
Swąd czarnej magii aż gryzie w gardło. Obecność tego czarnoksiężnika wzbudza niepokój nawet w najsilniejszych czarodziejach.
09.02.2025, 21:37 ✶
Ósmego września w godzinach wieczornych zapłonął twój Mroczny Znak. Lord Voldemort nie zniesie sprzeciwu - będziesz musiał stawić się w miejscu, które zostanie zdefiniowane przez Spaloną Noc. Obserwuj Szpaltę i nie planuj w tej dacie żadnych innych wątków. Poznajesz to wydarzenie pod nazwą operacji Emberfall, przed wezwaniem nie otrzymujesz o niej żadnych informacji - jest dla ciebie wielkim zaskoczeniem. Ciemne włosy i niebieskie oczy. Wysoki, na oko 180 cm wzrostu. Młody, z gładko ogoloną twarzą i wiecznie znudzonym wyrazem twarzy. Uśmiech iście cwaniacki, sugerujący złośliwość.
28.02.2025, 15:52 ✶
Londyn 4.09.1972
Wiem już, jak nazywa się ten chuj co podbił mi oko. Może pójdziemy na małą wycieczkę wieczorem? Dzisiaj albo kiedy masz czas? Muszę oderwać się od tych raportów, bo mnie chuj strzeli. PS Vika jest na mnie wściekła od początku miesiąca. Nie zgadniesz czyja to wina. Zaczyna się na B a kończy na renna. Pozdro,
Aidan Ciemne włosy i niebieskie oczy. Wysoki, na oko 180 cm wzrostu. Młody, z gładko ogoloną twarzą i wiecznie znudzonym wyrazem twarzy. Uśmiech iście cwaniacki, sugerujący złośliwość.
28.02.2025, 17:04 ✶
Londyn, 5.09.1972
Mordo, to moja kuzynka. Nie chcę żeby się gniewała, bo w pracy czuję na sobie ten jej paskudny, wwiercający się w plecy wzrok. Czaisz że nawet kupiłem jej zajebisty stojak na srajtaśmę a ona to zignorowała??? Nie wiem w kogo się wdała, pewnie w ojca bo na pewno nie w swoją matkę. Dobry kumpel z Ciebie, daj adres to się zjawię wieczorem. PS Moody nadal jest na Ciebie zła, ale przynajmniej utkała mordę i nie gada na prawo i lewo o tym jaki to nie jesteś. Myślisz, że to rozejdzie się po kościach? Pozdro,
Aidan Ciemne włosy i niebieskie oczy. Wysoki, na oko 180 cm wzrostu. Młody, z gładko ogoloną twarzą i wiecznie znudzonym wyrazem twarzy. Uśmiech iście cwaniacki, sugerujący złośliwość.
02.03.2025, 01:36 ✶
5.09.1972
Matka upuściła cię o raz za dużo gdy byłeś mały? O chuj chodzi. Aidan Ciemne włosy i niebieskie oczy. Wysoki, na oko 180 cm wzrostu. Młody, z gładko ogoloną twarzą i wiecznie znudzonym wyrazem twarzy. Uśmiech iście cwaniacki, sugerujący złośliwość.
02.03.2025, 01:51 ✶
5.09.1972
Robiłem teges szmeges gdy ty na chleb mówiłeś bep. Dostałem od matki wyjca, zobaczyłem Czarownicę. Nie wiem kto to, ale już nie żyje. PS Jak tak bardzo brakuje ci moich zdjęć, tu masz jedno. Przypomnę Ci tylko, że po drugiej stronie serduszka znajdujesz się ty. Aidan Czarodzieje dążą do zatarcia granicy pomiędzy jaźnią i resztą natury, wchodząc tym samym na wyższe poziomy świadomości. Część z nich korzysta do tego z grzybów, a część przeżywa głębokie poczucie spokoju i połączenia podczas religijnych obrzędów i rytuałów. Ostatecznie jednak ciężko opisać najgłębsze wewnętrzne doświadczenia i uznaje się, że każdy z czarodziejów odczuwa je na swój sposób. Zjawisko to nazywane jest eutierrią.
05.04.2025, 18:32 ✶
![]() Stanleyu, problem, który się pojawił, nazywa się Edgar Pratt, jest szlamą zamieszkującą aktualnie w Whitby w North Yorkshire. Nieopodal ratusza znajduje się mugolska restauracja specjalizująca się w serwowaniu „pizzy”, cokolwiek to jest. Edgar to uzdolniony magicznie dzieciak właścicieli. Młody Edgar ukardł z Zapchlonego Kundla na uboczu Nokrutnu pięć mosiężnych kulek z wyrytymi na nich runami Wunjo, na których kupno czailiśmy się od kilku tygodni, a przez jego czyn transakcja nie doszła do skutku, chociaż zdążyliśmy wydać sporą sumę galeonów na zaliczkę. Już wróżyliśmy z użyciem wahadła i wiemy, że zabrał te kulki ze sobą na północ Anglii i trzyma je w tej pizzerii. W kopercie znajduje się drugi, mniejszy list. Pobawisz się w sowę, która mu go dostarczy i odbierze naszą własność. there is mystery unfolding
Na ten moment nieco dłuższe, ciemnobrązowe włosy, które zaczynają się coraz bardziej niesfornie kręcić. Przeraźliwie niebieskie oczy, które patrzą przez ciebie i poza ciebie – raz nieobecne, zmętniałe, przerażająco puste, raz zadziwiająco klarowne, ostre, i tak boleśnie intensywne, że niemalże przewiercają rozmówcę na wylot – zawsze zaś tchną zimną obojętnością. Wysoki wzrost (1,91 m). Zwykle mocno się garbi, więc wydaje się niższy. Dosyć chudy, ale już nie wychudzony, twarzy nie ma tak wymizerowanej, jak jeszcze kilka miesięcy temu. Nieco ciemniejsza karnacja, jako że w jego żyłach płynie cygańska krew: w jasnym świetle doskonale widać jednak, jak niezdrowo wygląda skóra mężczyzny, to, że jego cera kolorytem wpada w odcienie szarości i zieleni. Potężne cienie pod oczami sugerują problemy ze snem. Raczej małomówny, ma melodyjny, nieco chrapliwy głos. Pod ubraniem, Alexander skrywa liczne ślady po wkłuciach w formie starych, zanikających blizn i przebarwień skórnych, zlokalizowane głównie na przedramionach – charyzmaty doświadczonego narkomana – którym w innych okolicach towarzyszą także bardziej masywne, zabliźnione szramy – te będące z kolei pamiątkami po licznych pojedynkach i innych nielegalnych ekscesach. Lekko drżące dłonie, zwykle przyobleczone są w pierścienie pokryte tajemniczymi runami. Zawsze elegancko ubrany, nosi tylko czerń i biel. Najczęściej sprawia wrażenie lekko znudzonego, a jego sposób bycia cechuje arogancka nonszalancja jasnowidza.
20.05.2025, 01:10 ✶
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 13.08.2025, 07:43 przez Alexander Mulciber.)
Odpowiedź na ten list Stanleya dotarła do adresata z opóźnieniem, w nocy 9 IX 1972 roku.
Stanley Andrew Borgin. Jedyny człowiek, który obraziłby się za stwierdzenie, że dziedziczyłby po mnie to, co przypada w dziedzictwie Mulciberom, gdyby nie był ścigany przez prawo.
Nawet mnie to nie zaskakuje. To nie była oblega, tylko oferta. Przemyśl ją, poczciwcze. Pomyśl jak powstać z martwych, a potem – jak powrócić do żywych. Jako Borgin, czy jako Mulciber. Ja zaś zignoruję resztę Twych przepełnionych gniewem słów, bo jestem zmęczony, Stanleyu Andrew Borginie. Bardzo, bardzo zmęczony. Tego zmęczenia nie potrafi ukoić sen. Do listu dołączona była karta Szóstki pucharów z talii Alexandra. Kiedy tańczę, niebo tańczy razem ze mną
Kiedy gwiżdżę, gwiżdże ze mną wiatr Kiedy milknę, milczy świat Prędzej ją usłyszysz niż dostrzeżesz. Jej przybycie zwiastuje stukot obcasów i szelest ciągnącej się po posadzce szaty. Ma 149 cm wzrostu (już w kilkucentymetrowych szpilkach - bez nich: +/- 144 cm!), ile waży to jej słodka tajemnica.
Włosy ciemnobrązowe, po rozpuszczeniu sięgające jej do pasa. Ma trudne do ujarzmienia loki. Oczy w nienaturalnym, kobaltowym kolorze.
Urodę ma bardzo klasyczną, pachnie drogimi perfumami o zapachu jaśminu. Nie wygląda jakby ubierała się w sekcji dziecięcej u Madame Malkin. Jej ubrania są dopasowane, pasują zazwyczaj do okazji i miejsca. Jeśli jakimś cudem nosi szaty z krótkim rękawem na wewnętrznej stronie jej lewego ramienia można zobaczyć mały magiczny tatuaż przedstawiający koronę. Zapytana o to macha ręką tłumacząc "ot błędy młodości"
Ułożona, kulturalna, chociaż pierwsza dzień dobry na ulicy nie powie.
23.06.2025, 13:42 ✶
Ta sama sowa, która przyniosła paczkę, wróciła do Stanley'a z automatyczną odpowiedzią w dniu 10.09.
Dział Administracji Wizengamotu
Departament Przestrzegania Prawa Czarodziejów Gabinet Sędzi L.J. Mulciber Londyn, 10.09.1972 Szanowny Panie, M u l c i b e r Uprzejmie informujemy iż z przyczyn niezależnych od Administracji Wizengamotu, pańska korespondencja do sędzi Lorien J. Mulciber nie mogła zostać w dniu dzisiejszym doręczona. Osoba, z którą próbuje się Pan skontaktować znajduje się aktualnie poza biurem. Nie jesteśmy w stanie wskazać dokładnej daty powrotu sędzi Lorien J. Mulciber. Informujemy, że pańska korespondencja zostanie przekazana w najbliższym możliwym terminie w godzinie pracy Departamentu. W sprawach dotyczących: 1. Zgłaszania: 1.1. wniosków formalnych dotyczących funkcjonowania organu Sądu Wizengamot 1.2. Skarg formalnych na działania osób fizycznych (przedstawicieli Ministerstwa Magii, członków służb bezpieczeństwa, urzędników państwowych) lub organów Ministerstwa Magii 1.3. Odwołania od Decyzji podjętych przez Sąd, przy zachowaniu przewidzianego terminu 30 dni roboczych od wydania Decyzji 2. Trwających procesów sądowych, w tym wniosków o przedłużenie terminów: składania materiałów dowodowych, apelacji, rozpraw sądowych; 3. Planowanych procesów sądowych, których przewidziany termin rozpoczęcia nie wykracza ponad 90 dni roboczych , w tym: przedstawienia listy świadków, składanie dokumentacji i materiałów dowodowych w sprawie, złożenie wniosków o wydanie opinii biegłego i/lub wydanie ekspertyzy; 4. Złożenia pozwu i/lub innych pism procesowych w rozumieniu klauzuli 49. Brytyjskiego Kodeksu Karnego; Informujemy iż wiadomość wraz z niezbędną dokumentacją i potwierdzeniem uiszczenia opłaty może złożyć osoba fizyczna będąca powodem lub działająca w imieniu powoda (pełnomocnik, przedstawiciel ustawowy, osoba reprezentująca) na sowią skrzynkę Działu Administracyjnego lub osobiście w pokoju nr 201 (II piętro). Informacje nt. godzin pracy Działu Administracyjnego znajdują się do wglądu w holu Budynku Głównego Ministerstwa Magii oraz są możliwe do uzyskania poprzez kontakt listowny z Biurem Obsługi Petentów. INFORMUJEMY, ŻE W ZWIĄZKU Z UTRUDNIENIAMI W KOMUNIKACJI CZAS ROZPATRYWANIA WNIOSKÓW MOŻE ULEC WYDŁUŻENIU DO 60. DNI ROBOCZYCH. O NOWYCH TERMINACH ROZPRAW STRONY ZAINTERESOWANE ZOSTANĄ POINFORMOWANE NAJWCZEŚNIEJ DO 14 DNI ROBOCZYCH PRZED WZNOWIENIEM SESJI. Z poważaniem, Sekretariat Administracji Wizengamotu. Spowita nimbem wyższości i aureolą sięgających za pas srebrzystoblond włosów, Lorraine wygląda dokładnie tak, jak powinien wyglądać Malfoy z krwi i kości. A jednak... Coś hipnotyzującego jest w jej czystym, wysokim głosie, w sposobie, w jaki intonuje słowa. W pełnych gracji ruchach, które cechuje elegancka precyzja profesjonalnej pianistki. Coś w przenikliwym spojrzeniu jasnoniebieskich oczu, skrytych pod ciężkimi od niewyspania powiekami. Przedziwny czar półwili, który wyróżnia Lorraine z tłumu mimo raczej przeciętnej postury (1,67 m), długo nie pozwalając ludziom zapomnieć o jej uśmiechu. Wygląda na istotę słabą, wątłego zdrowia. W przeszłości, Lorraine zmagała się z zaburzeniami odżywania, przez co teraz cechuje ją nienaturalna wręcz kruchość. Chorobliwie chuda, kości zdają się niemal przebijać delikatną, bladą skórę. Uwagę zwracają zwłaszcza wydelikacone dłonie o długich, smukłych palcach, w których często obraca w zamyśleniu srebrny pierścionek z emblematem rodu Malfoy. Obyta towarzysko, zawsze wie jednak, co powiedzieć i jak się zachować. Bez względu na okoliczności dba o zachowanie nienagannej postawy. Ubiera się skromnie, w otrzymane w spadku po bogatszych kuzynkach, klasyczne, mocno zabudowane suknie, na których wprawne oko dostrzec może ślady poprawek krawieckich. Nie da się ukryć, że jako młoda, atrakcyjna kobieta, przyciąga wzrok, nosi się jednak konserwatywnie, nigdy nie odsłaniając zbyt wiele ciała. Najczęściej spowita jest od stóp do głów w biel, która przydaje jej bladej skórze świetlistości, choć chętnie stroi się także w odcienie zieleni i błękitu. Zawsze otula ją mgiełka ciężkich perfum, których słodka, dusząca woń przywodzi na myśl palony cukier.
28.06.2025, 21:19 ✶
—09/09/1972—Odpowiedź na ten list Stanleya, zabezpieczona zaklęciem ochronnym. List spłonął po przeczytaniu.Londyn, 9 IX 1972 r.
Drogi Stanleyu, Napisałeś, zanim ja zdążyłam sięgnąć po pióro, Matka musiała Cię więc osłonić przed gniewem pożogi swymi czułymi dłońmi, tak jak osłoniła Necronomicon i Palarnię Changów. Za co pozostaję, oczywiście, niewymownie wdzięczna. Niechybnie, był to prawdziwy cud. Nie potrafię jednak nie czuć przygniatającego smutku na widok krzywdy tak wielu drogich mi ludzi, którzy mieli znacznie mniej szczęścia niż my tej przeklętej nocy. Powiedz mi, jak Ty sobie z tym radzisz? Maeve jest bezpieczna. Ja jestem bezpieczna. Ale Ty, czy Ty jesteś bezpieczny? Czy potrzebujesz jakiej pomocy? Wiedz, że wciąż jesteś obecny w moich modlitwach. Byłeś w nich także i minionej nocy. Lorraine Spowita nimbem wyższości i aureolą sięgających za pas srebrzystoblond włosów, Lorraine wygląda dokładnie tak, jak powinien wyglądać Malfoy z krwi i kości. A jednak... Coś hipnotyzującego jest w jej czystym, wysokim głosie, w sposobie, w jaki intonuje słowa. W pełnych gracji ruchach, które cechuje elegancka precyzja profesjonalnej pianistki. Coś w przenikliwym spojrzeniu jasnoniebieskich oczu, skrytych pod ciężkimi od niewyspania powiekami. Przedziwny czar półwili, który wyróżnia Lorraine z tłumu mimo raczej przeciętnej postury (1,67 m), długo nie pozwalając ludziom zapomnieć o jej uśmiechu. Wygląda na istotę słabą, wątłego zdrowia. W przeszłości, Lorraine zmagała się z zaburzeniami odżywania, przez co teraz cechuje ją nienaturalna wręcz kruchość. Chorobliwie chuda, kości zdają się niemal przebijać delikatną, bladą skórę. Uwagę zwracają zwłaszcza wydelikacone dłonie o długich, smukłych palcach, w których często obraca w zamyśleniu srebrny pierścionek z emblematem rodu Malfoy. Obyta towarzysko, zawsze wie jednak, co powiedzieć i jak się zachować. Bez względu na okoliczności dba o zachowanie nienagannej postawy. Ubiera się skromnie, w otrzymane w spadku po bogatszych kuzynkach, klasyczne, mocno zabudowane suknie, na których wprawne oko dostrzec może ślady poprawek krawieckich. Nie da się ukryć, że jako młoda, atrakcyjna kobieta, przyciąga wzrok, nosi się jednak konserwatywnie, nigdy nie odsłaniając zbyt wiele ciała. Najczęściej spowita jest od stóp do głów w biel, która przydaje jej bladej skórze świetlistości, choć chętnie stroi się także w odcienie zieleni i błękitu. Zawsze otula ją mgiełka ciężkich perfum, których słodka, dusząca woń przywodzi na myśl palony cukier.
30.06.2025, 00:28 ✶
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 30.06.2025, 00:30 przez Lorraine Malfoy.)
—09/09/1972—Odpowiedź na ten list Stanleya nadeszła w godzinach nocnych, a zabezpieczona została zaklęciami ochronnymi. List spłonął po przeczytaniu.Londyn, 9 IX 1972 r.
Wołają Cię więc ze wszystkich stron świata. Podobno nad zagubionymi na morzu nawet syreny potrafią zapłakać. Poprowadzić prądy we właściwe miejsca, wyrwać z zabójczych wirów. Nie wiem, czy wile to potrafią. Nigdy nie pływałam po morzu. Czy chciałbyś, żebym przyszła, Stanleyu? Nie musimy rozmawiać, jeżeli nie chcesz. Możemy po prostu razem posiedzieć przy świecach. Nie każdy płomień niszczy, gdy się spala, niektóre dają ciepło, rozświetlając ciemności zapadłe nad światem. Wiem, że to byłeś Ty. Dziękuję. Lorraine |
|