• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Wademekum Spis powszechny Korespondencja v
« Wstecz 1 2 3 4 5 6 Dalej »
Awenturyn Hypnos I - sowa Tośka

Awenturyn Hypnos I - sowa Tośka
Porządny Czarodziej
To zostanie między nami.
Tylko nami.
Mierzący 183 cm wzrostu, mężczyzna o ciemnych, acz wyraźnie posiwiałych włosach. Posiadacz oczu o kolorze brązowym, w których czasem da się dostrzec nieco zieleni. Robert jest zawsze gładko ogolony. Zadbany. Ubrany adekwatnie do sytuacji.

Robert Mulciber
#21
22.03.2024, 09:47  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 22.03.2024, 09:50 przez Robert Mulciber.)  
2 lipca 1972, Londyn

Anthony,


znacząco skomplikowały się sprawy w Ministerstwie, ale tego zakładam, że jesteś już świadomy. Potrzebuje w związku z tym ustalić czy na chwilę obecną bezpieczne byłoby wysłanie do departamentu przestrzegania prawa kogoś o nazwisku Mulciber, a także zebrać informacje na temat sytuacji Twojego kuzyna. Byłbym wdzięczny za możliwość spotkania w dowolnym terminie po 6 lipca.


R.

list spłonął po przeczytaniu
the web
Il n'y a qu'un bonheur
dans la vie,
c'est d'aimer et d'être aimé
187 cm | 75 kg | oczy szare | włosy płowo brązowe Wysoki. Zazwyczaj rozsądny. Poliglota. Przystojna twarz, która okazjonalnie cierpi na bycie przymocowana do osoby, która myśli, że pozjadała wszelkie rozumy.

Anthony Shafiq
#22
24.06.2024, 18:53  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 24.06.2024, 18:54 przez Anthony Shafiq.)  

—19/07/72—


List spisany na czerpanym papierze, grubym i aksamitnym w dotyku. Atrament płynnie przechodził między srebrem a granatem, a pieczęć nosiła na sobie niedomiennie wizerunek trójgłowego smoka


Londyn, 19.08.72

Drogi mój imienniku!

Niezmiernie dziękuję Ci za dostarczenie dokumentów, o które Cię prosiłem. Jestem niebywale wdzięczny za pomoc w tym projekcie, choć zdaje mi się, że obiekt tej śmiesznostki zaczyna się domyślać. Chyba zbyt mi zależy, za tracam swoje zdolności kamuflujące emocjonalny wachlarz, a mój entuzjazm aż nazbyt przemawia przeze mnie, gdy mówię o tej ruinie, której dowody ruinowatości mi dostarczyłeś. Niemniej, wielka premiera za kilka dni. Może to wystarczy... czy jeśli jednak nie powiedzie się mój plan, gotów byłbyś poświęcić godzinę, góra dwie swojego czasu na odegranie syna właściciela? Myślę, że wizyta u Potterów (oczywiście na mój koszt!) załatwi sprawę. Będę Ci dłużny Anthony, nawet jeśli okaże się to niepotrzebne, liczę na Twoją wizytę w Little Hangleton w najbliższym czasie.

Dotarły do mnie również wieści o Twoich zaręczynach? Nie jestem pewien na ile są potwierdzone, każda wersja wydarzeń sprzed tygodnia zdaje się coraz bardziej surrealistyczna. Daj znać proszę, czy śmiać się z Tobą z tych ploteczek i nadmiernej wyobraźni starszyzny, która nie wie co robić już ze swoim życiem, czy może... pomóc Ci w organizacji ślubu? Sam swój miałem co prawda przed dwudziestoma laty, ale z chęcią podzielę się z Toba doświadczeniem lub też wysłucham Twoich żali.

Wypatruję odpowiedzi, najlepiej jakbyś dał Ptolemeuszowi jakiegoś królika czy nutrię i napisał mi od razu!


Anthony


dokumenty opisane w pierwszym poście


Doktor Dom
Ain't no chariots of fire
Come to take me home

I'm lost in the woods and I wander alone
Wysoki, mierzący 193 cm. Dobrze zbudowany, umięśniony. Opalony, wręcz spieczony słońcem od prac na zewnątrz. Kawał czarodzieja. W granicach 100 kg. Wieloletni sportowiec, obecnie również pracujący w znacznym stopniu fizycznie, co widać na pierwszy rzut oka. Długowłosy, zielonooki blondyn. Ma falowane, gęste włosy w kolorze ciepłego jasnego blondu - poprzetykane pasmami rozjaśnionymi od częstego pobytu na słońcu i kilkoma pierwszymi kosmykami bieli. W kącikach oczu ma siateczkę zmarszczek, czoło również pokrywają pierwsze, jeszcze niezbyt głębokie linie. Roztacza wokół siebie zapach ziołowego dymu: ciężki, ale słodkawy, trochę kadzidłowy. Nosi się elegancko, klasycznie, choć nieczęsto sięga po magiczne szaty. W większości są to ubrania szyte na miarę. Preferuje proste, ale dopasowane spodnie i koszule z dobrych materiałów, skórzane buty. Czasami golfy albo płaszcze dostosowane do pogody. Wybiera ciemne kolory. Sięga głównie po zielenie, brązy i czerń, ale bez niebieskich podtonów (również w kierunku bardzo ciemnej zieleni albo kawowego brązu). Często sięga po skórzane rękawiczki. Na palcu niemal stale nosi złoty sygnet. Na lewym nadgarstku ma zegarek na skórzanym pasku, na prawym rzemykową bransoletę z przywieszką. Zazwyczaj mówi bez akcentu, nie unosi głosu. Raczej stawia na wizualny autorytet i chłodne, poważne, nieco kpiące spojrzenie.

Ambroise Greengrass
#23
24.09.2024, 01:03  ✶  
List przyniesiony przez męczącą, jeśli nie powiedzieć, że po prostu wredną sówkę. Skreślony mocnym, trochę nieczytelnym charakterem pisma w stylu kaligrafii lekarskiej z mocnym naciskiem pióra świadczącym o irytacji i pośpiechu.

Londyn, 10.07.1972
Szanowny Panie Borgin,

raczy mi Pan wyjaśnić, co do chuja. kilka kwestii.

Spodziewam się, że będzie Pan w stanie podać mi powód, dla którego zaangażował Pan moją siostrę w jakieś smocze łajno i o jak dużej stercie odchodów mówimy.

Niestety, Roselyn nie zdołała jeszcze przekazać mi składnych informacji, toteż mam nadzieję, że uaktualni Pan stan mojej wiedzy odnośnie Waszej znajomości i o bieżących wydarzeniach.

Łączę wyrazy szacunku jeszcze

Ambroise B. Greengrass
Szelma
Yes, it's dangerous.
That's why it's fun.
Od czego warto zacząć? Ród Yaxley ma w swoich genach olbrzymią krew. Przez to właśnie Geraldine jest dosyć wysoka jak na kobietę, mierzy bowiem 188 cm wzrostu. Dba o swoją sylwetkę, jest wysportowana głównie przez to, że trenuje szermierkę, lata na miotle, biega po lasach. Przez niemalże całe plecy ciągnie się jej blizna - pamiątka po próbie złapania kelpie. Rysy twarzy dość ostre. Oczy błękitne, usta różane, diastema to jej znak rozpoznawczy. Buzię ma obsypaną piegami. Włosy w kolorze ciemnego blondu, gdy muska je słońce pojawiają się na nich jasne pasma, sięgają jej za ramiona, najczęściej zaplecione w warkocz, niedbale związane - nie lubi gdy wpadają jej do oczu. Na lewym nadgarstku nosi bransoletkę z zębów błotoryja, która wygląda jakby lewitowały. Porusza się szybko, pewnie. Głos ma zachrypnięty, co jest pewnie zasługą papierosa, którego ciągle ma w ustach. Pachnie papierosami, ziemią i wiatrem, a jak wychodzi z lasu do ludzi to agrestem i bzem jak jej matka. Jest leworęczna.

Geraldine Yaxley
#24
28.08.2025, 15:49  ✶  
[Obrazek: PQRuUxk.png]
« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek:


Strony (3): « Wstecz 1 2 3


  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa