• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Scena główna Ministerstwo magii v
1 2 3 Dalej »
[02.08 OMSHM] A Whole New World

[02.08 OMSHM] A Whole New World
Czarodziej
Some legends are told
Some turn to dust or to gold
But you will remember me
Remember me for centuries
Wysoki (191 cm), szczupły i zawsze zadbany brunet, który ewidentnie poświęca dużo czasu na to, by wyglądać najlepiej jak tylko się da. Najczęściej stroi się w wysokiej jakości szaty, garnitury i koszule. Niemal zawsze uśmiechnięty.

Jonathan Selwyn
#21
19.08.2024, 01:12  ✶  
Jonathan stał wciąż z boku, cały czas ciesząc się z tego, że chyba nie został jeszcze zauważony, a nawet jeśli został to pracownicy nie wydawali się być tym przerażeni. I co więcej chyba nie żywili żadnych negatywnych odczuć co do Isaaca, ani najprawdopodobniej żadnej innej osoby, biorącej udział w wyścigu. Na widok Rity Jonathan uśmiechnął się, ale pokręcił głową. Co więcej, wydawali się nieco bardziej rozluźnieni.
– Nie mam pojęcia – powiedział z lekkim uśmiechem, układając już w głowie przemówienie, które wygłosi Anthony'emu, by wytłumaczyć potencjalne szkody wyrządzone w biurze. Albo może od razu napisze mu w liście co i jak. Chociaż  nie. Chyba lepiej będzie po prostu wspomnieć o tym jeśli przyjdzie na to pora. – Wiesz jak w ogóle doszło do tego?
Prawdę mówiąc gdyby w wyścigu startowała Rita, Selwyn może by i zaryzykował lekkie oszustwo, by pomóc czarownicy wygrać, ale tak nie miał zamiaru ingerować w wyniki wyścigu, chyba że zaczęłoby się robić naprawdę niebezpiecznie, wtedy nie czekałby długo, aby zainterweniować i po prostu go przerwać. A na razie... Na razie po prostu wyciągnął notes, uznając że przygotowanymi przez swojego szefa wskazówkami zajmie się za chwilę, a teraz będzie po prostu spisywał obserwacje na temat tego, który z dywanów radzi sobie obiektywnie najlepiej bez względu na to jak szło osobie, która nim kierowała. Eh... Gdyby był zwykłym pracownikiem, pewnie już dawno sam wsiadł by na jeden i wygrał. Niestety, jako zastępca szefa, powinien zachowywać jakieś pozory.

Rzut na percepcje (III) by spróbować ocenić jakość dywanów
Rzut Z 1d100 - 52
Sukces!

Rzut Z 1d100 - 98
Sukces!
Dumbass bisexual
"Każdy problem ma rozwiązanie. Jeśli nie ma rozwiązania, to nie ma problemu."
Brązowe włosy, granatowe, błyszczące oczy, kapelusz i wieczny uśmiech na twarzy! Isaac ma 186 cm wzrostu, więc na randkę przygotuj szpilki:* Pachnie dymem, bursztynem oraz wanilią.

Isaac Bagshot
#22
20.08.2024, 21:27  ✶  
Isaac zwyczaj miał więcej szczęścia niż rozumu, ale czy tym razem również tak bedzie? Nie miał zamiaru zmieniać swojej pozycji, nawet jesli nie była do końca wygodna i nie mógł zauważyć wszystkich przeszkód na swojej drodze. Raz się żyje, a na coś trzeba umrzeć! Lepsze to, niż przedawkowanie. Głupia śmierć byłaby bardzo w jego stylu i właśnie w idiotyczny sposób chciałby dokonać żywota.
-Hej? Dobrze się czujesz?! Halo! Może lepiej będzie, jeśli wylądujesz?- Krzyknął do BUMowca, żeby odwrócić jego uwagę. Trzecie miejsce to zawsze podium, a wyglądało na to, że mężczyzna nie czuł się za dobrze. Może Bagshot przekona go, żeby sobie odpuścił?


Percepcja tak jak MG powiedział:
Rzut Z 1d100 - 100
Krytyczny sukces!


Charyzma na BUMowca:
Rzut Z 1d100 - 58
Sukces!



Czarodziejska legenda
O! from what power hast thou this powerful might,
With insufficiency my heart to sway?
Przed dwoma tysiącami lat niewielkie irlandzkie miasteczko Waterford spłynęło krwią okrutnego męża i bezdusznego ojca kobiety, która zbyt wiele wycierpiała z ich rąk. Upiorzyca gnana nienawiścią i pragnieniem zemsty, przez lata dotkliwie karała wiarołomnych kochanków i mężów, aż zasnęła w swym rodzinnym grobowcu. Mieszkańcy co roku w rocznicę jej zgonu kładą na ciężkiej marmurowej płycie krypty rytualny kamień, który ma zapewnić im bezpieczeństwo. Ze szczątkowych zapisków etnologów i lokalnych pieśni, można wywnioskować, że kobieta była użytkowniczką magii. Czy znajdzie się śmiałek, który zdecyduje się zdjąć kamień i pocałunkiem obudzić bladolicą śniącą o ustach czerwonych jak krew?

Dearg Dur
#23
29.08.2024, 13:26  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 01.09.2024, 10:24 przez Dearg Dur.)  
Stojący obok Rity Jonathan swoim bystrym okiem był w stanie dostrzec wiele detali poszczególnych dywanów, które umożliwiłyby mu całkiem sprawne ustalenie ich specyfikacji - miał do czynienia z nimi w przeszłości podczas wizyt w Stambule, materiały i wzornictwo leżało w przestrzeni jego prywatnych zainteresowań. Łatwo mógłby uzupełnić dokumentację, wesprzeć tych, którzy mieli spisać ich oficjalny ranking. Obecnie jednak...


... w biurze panował absolutny chaos. Pepitko-kratka z krzyczącym Aladdynem Enzo nie brała jeńców - lata układania, skrupulatnie układanych stosów reklamacji, próśb, pomniejszych raportów zbieranych w kolejne, niekończące się tabele danych... To wszystko wirowało teraz w chaosie, utrudniając wszystkim osiągnięcie celu.

– Masz mi DAĆ wygrać tępa pa...– nie dokończyła sfrustrowana Tahira, w którą rzeczywiście poleciała i koszulka i pakiet dokumentów opisujących problemy związane z rozrostem magicznej rzepy w Highlandsach. Podążający za nią Isaac zostawił w tyle BUMowca, spektakularnie lawirując między każdą przeszkodą, ustalając na leżąco najlepsze, optymalne przesmyki. Kartki papieru łaskotały jego plecy, gdy wyminął wściekłą, szamoczącą się z koszulą Tahirę. Kątem oka zobaczył jak sięga po różdżkę zrywając z twarzy jego ubranie, dostrzegł złoty poblask zalewający jej zwykle czarne jak węgiel ślepia.

Enzo wylądował przed Jonathanem i Ritą jako pierwszy. Niedługo po nim rozpłaszczył się na ziemi wraz ze swoim dywanem Isaac, a potem nad głowami zebranych przeleciał pusty różowy dywan z barwnymi rombami i rozbił się o ścianę. Zzieleniały Cedric dotarł na miejsce właściwie razem z Bobem i zzieleniał jeszcze bardziej na widok Jonathana, którego służbowe insygnia wskazywały jasno na szychę tego miejsca, które obecnie przedstawiało sobą obraz nędzy i rozpaczy.

Zapanowała cisza. Wiwatujący ludzie zorientowali się w końcu, że nie byli w biurze sami. Myszy zauważył kota. Ostatnia para wymieniła między sobą szybkie zakłady o rozwiązanie tej sprawy, wirujące papiery opadły na ziemię stanowiąc obecnie siódmy dywan. Nigdzie nie było widać Mirandy.

Wyścig dobiegł końca z wynikiem: Enzo, Isaac, Cedric lub Bob (niejasne)
Kolejka dowolna, zbieram odpisy do 2.09 godz. 21:00
Sunshine
Pretty brown eyes and a mind full of thoughts.
Promienny uśmiech zawsze zdobi jej twarz, wydawać by się mogło, że nigdy się nie smuci. Patrzy na świat bystrymi oczami w kolorze orzecha laskowego. Włosy ma zazwyczaj brązowe, chociaż latem gdzieniegdzie pojawiają się jasne pasemka, kiedy pozwoli słońcu je musnąć swoimi promieniami. Usta różane, nos lekko zadarty, twarz obsypana piegami. Jest szczupła, nie należy do wysokich kobiet, bo ma około 168 cm wzrostu.

Rita Kelly
#24
30.08.2024, 09:26  ✶  

Stała nadal przy swoim wuju, obserwowała przy tym uważnie wyścig, powoli chyba zbliżali się do mety. Nadal było jej trudno określić, kto wygra. Była ciekawa, jak wiele zależało od umiejętności, które posiadali jeźdźcy, a jak wiele od środka transportu, który wybrali. Dywany miały bowiem różne wzory.

- Nie mam pojęcia, ale dobrze, że mają jeszcze trochę fantazji. - Rzuciła do wuja z uśmiechem. Dobrze było czasem oderwać się od pracy i nieco ponieść. Nawet przez chwilę żałowała, że sama nie wdrapała się na dywan, bardzo szybko opuściła ją ta myśl, bo przypomniała sobie o swoim lęku wysokości. Nie, nie mogłaby zrobić czegoś takiego, bo pewnie by spadła i się poturbowała. Znając siebie skończyłaby gdzieś wysoko, nie mogąc się ruszyć.

- Żałujesz, że nie możesz sobie pozwolić na coś takiego? - Zapytała jeszcze nieśmiało Jonathana, bo mu chyba również podobała się ta aktywność. Zdawała sobie sprawę, że jako zastępca szefa pewnie musiał pokazywać nieco więcej ogłady niż zwyczajni pracownicy.

Robiło się coraz głośniej, Rita nie mogła się opanować i kibicowała Cedricowi chcąc mu dodać nieco otuchy, tyle, że chyba faktycznie nie miał szans już wygrać wyścigu. Wreszcie wylądowali. Skandowała głośno z całym obecnym tłumem.

Podeszła do Enzo, aby pogratulować mu zwycięstwa. Po chwili jednak podeszła do BUMowca, czuła się bowiem po części odpowiedzialna za to, że wziął udział w tym zamieszaniu i nie wyglądał najlepiej. - Całkiem nieźle ci poszło, jak na pierwszy raz. - Powiedziała z uśmiechem.

Czarodziej
Your life is your canvas, and you are the masterpiece.
Metr osiemdziesiąt dwa, o czarnych włosach i oczach. Ma charakterystyczną szparę między jedynkami. Ubiera się w modne, ekstrawaganckie rzeczy. Jest głośny, wygadany i wszędzie go pełno.

Enzo Remington
#25
31.08.2024, 14:02  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 01.09.2024, 11:11 przez Enzo Remington.)  
Dywan pędził, Enzo wiwatował swojemu własnemu zwycięstwu i tak, jak się spodziewał, wylądował pierwszy! Pęd sprawił, że choć dywan wyhamował, to jego ciało poleciało do przodu i nawet jeśli planował zwinną przewrotkę zakończoną widowiskowym stanięciem na nogach, to zaliczył jedynie ślizg na brzuchu po posadzce. Nie sprawiło to jednak, że stracił rezon.

- Tak jest! Dziękuję państwu! - Krzyczał, zbierając się do pionu wśród konfetti latających raportów, paragonów i innych karteczek. Porwał z najbliższego biurka kubek z długopisami, który w jakiś sposób nie poddał się powiewom wiatru, i uniósł go nad głowę niczym puchar. - To dla mnie zaszczyt, wygrać w takim wyścigu! Ale to nie ja jestem prawdziwym wygranym! - Remington obrócił się i już, już wydawało się, że trofeum podaruje Isaacowi, lecz minął go i skłonił się w pas przed Bobem, ofiarowując mu nagrodę. - Gratuluję ukończenia wyścigu, panie sułtanie! Jestem na zawsze pana poddanym.

Mając ceremonię za sobą, Enzo wyszczerzył się do Rity i Jonathana, przyjął również gratulacje od tej pierwszej. Ostatecznie jednak okręcił się na pięcie i rozejrzał za Tahirą.

- To jak będzie z dzisiejszą kolacją? Wygrałem! - Przypomniał jej, szukając spojrzeniem w biurze, jakby jego puszenie się niczym paw nie było oczywistym tego objawem. - Skarbie, nie chowaj się! I hej, gdzie jest Miranda?
Czarodziej
Some legends are told
Some turn to dust or to gold
But you will remember me
Remember me for centuries
Wysoki (191 cm), szczupły i zawsze zadbany brunet, który ewidentnie poświęca dużo czasu na to, by wyglądać najlepiej jak tylko się da. Najczęściej stroi się w wysokiej jakości szaty, garnitury i koszule. Niemal zawsze uśmiechnięty.

Jonathan Selwyn
#26
03.09.2024, 00:11  ✶  
Dywany zdecydowanie leciały... Szybko. A przynajmniej większość z nich i Jonathan w pewnym momencie zorientował się, że rzeczywiście rozpoznanie ich nie będzie znowu, aż tak strasznie trudne i gdyby chwilę na niego poczekano, to zdecydowanie dałoby się wszystko ustalić bez żadnego wyścigu, ale czy tak nie było mimo wszystko ciekawiej? Na pewno zabawniej i na pewno pomogło to trochę ludziom, bo z każdą kolejną chwilą atmosfera w biurze może i stawała się bardziej chaotyczna, ale stawała się też zdecydowanie mniej depresyjna. Miał tylko nadzieję, że staranne wzory, którymi ozdobione były dywany nie ulegną żadnemu zniszczeniu, jak i same dywany. Powinien też pewnie pomyśleć, że miło by było, gdyby samo biuro nie doznało żadnej szkody, ale... Ale jednak dywany i ozdobioby, były zdecydowanie ładniejsze, niż to biuro, które pewnie jedynie zyskałoby na jakimś remoncie, najlepiej za pieniądze podatników.
Zerknął rozbawiony na Ritę. Rzeczywiście, to że w pracy biurowej pracownicy mieli jeszcze dużo fantazji, można było uznać za sukces. Jemu oczywiście nigdy to nie groziło, już od samego początku był zdecydowanie zbyt barwną postacią, by dać się pokonać długim godzinom papierologii, ale niestety inni nie byli, aż tak na to odporni. Najwidoczniej jednak przynajmniej kilku osobom z OMSHMu nie groziło przeobrażenie się w wypranych ze wszelkich pokładów kreatywności, biurowych dementora.
– Hm... Powiedzmy, że w pewnym momencie rozważałem dołączenie do wyścigu, ale w sumie nie byłabt to moja pierwsza w życiu tego typu zabawa, a lepiej, aby inni mogli się też wykazać – powiedział, rzucając Ricie rozbawione spojrzenie. – Opowiadałem ci kiedyś o tym? Jak uratowałem z latającego dywanu księżniczkę? – Pojechał wtedy w ramach delegacji do największego miasta Turcji i bardzo bohatersko uratował pewnego białego persa o imieniu Księżniczka, który należał do córki jednej z urzędniczek. Biedny kot położył się na jednym z latających dywanów, który uniósł się na dwa metry do góry, a przestraszone zwierzę, jakoś wyjątkowo nie mogło samo zeskoczyć. Na całe szczęście z pomocą przybył on.
Wyścig wreszcie się skończył, a on sam zaczął bić brawo na znak, że nie miał żadnych złych zamiarów. Jednocześnie trzeba było jednak już powrócić do roli zastępcy szefa, który też miał swoje obowiązki, a którego biuro wyglądało właśnie gorzej, niż dormitorium pierwszoroczniaków w Hogwarcie.
– Gratuluję ukończenia wyścigu. Myślę, że można śmiało powiedzieć, że zorganizowaliście coś, co niewątpliwie zapisze się w historii tego miejsca – powiedział, wodząc po pomieszczeniu rozbawionym spojrzeniem. Tak, zdecydowanie wszystkim przydała się ta chwila chaosu. – Obawiam się jednak, że teraz nastanie ta mniej przyjemna część mianowicie sprzątanie, ale jestem pewny, że uporamy się z tym szybko. Wszyscy cali? Pani, Aibnat Alsahr, nic pani nie jest? I gdzie jest pani Sweettooth? – Zmarszczył brwi i ponownie się rozejrzał, aby odnaleźć wzrokiem zaginioną urzędniczkę, która chwilę temu jeszcze na pewno gdzieś tutaj była, bo chociaż nie przepadał za tą konkretną pracownicą, to jednak zdecydowanie wolał by wszyscy się znaleźli. – W każdym razie, jak już mówiłem, trzeba to uporzadkować i dalej uzupełnić dokumentację w sprawie dywanów. Pani Kelly, panie Remingtonie. – Potrzebował w końcu inspektora do pomocy, a Ricie nie będzie przecież kazał sprzątać. – Proszę za mną do gabinetu, zaraz wszystko spiszemy, a jeśli ktoś też dokonał ważnych obserwacji, byłbym wdzięczny za zgłoszenie tego.
Dumbass bisexual
"Każdy problem ma rozwiązanie. Jeśli nie ma rozwiązania, to nie ma problemu."
Brązowe włosy, granatowe, błyszczące oczy, kapelusz i wieczny uśmiech na twarzy! Isaac ma 186 cm wzrostu, więc na randkę przygotuj szpilki:* Pachnie dymem, bursztynem oraz wanilią.

Isaac Bagshot
#27
06.09.2024, 01:11  ✶  
Głupi ma szczęście! pomyślał Isaac z zadowoleniem. Może to i lepiej, że był bardziej odważny niż mądry. Zajął drugie miejsce w nierównej i nielegalnej zabawie, co sprawiło mu ogromną satysfakcję!
Kiedy wylądował, miał zamiar uśmiechnąć się ładnie do Rity i zaproponować jej “przejażdżkę”, ale ta nawet nie zwróciła na niego uwagi. Pogratulowała zwycięzcy i od razu zainteresowała się chorującym BUMowcen. Bagshot zmarszczył lekko brwi, ale jego rozmyślania przerwała obecność Johnathan'a. Nie sądził, że Selwyn będzie miał problem z tym, co właśnie się wydarzyło. Co prawda w biurze panował ogromny bałagan, ale jeśli w ciągu kilku minut ogarną pobojowisko, a zagubieni w akcji się odnajdą, to żadne głowy nie powinny polecieć. A nawet jeśli jakieś by miały, to Isaac miał zamiar wziąć całą winę na siebie. To on podpuścił swoich kolegów i koleżanki, żeby zorganizować wyścig.
-Panie Selwyn, jestem pewien, że każdy z nas ma dużo spostrzeżeń. Obiecuję, że jak już uprzątniemy, to na pańskim biurku pojawi się raport z dywanowej inspekcji.- Obiecał Isaac, kiedy rolował swój dywan. Zarzucił go sobie na ramię i uśmiechnął się pogodnie do zgromadzonych.-Bob, łapiemy za różdżki i ogarniamy ten bajzel, hm?-Poprosił i kiedy się odwracał, zupełnym przypadkiem tracił zrolowanym dywanem BUMowca. Ale z niego gapa, hihi!

Aktywność fizyczna:
Rzut O 1d100 - 51
Slaby sukces...

Rzut O 1d100 - 70
Sukces!

Czarodziejska legenda
O! from what power hast thou this powerful might,
With insufficiency my heart to sway?
Przed dwoma tysiącami lat niewielkie irlandzkie miasteczko Waterford spłynęło krwią okrutnego męża i bezdusznego ojca kobiety, która zbyt wiele wycierpiała z ich rąk. Upiorzyca gnana nienawiścią i pragnieniem zemsty, przez lata dotkliwie karała wiarołomnych kochanków i mężów, aż zasnęła w swym rodzinnym grobowcu. Mieszkańcy co roku w rocznicę jej zgonu kładą na ciężkiej marmurowej płycie krypty rytualny kamień, który ma zapewnić im bezpieczeństwo. Ze szczątkowych zapisków etnologów i lokalnych pieśni, można wywnioskować, że kobieta była użytkowniczką magii. Czy znajdzie się śmiałek, który zdecyduje się zdjąć kamień i pocałunkiem obudzić bladolicą śniącą o ustach czerwonych jak krew?

Dearg Dur
#28
18.09.2024, 22:59  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 18.09.2024, 22:59 przez Dearg Dur.)  
Po krótkiej chwili, gdy wszyscy zaczęli się rozglądać w poszukiwaniu dwóch zagubionych kobiet, sterta papierów rozsunęła się i wyszła z nich Miranda, klnąc pod nosem, a potem nurkując znów w ów stercie na poszukiwanie swoich okularów. Nigdzie nie było Tahiry, co mogło wzbudzić niepokój, skoro jej dywan rozpłaszczył się o ścianę. Nim jednak zaczęto czynić bardziej posunięte w procedurach kroki odnalezienia zagubionej uczestniczki konkursu, do Jonathana podleciał ministerialny samolocik z notką służbową i zastępca odwołał alarm.

Entuzjazm i charyzma dwóch zwycięzców udzieliła się tym pracownikom OMSHMu, którzy pozostali na czas wyścigu. Porządków było co nie miara, ale wszyscy zgodnie zabrali się do sprzątania i segregowania dokumentacji. Czyży wpływ wieczorków integracyjnych Isaaca? Był w stanie oczywiście wypatrzyć, których osób nie było, zrobić pamięciową notkę nad kim trzeba popracować bardziej, ale były to nieliczne wyjątki, wobec roześmianych buź, które po godzinach z własnej woli sprzątali cudzy bałagan (przy okazji część wypłaciła sobie pieniądze z zakładów, ale na to wszyscy przymknęli oko).

Cedric mimo nabitego guza przypadkowym trafieniem Isaaca podtrzymał swoje zaproszenie na kawę, ale wobec zamieszania pozostawił Ricie karteczkę z zapisaną knajpką i godziną oraz - tak na absolutnie wszelki wypadek - podpisem, bo przecież on bardzo dobrze pamiętał, że to Rita Shafiq, ale jego nazwisko mogło jej tak łatwo umknąć. Też BUmowiec wycofał się rakiem i czmychnął nim zastępca szefa go przyuważył. Szarża zobowiązywała, a on bardzo nie chciał zostać zawieszony, zwłaszcza że wszyscy kumple w robocie przekonywali go co do tego jak mundur działa na dziewczyny.

Segregacja dokumentów trwała aż do północy, ale wszyscy ostatecznie stwierdzili, że było warto. Wyznaczony zespół spisał obserwacje i uzupełnił dokumentacje pod czujnym okiem Enzo. I o ile można byłoby sądzić, że historia ta szybko przejdzie w zapomnienie, to następnego dnia wciąż wymieniano się różnymi spostrzeżeniami co do ulubionych manewrów. I następnego dnia. I następnego. I następnego... A Boba od tego dnia wszyscy nazywali sułtanem, co niezwykle przypadło starszemu urzędnikowi do gustu. Nawet jeśli jego złoty dywan gdzieś przepadł bezpowrotnie.

Koniec sesji
« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości
Podsumowanie aktywności: Severine Crouch (304), Isaac Bagshot (1796), Jonathan Selwyn (1553), Rita Kelly (1273), Enzo Remington (2084), Dearg Dur (4311)


Strony (3): « Wstecz 1 2 3


  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa