Ale stypa. To wszystko przerażało go coraz bardziej.
Ale kompletna stypa, a on miał wystąpić zaraz po chórze uczniów Hogwartu. Jego występ powinien być na liście ostatni, kiedy wszyscy będą już tak pijani, że nie będą mieli wyjścia i będą musieli zacząć bujać się do rytmu granej z głośnika muzyki. Zanim wyszedł dzisiaj z cyrku, ktoś powiedział mu: pokaż im, jak się robi show, Flynn i chociaż wiedział, że faktycznie pokaże im, jak się robi show, bo nie po to ćwiczył to tyle czasu, żeby teraz sromotnie spierdolić, to... miał taką natrętną myśl, że to może stać się ostatnim występem Fantasmagorii na takim wydarzeniu. Pewnie dlatego usłyszał w tym cień drwiny.
Jako człowiek głęboko uzależniony od używek miał na to jednak bardzo prosty sposób. Co robić, kiedy wygrałeś, kiedy świętowałeś swój triumf? Chlej! A jeżeli czułeś już na końcu języka smak przegranej...? Chlej więcej. A... A jeśli te dwie rzeczy się nie wykluczały, a ty bardzobardzobardzo boisz się tłumu i okej, będziesz miał maskę, ale już robiło ci się zimno na myśl o tych wszystkich wgapionych w ciebie parach oczu, tak blisko, o wiele bliżej niż na cyrkowej Arenie, gdzie ledwo dostrzegałeś ich miny zza światła reflektorów i zaklętych chmur? Przyjdź już pod wpływem! Nie chwiał się, ale był nieco zaczerwieniony na policzkach i dał prowadzić się Jimowi za rękę, przez co ten musiał trzymać jedną ręką dwa zaklęte wiadra z wodą mającą ugasić ewentualny pożar sceny. Podpity nalewką, chichotał i opowiadał mu kawały w ich ulubionej tematyce.
- Dlaczego Mojżesz przeprowadził żydów przez morze? - Odczekał za krótko. - Bo wstydził się przez miasto. - Gdyby go ktoś teraz poprosił o chuchnięcie dla testu, to by nie chuchnął. Jako tak samo czarna i chaotyczna kropka na tle wesołych, ubranych w letnie ubrania ludzi, dał się zauważyć Norze, której krzyknął:
- BĘDĘ DRUGI - ale kiedy tylko zauważył gdzieś obok platynowo blond czuprynę... klasycznie, jak to on, udał, że jest ślepy (w sumie, to był), pomachał Figgównie, poskakał w miejscu jak pajac i spieprzył stamtąd bardzo szybko, ciągnąc Jima za tę łapę. Niby miał jeszcze trochę czasu na przygotowania, ale nie, to na pewno nie pomoże mu w zachowaniu pokerowej twarzy, kiedy drugi Bell będzie próbował przypiec go na oczach zebranych.
you think you know how crazy I am.
My mind is a hall of mirrors.