianymi pasmami lub po całości. Ma 165cm wzrostu, a sylwetkę szczupłą i chudą. Zawsze stara się prezentować, jakby była na właściwym miejscu. Zawsze zadbana, ładnie uczesana i ubrana. Wygląda na starszą niż jest w rzeczywistości, czy to przez zachowanie, ubiór czy ogólny wygląd - chce żeby brano ją na poważnie, jednak kiedy się rozluźni, podpatrzone u innych maniery łatwo znikają. Czasem kiedy mówi, słychać francuski akcent, który szczególnie wychodzi kiedy jest pod wpływem silnych emocji. Ciągnie się za nią zapach białego piżma, jaśminu i kwiatu bawełny.

Lyssa Dolohov
#5
22.07.2025, 03:41  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 22.07.2025, 21:10 przez Lyssa Dolohov.)  
Lyssa natomiast, wydawała się mieć nawet trochę koleżanek; poznane to tu, to tam, odkąd zdążyła przybyć do Anglii, ale dla niej cały problem polegał właśnie w tym, jak przelotne były to znajomości. Gdyby miała wskazać jedną z rzeczy, których najbardziej brakowało jej na wyspach, to właśnie te bliskie przyjaźnie, wykute podczas długich szkolnych lat. Listy jej zwyczajnie nie wystarczały, ale też zwyczajnie głupio było jej się do tego Peregrinusowi przyznać. Miała ojca, ludzi w Prawach Czasu, ale momentami czuła się zwyczajnie samotnie.

Poruszyła ustami niczym ryba wyjęta z wody, bo musiała się zastanowić. W pierwszej chwili chciała zwyczajnie unieść się i na niego nakrzyczeć, bo odebrała jego słowa jako próbę dogryzienia jej - jakby właśnie próbował powiedzieć jej, że mówi tak głośno że ją właśnie na ulicy słychać i mogłaby równie dobrze wygadać się przechodniom. Dopiero po chwili dotarło do niej, że nie taki zły Peregrinus jak go czasem sama sobie malowała.

- Wiesz co? - zaczęła bardzo powoli, obracając w głowie tę myśl. - Jeśli nie muszę do tego wstawać, to czemu nie. Ten jeden raz udzielę dyspensy. Ale jak będą jakieś złe to nie odpowiadam za siebie, dobrze?

Zwykle trzymała się z dala od kart. Obracała je w rękach, nawet znała przecież podręcznikową symbolikę niektórych z nich, ale wewnętrzna niechęć do przyszłości, tej postrzeganej narzędziami które operował jej ojciec, powstrzymywała ją w jakiś sposób od dostrzegania w nich czegoś więcej. Mogła zapamiętywać wszystko, ale umysł odmawiał tworzenia tych drobnych nici powiązań między wskazówkami zsyłanymi dla wróżbitów. Teraz jednak była zwyczajnie zdesperowana - zbyt przybita i rozmemłana, by w pełni dbać o to że odpowiedź jej się nie spodoba. Chciała rady, a może chociaż popchnięcia w jakimś kierunku.


la douleur exquise
Or was he fated from the start
to live for just one fleeting instant,
within the purlieus of your heart.
Badacz wróżbiarstwa
Hiding alone,
a prison is home
Nadchodzi spowity smrodem dymu papierosowego. Na pierwszy rzut wygląda porządnie, codzienna elegancja w neutralnych kolorach… niekiedy może nieco wymięta. To zależy, ile spał, a cienie pod zielononiebieskimi oczami odznaczające się na cerze bladej jak prześcieradło podpowiadają, że niewiele. Palce poznaczone tu i tam rozmazanym atramentem, ugina się pod ciężarem ulubionej skórzanej torby, w której jest… wszystko. Średniego wzrostu (179 cm) postać młodego mężczyzny koronuje imponująca burza czarnych loków, które niewątpliwie są jego największą ozdobą.

Peregrinus Trelawney
#6
24.07.2025, 20:18  ✶  
Gdyby Peregrinus nie nałapał w szkole przyjaciół, byłby zapewne w podobnej sytuacji co Lyssa, a może i gorszej, bo w tych całych przelotnych znajomościach wcale mistrzem nie był. Nie potrafiłby jej z tym pomóc, bo nie znał… praktycznie żadnych nastolatek. Przez czas jakiś myślał, że być może Scylla będzie odpowiedzią na ten problem — jako młoda dziewczyna z Londynu miała szansę dysponować dziewczyńskim kręgiem, w który można byłoby wcielić Lyssę. Płonne nadzieje: nie dość, że dziewczyny chyba średnio się dogadały, to i Greyback nie sprawiała wrażenia takiej, która by urządzała dziewczyńskie zloty. Nie, żeby Trelawney definitywnie oceniał książkę po okładce — oczywiście brał pod uwagę, że być może młoda uczennica skrywa przed nimi towarzyskie sekrety. Na razie jednak — może okaże się, że niesłusznie — zakładał, że Scylla reprezentuje jemu podobny typ samotniczki.
I oczywiście, że Peregrinus nie miał tym razem na myśli nic złośliwego, gdy mówił czarownicy, że jest wystarczająco głośna. To był jego niezdarny sposób na przekazanie, że jeśli Lyssa chce się wygadać, to ktoś tam ją usłyszy. Ktoś tam, czyli on zza swojego biurka. Mistrz taktu i interakcji społecznej.
Cios go na szczęście ominął, Fortuna się uśmiechnęła, więc uśmiechnął się i on. Może z nieco zbyt dużą ulgą. Zorientował się wówczas, jak bardzo boi się tę dziewczynę urazić i rozdrażnić. Szukał dla niej słów ostrożnie i naokoło, jakby jeden fałszywy krok miał sprawić, że wydarzy się… nawet nie potrafił określić co, ale potrafił się tym martwić.
— Dobry wybór. — Otworzył szufladę i wyciągnął z niej leżącego na samym wierzchu tarota. — Karty poradzą ci lepiej niż ja, gwarantuję. — Poza tym będzie tylko posłańcem, a to już czyniło odpowiedzialność jakoś znośniejszą. Potasował więc talię, jakby wstąpiła w niego nowa energia. W tarocie nigdy nie czuł, że musi stąpać na palcach i obchodzić którekolwiek tematy bokiem, niezależnie od tego, dla kogo wróżył. — Jakie jest więc twoje pytanie? Konkretnie.


źródło?
objawiono mi to we śnie
à La Folie
And was it his destined part
Only one moment in his life

To be close to your heart?
Piwne oczy i brązowe włosy z miedzianym połyskiem, czasem z rozjaśnianymi pasmami lub po całości. Ma 165cm wzrostu, a sylwetkę szczupłą i chudą. Zawsze stara się prezentować, jakby była na właściwym miejscu. Zawsze zadbana, ładnie uczesana i ubrana. Wygląda na starszą niż jest w rzeczywistości, czy to przez zachowanie, ubiór czy ogólny wygląd - chce żeby brano ją na poważnie, jednak kiedy się rozluźni, podpatrzone u innych maniery łatwo znikają. Czasem kiedy mówi, słychać francuski akcent, który szczególnie wychodzi kiedy jest pod wpływem silnych emocji. Ciągnie się za nią zapach białego piżma, jaśminu i kwiatu bawełny.

Lyssa Dolohov
#7
24.07.2025, 20:33  ✶  
Lyssa nigdy do końca nie rozumiała, skąd brały się oczekiwania w kierunku Scylli i tego, że miałaby jakoś wpasować się do roli jej koleżanki. Nikt nie mówił tego na głos, oczywiście, ale przecież nie musiał - dało się wyczuć w powietrzu Praw Czasu pewne westchnięcie pełne ulgi, kiedy je sobie przedstawiono. Małe bo małe, do tego jakby nieśmiałe, ale nie umknęło ono uwadze. Niestety, Greyback nie była nikim, kto jakkolwiek wpasowywałby się w typowe dla Dolohov towarzystwo. Można by pomyśleć że momentami nieobecny umysł je jakoś połączy, ale Scylli brakowało dobrego wychowania, wyrachowania i odpowiednich kontaktów. Córka Dolohova nie była też przesadnie skłonna do dyskryminacji przez pochodzenie czy brak któregoś z powyższych trzech, ale w momencie gdy jedynym czarem Greyback było jej trzecie oko, coś w najmłodszej mieszkance Praw zwyczajnie pękało.

Na tym etapie, nawet pomimo ułomności społecznych, Peregrinus faktycznie był jej lepszą koleżanką niż Scylla.

Dla zasady pokręciła jeszcze nosem, żeby nie poczuł się zbyt pewnie, bo jednak trochę za bardzo się ucieszył z jej decyzji. Ostatecznie jednak jej twarz przybrało na dłuższą chwilę wyraz głębokiego zamyślenia, kiedy wertowała w głowie jakie właściwe pytanie powinna zadać. Wreszcie westchnęła, równie cierpiętniczo jak za każdym innym razem, by zaraz po tym wreszcie się odezwać - równie boleściwym tonem.
- Czy spotkam jeszcze kiedyś prawdziwą miłość?

Lyssa, wbrew swojej własnej opinii, nic o prawdziwej miłości nie wiedziała. Wbrew też temu, co zdarzało jej się mówić wyśmiewając literaturę, bardzo podobały jej się romansidła gdzie prawdziwe uczucie zwyciężało wszystko, pokonując przeciwności losu. Uczucia jednak, które co jakiś czas rozkwitały gdzieś w jej głowie, by równie szybko zwiędnąć, zawsze wydawały jej się realne i równie intensywne. Nikt przecież nie mówił, że prawdziwa miłość musiała być tylko jedna na całe życie, prawda?


la douleur exquise
Or was he fated from the start
to live for just one fleeting instant,
within the purlieus of your heart.
Badacz wróżbiarstwa
Hiding alone,
a prison is home
Nadchodzi spowity smrodem dymu papierosowego. Na pierwszy rzut wygląda porządnie, codzienna elegancja w neutralnych kolorach… niekiedy może nieco wymięta. To zależy, ile spał, a cienie pod zielononiebieskimi oczami odznaczające się na cerze bladej jak prześcieradło podpowiadają, że niewiele. Palce poznaczone tu i tam rozmazanym atramentem, ugina się pod ciężarem ulubionej skórzanej torby, w której jest… wszystko. Średniego wzrostu (179 cm) postać młodego mężczyzny koronuje imponująca burza czarnych loków, które niewątpliwie są jego największą ozdobą.

Peregrinus Trelawney
#8
28.07.2025, 23:47  ✶  
Oczekiwania co do znajomości między dziewczynami — a przynajmniej ciche oczekiwania Peregrinusa — nie wynikały z niczego głębszego, rzecz jasna. Rachunek był prosty: Lyssa narzekała na nudę i brak koleżanek, a oto do Praw Czasu trafiła dziewczyna w podobnym wieku. Nadzieję, że się między nimi uda, zawsze można było mieć. To nie tak przecież, że Trelawney zamierzał na siłę zamykać je w jednym pomieszczeniu, dopóki się nie zakolegują.
Skoro raz się zgodziła, Lyssa mogła sobie kręcić nosem dowoli. Wyrok już zapadł, karty się tasowały, za późno na wycofywanie się z tego przedsięwzięcia, którego Peregrinus chwycił się w kurczowej desperacji.
Gorzej, gdy usłyszał wybrane pytanie. Zapamiętale przekładające talię palce Peregrina zwolniły — choć nie stanęły zupełnie, coby nie pozwolić, aby temat wróżenia zniknął. Pytanie było z tych, których wróż nie lubił: bo co to niby była prawdziwa miłość w gruncie rzeczy? Anam cara? Pasjonujący, pełen głębokich emocji romans, którego wspomnienie wraca do końca życia? Człowiek, z którym do śmierci dzieli się czule codzienne perypetie? Miłość koniecznie romantyczna czy najlepszy przyjaciel wart więcej niż jakikolwiek kochanek? Był Peregrinus trochę miłosnym sceptykiem — jego dusza poszukująca precyzyjnych definicji dopraszała się uściślenia prawdziwej miłości.
Nawet jednak jeśli by zaufać kartom, że one definicję znają, i o tę miłość zapytać, to była to duża rzecz, a Lyssa była…
— Wiesz, jesteś młoda. Skąd pomysł, że miałoby cię to nie czekać? — Peregrinus wszedł na pole minowe, odliczając w głowie sekundy, zanim Lyssa straci cierpliwość i przed nim wybuchnie. — Nie muszę patrzeć w karty, żeby móc się założyć o to, że spotkasz. Masz na to całe mnóstwo czasu. I co to znaczy jeszcze? Już jakąś znalazłaś? — Nie brzmiał kpiąco ani protekcjonalnie, naprawdę nie brzmiał. Stanął na głowie, aby to wyszło neutralnie, z szacunkiem, po prostu sympatycznie, uprzejme zainteresowanie, bez oceniania.
Ale w głowie swoje pomyślał.


źródło?
objawiono mi to we śnie
à La Folie
And was it his destined part
Only one moment in his life

To be close to your heart?
Piwne oczy i brązowe włosy z miedzianym połyskiem, czasem z rozjaśnianymi pasmami lub po całości. Ma 165cm wzrostu, a sylwetkę szczupłą i chudą. Zawsze stara się prezentować, jakby była na właściwym miejscu. Zawsze zadbana, ładnie uczesana i ubrana. Wygląda na starszą niż jest w rzeczywistości, czy to przez zachowanie, ubiór czy ogólny wygląd - chce żeby brano ją na poważnie, jednak kiedy się rozluźni, podpatrzone u innych maniery łatwo znikają. Czasem kiedy mówi, słychać francuski akcent, który szczególnie wychodzi kiedy jest pod wpływem silnych emocji. Ciągnie się za nią zapach białego piżma, jaśminu i kwiatu bawełny.

Lyssa Dolohov
#9
29.07.2025, 00:15  ✶  
Westchnęła kolejny już raz, w sposób pełen boleści i pewnie ktoś mógłby powiedzieć, że jak zwykle teatralny, gdyby nie fakt że trochę już ta scena trwała - na tyle by można było się domyślać, że nie był to kolejny jej wymysł, a prawdziwy problem. Przynajmniej w jej głowie. Pierwsze słowa Peregrinusa spotkały się też z dalszą odpowiedzią, ale niestety (a może na szczęście) Lyssa postanowiła wtedy schować wtedy głowę w poduszce, mamrocząc coś w nieartykułowalny sposób i majtając przez moment zwisającą z kanapy nogą.

- Żeby to jedną - załkała wreszcie, unosząc na moment podbródek, tak by mógł ją słyszeć. Włosy jednak posypały się na twarz, tak że wyglądała bardziej jak złośliwa mara, a nie ludzka dziewczyna. - Ale wszystko mi ucieka, Peregrinusie, i ja już w ogóle nie wiem co robić. No bo widzisz, na Beltane uratował mnie taki jeden pan auror, bo dotknęłam przeklętego diademu, pamiętasz? No i jak tu nie kochać bohatera, prawda? Ale wiesz co się potem okazało? To była naprawdę okropne, bo wydawał się bardzo miły, ale ktoś mu wybił zęby i mu brakowało - westchnęła, przytulając do piersi tę samą poduszką, do której przed chwilą mamrotała. - A potem? Oh, a potem był ten taki chłopak, którego jeszcze poznałam podczas Ostary. Myślał, że jestem wilą, wiesz? I potem trochę napisał o mnie książkę. Ale chyba się wystraszył - zamajtała nogami w powietrzu, odgarniając wreszcie włosy z twarzy. - A potem? Potem było wesele, Peregrinie. Ogólnie to było bardzo średnie i mnie oblano drinkiem i ten drink sprawił że śpiewałam i w życiu się tak chyba nie zbłaźniłam, ale on powiedział że ja to zrobiłam wszystko specjalnie żeby to jego zbłaźnić. WYOBRAŻASZ TO SOBIE? - zmarszczyła brwi, nagle znowu bardziej zła jak nieszczęśliwa. - W życiu bym czegoś takiego nie zrobiła. Ale potem mnie zaprosił na randkę i w sumie to było okropnie, ale tak naprawdę to bardzo fajnie, ale potem mu zmarł ojciec i ja bardzo mu współczuję, oczywiście, ALE ON WYJECHAŁ Z KRAJU! I nie to, żeby mi jakoś zależało, ale to miało potencjał - uniosła podbródek jeszcze wyżej, wyraźnie urażona tym faktem, ale tak naprawdę... tak naprawdę to było jej bardzo przykro.


la douleur exquise
Or was he fated from the start
to live for just one fleeting instant,
within the purlieus of your heart.
Badacz wróżbiarstwa
Hiding alone,
a prison is home
Nadchodzi spowity smrodem dymu papierosowego. Na pierwszy rzut wygląda porządnie, codzienna elegancja w neutralnych kolorach… niekiedy może nieco wymięta. To zależy, ile spał, a cienie pod zielononiebieskimi oczami odznaczające się na cerze bladej jak prześcieradło podpowiadają, że niewiele. Palce poznaczone tu i tam rozmazanym atramentem, ugina się pod ciężarem ulubionej skórzanej torby, w której jest… wszystko. Średniego wzrostu (179 cm) postać młodego mężczyzny koronuje imponująca burza czarnych loków, które niewątpliwie są jego największą ozdobą.

Peregrinus Trelawney
#10
12.08.2025, 22:42  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 12.08.2025, 22:44 przez Peregrinus Trelawney.)  
Na jednym oddechu Lyssa wymieniła mniej więcej tyle londyńskich romansów, ile Peregrinus mógłby wymienić w całym swoim życiu. Wynik był tym bardziej imponujący, że dziewczyna przyjechała do Anglii dopiero na wiosnę, a on kwitł w tu latami. Owe podboje miłosne Dolohówny — jej prawdziwe miłości — trudno było Trelawneyowi potraktować poważnie. Nie próbował nawet w zasadzie, gdy tylko zorientował się, że to wyliczanka, a nie jeden pechowy mężczyzna.
Niemniej, słuchając tego monologu, minę zachował absolutnie poważną. Nie miał śmiałości kwestionować wagi rozterek Lyssy otwarcie, bo takie już chyba było prawo nastoletniości, aby przeżywać wszystko jak mrówka okres.
— Auror z wybitymi zębami? Alastor? — zapytał, unosząc brwi, gdy skojarzył fakty i rozpoznał z jej opisu dość charakterystyczny profil kuzyna. — Zęby zawsze można, wiesz, dostawić — mruknął na usprawiedliwienie czarodzieja, choć tak w gruncie rzeczy to niekoniecznie widział przyszłość dla relacji Lyssy z Moodym. Z różnorakich powodów.
Pozostałych dwóch jej chłopców nie skojarzył z niczym. Na weselu miał własne przygody — skądinąd przygody właśnie z siostrą tegoż Alastora, z którą odbył… emocjonalny taniec — gdy się więc z Lyssą wtedy rozstali, nie zwracał uwagi na to, z kim ona poszła się bawić.
— Nie dziwię się już, że chodzisz ciągle taka niezadowolona. Serce aż tak szarpane… namiętnościami musi dawać w kość — odpowiedział dyplomatycznie, bo przecież wierzył, że to wszystko dziewczyna przeżywa naprawdę i głęboko. Niezależnie od tego, jak sam na to patrzył.
Mając szerszy pogląd na sytuację, wrócił do bezpiecznych kart. Czy też niebezpiecznych, zależnie od wyniku, jaki będzie musiał przekazać Lyssie.
— Zapytajmy zatem o twoją nadchodzącą wielką miłość.
Karty krążyły w jego palcach już od jakiegoś czasu. Teraz przetasował je raz jeszcze, z energią postawionego pytania. Peregrinus odciął się od groźby nastoletniego gniewu, od narzekań i wszystkiego tego, co mogłoby niechcąco wpaść w karty, zaciemniając wynik, po czym wyłożył na stół układ:

Rzut Tarot 1d78 - 29
Czwórka Mieczy

odwrócenie?
Rzut TakNie 1d2 - 1
Tak

Rzut Tarot 1d78 - 41
Dziewiątka Mieczy

odwrócenie?
Rzut TakNie 1d2 - 1
Tak

Rzut Tarot 1d78 - 78
Trójka Pucharów

odwrócenie?
Rzut TakNie 1d2 - 2
Nie


Być może miał tego dnia zachować głowę.
— Wygląda bardzo optymistycznie. Chcesz podejść spojrzeć, gdy będę opowiadał?


źródło?
objawiono mi to we śnie
« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości
Podsumowanie aktywności: Lyssa Dolohov (1986), Peregrinus Trelawney (1937)


Strony (2): 1 2 Dalej »


  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa