• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Wademekum Spis powszechny Korespondencja v
1 2 3 4 5 6 Dalej »
ToBe – kruk Millie

ToBe – kruk Millie
Szelma
Yes, it's dangerous.
That's why it's fun.
Od czego warto zacząć? Ród Yaxley ma w swoich genach olbrzymią krew. Przez to właśnie Geraldine jest dosyć wysoka jak na kobietę, mierzy bowiem 188 cm wzrostu. Dba o swoją sylwetkę, jest wysportowana głównie przez to, że trenuje szermierkę, lata na miotle, biega po lasach. Przez niemalże całe plecy ciągnie się jej blizna - pamiątka po próbie złapania kelpie. Rysy twarzy dość ostre. Oczy błękitne, usta różane, diastema to jej znak rozpoznawczy. Buzię ma obsypaną piegami. Włosy w kolorze ciemnego blondu, gdy muska je słońce pojawiają się na nich jasne pasma, sięgają jej za ramiona, najczęściej zaplecione w warkocz, niedbale związane - nie lubi gdy wpadają jej do oczu. Na lewym nadgarstku nosi bransoletkę z zębów błotoryja, która wygląda jakby lewitowały. Porusza się szybko, pewnie. Głos ma zachrypnięty, co jest pewnie zasługą papierosa, którego ciągle ma w ustach. Pachnie papierosami, ziemią i wiatrem, a jak wychodzi z lasu do ludzi to agrestem i bzem jak jej matka. Jest leworęczna.

Geraldine Yaxley
#41
16.08.2025, 22:26  ✶  
15.09.1972

Millie,
Znalazłabyś dla mnie jutro czas, albo pojutrze?

To pilne.
Ger
Szelma
Yes, it's dangerous.
That's why it's fun.
Od czego warto zacząć? Ród Yaxley ma w swoich genach olbrzymią krew. Przez to właśnie Geraldine jest dosyć wysoka jak na kobietę, mierzy bowiem 188 cm wzrostu. Dba o swoją sylwetkę, jest wysportowana głównie przez to, że trenuje szermierkę, lata na miotle, biega po lasach. Przez niemalże całe plecy ciągnie się jej blizna - pamiątka po próbie złapania kelpie. Rysy twarzy dość ostre. Oczy błękitne, usta różane, diastema to jej znak rozpoznawczy. Buzię ma obsypaną piegami. Włosy w kolorze ciemnego blondu, gdy muska je słońce pojawiają się na nich jasne pasma, sięgają jej za ramiona, najczęściej zaplecione w warkocz, niedbale związane - nie lubi gdy wpadają jej do oczu. Na lewym nadgarstku nosi bransoletkę z zębów błotoryja, która wygląda jakby lewitowały. Porusza się szybko, pewnie. Głos ma zachrypnięty, co jest pewnie zasługą papierosa, którego ciągle ma w ustach. Pachnie papierosami, ziemią i wiatrem, a jak wychodzi z lasu do ludzi to agrestem i bzem jak jej matka. Jest leworęczna.

Geraldine Yaxley
#42
28.08.2025, 15:56  ✶  
[Obrazek: SEWzE9z.png]
Chichot losu
I’m not looking for the knight
I’m looking for the sword
Brązowe, niezbyt długie włosy, często rozczochrane. Wzrost wysoki jak na kobietę, bo mierzy sobie około 179 centymetrów wzrostu. Twarz raczej sympatycznie ładna niż piękna, nie wyróżniająca się przesadnie i rzadko umalowana. Brenna porusza się szybko, energicznie, głos ma miły i rzadko go podnosi. Ubiera się różnie, właściwie to okazji - w ministerstwie widuje się ją w umundurowaniu albo w koszuli i garniturowych spodniach, kiedy trzeba iść gdzieś, gdzie będą mugole, w Dolinie w ubraniach, które ujdą wśród mugoli, a na przyjęcia i bale czystokrwistych zakłada typowe dla tej sfery zdobione szaty. W tłumie łatwo może zniknąć. Jeżeli używa perfum, to zwykle to jedna z mieszanek Potterów, zawierająca nutę bzu, porzeczki i cedru, a szamponu najczęściej jabłkowego, rzecz jasna też potterowskiego.

Brenna Longbottom
#43
21.09.2025, 15:59  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 21.09.2025, 15:59 przez Brenna Longbottom.)  
Pod twoje drzwi w Księżycowym Stawie wsunięto karteczkę oraz niewielki bukiecik dzielżanów jesiennych.

]Dobrego Mabon, Miles. Wiem, że kolację jesz z rodziną, ale możemy późnym wieczorem albo innego dnia zrobić piknik nad jeziorem, póki nie nadeszła na dobre jesień.
Bren.


Don't promise to live forever. Promise to forever live while you're alive.
Landrynka
She could make hell feel just like home.
Można ją przeoczyć. Mierzy 152 centymetry wzrostu, waży niecałe pięćdziesiąt kilo. Spoglądając na nią z tyłu... można myśleć, że ma się do czynienia z dzieckiem. Buzię ma okrągłą, wiecznie uśmiechnięte usta często muśnięte błyszczykiem, bystre zielone oczy. Nos obsypany piegami, które latem zwracają na siebie uwagę. Włosy w kolorze słomy, opadają jej na ramiona, kiedy słońce intensywniej świeci pojawiają się na nich jasne pasemka. Ubiera się w kolorowe rzeczy, nie znosi nudy i szarości. Głos ma przyjemny dla ucha, melodyjny. Pachnie pączkami i domem.

Nora Figg
#44
30.09.2025, 21:39  ✶  
Pączek wraz z listem dostarczył również niewielki pakunek, w którym znajdowały się jagodzianki
Londyn, 13.09.1972

Millie,
Cieszę się, że zaopiekowałaś się moim bratem. Jest ogromnym szczęśliwcem, że posiada kogoś takiego jak Ty obok siebie.
Mabel ma się dobrze, odesłałam ją do swoich rodziców, aby nie musiała patrzeć na to wszystko.
Postaram się coś zrobić na szybko, ale mam bardzo dużo pracy, nie nadążam z zamówieniami, oczywiście przyjaciele są najwyżej na mojej liście.
Cukiernią zajął się klątwołamacz z polecenia mojego przyjaciela, jego usługi polecałam dalej, bo widać, że zna się na rzeczy i jest bardzo profesjonalny, podszedł do sprawy bardzo uważnie, wykazał się ogromną wiedzą, nie mogłam odmówić innym takich wspaniałych usług.
Nie chciałam zawracać głowy Thomasowi, bo wiem, że miał problemy zdrowotne. Nie jestem pewna, czy Thomas go zna, będę musiała o to zapytać, kiedy pojawi się w domu.


Całusy,
Norka
Córka koleżanki twojej starej
Powinni wynaleźć kamizelki ochronne na duszę, nie tylko na ciało.
Rude proste włosy, obcięte za ramiona, rozwiane. Piegowaty nos. Niebieskie oczy. Drobna, raczej szczupła, wiecznie roześmiana, rozgadana. Niska, mierząca zaledwie 160 cm wzrostu.

Olivia Quirke
#45
03.10.2025, 08:27  ✶  
Londyn 11.09.1972

Żyję, ale co to za życie? W moim domu nie da się mieszkać, mamy jakieś pojebane dłonie na ścianach i na nas, Tristan jest cały, ale poważnie ucierpiał. Zaatakowali go pod domem, miał szczęście, że przeżył. Nie chcę wiedzieć, co by się stało, gdybym go nie znalazła wtedy pod gruzami.

Nie mamy nic, wszystko co mieliśmy poszło do innych potrzebujących. Nie mamy pieniędzy, nie mamy gdzie spać - to nie jest dobry czas, Millie. Najpierw muszę pomóc rodzicom i Tristanowi, potem dopiero innym, chyba sama rozumiesz. Pędzle tu nic nie dadzą, obawiam się.

Całusy,

Olivia
Karma police
"Bijące serce Zakonu" – cytat by Woody Tarpaulin (czyli twój stary najebany gada z kolegą o tym, jak był zomowcem i pałował księży na ulicach)
Myślisz sobie, "ale skurwysyn", i masz w sumie rację. Szczupły, zawsze schludnie ubrany mężczyzna w średnim wieku o jasnobrązowych włosach. Niby chudy, ale jednak byk. Jak na kogoś raczej średniego wzrostu (mierzy dokładnie 1,78 m), podejrzanie mocno lubi patrzeć z góry na przestępców, których przetrzymuje w swojej sali przesłuchań. Wygląda na starszego, aniżeli jest w rzeczywistości: na jego twarzy zaczynają już rysować się zmarszczki, a pod zmęczonymi, ciemnozielonymi oczyma, widać cienie od niewyspania. Nie jest kimś, kto przesadnie dba o swój wygląd, a jednak, przepisowy mundur aurora zawsze ma idealnie wyprasowany, kołnierzyk koszuli stoi sztywno, a buty – wydają się być świeżo pastowane. Wyważenie Aarona wynika z wtłoczonego przez lata służby aurorskiego rygoru, zaś wojskowa elegancja – z przekonania o potrzebie zachowywania wewnętrznej dyscypliny bez względu na okoliczności. Przynajmniej w godzinach pracy jest elegancki, bo po cywilnemu ubiera zwykle stare łachy robocze, w których jest mu najwygodniej. Widać po nim, że pracuje manualnie, ręce ma bowiem szorstkie, z widocznymi odciskami. Jego ruchy cechuje precyzja i pewność siebie. Na co dzień pachnie wodą po goleniu (od lat tą samą), roztaczając wokół siebie mdłą woń najtańszej kawy z ministerialnego automatu, zmieszaną z dymem papierosowym. Na prawej ręce ma dwa tatuaże, które zwykle chowa jednak pod zaklęciami maskującymi.

Aaron Moody
#46
04.10.2025, 14:46  ✶  
10.09. (zabezpieczona zaklęciem odpowiedź na list Millie)

Ok. Trzymaj się.


– You're too difficult.
– The situation is difficult, not me.
« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości


Strony (5): « Wstecz 1 2 3 4 5


  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa