• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Scena poboczna Dolina Godryka Knieja Godryka v
« Wstecz 1 2
[Wiosna 1972] Ogniska, wino i wianki - SABAT BELTANE

[Wiosna 1972] Ogniska, wino i wianki - SABAT BELTANE
Czarodziejska legenda
Przeciwności losu powodują, że jedni się załamują, a inni łamią rekordy.
Los musi się dopełnić, nie można go zmienić ani uniknąć, choćby prowadził w przepaść. Los objawia nam swoje życzenia, ale na swój sposób. Los to spełnione urojenie. Los staje się sprawą ludzką i określaną przez ludzi.

Pan Losu
#281
17.03.2023, 20:51  ✶  

Faust

viscount of empathy
show me the most damaged
parts of your soul,
and I will show you
how it still shines like gold
wiecznie zamyślony wyraz twarzy; złote obwódki wokół źrenic; zielone oczy; ciemnobrązowe włosy; gęste brwi; parodniowy zarost; słuszny wzrost 192 cm; wyraźnie zarysowana muskulatura; blizna na lewym boku po oparzeniu; dźwięczny głos; dobra dykcja; praworęczny

Erik Longbottom
#282
17.03.2023, 20:58  ✶  

— Mi się trafiła talia kart, aczkolwiek nie są one zbyt hmm... grzeczne. Raczej nie będę z nich korzystał przy partyjkach w domu. — Uśmiechnął się krzywo do Patricka. Raz, że czułby się niezręcznie, grając z podobizną kogoś, kogo faktycznie znał, a dwa w domu pełnym kuzynek i kobiet ogólnie pewnie szybko dostałby po głowie, że nie pozbył się tej nagrody. — Na twoim miejscu jak najszybciej bym to wyprał. Najlepiej dwa razy. Tak na wszelki wypadek. Nie wiadomo skąd ten goblin bierze towar.

Niedługo później dotarli już do stanowiska pracy Nory. Tutaj też kręciła się całkiem spora liczba klientów. W sumie nie dziwił się takiemu stanowi rzeczy. Klubokawiarnia w ostatnich tygodniach musiała przeżywać istny rozkwit. A ta popularność z kolei całkiem nieźle przekładała się na ilość zainteresowanych na festiwalu.

— Żyjemy. Jeszcze. Jest trochę chaotycznie, ale staramy się to ogarnąć. Niektórym ludziom nieco... odwaliło — skomentował w kierunku Figg. — Jeden facet zaczarował szkice jednej artystki i je ożywił. Masakra. — Pokręcił głową. — A jak tutaj? Trzymasz się jakoś? Ruch w porządku?

Nie mogli zatrzymywać się w jednym miejscu zbyt długo. Z drugiej strony, przecież się nie obijali, prawda? Gdyby nie to, że faktycznie krążyli wokół stoisk, mogliby w ogóle nie być w stanie pomóc Uli. A tak, udało im się przynajmniej zażegnać tek kryzys.

— Chyba nie mamy wyboru — zaśmiał się cicho, gdy Nora wepchnęła im w ręce torby z pączkami. — To co, zahaczymy jeszcze o jakiś stragan z czymś do picia i spróbujemy namierzyć resztę?

Licząc, że jego słowa przekonają Stewarda, Erik ruszył w stronę stanowiska Sary Macmillan, aby tam uraczyć się gorącą herbatą. Co złego mogło się stać?


!herbata korzenna


the he-wolf of godric's hollow
❝On some nights, the moon thinks about ramming into Earth,
slamming into civilization like some kind of intergalactic wrecking ball.
On other nights, it's pretty content just to make werewolves.
❞
Czarodziejska legenda
Przeciwności losu powodują, że jedni się załamują, a inni łamią rekordy.
Los musi się dopełnić, nie można go zmienić ani uniknąć, choćby prowadził w przepaść. Los objawia nam swoje życzenia, ale na swój sposób. Los to spełnione urojenie. Los staje się sprawą ludzką i określaną przez ludzi.

Pan Losu
#283
17.03.2023, 20:58  ✶  

Smak owocowy


Kiedy wziąłeś łyk gorącego napoju, od razu uderzyła w ciebie mnogość aromatów. Wyłapałeś spomiędzy nich między innymi słodycz i smak różnych owoców, które dodają herbaty wyjątkowy smak i zapach. To herbata owocowa, która zawiera mieszankę różnych suszonych owoców, takich jak truskawki, maliny, borówki czy jabłka.
constant vigilance
I have traveled far beyond the path of reason.
Wysoki na prawie dwa metry, brakuje mu pewnie mniej niż dziesięć centymetrów, ale ciężko to ocenić na oko. O krępej budowie ciała, z szeroką twarzą i wybitymi zębami. Skóra często pokryta bliznami. Krzywy nos, z pewnością kiedyś złamany. Włosy ciemne, oczy też. Nie należy do ludzi, którzy o siebie szczególnie dbają.

Alastor Moody
#284
17.03.2023, 21:11  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 17.03.2023, 21:23 przez Alastor Moody.)  
Alastor zmarszczył brwi. Widział, jak kura obrywa zaklęciem i nic to nie daje. Trochę wstyd jako Auror i to w dodatku Auror z wieloletnim doświadczeniem... przegrać walkę z zaklętym drobiem, ale na jego nieszczęście całe Beltane było mu świadkiem, że coś takiego było jak najbardziej możliwe. I bolało w dup- dumę niemożebnie.

Był od Moss o wiele bardziej wysportowany, w dodatku no... zapiekło go tam, gdzie nie trzeba i wypadało naprawić swój błąd. Bawiący się czarodzieje mogli więc z zażenowaniem lub rozbawianiem oglądać, jak niemal dwumetrowy, odziany w mundur i ciężkie buty pracownik Ministerstwa, goni kurę wymachując w jej stronę różdżką, rzucając kolejne Finite.

Rzut PO 1d100 - 91
Sukces!

Rzut PO 1d100 - 46
Sukces!

Miał wrażenie, że cisnął tą wiązką tyle razy, że wraz z kurzym czarem ściągnie z tej osoby również wszelkie klątwy, grzech pierworodny i górną warstwę odzienia. Zaklęcie na szczęście się udało. Pomógł zaklętej kobiecinie wstać, otrzepać się z piachu, przyjął kilka podziękowań, na które w swojej opinii nie zasłużył, a później odrobinę zbyt czerwony jak na niego wrócił w stronę Moss. Tam reszta odczarowanych czarodziejów dochodziła już do siebie. Jego uwagę przykuła oczywiście Lyssa, ale nawet nie dlatego, że pokazywała mu palcem stoisko, przez które doszło do całego zajścia, tylko dlatego, że wciąż oszołomiona siedziała na ziemi. Oceniła go dobrze - pierwszym co zrobił, było porozumiewawcze spojrzenie wysłane do jego partnerki - wszystkie kury zostały odczarowane, drugim było wyciągnięcie ręki w stronę panny Mulciber.

- Wszystko w porządku? Chce pani zachować tiarę, która zamienia ludzi w kury...? - Wyglądał na nieco zmieszanego. Ostatecznie... to zaklęcie raczej nie było nielegalne, nawet jeżeli było upierdliwe? Dziewczyna była urocza, sprawiała też wrażenie bogatej. Nie rozumiał, po co jej taki szmelc.


fear is the mind-killer.
the kind one
don't confuse my kindness for weakness
Mierząca trochę poniżej 160 cm, o okrągłej buzi i dużych, ciemnoniebieskich oczach. Jej włosy sięgają za ramiona, są lekko kręcone o ładnym, ciemnobrązowym odcieniu - najczęściej spina je w taki sposób, by nie przeszkadzały jej w pracy, choć zdarza się i to nie rzadko), by były starannie ułożone; niezależnie od fryzury, we włosy ma wpiętą charakterystyczną, żółtą spinkę w kształcie motyla. Dani ubiera się raczej schudnie, w stonowane barwy, nie wyróżniając się w tej kwestii od reszty społeczeństwa czarodziejów. Mówi z silnym, brytyjskim akcentem. Jej uśmiech, wcześniej szeroki i beztroski, stał się delikatny oraz sporadyczny, a śmiech, głośny i zaraźliwy słychać znacznie rzadziej (najczęściej zarezerwowany jest dla bliskich jej sercu). Pachnie malinami i piwoniami, jednak jest to bardzo subtelny i delikatny zapach.

Danielle Longbottom
#285
17.03.2023, 21:37  ✶  
Obecność Dani na sabacie nie była niczym zaskakującym - dzięki ekstrawertycznej naturze mogła czerpać z sabatów wszystko to, co najlepsze. To obecność Rookwooda była czymś bardziej zadziwiającym, tym bardziej że w idealnie skrojonym garniturze w otoczeniu ekstrawaganckich czarodziejów i czarownic wyglądał, jakby był z zupełnie innej bajki.
Gdy kierując się jej sugestią wybrał upatrzone słodkości, na jej twarzy pojawił się uśmiech; kiwnęła z uznaniem głową. Nawet nie musiała się gimnastykować, żeby go namówić na spróbowanie.
- Zaręczam, że nie pożałujesz. - oznajmiła z pewnością w głosie i przerzuciwszy wzrok z mężczyzny na Norę, mrugnęła do niej porozumiewawczo. - Widzisz? Mówiłam, że będę idealnym naganiaczem.- dodała, zamawiając dokładnie to samo, jednak sztuk trzy. Jeżeli Samuel wpadłby na szalony pomysł wspinania się po palu, zdecydowanie potrzebował energii, a jeden pączek mógłby okazać się niewystarczający.
- Ledwo co się z Tobą przywitałam, a Ty już masz mnie dosyć? - jedna z jej brwi uniosła się lekko do góry, gdy usłyszała jakie pytanie jej zadał. - To Beltane, najważniejsze wydarzenia dzieją się po zmierzchu. Nie chciałabym ich przegapić. - dodała, starając się ignorować uścisk w żołądku.
- Oh... - słowa Rookwooda sprawiły, że na moment uśmiechnęła się z wyraźnym zakłopotaniem. Mówił tak, bo był uprzejmy. Tak właśnie było. - To chyba nie widziałeś mnie po dyżurze w Mungu...- wypaliła bez większego pomyślunku. Generalnie dosyć często zdarzało jej się mówić rzeczy bez przemyślenia i robić coś bez większego zastanowienia. Tak też, niestety, miało być tym razem.
- Tam czeka na mnie mój towarzysz... - stanęła na palcach, starając się dostrzec Carrowa w tłumie. - Nie chcesz się dołączyć? Sammy na pewno nie będzie miał nic przeciwko. Próbowałeś może już herbaty przy stoisku Sarah? Jestem niemal pewna, że idealnie zgra się ze słodkościami od Nory...- nim Ulysses zdążył zareagować, ruszyła w stronę Carrowa. Gdy tylko podeszła do niego, z zadowoleniem wymalowanym na twarzy podała mu zakupioną paczkę z pączkami.
- Założę się, że będziesz nimi zachwycony tak samo jak ja. A jeżeli nie... to jakoś Ci to wynagrodzę.- oznajmiła, posyłając mu wesoły uśmiech. Zakładając, że Ulli zdecydował się jednak pójść za nią, zerknęła to na jednego, to na drugiego. Czy sytuacja która stworzyła była dziwna? A i owszem. Czy zdawała sobie z tego sprawę? Niestety, ale raczej nie. W pewnych kwestiach miała dosyć toporne myślenie i to była jedna z tych kwestii.
- Nie uwierzysz kogo spotkałam przy stoisku Nory. Znacie się? Rookwood Ulyssess, Carrow Samuel. - szybko przedstawiła sobie dwóch panów, jeżeli Ci się nie znali. - Sammy jest jednym z najlepszych twórców świstoklików, a Ulysses pracuje w Ministerstwie. - dodała. - To co, runda numer dwa do stoiska Sarah? Nic nie pasuje do pączków bardziej niż herbata.


let everything happen to you
beauty and terror
just keep going
no feeling is final
Tłumacz
These scars don’t lie,
I’m living in an empty time
Falling through space,
I’m living in an empty place.
Ubrany na czarno. Z bliznami na twarzy. Puste spojrzenie. 180cm.

Martin Crouch
#286
17.03.2023, 21:44  ✶  

Martin zdawał sobie sprawę z istnienia wszelakich predyspozycji co do miłosnych uniesień, ale uznawał to za temat osnuty zasłoną milczenia, pozostawiony na marginesie szeptów i domysłów. Zupełnie nie oczekiwał takich nawiązań na publicznym festynie. Czy w loteria miała jakieś wymagania wiekowe?

Nie okazał po sobie zmieszania, które zawitało w środeczku niewinnego Croucha.

— Spodziewałem się raczej subtelnych motywów natury — wyjaśnił.

Herbatka dodała Martinowi pokładów dziwnej energii. Poza tym mógł nacieszyć się kolejną niespodzianką, czyli pikantnością w niepozornym napoju.

— Podziękuję. — Skoro była niedobra, to czemu miałby spróbować? Ważniejsze jednak pytanie — czemu miałby pić z czyjegoś kubka? Chociaż sztywność etykiety nie związywała Martina gdy miał do czynienia ze zwykłym, przeciętnym czarodziejem, to jednak miał w sobie niezliczone pokłady dystansu.

— Można spróbować... — odpowiedział nieco bez przekonania. Ilość przygód mnożyła się z minuty na minutę. Nawet do tego momentu przeżył na Beltane więcej niż w ciągu ostatnich kilku lat. Dał się Daisy dotknąć, gdy preferował inicjatywę innych osób, lecz jeśli do tego nie doszło, sam dotknął ją lekko w ramię.

Tęcza włosów zafalowała, gdy odsunął się od dziewczyny porażony. Cóż za intensywne uniesienia!

— Ciekawe... — mruknął pod nosem niespecjalnie wiedząc, jak wyrazić swój stosunek do tego doświadczenia. Było to zdecydowanie interesujące, lecz ciężko powiedzieć, czy przyjemne.

Podążał dalej za Daisy, a następnie załapał się na kolejną loterię. Płomyczek ekscytacji rozpalał się w Martinie niczym jego brat kilka lat temu podczas dokonywania żywota.


!drugi koszyk
!ciastko z kwiatkiem
Czarodziejska legenda
Przeciwności losu powodują, że jedni się załamują, a inni łamią rekordy.
Los musi się dopełnić, nie można go zmienić ani uniknąć, choćby prowadził w przepaść. Los objawia nam swoje życzenia, ale na swój sposób. Los to spełnione urojenie. Los staje się sprawą ludzką i określaną przez ludzi.

Pan Losu
#287
17.03.2023, 21:44  ✶  

krokus

Czarodziejska legenda
Przeciwności losu powodują, że jedni się załamują, a inni łamią rekordy.
Los musi się dopełnić, nie można go zmienić ani uniknąć, choćby prowadził w przepaść. Los objawia nam swoje życzenia, ale na swój sposób. Los to spełnione urojenie. Los staje się sprawą ludzką i określaną przez ludzi.

Pan Losu
#288
17.03.2023, 21:44  ✶  

Florence

Stary Zabójca

Trevor Yaxley
#289
17.03.2023, 21:55  ✶  
— Na pewno inaczej — Stwierdził. Musiałby zobaczyć tak odmienioną Avelinę na własne oczy, chociaż tak między Bogiem a prawdą to byłoby mu wszystko jedno w tej kwestii. Po drugie Avelina nie była jego córką aby mógł się wypowiadać. Parsknął śmiechem, widząc jak po pierwszym łyku herbaty z prądem włosy jego towarzyszki stanęły dęba. Po tym jak napił się swojej herbaty sam poczuł przechodzącą przez całe jego ciało dziwną energię, pod wpływem której jego włosy również stanęły dęba. Na razie nic z tym nie robił. Wyczuwał charakterystyczny posmak papryczek chili, który miał go nie opuścić do końca wieczoru. Lubił pikantne potrawy... a mimo to ta herbata mu nie zasmakowała. Jednak poczuł się bardzo energicznie, czego zdecydowanie się nie spodziewał.
— Miałem mówić to samo, nawet jak lubię pikantne dania. Możemy spróbować tej korzennej — Wychrypiał czując palenie w gardle od nadmiaru ostrości.
— Co? Nie chcę! — Zapytał zgoła zaskoczony. Nie to było jego zamiarem, co też zaznaczył. Przez szturchnięcie ramieniem został nieznacznie rażony prądem, co również mogła doświadczyć Avelina. Bo sam kopał prądem.
— Możesz wiele zyskać ich poznając. Doceniam to. Nie zamierzam tego robić. Im mniej osób wie, że tu jestem, tym lepiej — Odpowiedział zgodnie ze swoim życiowym oświadczeniem. Poznał Jacoba Scotta, rodziców Aveliny i ją samą. Naprawdę doceniał to, że razem tutaj byli. Chcąc porozmawiać z dawnymi znajomymi musiałby się ujawnić.
— Chodźmy zagrać z duchami w gargulki — Zaproponował, niezwłocznie podnosząc się z koca. Na tyle energicznie, że trącił stopą naczynie z herbatą, która rozlała się na koc. Podał dłoń kobiecie, by pomóc jej wstać. Poczuli znów to kopnięcie prądem. Czyszczeniem koca zajmą się potem. Zabrał tylko torebkę ze słodkościami. Powrócili do wozu Sary Macmillan. Trevor od razu dosiadł się do tych trzech duchów.

!gram w gargulki
Czarodziejska legenda
Przeciwności losu powodują, że jedni się załamują, a inni łamią rekordy.
Los musi się dopełnić, nie można go zmienić ani uniknąć, choćby prowadził w przepaść. Los objawia nam swoje życzenia, ale na swój sposób. Los to spełnione urojenie. Los staje się sprawą ludzką i określaną przez ludzi.

Pan Losu
#290
17.03.2023, 21:55  ✶  

W połowie partii duch wyglądał jakby naprawdę mocno ci współczuł


- Łajdak z ciebie... okropna gra...
- Zaiste...
- Nie można tak mówić do miłych osób, sir... obiecaliśmy, że nie będziemy nikogo przezywać...
- DO DIABŁA, JESTEM WILKIEM MORSKIM, JA NIE BĘDĘ-
Rozmowę przerwała prowadząca stoisko dziewczyna.
- Shh, albo wlócicie do dzbanka... A ty... Nie pszejmuj się. Masz tutaj ciasteczko - to mówiąc podała ci tależyk z solidną porcją przepysznej szarlotki - i zawsze możesz splóbować jeszcze 'az.

Nie możesz rzucić kością opowieści.
« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości
Podsumowanie aktywności: Silly Cresswell (5), Alastor Moody (847), Mavelle Bones (1207), Eunice Malfoy (1023), Theon Travers (1705), Brenna Longbottom (1560), Erik Longbottom (3686), Geraldine Yaxley (1529), Elliott Malfoy (1186), Atreus Bulstrode (1274), Perseus Black (790), Orion Bulstrode (862), Nora Figg (935), Florence Bulstrode (1037), Heather Wood (1086), Loretta Lestrange (1303), Giovanni Urquart (1129), Martin Crouch (1494), Ula Brzęczyszczykiewicz (1967), Trevor Yaxley (1661), Sarah Macmillan (1144), Philip Nott (2222), Patrick Steward (2026), Julien Fitzpatrick (1385), Stella Avery (2070), Bard Beedle (681), Cameron Lupin (1811), Tilly Toke (16), Castiel Flint (553), Cynthia Flint (2075), Daisy Lockhart (1374), Fergus Ollivander (250), Samuel Carrow (3263), Salem (604), Rowena Ravenclaw (2579), Lyssa Dolohov (771), Alanna Carrow (1111), Mackenzie Greengrass (527), Victoria Lestrange (1822), Sauriel Rookwood (1663), Theodore Lovegood (1632), Danielle Longbottom (3470), Pan Losu (6681), Avelina Paxton (1563), Cathal Shafiq (1460), Ulysses Rookwood (1404), Leta Crouch (1374), Jamil Anwar (912), Vespera Rookwood (813), Stanley Andrew Borgin (1808), Ornella Borgin (479), Louvain Lestrange (1108)

Wątek zamknięty  Dodaj do kolejeczki 

Strony (38): « Wstecz 1 … 27 28 29 30 31 … 38 Dalej »


  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa