• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Wademekum Spis powszechny Korespondencja v
1 2 3 4 5 6 Dalej »
Roselyn Greengrass

Roselyn Greengrass
Doktor Dom
Ain't no chariots of fire
Come to take me home

I'm lost in the woods and I wander alone
Wysoki, mierzący 193 cm. Dobrze zbudowany, umięśniony. Opalony, wręcz spieczony słońcem od prac na zewnątrz. Kawał czarodzieja. W granicach 100 kg. Wieloletni sportowiec, obecnie również pracujący w znacznym stopniu fizycznie, co widać na pierwszy rzut oka. Długowłosy, zielonooki blondyn. Ma falowane, gęste włosy w kolorze ciepłego jasnego blondu - poprzetykane pasmami rozjaśnionymi od częstego pobytu na słońcu i kilkoma pierwszymi kosmykami bieli. W kącikach oczu ma siateczkę zmarszczek, czoło również pokrywają pierwsze, jeszcze niezbyt głębokie linie. Roztacza wokół siebie zapach ziołowego dymu: ciężki, ale słodkawy, trochę kadzidłowy. Nosi się elegancko, klasycznie, choć nieczęsto sięga po magiczne szaty. W większości są to ubrania szyte na miarę. Preferuje proste, ale dopasowane spodnie i koszule z dobrych materiałów, skórzane buty. Czasami golfy albo płaszcze dostosowane do pogody. Wybiera ciemne kolory. Sięga głównie po zielenie, brązy i czerń, ale bez niebieskich podtonów (również w kierunku bardzo ciemnej zieleni albo kawowego brązu). Często sięga po skórzane rękawiczki. Na palcu niemal stale nosi złoty sygnet. Na lewym nadgarstku ma zegarek na skórzanym pasku, na prawym rzemykową bransoletę z przywieszką. Zazwyczaj mówi bez akcentu, nie unosi głosu. Raczej stawia na wizualny autorytet i chłodne, poważne, nieco kpiące spojrzenie.

Ambroise Greengrass
#11
18.03.2025, 01:05  ✶  
List dostarczono bardzo późnym wieczorem.
Londyn 07.09.1972

Roo,

Informacyjnie: wróciłem do Londynu, dyżur nadal aktualny. Mam Ci kilka informacji do przekazania, w związku z różami i nie tylko, ale jutro nie będę w stanie pojawić się w Dolinie. Jaka jest szansa na to, że być może uda mi się złapać z Tobą w stolicy?


Wolałbym to zrobić gdzieś, gdzie jest względnie prywatnie. Albo w mieszkaniu na Horyzontalnej, albo ewentualnie przy Pokątnej? Daj, proszę, znać, co Ci odpowiada.


A.

PS Jakoś tak wyszło, że na Horyzontalnej trzymam kota. Nie było jeszcze okazji, żeby Ci o tym powiedzieć. Jest trochę płochliwy, więc prawdopodobnie Pokątna byłaby lepsza. Tyle tylko, że nie mam klucza. Musiałabyś pojawić się tam przede mną. Sama wiesz, że tamta klatka niespecjalnie nadaje się, żeby na niej czekać. W ogóle do niczego się specjalnie nie nadaje. Daj znać.


Because no matter how long the night
It's always darker
When the light burns out
And the sun goes down
The night will start anew
Doktor Dom
Ain't no chariots of fire
Come to take me home

I'm lost in the woods and I wander alone
Wysoki, mierzący 193 cm. Dobrze zbudowany, umięśniony. Opalony, wręcz spieczony słońcem od prac na zewnątrz. Kawał czarodzieja. W granicach 100 kg. Wieloletni sportowiec, obecnie również pracujący w znacznym stopniu fizycznie, co widać na pierwszy rzut oka. Długowłosy, zielonooki blondyn. Ma falowane, gęste włosy w kolorze ciepłego jasnego blondu - poprzetykane pasmami rozjaśnionymi od częstego pobytu na słońcu i kilkoma pierwszymi kosmykami bieli. W kącikach oczu ma siateczkę zmarszczek, czoło również pokrywają pierwsze, jeszcze niezbyt głębokie linie. Roztacza wokół siebie zapach ziołowego dymu: ciężki, ale słodkawy, trochę kadzidłowy. Nosi się elegancko, klasycznie, choć nieczęsto sięga po magiczne szaty. W większości są to ubrania szyte na miarę. Preferuje proste, ale dopasowane spodnie i koszule z dobrych materiałów, skórzane buty. Czasami golfy albo płaszcze dostosowane do pogody. Wybiera ciemne kolory. Sięga głównie po zielenie, brązy i czerń, ale bez niebieskich podtonów (również w kierunku bardzo ciemnej zieleni albo kawowego brązu). Często sięga po skórzane rękawiczki. Na palcu niemal stale nosi złoty sygnet. Na lewym nadgarstku ma zegarek na skórzanym pasku, na prawym rzemykową bransoletę z przywieszką. Zazwyczaj mówi bez akcentu, nie unosi głosu. Raczej stawia na wizualny autorytet i chłodne, poważne, nieco kpiące spojrzenie.

Ambroise Greengrass
#12
01.06.2025, 02:51  ✶  
List dostarczony 10.09.1972 wcześnie rano

10.09.1972

Roo,

przepraszam, że odzywam się dopiero teraz. W dalszym ciągu nie opuściłem szpitala.


Jak sytuacja? Nic więcej Ci się nie stało? Potrzebujesz czegokolwiek?


Obawiam się, że mogę mieć problem z powrotem do Doliny jeszcze co najmniej przez kilka godzin, ale postaram się na tyle, na ile będę w stanie.


A.


Because no matter how long the night
It's always darker
When the light burns out
And the sun goes down
The night will start anew
Doktor Dom
Ain't no chariots of fire
Come to take me home

I'm lost in the woods and I wander alone
Wysoki, mierzący 193 cm. Dobrze zbudowany, umięśniony. Opalony, wręcz spieczony słońcem od prac na zewnątrz. Kawał czarodzieja. W granicach 100 kg. Wieloletni sportowiec, obecnie również pracujący w znacznym stopniu fizycznie, co widać na pierwszy rzut oka. Długowłosy, zielonooki blondyn. Ma falowane, gęste włosy w kolorze ciepłego jasnego blondu - poprzetykane pasmami rozjaśnionymi od częstego pobytu na słońcu i kilkoma pierwszymi kosmykami bieli. W kącikach oczu ma siateczkę zmarszczek, czoło również pokrywają pierwsze, jeszcze niezbyt głębokie linie. Roztacza wokół siebie zapach ziołowego dymu: ciężki, ale słodkawy, trochę kadzidłowy. Nosi się elegancko, klasycznie, choć nieczęsto sięga po magiczne szaty. W większości są to ubrania szyte na miarę. Preferuje proste, ale dopasowane spodnie i koszule z dobrych materiałów, skórzane buty. Czasami golfy albo płaszcze dostosowane do pogody. Wybiera ciemne kolory. Sięga głównie po zielenie, brązy i czerń, ale bez niebieskich podtonów (również w kierunku bardzo ciemnej zieleni albo kawowego brązu). Często sięga po skórzane rękawiczki. Na palcu niemal stale nosi złoty sygnet. Na lewym nadgarstku ma zegarek na skórzanym pasku, na prawym rzemykową bransoletę z przywieszką. Zazwyczaj mówi bez akcentu, nie unosi głosu. Raczej stawia na wizualny autorytet i chłodne, poważne, nieco kpiące spojrzenie.

Ambroise Greengrass
#13
21.06.2025, 00:50  ✶  
Do listu dołączono niewielki bukiecik, w którego skład wchodziły drobnokwiatowa dzika róża i różowy krwawnik uzupełnione rozmarynem i liśćmi tymianku, splecione różową rafią

13.09.1972

Roo,
potrzebuję (możliwie jak najszybciej) Cię złapać. Mam wieści, które należałoby przekazać twarzą w twarz. Czy będziesz dostępna wieczorem?

A.


Because no matter how long the night
It's always darker
When the light burns out
And the sun goes down
The night will start anew
Tło narracyjne
koniecpsot1972
zasady korzystania
rzuty kością
Czarodziej nieznanego statusu krwi, będący baśniopisarzem oraz autorem książki Baśnie Barda Beedle'a. Żył w XV wieku, ale większość jego życia pozostaje dla nas tajemnicą.

Bard Beedle
#14
17.07.2025, 23:10  ✶  
[List dostarczono 11.09.1972 roku późnym wieczorem. Sowa przeszła swoje.]

Skye, 09.09.1972 roku

Najdroższa Roselyn,

Piszę do Ciebie w pierwszej spokojniejszej chwili, jaką zdołałem wyrwać z gąszczu obowiązków i tych wszystkich drobiazgów, które, jak dobrze wiesz, same się nie zbadają ani nie zrozumieją. Pożary nie dotknęły nas, jako ludzi, bezpośrednio, nawet jeśli naruszyły mury rezydencji w Dolinie Godryka - my spędzamy ten czas głównie w Instytucie oraz miejscach z nim powiązanych, starając się zebrać dane i próbki, nim spóźnimy się na wszystko, co tak uparcie próbuje nas wyprzedzić. Jednak dziś nie badania i kwestie naukowe zaprzątają mi myśli.


Niepokój jest rzeczą, której staram się na co dzień nie pielęgnować - sama zresztą wiesz - tyle lat uczyłem się ważyć fakty i nie poddawać się domysłom, jednak nie mogę zaradzić zaniepokojeniu, dopóki nie dowiemy się, że wszystko jest z Wami w porządku.


Nie pytam tylko o zdrowie fizyczne, bo tego nauczyłaś się pilnować sama - pytam też o Twój spokój. Chociaż dobrze wiem, że radzisz sobie sama jak nikt inny - piszę, bo choć nie jestem tam, gdzie powinienem być - przy Tobie, przy Was - to mogę uruchomić wszelkie środki, by zapewnić Ci wsparcie, przynajmniej materialne, dopóki nie wrócimy do domu. Nastąpi to, oczywiście, jak najszybciej.


Czekam na Twoje słowo. Napisz, proszę, że jesteś bezpieczna.


Ściskam.
Ojciec

Bard: Benjy Fenwick
Doktor Dom
Ain't no chariots of fire
Come to take me home

I'm lost in the woods and I wander alone
Wysoki, mierzący 193 cm. Dobrze zbudowany, umięśniony. Opalony, wręcz spieczony słońcem od prac na zewnątrz. Kawał czarodzieja. W granicach 100 kg. Wieloletni sportowiec, obecnie również pracujący w znacznym stopniu fizycznie, co widać na pierwszy rzut oka. Długowłosy, zielonooki blondyn. Ma falowane, gęste włosy w kolorze ciepłego jasnego blondu - poprzetykane pasmami rozjaśnionymi od częstego pobytu na słońcu i kilkoma pierwszymi kosmykami bieli. W kącikach oczu ma siateczkę zmarszczek, czoło również pokrywają pierwsze, jeszcze niezbyt głębokie linie. Roztacza wokół siebie zapach ziołowego dymu: ciężki, ale słodkawy, trochę kadzidłowy. Nosi się elegancko, klasycznie, choć nieczęsto sięga po magiczne szaty. W większości są to ubrania szyte na miarę. Preferuje proste, ale dopasowane spodnie i koszule z dobrych materiałów, skórzane buty. Czasami golfy albo płaszcze dostosowane do pogody. Wybiera ciemne kolory. Sięga głównie po zielenie, brązy i czerń, ale bez niebieskich podtonów (również w kierunku bardzo ciemnej zieleni albo kawowego brązu). Często sięga po skórzane rękawiczki. Na palcu niemal stale nosi złoty sygnet. Na lewym nadgarstku ma zegarek na skórzanym pasku, na prawym rzemykową bransoletę z przywieszką. Zazwyczaj mówi bez akcentu, nie unosi głosu. Raczej stawia na wizualny autorytet i chłodne, poważne, nieco kpiące spojrzenie.

Ambroise Greengrass
#15
24.07.2025, 13:59  ✶  
Londyn, 08.09.1972

Roo,

Kawalerka przy Pokątnej? Brzmi w porządku. Będę wieczorem.


Uważaj na siebie. Jak wiesz, ostatnio to bywa dosyć nerwowa okolica.


Roise


Because no matter how long the night
It's always darker
When the light burns out
And the sun goes down
The night will start anew
Doktor Dom
Ain't no chariots of fire
Come to take me home

I'm lost in the woods and I wander alone
Wysoki, mierzący 193 cm. Dobrze zbudowany, umięśniony. Opalony, wręcz spieczony słońcem od prac na zewnątrz. Kawał czarodzieja. W granicach 100 kg. Wieloletni sportowiec, obecnie również pracujący w znacznym stopniu fizycznie, co widać na pierwszy rzut oka. Długowłosy, zielonooki blondyn. Ma falowane, gęste włosy w kolorze ciepłego jasnego blondu - poprzetykane pasmami rozjaśnionymi od częstego pobytu na słońcu i kilkoma pierwszymi kosmykami bieli. W kącikach oczu ma siateczkę zmarszczek, czoło również pokrywają pierwsze, jeszcze niezbyt głębokie linie. Roztacza wokół siebie zapach ziołowego dymu: ciężki, ale słodkawy, trochę kadzidłowy. Nosi się elegancko, klasycznie, choć nieczęsto sięga po magiczne szaty. W większości są to ubrania szyte na miarę. Preferuje proste, ale dopasowane spodnie i koszule z dobrych materiałów, skórzane buty. Czasami golfy albo płaszcze dostosowane do pogody. Wybiera ciemne kolory. Sięga głównie po zielenie, brązy i czerń, ale bez niebieskich podtonów (również w kierunku bardzo ciemnej zieleni albo kawowego brązu). Często sięga po skórzane rękawiczki. Na palcu niemal stale nosi złoty sygnet. Na lewym nadgarstku ma zegarek na skórzanym pasku, na prawym rzemykową bransoletę z przywieszką. Zazwyczaj mówi bez akcentu, nie unosi głosu. Raczej stawia na wizualny autorytet i chłodne, poważne, nieco kpiące spojrzenie.

Ambroise Greengrass
#16
24.07.2025, 14:04  ✶  
Londyn, 11.09.1972

Roo,

Rzeczywiście, jeśli masz taką możliwość, Samuel wygląda na godnego zaufania rzemieślnika. Takie znajomości są na wagę złota. Miejmy nadzieję, że nie jest przesadnie rozchwytywany albo że uda mu się znaleźć jakąś lukę. Choć obawiam się, że w obliczu stanu, w jakim znalazła się Warownia (z którą jest związany, jeśli dobrze pamiętam) jego myśli mogą być gdzieś indziej. Tak czy inaczej, przekaż mu pozdrowienia.

Dobrze słyszeć, że pozostała część posiadłości i Instytut mają się lepiej niż główny budynek. Masz gdzie spać? Lepiej byłoby nie ignorować tego wrażenia niepokoju. Szczególnie, że Twoja intuicja rzadko kiedy się myli.


Dbaj o siebie
Roise

PS Czy jakieś okna też uległy uszkodzeniu? Mam zwrócić Bletchleyowi honor (szklarz to jednak wybitnie społecznie przydatna profesja) i prosić o pomoc?
PPS Spróbuję jak najszybciej doprowadzić się do stanu użyteczności. Bywało gorzej, ale to nie czas na bezczynność, wiem. Jesteś bardzo dzielna.


Because no matter how long the night
It's always darker
When the light burns out
And the sun goes down
The night will start anew
Doktor Dom
Ain't no chariots of fire
Come to take me home

I'm lost in the woods and I wander alone
Wysoki, mierzący 193 cm. Dobrze zbudowany, umięśniony. Opalony, wręcz spieczony słońcem od prac na zewnątrz. Kawał czarodzieja. W granicach 100 kg. Wieloletni sportowiec, obecnie również pracujący w znacznym stopniu fizycznie, co widać na pierwszy rzut oka. Długowłosy, zielonooki blondyn. Ma falowane, gęste włosy w kolorze ciepłego jasnego blondu - poprzetykane pasmami rozjaśnionymi od częstego pobytu na słońcu i kilkoma pierwszymi kosmykami bieli. W kącikach oczu ma siateczkę zmarszczek, czoło również pokrywają pierwsze, jeszcze niezbyt głębokie linie. Roztacza wokół siebie zapach ziołowego dymu: ciężki, ale słodkawy, trochę kadzidłowy. Nosi się elegancko, klasycznie, choć nieczęsto sięga po magiczne szaty. W większości są to ubrania szyte na miarę. Preferuje proste, ale dopasowane spodnie i koszule z dobrych materiałów, skórzane buty. Czasami golfy albo płaszcze dostosowane do pogody. Wybiera ciemne kolory. Sięga głównie po zielenie, brązy i czerń, ale bez niebieskich podtonów (również w kierunku bardzo ciemnej zieleni albo kawowego brązu). Często sięga po skórzane rękawiczki. Na palcu niemal stale nosi złoty sygnet. Na lewym nadgarstku ma zegarek na skórzanym pasku, na prawym rzemykową bransoletę z przywieszką. Zazwyczaj mówi bez akcentu, nie unosi głosu. Raczej stawia na wizualny autorytet i chłodne, poważne, nieco kpiące spojrzenie.

Ambroise Greengrass
#17
24.07.2025, 14:09  ✶  
Londyn, 13.09.1972

Roo,

Londyn będzie w porządku, choć może w tym wypadku Dolina byłaby lepsza? Możemy spróbować omówić najważniejsze sprawy, korzystając z okazji, w domu czy w ogrodach. Jeśli jednak potrzebujesz wyrwać się stamtąd na chwilę, rozważmy jakieś względnie spokojne miejsce w stolicy. Daj znać.

Słyszałem o bardzo podobnym problemie, tylko wydaje mi się, że w trochę mniejszym zakresie. To dotyczy całego terenu posiadłości, tak? Również budynków gospodarczych i tego, który sobie urządziłem? Niepokój, pył, plamy i cała reszta?

Spytam znajomego klątwołamacza, czy udało mu się dojść do czegoś w kwestii tamtego przypadku i czy ewentualnie byłby w stanie wspomóc nas w zajęciu się tą sprawą. Najlepiej jak najszybciej. Takie tematy nie mogą czekać.

Co do mojej sytuacji, jest już zdecydowanie lepiej. Nie musisz się o nic martwić. I tak masz bardzo dużo na głowie. Obecna sytuacja jest skomplikowana sama w sobie, ale damy radę.


Ściskam
Roise

PS Dostałem list od ojca. Ty zapewne również, ale profilaktycznie: pisał, że wszystko z nimi we względnym porządku. Odradzałem mu przedwczesny powrót, zanim wszystko trochę przygaśnie. W stanie Evelyn nie byłoby to wskazane. Myślę, że poradzimy sobie z tym na własną rękę, oni powinni teraz zadbać o dobro dziecka i siebie nawzajem.


Because no matter how long the night
It's always darker
When the light burns out
And the sun goes down
The night will start anew
dragonborn
Ruthlessness
is mercy upon ourselves.
Mający 187cm, o atletycznej budowie ciała i ciemnych włosach. Porusza się ze specyficzną dla niego manierą, która zdaje się przypominać gady; zastygnięty w bezruchu, jakby wyczekiwał potknięcia, obserwując z uwagą otoczenie, tylko po to by nagle zareagować i wprawić ciało w ruch. Posiada parę blizn na ciele, pozostawionych przez spotkania ze zwierzętami. Plecy, lewą stronę obojczyka i ramię pokrywa drobna, szarawa łuska, a jego oczy posiadają pionowe źrenice i trzecią powiekę. Zawsze towarzyszy mu któryś z jego smoczogników.

Leviathan Rowle
#18
24.07.2025, 14:41  ✶  
Londyn 11.09.72

Rose,

U nas wszystko dobrze. Z tego co rozumiem, wydarzenia które miały miejsce parę dni temu, ominęły Walię, tak samo jak i północne części kraju. Przepraszam za wcześniejszy brak odzewu, ale rezerwaty które znajdowały się w innych rejonach, nie miały już tyle szczęścia, co zabrało większość mojej uwagi. Cieszę się jednak, że u ciebie i twoich rodziców wszystko dobrze.

Co zaś tyczy się stanu twojej mamy, to jeśli tylko byłaby chętna, zawsze może na jakiś czas zamieszkać w swoim rodzinnym domu. Ojciec nie widzi przeciwskazań, a biorąc pod uwagę ze to ogólnie spokojna okolica, blisko natury, to może to pomoże jakoś dziecku.

Z resztą - jeśli po pożarach wasz dom rzeczywiście jest w kiepskim stanie i potrzebuje nieco czasu i uwagi specjalisty, by znów być w pełni zdatny do zamieszkania, to wszyscy jesteście mile widziani. Nie brakuje nam tu miejsca.

Levi


We said we're going to conquer new frontiers
Go on, stick your bloody head in the jaws of the beast
hold me like a grudge
and what an ugly thing
– to have someone see you.
Stosunkowo wysoki mężczyzna, mierzący sobie 183 centymetry wzrostu. Posiada włosy barwy ciemnego blondu i jasne, błękitne oczy. Budowa jego ciała jest atletyczna, a na twarzy często widnieje lekki, szelmowski uśmieszek. Porusza się z nonszalancją i pewną niedbałością.

Atreus Bulstrode
#19
24.07.2025, 14:48  ✶  
15.09.1972

Pomyślałem, że ci się spodoba - powiedz potem co ci wyszło.

Atreus

Do listu został dołączony wycinek z Czarownicy zawierający quiz.
hold me like a grudge
and what an ugly thing
– to have someone see you.
Stosunkowo wysoki mężczyzna, mierzący sobie 183 centymetry wzrostu. Posiada włosy barwy ciemnego blondu i jasne, błękitne oczy. Budowa jego ciała jest atletyczna, a na twarzy często widnieje lekki, szelmowski uśmieszek. Porusza się z nonszalancją i pewną niedbałością.

Atreus Bulstrode
#20
24.07.2025, 15:11  ✶  
Londyn 15.09.72

Nie jestem pasjonatem, a koneserem. To wiele zmienia.

Trochę się zgadza, o ile zamienić w domyśle ludzi na drzewa. Ale jak ci się bardzo nie podoba, to można wysmarować skargę. Chcesz żeby ci pomóc?

Atreus
« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek:


Strony (3): « Wstecz 1 2 3 Dalej »


  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa