• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Wademekum Spis powszechny Korespondencja v
« Wstecz 1 2 3 4 5 6 Dalej »
Poczta Enzo

Poczta Enzo
the web
Il n'y a qu'un bonheur
dans la vie,
c'est d'aimer et d'être aimé
187 cm | 75 kg | oczy szare | włosy płowo brązowe Wysoki. Zazwyczaj rozsądny. Poliglota. Przystojna twarz, która okazjonalnie cierpi na bycie przymocowana do osoby, która myśli, że pozjadała wszelkie rozumy.

Anthony Shafiq
#11
29.11.2024, 12:42  ✶  

—23/08/72—


Korespondencja pojawiła się na biurku Starszego Inspektora ds. Dokumentacji w okolicach południa. Wraz z listem - oficjalną papeterią ministerialną zabezpieczoną złotą pieczęcią i insygniami trójgłowego smoka, dostarczona była też paczuszka zawierająca oprawiony dokument przewiązany złotą wstęgą.


Londyn, 23.08.72

Szanowny Panie Remington,

za każdym doniosłym wydarzeniem, stoją bohaterowie mniejszej i większej wagi. Sukces nigdy nie jest dzieckiem jednego rodzica, a wielu osób, wielu dusz, które swoim poświęceniem i zaangażowaniem, swoją wiedzą i doświadczeniem dbają o wzrost idei i jej z pomyślną finalizację. Będąc pod głębokim wrażeniem prac powołanych specjalistycznych zespołów, nie sposób mi zapomnieć o tych, którzy później tę pracę ujednolicają i dbają, aby bez żadnego błędu dokumentacja ta przygotowana była do wglądu osobom decyzyjnym. Bez Pana osoby z pewnością nie przebiegłoby to tak sprawnie, a czas w dobie kryzysu jest najcenniejszą obok zaufania walutą.

W uznaniu Pańskiego wkładu, składam na Pańskie ręce to skromne wyróżnienie oraz premię w wysokości dwóch miesięcy Pańskiego wynagrodzenia, życząc dalszych sukcesów i rozwoju w dążeniu do doskonałości.

Z wyrazami szacunku,


Szef Organu Międzynarodowych Standardów Handlu Magicznego
Anthony J. Shafiq

Olbrzymka
Draco dormiens nunquam titillandus.
Patrzysz i zastanawiasz się, czy masz do czynienia z olbrzymem, który zgubił się w Londynie. Barczysta, wysoka na blisko dwa metry, o twardych rysach twarzy. Dopiero później, jak już przyzwyczaisz się do jej wyglądu, zauważasz pewne drobnostki. Kartoflany nos zdobi poprzeczna blizna, przebiegająca na jego grzbiecie. Miodowe oczy spoglądają na świat ze spokojem, który ociepla serce i daje odetchnąć. Włosy ciemnobrązowe, prawie wpadające w czerń, skręcają się i falują, jeżeli ich właścicielka wypuści je z niedbałego warkocza. Olbrzymka zdaje się mocno stąpać po ziemi, ale znać w tym kroku delikatność.

Regina Rowle
#12
11.12.2024, 12:11  ✶  
Jeżeli ktoś widział przylot sporych rozmiarów lelka wróżebnika, to w pierwszej chwili, gdy padł na niego cień, czarodziej lub czarownica mógł się zastanawiać czy to aby nie smok. Całe szczęście możliwe przerażenie szybko mogło być pogrzebane pod konsternacją, bo lelki rzadko wykorzystywano do roznoszenia poczty.
List spisano na prostym pergaminie, który następnie zwinięto w ciasny rulonik i przepasano granatową wstążką. Litery są lekko pochyłe, ostre, a niektóre kropki przypominają bardziej maleńkie kleksy, jakby nadawca wahał się, co dalej pisać.


Londyn, sierpień 1972 r.

Szanowny Panie Remington,

Adres Pańskiej poczty otrzymałam od naszego wspólnego znajomego, Alfreda Wallbay’ego, który na wzmiankę o godnym polecenia krawcu, wypowiedział właśnie Pańskie nazwisko.

Poszukuję osoby, która podjęłaby się odnowienia i odświeżenia kilku elementów mojej garderoby, w tym uodporniła je na ogień. Niestety zaklęcia, którymi były opatrzone mój płaszcz czy kurtka straciły na mocy, a nie chciałabym paradować z wypalonymi dziurami przez iskierki z ogona mojego smoczognika.

Jeżeli jest Pan zainteresowany tym zleceniem, bardzo proszę o wycenę oraz mniej więcej czas wykonania. Istnieje szansa, że to samo chciałabym zrobić z czterema swetrami i znalazłam się w potrzebie na dwie oficjalne i dwie mniej oficjalne koszule. Te też najchętniej zamówiłabym u Pana.

Gdyby jednak nie podjął się Pan tego zamówienia, to będę wdzięczna za polecenie innego krawca, który wykona to wszystko za jednym zamówieniem.


Z wyrazami szacunku i życzeniami dobrego dnia,

Regina C. G. Rowle
Olbrzymka
Draco dormiens nunquam titillandus.
Patrzysz i zastanawiasz się, czy masz do czynienia z olbrzymem, który zgubił się w Londynie. Barczysta, wysoka na blisko dwa metry, o twardych rysach twarzy. Dopiero później, jak już przyzwyczaisz się do jej wyglądu, zauważasz pewne drobnostki. Kartoflany nos zdobi poprzeczna blizna, przebiegająca na jego grzbiecie. Miodowe oczy spoglądają na świat ze spokojem, który ociepla serce i daje odetchnąć. Włosy ciemnobrązowe, prawie wpadające w czerń, skręcają się i falują, jeżeli ich właścicielka wypuści je z niedbałego warkocza. Olbrzymka zdaje się mocno stąpać po ziemi, ale znać w tym kroku delikatność.

Regina Rowle
#13
11.12.2024, 23:42  ✶  
List napisano i spakowano w ten sam sposób, jak poprzedni. Oprócz niego do nogi lelka przywiązano niewielki materiałowy woreczek w kolorze granatowym. W środku były okrągłe ciastka o średnicy nie większej niż 1/3 palca, widać było w nich drobiny ziaren, wyglądały jak przysmaki dla ptaków i tym właśnie były.

Londyn, sierpień 1972 r.

Szanowny Panie Remington,

Istnieje taka możliwość, jednak skłamałabym, gdybym powiedziała, że wiem, skąd możemy się kojarzyć. Na pierwszy ogień zgadywania rzuciłabym, że Hogwart, o ile uczęszczał Pan w latach 1953 do 60.

Rozumiem, w takim razie dopniemy szczegóły w postaci wyceny i czasu, jaki musi Pan poświęcić na zamówienie, podczas naszego spotkania. Wydaje mi się, że tak będzie najrozsądniej.

Ponownie, rozumiem i w takim wypadku zdaję się na Pana, jako fachowca w tej dziedzinie. Czy termin drugi września, w godzinach popołudniowych lub wieczornych będzie Panu pasował? Adres znajduje się poniżej.

Co do Poke'a, to przepraszam za niego. Opiekuję się nim od paru lat i zdążyłam się przyzwyczaić do jego wielkości. Jednak zapewniam, że wszelkie informacje o tym, jakoby przynosiły nieszczęście to czcze gadanie. Do listu załączyłam woreczek z ciasteczkami z różnych nasion. To jego przysmak, ale wiem, że i inne ptaki za nimi przepadają. Może i pańskiej gołębicy przypadną do gustu.

Ulica Pokątna 1, Dziurawy Kocioł, pokój nr 3, Londyn.

Z pozdrowieniami,

Regina C. G. Rowle



Odpowiedź na wiadomość.
Czarodziejska legenda
O! from what power hast thou this powerful might,
With insufficiency my heart to sway?
Przed dwoma tysiącami lat niewielkie irlandzkie miasteczko Waterford spłynęło krwią okrutnego męża i bezdusznego ojca kobiety, która zbyt wiele wycierpiała z ich rąk. Upiorzyca gnana nienawiścią i pragnieniem zemsty, przez lata dotkliwie karała wiarołomnych kochanków i mężów, aż zasnęła w swym rodzinnym grobowcu. Mieszkańcy co roku w rocznicę jej zgonu kładą na ciężkiej marmurowej płycie krypty rytualny kamień, który ma zapewnić im bezpieczeństwo. Ze szczątkowych zapisków etnologów i lokalnych pieśni, można wywnioskować, że kobieta była użytkowniczką magii. Czy znajdzie się śmiałek, który zdecyduje się zdjąć kamień i pocałunkiem obudzić bladolicą śniącą o ustach czerwonych jak krew?

Dearg Dur
#14
14.12.2024, 21:56  ✶  

—29/08/72—


Londyn, 29.08.72

Złotousty,

błagam nie obwiniaj się, to przecież nie Twoja dłoń dotknęła mojej skroni, brutalnie odbierając mi przytomność i różdżkę. Nie masz sobie nic do zarzucenia mój miły, skąd przecież mogłeś wiedzieć, bo przecież gdybyś wiedział, że grozi mi jakiekolwiek niebezpieczeństwo, to nie odstępował byś mnie na krok, prawda? Tymczasem los uwziął się na mnie, ale nie martw się jest dużo, dużo, dużo lepiej. Największa moją boleścią, że rodzice bardzo się zlękli i nie pozwalają mi nigdzie nigdziuszko wychodzić.

Umieram z tęsknoty za Tobą, za Twoimi dłońmi, za pocałunkami, które pozwalają mi zapomnieć o wszystkich troskach tego świata. Jestem teraz jak księżniczka w najwyższej komnacie, w najwyższej wieży i pozostaje mi śnić o tym, jak mój książę przybędzie mnie uwolnić, pozostaje mi patrzeć na kwiaty od niego i cieszyć się myślą, że jednak o mnie pamięta.

Lecz kiedy się spotkamy znów, zaklinam - nie całuj stóp. Moja róża czeka na Ciebie.

Tylko Twoja,

R.

ps. Pisz do mnie ile możesz. Nic tak nie jest w stanie poprawić mi humoru, jak lektura słów od Ciebie i wyobrażanie sobie, jak leżysz obok i szepczesz mi je do ucha. 

odpowiedź na ten list

Czarodziejska legenda
O! from what power hast thou this powerful might,
With insufficiency my heart to sway?
Przed dwoma tysiącami lat niewielkie irlandzkie miasteczko Waterford spłynęło krwią okrutnego męża i bezdusznego ojca kobiety, która zbyt wiele wycierpiała z ich rąk. Upiorzyca gnana nienawiścią i pragnieniem zemsty, przez lata dotkliwie karała wiarołomnych kochanków i mężów, aż zasnęła w swym rodzinnym grobowcu. Mieszkańcy co roku w rocznicę jej zgonu kładą na ciężkiej marmurowej płycie krypty rytualny kamień, który ma zapewnić im bezpieczeństwo. Ze szczątkowych zapisków etnologów i lokalnych pieśni, można wywnioskować, że kobieta była użytkowniczką magii. Czy znajdzie się śmiałek, który zdecyduje się zdjąć kamień i pocałunkiem obudzić bladolicą śniącą o ustach czerwonych jak krew?

Dearg Dur
#15
29.03.2025, 18:45  ✶  

—06/09/72—


Londyn, 06.09.72

Mój ukochany,

wydarzyła się rzecz najstraszniejsza. Moi rodzice znaleźli list od Ciebie i wpadli w straszliwą furię. Ich twardogłowe uprzedzenia stoją na drodze naszego szczęścia i moje serce krwawi, mimo że od tej straszliwej kłótni, którą z nimi miałam minął tydzień. Jestem więźniem w moim domu, a na moje nieszczęście wszyscy pozostają głusi, czyniąc ze mnie winną tych straszliwości, które na mnie spadły w dniu koncertu. Jedna Marie, moja służka obiecała w wielkim sekrecie wziąć list i mały prezent i wysłać go do Ciebie, dzięki czemu w ogóle mogłam wytłumaczyć Ci się z przedłużającego się milczenia. Moje nieszczęście nie zna miary, ale wiedz, że gdybym miała szansę znów wystąpić przed tamtymi ludźmi, powiedziałabym słowo w słowo to samo. Nie pozwól sobie nigdy powiedzieć, że jesteś gorszy, skoro ja wiem mój najmilszy, żeś najwspanialszym, najszlachetniejszym, najzdolniejszym z ludzi, których kiedykolwiek dane było mi spotkać. Marie pociesza mnie, że gniew papy minie, a ja znów będę mogła zatonąć w Twoim objęciu, wszystko jednak marność, wobec każdej sekundy odmierzanej kapiącymi na pergamin łzami. Listy do mnie kieruj do Marie Morel, ona będzie mi je przekazywać, a na razie muszę pozostać w swej najwyższej wieży i biernie czekać. Aż trzęsę się z wściekłości miły. Nie wiem czy prędzej nie uschnę z braku Twego słonecznego uśmiechu, niźli doczekam otwarcia wrót. Jeśli tylko jednak zostaną one uchylone... czmychnę ku Tobie. 

Twoja na wieki,

R.

do listu dołączona była niewielka paczuszka z kanwą nabitą na płótno i olejnym obrazem, którego sam widok zaciskał serce żalem

[Obrazek: 8627a6e216b6c1b5b6b35c3a2f7e2c7d.jpg]

odpowiedź na ten list

« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości


Strony (2): « Wstecz 1 2


  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa