Szczerze powiedziawszy, nie spodziewał się propozycji od brata, odnośnie wspólnego pójścia do Dziurawego Kotła. Richard sądził, że po ostatnim wypadzie do Irlandii, Robertowi tak szybko nie przejdzie wizyta w gwarnych miejscach. Dowiadując się jednak, że tutaj chodzi o jakieś wydarzenie randkowe, na które ponoć zgłosiła się Sophie, zrozumiał powód. Zgodził się towarzyszyć bratu. Kolejna rzecz, o której nie mieli pojęcia. O czym znów dziewczyna najpewniej nie powiadomiła swojego ojca.
W Dziurawym Kotle nie pojawili się sami, ale z osobami im towarzyszącymi. Już po samym wejściu do środka, frekwencja tego lokalu nie zawodziła. Szczególnie, kiedy odbywało się widowisko randkowe.
- Piwo bym wziął.Od razu postawił na ten rodzaj alkoholu, udzielając odpowiedzi Robertowi. Słuszna także uwaga, aby poszukać już jakiś stolik.
Również się rozejrzał, nie tylko za stolikiem, ale i otoczeniem. Czy znajdzie kogoś znajomego? Czy może podejrzanego? W takich miejscach często uaktywniał mu się tryb aurorski, ochronny. Nie wyłapał wszystkiego co chciał, kiedy Robert się odezwał. Rzucił okiem na znalezione miejsca.
- Idealnie. Powiedzcie co chcecie, to z Charlesem zamówimy i przyniesiemy. A wy zajmijcie stolik.Zaproponował, kierując słowa nie tylko do brata, ale i Lorien, oraz swojego syna Charlesa. Choć strzelał, że szwagierka może preferować wino, ale niech się sama określi.
Jeżeli taki podział odpowiadał Robertowi i każdy zapodał, co preferuje, wtedy Richard gestem głowy zachęcił syna, aby podszedł z nim do lady barowej, żeby zamówić dla nich wszystkich napoje.