• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Wademekum Spis powszechny Korespondencja v
1 2 3 4 5 6 Dalej »
Poczta Baldwina

Poczta Baldwina
sommerfugl
Although the butterfly and the caterpillar are completely different, they are one and the same.
173cm wzrostu, smukła sylwetka, nieco zbyt blada cera, której jasny odcień potęgowany jest tylko przez ciemne włosy i oczy. Nie nosi zarostu, ubiera się zwykle elegancko. W słowach często przebija się jego skandynawski akcent.

Charles Mulciber
#21
27.11.2024, 17:38  ✶  
Baldwin,

Nie ma powodu do używania złośliwości. Gdyby nie to, że zaprosiłem już koleżankę, odmówiłbym wam.

Proszę, zachowuj się przy niej. Jest nieśmiała.

Charles
Our Lady of Sorrows
and you don't seem the lying kind
a shame that I can read your mind
and all the things that I read there
candlelit smile that we both share
Spowita nimbem wyższości i aureolą sięgających za pas srebrzystoblond włosów, Lorraine wygląda dokładnie tak, jak powinien wyglądać Malfoy z krwi i kości. A jednak... Coś hipnotyzującego jest w jej czystym, wysokim głosie, w sposobie, w jaki intonuje słowa. W pełnych gracji ruchach, które cechuje elegancka precyzja profesjonalnej pianistki. Coś w przenikliwym spojrzeniu jasnoniebieskich oczu, skrytych pod ciężkimi od niewyspania powiekami. Przedziwny czar półwili, który wyróżnia Lorraine z tłumu mimo raczej przeciętnej postury (1,67 m), długo nie pozwalając ludziom zapomnieć o jej uśmiechu. Wygląda na istotę słabą, wątłego zdrowia. W przeszłości, Lorraine zmagała się z zaburzeniami odżywania, przez co teraz cechuje ją nienaturalna wręcz kruchość. Chorobliwie chuda, kości zdają się niemal przebijać delikatną, bladą skórę. Uwagę zwracają zwłaszcza wydelikacone dłonie o długich, smukłych palcach, w których często obraca w zamyśleniu srebrny pierścionek z emblematem rodu Malfoy. Obyta towarzysko, zawsze wie jednak, co powiedzieć i jak się zachować. Bez względu na okoliczności dba o zachowanie nienagannej postawy. Ubiera się skromnie, w otrzymane w spadku po bogatszych kuzynkach, klasyczne, mocno zabudowane suknie, na których wprawne oko dostrzec może ślady poprawek krawieckich. Nie da się ukryć, że jako młoda, atrakcyjna kobieta, przyciąga wzrok, nosi się jednak konserwatywnie, nigdy nie odsłaniając zbyt wiele ciała. Najczęściej spowita jest od stóp do głów w biel, która przydaje jej bladej skórze świetlistości, choć chętnie stroi się także w odcienie zieleni i błękitu. Zawsze otula ją mgiełka ciężkich perfum, których słodka, dusząca woń przywodzi na myśl palony cukier.

Lorraine Malfoy
#22
04.12.2024, 14:29  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 04.12.2024, 15:21 przez Lorraine Malfoy.)  

—26/07/1972—



Wystarczyło, aby złamał czerwoną pieczęć wieńczącą kopertę, aby otoczyły go dźwięki znajomej melodii. Muzyka przedarła się do struktur pamięci Baldwina, budząc wspomnienia – wspomnienia tak żywe, jak gdyby to zaledwie wczoraj siedzieli na teatralnej loży – wspomnienia Danse Bacchanale Saint-Saënsa: frenetycznej kompozycji, raz kuszącej tajemnicą, raz krwawiącej uczuciem... Kompozycji, będącej zarazem częścią ich ulubionej opery. Tak, tej opery. Dźwięki zaklętej w liście orkiestry wypełniały puste przestrzenie między słowami, nadając brzmienie temu, co Lorraine i Baldwin zwykli pomijać milczeniem.

We wnętrzu koperty mógł znaleźć różaniec. Zwykły, mugolski różaniec, złożony z połyskliwych, czerwonych paciorków – niby kropli krwi nawleczonych na prosty rzemyk. Zamiast krzyża, różaniec wieńczył jednak metalowy medalik, na którym widniały przenikające się emblematy Słońca i Księżyca.


Londyn, 26 VII 1972 r.

Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin, Baldwinie.
Zawsze Twoja,
Lorraine


Yes, I am a master
Little love caster
sommerfugl
Although the butterfly and the caterpillar are completely different, they are one and the same.
173cm wzrostu, smukła sylwetka, nieco zbyt blada cera, której jasny odcień potęgowany jest tylko przez ciemne włosy i oczy. Nie nosi zarostu, ubiera się zwykle elegancko. W słowach często przebija się jego skandynawski akcent.

Charles Mulciber
#23
05.12.2024, 15:32  ✶  
Baldwin,

Przeczytałem Twój list w środku nocy i prawdę mówiąc, do rana nie pamiętałem, co chciałeś mi przekazać. Przepraszam.

Nie zwykłem palić w samotności. Czuję się teraz w obowiązku zaproszenia Cię do siebie. W międzyczasie załączam coś, co pozwoli Ci odpocząć (i pozostać w łóżku zamiast pisać listy)

Pozdrawiam
CRM

Do listu dołączono cienkie kadzidło na bezsenność.
ceaseless watcher
Vigilo, opperior, Audio.
Średniego wzrostu czarodziej (176cm), ubrany w modne szaty, szpakowate loki sięgają mu za ucho, a na twarzy nosi dość długi zarost, broda jest w wielu miejscach siwa. Emanuje od niego bardzo niespokojna energia.

Morpheus Longbottom
#24
09.12.2024, 14:52  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 09.12.2024, 15:10 przez Morpheus Longbottom.)  
List został wysłany w beżowej, prostej kopercie, treść zaś zapisana niebieskim atramentem, który w migoczącym świetle świec, wyglądał jakby zmieniał tony, migotał, jak nocne niebo. Do listu było dołączone pudełeczko, w którym na aksamicie leżała malutka fiolka ze srebrną myślą.

Londyn 1 IX 1972

Szanowna Panie Malfoy,

miałem okazję ujrzeć pana dzieła podczas przyjęcia Muzy inspirowanego Snem Nocy Letniej. Instalacja niezwykle mnie poruszyła i pragnę zamówić u Pana obraz, przedstawiający moją myśl. Pozostawiam z nią Pana i oczekuję odpowiedzi.


Z wyrazami szacunku
Morpheus Longbottom

Jeżeli Baldwin spojrzał do myślodsiewni, ujrzał następujący fragment wizji:

Obraz Kniei został momentalnie przytłumiony przed dojmujące uczucie grozy, W jednej sekundzie drzewa zmieniły swój wygląd. Nie widziałeś już strzelistych, grubych pni, pokrytych wieloletnią korą. Widziałeś gęsty, czarny dym, owijający się wokół roślinności. Ta płakała, chociaż bezgłośnie. Czułeś jej rozpacz, czułeś przerażenie. Czułeś jej ból tak, jakby to była twoja własna tragedia. Bolało cię fizycznie - ciało, ale także bolała cię dusza.


And when I call you come home
A bird  in your teeth
the end is here
Our Lady of Sorrows
and you don't seem the lying kind
a shame that I can read your mind
and all the things that I read there
candlelit smile that we both share
Spowita nimbem wyższości i aureolą sięgających za pas srebrzystoblond włosów, Lorraine wygląda dokładnie tak, jak powinien wyglądać Malfoy z krwi i kości. A jednak... Coś hipnotyzującego jest w jej czystym, wysokim głosie, w sposobie, w jaki intonuje słowa. W pełnych gracji ruchach, które cechuje elegancka precyzja profesjonalnej pianistki. Coś w przenikliwym spojrzeniu jasnoniebieskich oczu, skrytych pod ciężkimi od niewyspania powiekami. Przedziwny czar półwili, który wyróżnia Lorraine z tłumu mimo raczej przeciętnej postury (1,67 m), długo nie pozwalając ludziom zapomnieć o jej uśmiechu. Wygląda na istotę słabą, wątłego zdrowia. W przeszłości, Lorraine zmagała się z zaburzeniami odżywania, przez co teraz cechuje ją nienaturalna wręcz kruchość. Chorobliwie chuda, kości zdają się niemal przebijać delikatną, bladą skórę. Uwagę zwracają zwłaszcza wydelikacone dłonie o długich, smukłych palcach, w których często obraca w zamyśleniu srebrny pierścionek z emblematem rodu Malfoy. Obyta towarzysko, zawsze wie jednak, co powiedzieć i jak się zachować. Bez względu na okoliczności dba o zachowanie nienagannej postawy. Ubiera się skromnie, w otrzymane w spadku po bogatszych kuzynkach, klasyczne, mocno zabudowane suknie, na których wprawne oko dostrzec może ślady poprawek krawieckich. Nie da się ukryć, że jako młoda, atrakcyjna kobieta, przyciąga wzrok, nosi się jednak konserwatywnie, nigdy nie odsłaniając zbyt wiele ciała. Najczęściej spowita jest od stóp do głów w biel, która przydaje jej bladej skórze świetlistości, choć chętnie stroi się także w odcienie zieleni i błękitu. Zawsze otula ją mgiełka ciężkich perfum, których słodka, dusząca woń przywodzi na myśl palony cukier.

Lorraine Malfoy
#25
09.12.2024, 15:59  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 09.12.2024, 16:59 przez Lorraine Malfoy.)  

—01/09/1972—



Odpowiedź na ten list. Kopertę zabezpieczono zaklęciem ochronnym.


Londyn, 1 IX 1972 r.

Mój mężny Samsonie,

Gdyby nie Twój charakter pisma, gdyby nie podpis, który złożyła Twoja ręka, gdyby nie ten gołąb... Pomyślałabym, że to nasz miły przyjaciel, Oleander, robi sobie żarty, podszywając się pod Ciebie w naszej prywatnej korespondencji. Wiesz, co bym mu odpowiedziała: "spróbuj nie sypiać z mężczyznami w wieku swojego ojca, to nigdy nie kończy się dobrze". Tobie na szczęście nie muszę tego mówić, prawda?

Jeżeli prosisz o konkretne informacje, cóż, Morpheus Longbottom jest niewymownym obdarzonym darem kwiecistej wymowy – zwłaszcza, kiedy wznosi toasty na arystokratycznych przyjęciach, sławiąc przy tym bogów. To znany jasnowidz, choć mniej znany niż Vakel Dolohov (ten, którego artykuły zawsze czytam w Proroku): było o nim ostatnio głośno w związku z wydarzeniami w Windermere, choć po śmierci brata, ktory zginął na Beltane, wycofał się na jakiś czas z towarzystwa. Nie wiem, na ile mokre były te jego fantazje o końcu świata, których wstydzisz mi się pokazać, ale na początku sierpnia ogłosił akcję zbierania wody dla Afryki w Dolinie Godryka, więc... Chciałbyś, żebym dyskretnie zapytała znajomego wróżbitę, co o tym sądzić?

Bo jeżeli pytasz o mój osobisty osąd dotyczący osoby Morpheusa Longbottoma, cóż, nie znam go dobrze, nie przedstawiono nas sobie oficjalnie. Wierzę jednak, że każdy, kto znajduje Twoje obrazy pięknymi, musi nosić w sobie piękną duszę. Bardzo piękną albo bardzo przegniłą, kochany. Czy powinnam Ci składać gratulacje, czy może śmiać się, że patron tego mugolaka z Muzy – Lorenza Remigtona – i Ciebie pragnie wziąć pod swoje skrzydła?

Lorraine


Yes, I am a master
Little love caster
Ancymon
"Niewierny jest ten, kto żegna się, gdy droga ciemnieje"
Nie jest ani wysoka, ani niska, mierzy dokładnie 168 cm. Włosy w kolorze jasnego blondu, ślepia kocie w odcieniu lodowego błękitu. Oczy duże, nosek mały i nieco zadarty, pełne usta na których często widnieje zaczepny bądź pogardliwy uśmiech. Pachnie słodko, lecz nie mdło, mieszanką wanilii, porzeczki i paczuli.

Scarlett Mulciber
#26
11.12.2024, 18:31  ✶  
Znalazł list na stole, 4 września wieczorem, czy też późnym wieczorem - no gdy postanowił zjawić się w domu

Idę na miasto, wrócę późno, raczej wrócę.
No chyba, że przypadkiem spotkam miłość życia, wtedy nie wrócę.
W szafce masz przygotowana kolacje, min Kaejre. Zjesz w końcu coś porządnego. Wiem jak wygląda twoje jedzenie w biegu, a nie mam zamiaru walczyć później z twoją anemia.
Także bądź grzeczny i zjedz.
Daj dla Lindy wapno, jest w szafce na leki.
Tak kochany, mamy szafkę na leki.
W łazience, Linda nie opanowała jeszcze sztuki wspinania się po kafelkach, więc to był oczywisty wybor.
Lucyfer jest ze mną.
Zostawiłam ci też tilslørte, ale pierw kolacja.
Nie przyzwyczajaj się, nudziło mi się po prostu.


Gorzkich snów, min kaejre

Twoja Babygirl
Czarodziejska legenda
O! from what power hast thou this powerful might,
With insufficiency my heart to sway?
Przed dwoma tysiącami lat niewielkie irlandzkie miasteczko Waterford spłynęło krwią okrutnego męża i bezdusznego ojca kobiety, która zbyt wiele wycierpiała z ich rąk. Upiorzyca gnana nienawiścią i pragnieniem zemsty, przez lata dotkliwie karała wiarołomnych kochanków i mężów, aż zasnęła w swym rodzinnym grobowcu. Mieszkańcy co roku w rocznicę jej zgonu kładą na ciężkiej marmurowej płycie krypty rytualny kamień, który ma zapewnić im bezpieczeństwo. Ze szczątkowych zapisków etnologów i lokalnych pieśni, można wywnioskować, że kobieta była użytkowniczką magii. Czy znajdzie się śmiałek, który zdecyduje się zdjąć kamień i pocałunkiem obudzić bladolicą śniącą o ustach czerwonych jak krew?

Dearg Dur
#27
14.12.2024, 17:50  ✶  

—31/08/72—



Londyn, 31.08.72

Szanowny panie Baldwin,

Choć nie miałam możliwości wziąć udziału w wydarzeniu Sen Nocy Letniej, szczęśliwie obejrzałam obrazy wystawione przez Pana przed przekazaniem ich pannie Crouch. Zebrałam również pozytywne na pański temat referencje zarówno od artystów, jak i części publiczności. Dlatego też chciałabym zaproponować panu członkostwo w Stowarzyszeniu MUZA. Sierpniowy event umożliwiał występowanie i wystawianie prac osobom niezrzeszonym jedynie na drodze wyjątku - nadchodzące wystawy i koncerty będą dedykowane jedynie artystom, którzy stale z nami współpracują. Ze swojej strony oferujemy interesujące projekty, patronaż, wsparcie w zakupie materiałów, odpowiednią promocję talentu pośród magicznej śmietanki towarzyskiej w kraju i za granicą. Bylibyśmy bardzo szczęśliwi, gdyby ktoś tak wszechstronnie obdarzony przez Matkę zasilił nasze szeregi.

Prosiłabym o odpowiedź w przeciągu następnego tygodnia.

Z wyrazami szacunku,

Josephine Avery

konsekwnecje tego eventu

Czarodziejska legenda
O! from what power hast thou this powerful might,
With insufficiency my heart to sway?
Przed dwoma tysiącami lat niewielkie irlandzkie miasteczko Waterford spłynęło krwią okrutnego męża i bezdusznego ojca kobiety, która zbyt wiele wycierpiała z ich rąk. Upiorzyca gnana nienawiścią i pragnieniem zemsty, przez lata dotkliwie karała wiarołomnych kochanków i mężów, aż zasnęła w swym rodzinnym grobowcu. Mieszkańcy co roku w rocznicę jej zgonu kładą na ciężkiej marmurowej płycie krypty rytualny kamień, który ma zapewnić im bezpieczeństwo. Ze szczątkowych zapisków etnologów i lokalnych pieśni, można wywnioskować, że kobieta była użytkowniczką magii. Czy znajdzie się śmiałek, który zdecyduje się zdjąć kamień i pocałunkiem obudzić bladolicą śniącą o ustach czerwonych jak krew?

Dearg Dur
#28
20.12.2024, 11:15  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 13.06.2025, 14:32 przez Dearg Dur.)  

—07/09/72—



Londyn, 07.09.72

Panie Malfoy,

Pańska odmowa została odnotowana.

Sekretarz Towarzystwa MUZA
Julius Whittaker

odpowiedź na ten list

Ancymon
"Niewierny jest ten, kto żegna się, gdy droga ciemnieje"
Nie jest ani wysoka, ani niska, mierzy dokładnie 168 cm. Włosy w kolorze jasnego blondu, ślepia kocie w odcieniu lodowego błękitu. Oczy duże, nosek mały i nieco zadarty, pełne usta na których często widnieje zaczepny bądź pogardliwy uśmiech. Pachnie słodko, lecz nie mdło, mieszanką wanilii, porzeczki i paczuli.

Scarlett Mulciber
#29
29.12.2024, 15:36  ✶  
02.09.172

Byłam dziś w odwiedzinach i ta szmata, służąca w sensie, zasugerowała, że to nie jest w dobrym guście przychodzić nie informując ówcześnie wuja.
Szmacisko jebane nie będzie mi mówić co jest w dobrym guście, bo ta mała dziwka do końca życia będzie szorować podłogi, śliniąc się pewnie do wuja i marząc o byciu jego małą prostytutką.
Kurwa zapomniała przez moment kim jest i z kim rozmawia.
I przez chwilę miałam ochotę chwycić jej włosy, rozpierdolić ten pusty łeb o jasny marmur.
Tak pięknie wyglądałaby podłoga. Tak intensywnie. Gdyby tak dowiedzieć się jaki odgłos wyda jej miażdżona czaszka pod mym butem - jaki będzie ostatni pierdolony dźwięk, który wyda nim skona?
W opowieściach są to zwykle piękne ckliwie słowa - ale to nie prawda. Te słowa to bulgot, obślizgłe stęknięcia, ostatnie chrapliwe jęknięcia które już nie przypominają człowieka.
Upomniałam szmatę i kazałam jej spierdalać - nim zamieniłam myśli w czyny.
Do wuja już napisałam - i tak, kulturalnie, jestem wszak damą i nie każdy musi wiedzieć jak bardzo fantazjuję o śmierci przydrożnej kurwy, której poszczęściło się w życiu i awansowała na pokojówkę, łudząc się że awansuje na prywatną dziwkę, a następnie na panią domu. O tych fantazjach wiesz tylko Ty i ja, Min Kaejre.
Trochę się uniosłam, ale już mi lepiej, pójdziemy na goferki?

Dzień dobry, tak w ogóle.

S.M
Czarodziej
Let's start a fire
Ciemne włosy i niebieskie oczy. Wysoki, na oko 180 cm wzrostu. Młody, z gładko ogoloną twarzą i wiecznie znudzonym wyrazem twarzy. Uśmiech iście cwaniacki, sugerujący złośliwość.

Aidan Parkinson
#30
03.01.2025, 00:30  ✶  
Londyn, 1.09.1972

Szczurku,

nadal gnijesz w swojej norze na Nokturnie? Mam interes. Rodzinny. Musimy porozmawiać w cztery oczy.

Pozdro,

Aidan
« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości


Strony (6): « Wstecz 1 2 3 4 5 6 Dalej »


  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa