Jego ojciec po prostu zajmował się tym samym, chciał, czy nie chciał stało się tak, że również go to zainteresowało. Czasem się tego wstydził, że tyle go z nim łączyło, chociaż prześcignął już go chyba w wiedzy, którą posiadał, tyle dobrego.
Z ogromną ciekawością słuchał opowieści Uli o Durmstrangu, nie ukrywał swojego zainteresowania, bo nie miał chyba jeszcze okazji spotkać w swoim życiu kogoś, kto się tam uczył. Zaskoczyła go więc po raz kolejny. Ciekaw był co jeszcze się w niej kryje, bo póki co z każdym wypowiedzianym zdaniem wydawała mu się być jeszcze bardziej interesującą osobą.
- Właściwie możesz mieć rację, tutaj przynajmniej nie pijesz tylko po to, żeby stracić świadomość, niesie to ze sobą coś więcej. - Nie był to jednak temat, w którym czuł się biegły, gdy o tym wspominał oglądał swoje buty, bo czuł się bardzo niepewnie. Alkohol powodował u niego ogromny dyskomfort przez który wracały wspomnienia, te najokropniejsze, przez które jego dzieciństwo nie było kolorowe.
- Może warto zaryzykować, raz się żyje. - Nie będzie jej oczywiście namawiał za bardzo, ani nalegał, jeśli miała ochotę mogła skorzystać z bliskiej dostępności baru Longbottomów.
Zauważył, że kiedy zadał pytanie o taniec Ula sięgnęła po kieliszek z alkoholem, dosyć nerwowo, czyżby zrobił coś nie tak? Nie poddawał się jednak, może po prostu nie usłyszała (to zdecydowanie była lepsza wersja niż zostanie odrzuconym).
- Chciałem cię zaprosić do tańca. - Tym razem powiedział zdecydowanie głośniej, nachylił się przy tym zgrabnie i wyciągnął w jej stronę swoją dłoń, gotowy wyciągnąć ją na parkiet. Musiała to usłyszeć bardzo wyraźnie.